Reklama

Polska

Stuła „katyńska”

Był przekonany, że przez głoszenie prawdy o Katyniu, pielęgnowanie pamięci o naszych męczennikach, wyjaśnienie zbrodni od strony prawnej i na drodze przebaczenia i pojednania można w pewnym stopniu zabliźnić rany zadane przez sowiecki system komunistyczny rodzinom ofiar i narodowi polskiemu

Niedziela Ogólnopolska 41/2016, str. 26-27

[ TEMATY ]

Katyń

Archiwum autorki

Pierwsza Msza św. sprawowana przez ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego w Lesie Katyńskim (1 listopada 1988 r.). Za ołtarz służył pień ściętego drzewa. Na fotografii – ks. prał. Zdzisław Peszkowski i Maria Gabiniewicz

Pierwsza Msza św. sprawowana
przez ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego
w Lesie Katyńskim (1 listopada 1988 r.).
Za ołtarz służył pień ściętego drzewa.
Na fotografii – ks. prał. Zdzisław Peszkowski
i Maria Gabiniewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stuła „katyńska” była własnością ks. prał. Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego, ocalonego jeńca z Kozielska, który do końca swoich dni był niestrudzonym rzecznikiem ujawnienia dogłębnej prawdy o zbrodni katyńskiej, uzasadnienia prawnego tej tragedii z 1940 r., utrwalenia narodowej pamięci o tych strasznych wydarzeniach w Katyniu i innych miejscach zagłady polskich oficerów, ale był również wyrazicielem idei budowania przebaczenia i pojednania.

Wśród nich dojrzewało powołanie

Ksiądz prałat Zdzisław Peszkowski zorganizował 18 kwietnia 1993 r. – w święto Miłosierdzia Bożego pielgrzymkę Federacji Rodzin Katyńskich na Jasną Górę, podczas której w obliczu Boga i Matki Bożej Królowej Polski został złożony Akt Pamięci, Przebaczenia i Zawierzenia Rodzin Katyńskich. Akt ten ponawiany jest każdego roku w święto Miłosierdzia Bożego u stóp Pani Jasnogórskiej. Ksiądz Prałat zabiegał usilnie również o wybudowanie w Lesie Katyńskim polskiego cmentarza wojennego. Jego pragnieniem było również wzniesienie w Katyniu kaplicy Matki Bożej Miłosierdzia i Pojednania oraz ośrodka informacyjnego dla przybywających tam licznych grup zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Był przekonany, że przez głoszenie prawdy o Katyniu, pielęgnowanie pamięci o naszych męczennikach, wyjaśnienie zbrodni od strony prawnej i na drodze przebaczenia i pojednania można w pewnym stopniu zabliźnić rany zadane przez sowiecki system komunistyczny rodzinom ofiar i narodowi polskiemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak poznałam ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego?

Pierwszy raz hm. Zdzisława Peszkowskiego spotkałam jesienią 1942 r. w Teheranie, gdzie jako dziecko znalazłam się w gromadzie zuchów – dzieci skrajnie wycieńczonych, które wyszły z armią gen. Władysława Andersa z Rosji. Patrzyliśmy na naszego druha „Rysia” prawie z uwielbieniem, zafascynowani jego postawą wobec nas – zuchów i harcerzy, pochylaniem się nad naszym losem z wielkim zatroskaniem. Widzieliśmy w nim nie tylko harcmistrza, ale też szukaliśmy obrazu naszych ojców i braci, których utraciliśmy w Sowietach, którzy zaginęli bez wieści lub poszli pełnić swój obowiązek w Wojsku Polskim. W rocznicę swoich 80. urodzin, obchodzonych na Jasnej Górze w 1998 r., ks. Peszkowski powiedział: „Dziękuję Bogu (...) za łaskę pracy z dziećmi i młodzieżą ocalonymi z Rosji, za tę wielką przygodę na Bliskim Wschodzie i w Indiach. Te nad miarę doświadczone dzieci, jak pisklęta wyrzucone z gniazda, zabrały mi serce na zawsze. Wśród nich dojrzewało we mnie pragnienie kapłaństwa (...)”.

Reklama

Tam powstanie cmentarz

Ponownie, w 1968 r., spotkałam rtm. Zdzisława Peszkowskiego jako kapłana w Warszawie na ul. Miodowej, gdy pracowałam w Sekretariacie Prymasa Polski. Odtąd nasze drogi często się krzyżowały: na wakacjach w górach z Prymasem Wyszyńskim, na zjazdach „tułaczych dzieci”, zrzeszonych w różnych stowarzyszeniach w Polsce i za granicą.

W Rosji Sowieckiej nastąpiła zmiana polityczna, tzw. pierestrojka, zapoczątkowana przez Michaiła Gorbaczowa. W 1988 r. w Lesie Katyńskim stanął dębowy krzyż dzięki staraniom prymasa Polski kard. Józefa Glempa. W Moskwie Prymas uzyskał na to pozwolenie od władz rosyjskich, kiedy przebywał tam zaproszony na uroczystości Tysiąclecia Chrztu Rusi.

Gdy otworzyła się możliwość wyjazdu do Rosji, ks. prał. Zdzisław Peszkowski zaprosił z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego Annę Rastawicką i mnie do nawiedzenia po raz pierwszy Katynia i Kozielska. Pozostawiło to w nas niezatarty ślad. Był koniec października i początek listopada 1988 r.

3 stycznia 1990 r. dowiedziałam się, że ks. Peszkowski przyleciał ze Stanów Zjednoczonych do Warszawy i chce się ze mną spotkać. Stawiłam się niezwłocznie u niego na Dziekanii. Usłyszałam krótkie zdanie, po harcersku, ale brzmiało to jak rozkaz: „Czy mogłabyś zostawić wszystko, wziąć torbę i pojechać do Katynia, by tam żyć i pracować?”. A potem roztoczył przede mną wizję: „Tam powstaną cmentarz wojenny polskich oficerów, kaplica Matki Bożej Miłosierdzia i Pojednania i ośrodek informacyjny. Potrzebuję twojej pomocy”. O sobie ks. Peszkowski powiedział: „Ja zamierzam tam pojechać, modlić się, pracować i może spocznę tam wśród swoich kolegów. Ty jesteś młodsza, może wrócisz”. Słowa te poruszyły mnie do głębi, bo pamiętałam gorzki smak zesłania w 1941 r. na Syberię. Po refleksji jednak podjęłam decyzję o wyjeździe. Ksiądz Peszkowski wiedział, że mój ojciec Antoni, uwięziony przez NKWD najpierw w Grodnie, a potem w Mińsku, zaginął bez wieści w Sowietach i że podczas usilnych poszukiwań przez całą naszą rodzinę nigdy nie natrafiliśmy na ślad, gdzie spoczywają jego szczątki. Odtąd, przez 17 lat, wspierałam wszystkie prace Księdza Prałata związane z Golgotą Wschodu.

Reklama

Ich serca biły po polsku

Dziesiątki razy odbywałam podróże do Katynia i Smoleńska i wspierałam na zapleczu prace ekshumacyjne, w których uczestniczył ks. Peszkowski – w Charkowie, Miednoje – i sondażowe w Katyniu. Wiele razy byłam w Moskwie, m.in. również w sprawie powstania wspólnoty katolickiej w Smoleńsku za wiedzą i wsparciem prymasa kard. Józefa Glempa. W Smoleńsku i na jego obrzeżach szukałam katolików różnych narodowości, ale przede wszystkim mieszkańców pochodzenia polskiego z trzeciego, a nawet czwartego pokolenia. W Smoleńsku na przełomie XIX i XX wieku staraniem licznej polskiej społeczności został wybudowany neogotycki kościół, który obecnie niszczeje. Już po rewolucji bolszewickiej, na początku lat 20. ubiegłego wieku, zamknięto kościół, strącono z wieży krzyż, a w świątyni umieszczono archiwum miejskie. Na początku lat 90. ówczesny prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow w ramach tzw. pierestrojki pozwolił na tworzenie wspólnot religijnych, ale pod warunkiem, że do każdej przystąpi i podpisze listę co najmniej 16 osób. Odnalazłam ich w Smoleńsku więcej, niż wymagano. Spotkania i rozmowy z naszymi rodakami mieszkającymi w tym mieście były wstrząsające, pełne wspomnień i łez, ale również nadziei, że zbliża się świt wolności religijnej. Wielu opowiadało, że ich dziadkowie w tym kościele przystępowali do sakramentów świętych, chrzcili swoje dzieci, uczestniczyli w życiu parafii smoleńskiej. Rozmów tych nie sposób zapomnieć. Przepraszali, że nie potrafią mówić poprawnie w ojczystym języku, ale przy tym zapewniali, że ich serca czują i biją po polsku.

Reklama

Stuła „katyńska”

W czasie swych częstych podróży na Wschód – do Katynia, Charkowa i Miednoje – ks. prał. Zdzisław Peszkowski wszędzie sprawował Najświętszą Ofiarę. Zabierał ze sobą paramenty do Mszy św. i szaty liturgiczne. Zapragnął mieć specjalną stułę. Siostry westiarki w Warszawie wykonały przepięknie stułę „katyńską”, którą zaprojektował sam ks. Peszkowski. Widnieją na niej wyhaftowany wiernie obraz Jezusa Miłosiernego oraz wizerunek Matki Bożej Katyńskiej, która swoimi dłońmi obejmuje głowę polskiego oficera, zamordowanego tzw. metodą katyńską – strzałem w tył głowy. Na całej długości stuły wkomponowana jest biało-czerwona wstążka, przypominająca barwy narodowe.

Ksiądz Peszkowski nigdy nie rozstawał się ze stułą „katyńską”, zwłaszcza gdy sprawował Mszę św. lub posługiwał wiernym. Stuła nieodłącznie towarzyszyła mu w czasie ekshumacji szczątków polskich oficerów z dołów śmierci w Charkowie, Miednoje i sondażowej ekshumacji w Katyniu. Wydobyte czaszki spowijał stułą i otaczał różańcem specjalnie poświęconym na jego prośbę przez Jana Pawła II. Gdy udawał się do Rosji, obie te świętości stale miał przy sobie. Dzięki temu stuła stała się pewnym symbolem, niejako relikwią.

17 września 2007 r. prezydent RP Lech Kaczyński udał się do Katynia, aby złożyć hołd zamordowanym tam polskim oficerom. Ksiądz Prałat pragnął tam być osobiście, ale złożony ciężką chorobą nie mógł pojechać z prezydencką delegacją. Jako znak swojej łączności przekazał biskupowi polowemu WP Tadeuszowi Płoskiemu na czas sprawowania Mszy św. w katyńskim lesie stułę „katyńską”. Po powrocie z uroczystości stuła, z dołączoną kartką z napisem: „«STUŁA KATYŃSKA» NA CZAS MSZY ŚW. 17.09.2007 R. W KATYNIU. WŁASNOŚĆ KS. PRAŁ. Z. PESZKOWSKIEGO”, została zwrócona Księdzu Prałatowi. Kartka pozostała na stule. W niedługim czasie, w niespełna miesiąc później – 8 października 2007 r. ks. Peszkowski został odwołany przez Pana Boga na wieczną wartę. Spoczął w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie.

Reklama

Ocalona i nienaruszona

Nadeszła kolejna rocznica katyńska – w 2010 r. Prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką i 94-osobową delegacją udawał się do Katynia, aby uczcić rocznicę dramatu katyńskiego i złożyć hołd spoczywającym tam osobom zamordowanym w 1940 r. przez NKWD. Biskup Płoski zapragnął zabrać stułę „katyńską” ks. Peszkowskiego na uroczystość, która miała się odbyć na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. Nikt wtedy nie przewidywał tragedii, która miała się wydarzyć na smoleńskim lotnisku.

Fundacja „Golgota Wschodu”, powołana przez ks. Peszkowskiego, będąca w posiadaniu stuły po śmierci Księdza Prałata, pozytywnie odpowiedziała na prośbę bp. Płoskiego. Ustalono, że stułę „katyńską” przywiezie do Katynia wiceprezes fundacji. I tak stuła znalazła się na pokładzie samolotu Tu-154M lecącego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r., w podręcznym bagażu Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej – wiceprezes Fundacji „Golgota Wschodu”. Teresa Walewska-Przyjałkowska stała się jedną z ofiar katastrofy smoleńskiej.

Wydawało się, że stuła „katyńska” podzieliła los pasażerów samolotu Tu-154M, tym bardziej że ciało Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej było zmasakrowane i potem mylnie zidentyfikowane – nastąpiła zamiana jej szczątków ze szczątkami Anny Walentynowicz; odbyły się ekshumacja i powtórne pogrzeby obu ofiar katastrofy, w których uczestniczyłam. Ale nieoczekiwanie, po upływie pewnego czasu, członkowie Fundacji „Golgota Wschodu” otrzymali wezwanie do odebrania stuły „katyńskiej”, która zupełnie nienaruszona została wydobyta z podręcznej torby śp. Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. W torbie znaleziono również relikwie św. Andrzeja Boboli, z którymi pani wiceprezes nigdy się nie rozstawała. Trzeba wiedzieć, że była ona również prezesem Stowarzyszenia Krzewienia Kultu św. Andrzeja Boboli.

Ocalałą stułę „katyńską” odebrała Halina Kurpińska – prezes Zarządu Fundacji „Golgota Wschodu”, w Mińsku Mazowieckim, gdzie były złożone przedmioty odnalezione na miejscu katastrofy. Obecnie stuła „katyńska” znajduje się w Izbie Pamięci ks. prał. Zdzisława Peszkowskiego przy ul. Kanonia w Warszawie. Ocalała stuła „katyńska” i jej odzyskanie jest dla wielu osób znakiem szczególnej ingerencji Bożej.

2016-10-05 08:29

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięć Katynia. Batalia bez końca

Rozkaz wymordowania polskich oficerów podjęty w 1940 r. przez władze ZSRS był początkiem długiego procesu ukrywania zbrodni. Walka o jej ujawnienie i upamiętnienie trwała prawie pół wieku. Pomimo upadku Związku Sowieckiego niektóre z jej tajemnic wciąż nie zostały w pełni wyjaśnione.

Polscy oficerowie, jako przedstawiciele elity intelektualnej i państwowej, byli mordowani już w pierwszych godzinach po sowieckiej agresji z 17 września. W październiku 1939 r. eksterminacji wziętych do niewoli obrońców nadano pozory sprawiedliwości. W uzasadnieniu jednego z wyroków sowieckiego „wymiaru sprawiedliwości” podkreślono: „Będąc wrogo nastawionym do władzy sowieckiej i partii komunistycznej, 20 września 1939 r. jako porucznik byłego Wojska Polskiego, w momencie wkroczenia pierwszego radzieckiego czołgu do Grodna, zorganizował z zamiarem przejęcia władzy uzbrojoną grupę spośród oficerów, żołnierzy byłego Wojska Polskiego i studentów, w ilości 50 osób do walki przeciwko władzy radzieckiej i Armii Czerwonej”. W przeciwieństwie do tych jawnie podejmowanych aktów terroru decyzja o wymordowaniu przedstawicieli polskich elit na zawsze miała pozostać tajemnicą wąskiego kręgu Biura Politycznego KC WKP(b).

CZYTAJ DALEJ

Wielkopostna droga bezdomnych z okolic Watykanu

2024-03-27 17:23

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Adobe.Stock

Z misją zaniesienia nie tylko wsparcia materialnego, ale i Słowa Bożego wyszły do bezdomnych mieszkających w okolicach Placu św. Piotra siostry klaretynki. Z przesłaniem zapowiadającym radość Wielkanocy wyruszyły w miejsca, gdzie ludzie wielu narodowości żyją często na kartonach, pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Na progu Wielkiego Tygodnia misjonarki zorganizowały dla ubogich, bezdomnych i samotnych nabożeństwo pokutne, z możliwością przystąpienia do spowiedzi.

Nabożeństwo pokutne odbyło się pod Kolumnadą Berniniego, która dla wielu od lat stanowi jedyny dach nad głową.

CZYTAJ DALEJ

Śp. bp Ryszard Karpiński. Tablica nagrobna i portret

2024-03-28 11:13

Katarzyna Artymiak

W kryptach kościoła św. Piotra w Lublinie umieszczono tablicę grobową i portret śp. bp. Ryszarda Karpińskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję