Reklama

Edytorial

Edytorial

Gdy pieniądze mówią, prawda milczy

Niedziela Ogólnopolska 4/2017, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbliża się Dzień Patrona Dziennikarzy – św. Franciszka Salezego, którego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 24 stycznia. Co roku w tym właśnie dniu Ojciec Święty kieruje do twórców i odbiorców mediów swoje doroczne orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, obchodzony w Polsce w trzecią niedzielę września. Na 2017 r. Franciszek zaproponował ludziom mediów temat: „«Nie lękaj się, bo jestem z tobą» (Iz 43, 5). Przekazujmy nadzieję i ufność w naszych czasach”. Nie ulega wątpliwości, że mamy czasy wielkich wyzwań dla mediów katolickich. Wiąże się to z inwazją materialistycznego stylu życia i lawiną bardzo trudnych problemów, w które uwikłał się świat. W dodatku większość mediów służy konkretnym interesom politycznym, ideologicznym i ekonomicznym. Gazety świeckie, stacje telewizyjne i radiowe, a także agencje informacyjne należą do bogatych koncernów medialnych, dla których kryterium prawdy i obiektywizmu jest mało ważne, bo kierują się one kryterium rynku czy strategii ideologicznej. W wielu środowiskach liczy się ta informacja, która się dobrze sprzeda ludziom goniącym zwykle za sprawami materialnymi tego świata.

W tym kontekście media katolickie mają przypominać, że żyjemy na Bożym świecie. W coraz bardziej skomplikowaną i groźną codzienność starają się wnosić nadzieję i ufność, zgodnie ze wskazaniem papieża Franciszka skierowanym do ludzi mediów. A przede wszystkim media katolickie przekazują prawdę i strzegą wartości. Nie można bowiem dopuścić do tego, aby banki stały się świątyniami świata, a bogate media laickie rządziły we wszystkich sferach życia. Wiadomo, że gdy pieniądze mówią, prawda milczy. Rzetelni dziennikarze muszą więc spieszyć się z przekazem medialnym prawdy, gdyż kłamstwo i złe wieści najprędzej docierają do odbiorców. Pozytywne treści natomiast, również religijne, nieraz odbijają się od muru obojętności. Kiedyś krążyła anegdota o tym, jak to Pan Bóg zastanawia się, co ma zrobić, aby został zauważony przez ludzi pędzących autostradami szybko zmieniającego się świata. I dochodzi do wniosku, że aby został przez człowieka zauważony, musi wykupić ogłoszenie w gazecie. Mamy świadomość, że media mogą nieść dobro i zło. Tak jak dziennikarze, którzy je tworzą. Są wśród nich poszukiwacze prawdy, ale są też reporterzy polujący na byle jaką sensację, agresywni, bezwzględni, gotowi zniszczyć drugiego człowieka, wypełniający swoimi tekstami, często skrajnie mijającymi się z prawdą, gazety plotkarskie, brukowce. Dlatego dobry dziennikarz, który postępuje zgodnie z etosem swojego zawodu, często jest traktowany przez ludzi zagubionych w skomplikowanych strukturach codzienności jak koło ratunkowe, niejednokrotnie staje się też tropicielem afer korupcyjnych, odzywa się wtedy, gdy inni milczą. To właśnie jest służba prawdzie i dobru...

Pozwólmy przemówić św. Franciszkowi Salezemu. W „Filotei” zapisał: „Dusza bliźnich jest drzewem wiadomości dobra i zła; zakazano ci jej pod ciężką karą dotykać lub o niej sądzić – bo jej sąd Bóg sobie zostawił”. Więcej tych myśli, prowadzących medialnie do ideału życia chrześcijańskiego, znajdziemy na łamach bieżącego numeru „Niedzieli”. A ja zakończę zachętą do czytania i do korzystania z katolickich mediów. Grecka mądrość mówi, że dom bez książek to dom bez okien. Śmiało można również powiedzieć, że dom bez gazet to dom bez okien, a może też bez drzwi...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-01-18 10:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polacy zachowali się jak trzeba – również na stadionie

Niedziela Ogólnopolska 33/2017, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Bożena Sztajner/Niedziela

Ostatnio pisaliśmy w „Niedzieli” o wpadkach brytyjskiej gazety „The Guardian”, które wychwyciliśmy w prasowych komentarzach po wizycie w Polsce książęcej pary znad Tamizy. Posądzono tam obecny rząd nad Wisłą o zatajanie informacji o Holocauście. Musimy więc mocno zaprotestować, tak jak protestujemy wtedy, gdy ze zdziwieniem wciąż czytamy w obcojęzycznych gazetach o „polskich obozach śmierci”. I może właśnie wobec tych absurdów – świadczących o bardzo poważnych zaległościach w zakresie wiedzy historycznej oraz o światowej obłudzie – ruszyli do działania kibice i w stadionowej przestrzeni zorganizowali nietypową lekcję historii. 2 sierpnia 2017 r. na stołecznym Stadionie Miejskim Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego utworzyli na trybunach napis: „1944”, dobrze widoczny na ogromnym biało-czerwonym tle. Z dachu stadionu spuścili płócienny obraz, pokazujący niemieckiego żołnierza przykładającego pistolet do głowy chłopca w czapce z polską flagą. Rozciągnęli też transparent z napisem: „During the Warsaw Uprising Germans killed 160 000 people. Thousands of them were children” – Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 000 osób. Tysiące z nich były dziećmi. Napis przygotowany był w języku angielskim, aby do świata dotarła informacja o niemieckich zbrodniach popełnionych w Warszawie i by ludzie na własne oczy mogli zobaczyć liczbę Polaków, którzy zginęli w czasie 63 dni Powstania Warszawskiego z rąk Niemców. Zanim rozpoczął się mecz, zawyły syreny, a kibice odśpiewali polski hymn narodowy. Zachowali się więc jak trzeba w dniach obchodów 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Płacząca

[ TEMATY ]

#NiezbędnikMaryjny

La Salette

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Monika Przybysz: Kościół w social mediach to znak czasu

2025-09-20 16:03

[ TEMATY ]

media

Karol Porwich

prof. Monika Przybysz

prof. Monika Przybysz

- Kościół jest tam, gdzie są ludzie, i tak powinno być także w mediach społecznościowych - podkreśla prof. Monika Przybysz z UKSW. W rozmowie z KAI medioznawca wyjaśnia, jak Kościół coraz lepiej wykorzystuje nowe media, m.in. dzięki księżom i influencerom obecnym na Instagramie, TikToku i YouTubie. Okazją do rozmowy jest obchodzony w Kościele w Polsce w najbliższą niedzielę Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu.

Anna Rasińska (KAI): Jak powinna wyglądać profesjonalna komunikacja Kościoła w mediach? Co w tej kwestii jest najważniejsze?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję