Reklama

Wiara

Wejść w noc po moc!

Niedziela Ogólnopolska 8/2017, str. 12-13

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Paweł Kęska

Anna, 25 lat (Polska), uprowadzona... Nadia, 17 lat (Mołdawia), wykorzystana... Mira, 21 lat (Albania), sprzedana... Antonio, 40 lat (Brazylia), oszukany...

Anna, 25 lat (Polska), uprowadzona... Nadia, 17 lat (Mołdawia), wykorzystana...
Mira, 21 lat (Albania), sprzedana... Antonio, 40 lat (Brazylia), oszukany...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przymuszani do żebractwa, pracujący w niewolniczych warunkach, wykorzystywani seksualnie, sprzedawani do wojska i w celach matrymonialnych, pozbawiani organów – należą do 27 mln kobiet, mężczyzn i dzieci, w których imieniu „Bóg pyta: gdzie jest twój brat i siostra niewolnik? Nie udawajmy, że nic nie wiemy (...). Nie wpadajmy w obojętność, która upokarza” (papież Franciszek).

Piątek 3 lutego 2017 r., Warszawa, bazylika pw. Świętego Krzyża. Świątynia gościnnych Księży Misjonarzy gromadzi ludzi w różnym wieku – studentów, siostry i braci zakonnych, rodziny, kapłanów, osoby starsze. W mroku świątynia szybko się wypełnia. Przybyli z: Katowic, Łodzi, Przemyśla, Krakowa, Grodziska Mazowieckiego, Gdańska, Drohiczyna – z bliska i z daleka na nocną RE-AKCJĘ. Między nimi wolontariusze, każdy z nich na tę noc ma wyznaczone zadanie – jedni serdecznie witają przybyłych, inni dbają o porządek, przygotowują liturgię, gorącą herbatę i kawę, niezawodni jak zawsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nikt nie chce zostać obojętny wobec przemocy i okrucieństwa. Jaka powinna być reakcja w obliczu wyrządzanego zła? MIŁOSIERDZIE!

Reklama

Wielu przybyłych co miesiąc włączało się w ogólnopolską inicjatywę „Zamień NOC w MOC MIŁOSIERDZIA!”. W każdą pierwszą sobotę miesiąca o godz. 3 w nocy w intencji ofiar i sprawców ich cierpienia płynęła modlitwa o miłosierdzie. Teraz, po raz pierwszy, uczestnicy tej inicjatywy są razem. Widzą swoje twarze. Widzą, jak wielu ich jest. I wiedzą, że nawet gdyby była ich garstka, ich modlitwa będzie miała MOC. Są z nimi również duchowo siostry ze zgromadzeń klauzurowych i ci, którzy z różnych względów nie mogli przybyć.

Dlaczego noc?

S. Joanna Lipowska FMM, przewodnicząca Sieci Bakhita, odpowiada: – Pod osłoną nocy dokonuje się wiele zła. Ofiary doświadczają największych upokorzeń. Nocą płyną łzy wstydu, udręczenia, bezsilności, łzy tęsknoty za utraconą wolnością. W nocy toczą się zmaganie i duchowa walka... Ale wierzymy, że świat i wszelka władza, i moc należą do Boga! Dlatego o tej nocnej porze wstajemy i podejmujemy modlitwę, aby w życiu wszystkich zniewolonych objawiła się moc miłosierdzia Boga.

Panie, wchodzę w Twą obecność...

Zaczyna się Eucharystia w intencji każdego z 27 mln sióstr i braci, którym próbowano odebrać najcenniejsze dary – wolność i godność, których Bóg nawet po grzechu nie odebrał człowiekowi! – Pan Jezus chciał być niewolnikiem, by utożsamić się z każdym z tych małych – powiedział do zgromadzonych modlący się wraz z nimi tej nocy bp Grzegorz Ryś. – Ważne jest, by każdy z nas czerpał od Jezusa przekonanie o godności każdego z tych, którzy są dzisiaj niewolnikami. Jesteśmy tu po to – wskazał Ksiądz Biskup – by prosić, aby cierpienie naszych braci stało się wydarzeniem paschalnym. Jesteśmy tu też po to, by zobaczyć w świetle Słowa swoją odpowiedzialność: Ktoś się odezwał? Ktoś zaprotestował? Ktoś zatrzymał to wydarzenie, kiedy jeszcze był czas? Ktoś wyszedł?

Reklama

Arek, uczestnik czuwania, poruszony słowem Ewangelii i homilii podzielił się swoją refleksją: – Św. Jan Chrzciciel zginął „przez zabawę – taniec”. Pomyślałem o tym, jak wiele „rozrywek”, często akceptowanych społecznie, przyczynia się do niewoli, a nawet do śmierci innych.

Godzina Głosu – niech ich krzyk stanie się naszym

Z szacunkiem i w wielkim skupieniu uczestnicy czuwania przyjęli następnie świadectwa 5 osób krzywdzonych, niszczonych i wyzyskiwanych w różny sposób przez egoizm innych. Te osoby nie przybyły osobiście, to byłoby niemożliwe. Odebrano im imię, twarz, w zamian zmagają się z bolesnymi wspomnieniami, pomimo upływającego czasu żyją w lęku. Tego wieczoru chciały być jednak wysłuchane. Podarowały czuwającym swoje najboleśniejsze tajemnice. Wolontariusze użyczyli im swego głosu, by mogły opowiedzieć o dramatach, które przeżyły.

Każdemu świadectwu towarzyszyła modlitwa uczestników czuwania. – Naszą uwagą i myślą możemy objąć tak wiele kobiet, mężczyzn i dzieci, których życie naznaczone zostało jarzmem niewoli, w różnych jego formach (...), których ból nie został przytulony, a łzy nie znajdują pocieszenia – zachęcały do modlitwy Justyna i s. Joanna FMM. W kierunku Ukrzyżowanego popłynęła zatem gorąca modlitwa solidarności, dzielonego bólu i współczucia. Wysoko wzniesione ręce i wypowiedziane słowa: „Ojcze, to są Twoje dzieci, nie niewolnicy”, robiły wrażenie i przeszywały serce.

Ostatnim świadectwem był głos s. Anny Bałchan SMI, prowadzącej Stowarzyszenie Po MOC. Siostra na co dzień służy kobietom – ofiarom przemocy, prostytucji i handlu. Jej poruszające świadectwo, pełne prostoty i konkretów, można streścić w zdaniu: Człowiek jest do kochania, nie do używania.

Reklama

– Zawsze myślałam, że takie rzeczy dzieją się w innych krajach, uboższych (...). Teraz widzę, jak bardzo się myliłam – powiedziała Dominika (17 lat), uczestniczka czuwania z Przemyśla.

– Nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z tego, jak poważnym i powszechnym zagrożeniem jest handel ludźmi. Dopiero zaangażowanie się w projekt Sieci Bakhita otworzyło mi oczy – wyznał Maciek, wolontariusz.

– „Lepiej” żyje się w nieświadomości, ale teraz wiem, że i ja mam możliwość zrobić coś dla tej sprawy – dopowiedział przypadkowy (jak się określił) uczestnik czuwania.

Zamień kajdany zniewoleń na brzemię przyjaźni

Dla tej sprawy można zrobić coś od zaraz. Uczestnicy czuwania mogli podjąć się duchowo-modlitewnej adopcji jednej z osób przechodzących przez bolesny proces uzdrawiania z doświadczeń niewolnictwa w domach chronionych. Przesłanie: „Jestem z Tobą; Pamiętam; Modlę się za Ciebie” – dotrze niebawem dzięki Sieci Bakhita do osób w: Polsce, Niemczech, Rumunii, Albanii, we Włoszech oraz w Kenii. Symbolem tej adopcji były połączone opaski, z których jedną otrzymał uczestnik spotkania, a drugą – osoba, której czuwający będzie towarzyszyć duchowo przez najbliższy rok.

– Podjęłam modlitwę solidarności (...), postaram się wytrwać. Widziałam, że dużo osób podchodziło, by przyjąć kogoś w modlitwie (...). Możemy być jedno w miłości do człowieka, która nie byłaby możliwa bez miłości i łaski Bożej – podkreśliła uczestniczka czuwania.

Godzina Maryi

Reklama

– W bolesnej drodze ofiar handlu ludźmi nie może zabraknąć Maryi – Matki czułej miłości, Matki miłosierdzia, Matki pocieszenia – wskazała Paulina z Przymierza Miłosierdzia. Rozważanie tajemnic bolesnych z drogi Chrystusa i z dróg ofiar przemocy splotło się w jedną bolesną rzeczywistość. Modlitwa Psalmów, malowane piaskiem i przejmującą muzyką sceny zdrady, biczowania, upokorzeń i bólu oraz kolejne świadectwa wprowadziły czuwających w misterium cierpienia, na które odpowiedzieć można było jedynie modlitwą. – Modlitwa to wielki ratunek dla osób, które nie mają już nadziei – zwróciła uwagę Aneta (17 lat) z Przemyśla.

Dzięki Krwi Twojej żyję w światłości!

Rozpoczyna się godzina adoracji i uwielbienia Boga w Jego dobroci, trosce, w Jego sposobie docierania do wszystkich współczesnych niewolników, łamania ich jarzma. To właśnie odpowiedni moment, aby wołać, by ich cierpienia stały się wydarzeniem paschalnym. O. Janusz Chwast OP oraz Wspólnota Dobrego Łotra, odpowiedzialna za ten czas, pomagają wejść czuwającym w otwarte Serce Boga, który niezawodnie wyprowadza z każdego domu niewoli. Nie tylko niewolnicy potrzebują uzdrowienia. Słyszymy: – Każdy człowiek ma ranę do uzdrowienia, wstyd do przytulenia, godność do odkupienia, biedę, która woła o miłosierdzie.

Uwieńczeniem czuwania była modlitwa, która przez wiele miesięcy łączyła ludzi w nocnym wołaniu za współczesnych niewolników – Koronka do Bożego Miłosierdzia. Modlitwa o miłosierdzie Boga płynęła nie tylko z bazyliki. Ta godzina połączyła wielu, którzy tego dnia nie mogli przybyć do Warszawy.

Czuwanie dobiegło końca, ale pragnienie bycia blisko zniewolonych sióstr i braci niesie nadzieję, że jeszcze niejedną noc uczestnicy czuwania zamienią w Moc Miłosierdzia.

Każdego, kto poruszony losem zniewolonych braci i sióstr chce dołączyć do modlitewnej akcji, Sieć Bakhita zaprasza do zgłoszenia swojego pragnienia na: www.siecbakhita.com .

* * *

Sieć Bakhita do Spraw Przeciwdziałania i Pomocy Ofiarom Współczesnych Form Niewolnictwa przy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych jest międzyzakonną siecią współpracy i wsparcia, działa w celu zwalczania handlu ludźmi i zapobiegania temu procederowi oraz pomocy pokrzywdzonym w jego wyniku

2017-02-15 09:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Męka Pana naszego

Niedziela szczecińsko-kamieńska 14/2012

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Bożena Sztajner/Niedziela

Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa według św. Marka…” - tak rozpoczyna się niezwykła lektura czytana w Niedzielę Palmową. Marek nie należał do grona najbliższych, nie widział wszystkiego, choć jest chyba tym młodzieńcem, który, według jego własnego zapisu, wyrwał się z rąk siepaczy w ogrodzie Getsemani. Później był blisko Piotra i od niego dowiedział się pewnie całej reszty tego dramatu. Także tego, że Piotr wyparł się Nauczyciela z Nazaretu i tego, że potem „wybuchnął płaczem”. Od Piotra, głowy Apostołów, za pośrednictwem Marka Kościół otrzymał pierwszą i najstarszą Ewangelię. A Piotr do końca był z Panem i wszystko widział. Kiedy dziś słyszymy ten opis, jesteśmy u podstaw, fundamentów Kościoła. Sądząc po ludzku, wszystko zaczyna się walić… i kończyć. Były cuda i znaki, był entuzjazm ludu, momenty triumfu Nauczyciela i bezradność duchowych zwierzchników narodu. A teraz wszystko odwraca się przeciw Jezusowi. Uczył miłości, a oto sam na sobie doświadcza, że zwyciężyła nienawiść. Nie chciał żadnego znaczenia ziemskiego, a oto zabijają Go pod pozorem troski o dobro narodu. Przeszedł przez życie, dobrze wszystkim czyniąc, a oto ci właśnie, którzy doznawali tej dobroci, są wśród tłumów i domagają się Jego śmierci. Cóż pozostało z tego wszystkiego, czego chciał dokonać w ludziach Jezus z Nazaretu? Dni Jego męki, dni Jego osobistej klęski to jakby koniec śladów Jego obecności w ludzkich duszach. Ale jeśli o tym myślimy, jesteśmy właśnie u samych podstaw chrześcijaństwa. I nie należy nigdy, zwłaszcza dziś, zapominać, że na samym jego początku był taki moment kryzysu, który zdawał się wskazywać, że to już koniec. A to dopiero był początek. Już prorocy zapowiadali poniżenie Zbawiciela na wiele wieków przed Jego przyjściem. Siedemset lat przed tymi dniami męki Izajasz wkłada w usta Oczekiwanego takie dziwne słowa: „Podałem grzbiet mój bijącym… Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem”. Król i prorok Dawid zaś: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?... Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą… Moje szaty dzielą między sobą i los rzucają o moją suknię” (Ps 22, 2.8.19). Męka duszy Chrystusowej została zarysowana w tym psalmie responsoryjnym. Ale i męka codziennych zwątpień, nieustannej konieczności wybierania i trudnego potwierdzania słuszności przekonań tych, którzy w Niego uwierzyli. W dziejach narodu wybranego im bardziej zbliżał się dzień wypełnienia się obietnicy Boga, tym wyraźniej rysowała się postać Obiecanego. Coraz rzadsze były wspaniałe, symboliczne zapowiedzi dobrodziejstw zbawienia ukazywanych poprzez dobrze rozumiane obrazy dostatku, wygody i dobrobytu. W ich miejsce coraz częściej pojawiał się Mesjasz cierpiący. Czas się wypełniał, Boża obietnica stawała się coraz bardziej konkretna i prawdziwa. Aż przyszły te dni, kiedy przed narodem wybranym stanęła sama prawda tej obietnicy. Miała kształt krzyża - drzewa hańby i poniżenia. Ale i znaku miłości, która jedynie jest twórcza w dziejach świata i w życiu człowieka. W miarę jak zbliżał się Wielki Tydzień, Kościół przytaczał słowa Zbawiciela coraz bardziej jednoznaczne, twarde i trudne, aby On sam stawał się coraz bardziej realny. Dziś, wchodząc w Wielki Tydzień, przekazuje Kościół pełny opis wydarzeń najbardziej trudnych, dramatycznych, w których Zbawiciel jest najbardziej sobą. To nasuwa pewną myśl. W sytuacji, kiedy ludzie obojętnieją dla nauki Chrystusa, odchodzą od niej lub świadomie ją lekceważą, odsłania ona treści coraz cenniejsze dla coraz szerzej rozumianego dobra człowieka. Dokonuje się swego rodzaju proces oczyszczenia. Jak kiedyś w dramacie starożytnym tragiczne losy bogów i ludzi powodowały w odbiorcach pewien wstrząs, zwany katharsis, czyli oczyszczenie rozumiane jako uwznioślenie, sublimacja - tak jest i w dziejach Chrystusa uwikłanego w nasze dzieje. W klimacie entuzjazmu dla Ewangelii nigdy nie widać tyle jej wartości ogólnoludzkich, co wtedy, gdy znajdzie się ona pod ostrzałem spojrzeń niechętnych lub wrogich. Dlatego dobrodziejstwem dla Kościoła jest każdy czas próby i trudów. Prawda jego występuje wtedy jaśniej i ludzie w świetle tej prawdy sprawdzają się w sposób autentyczny. Jeżeli odchodzą, należy ich żegnać bez żalu, jeżeli powracają, trzeba ich witać z głębokim szacunkiem. Tak przecież było już w domu, w którym Chrystus niósł krzyż na Golgotę. Jeden z najbliższych Go wydał i zdradził za pieniądze, ten wybrany z całego grona na opokę wyparł się Go publicznie, reszta rozpierzchła się w strachu. Wtedy, gdy dokonywał spraw największych, był sam. Wtedy, w Wielki Piątek, On, a przez ponad dwadzieścia wieków ci, którzy mieli i mają odwagę pójść za Nim. Zdrady, wypieranie się, ucieczki strachem dyktowane - to wszystko dzieje się bez przerwy. Męka Pana naszego Jezusa Chrystusa trwa, przeżywa ją ustawicznie Kościół, w którego dziejach rzadko bywają triumfalne wjazdy w sprawy ludzkie, a najczęściej bywa Wielki Piątek. I to jest właśnie realizowanie się zbawienia świata w Kościele i chrześcijańskim życiu. „Wówczas uwolnił Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie”. To także bez przerwy trwa. Owo dopełnianie - czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa - przez cierpienia Jego Kościoła i trudy Jego wyznawców, jak to kiedyś wyraził Paweł Apostoł. Kiedy wnikamy w te sprawy, jesteśmy rzeczywiście u podstaw Kościoła. Jesteśmy tam, gdzie nieubłaganej weryfikacji podlegają postawy ludzi. Gdzie granice między chrześcijanami i niechrześcijanami przebiegają o wiele prawdziwiej, choć zupełnie inaczej niż na powierzchni, gdzie usiłuje je przeprowadzać opinia ludzka. Jesteśmy tam, gdzie w pełni rysuje się ogrom dobra, tworzonego w ubóstwie, cierpieniu i poświęceniu się dla innych. Gdzie właśnie cierpienie jest potęgą, a ubóstwo bogactwem. Gdzie klęska jest zwycięstwem, a słabość siłą. Wtedy, gdy wydawało się, że wszystko się kończy, właśnie wszystko się zaczynało. Gdy wydawało się, że wszystko stracone, właśnie wszystko zostało odzyskane.
CZYTAJ DALEJ

Otwarto stację metra Świętej Maryi Dziewicy

2025-10-14 18:52

[ TEMATY ]

Teheran

metro Świętej Maryi Dziewicy

Grażyna Kołek

W Teheranie otwarto 13 października stację metra Świętej Maryi Dziewicy. Ma to na celu uhonorowanie chrześcijańskiego dziedzictwa w Iranie. Stało się tak pomimo rosnących represji wobec wyznawców Chrystusa w tym kraju.

Nowa stacja metra powstała w szóstej dzielnicy Teheranu, w pobliżu katedry św. Sarkisa, która stanowi serce dzielnicy ormiańskiej w stolicy Iranu. Obok ikon wisi w niej portret ajatollaha Ruhollaha Chomejniego jako znak chrześcijańsko-islamskiego współistnienia. Mimo to rzeczywistością wielu wyznawców Chrystusa są tam: lęk, śledzenie i prześladowanie, pisze francuski portal „Tribune chrétienne” (Trybuna chrześcijańska).
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Kardynał Parolin: do Auschwitz jeździ się po to, by pamiętać o tragedii narodu Izraela

Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin oświadczył w środę, że na teren niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz jeździ się po to, by pamiętać o tragedii, jaka spotkała naród Izraela. Tak odniósł się do słów włoskiej minister Eugenii Roccelli, która mówiła o „wycieczkach do Auschwitz”.

Oburzenie ocalałych z Holokaustu, a także polityków włoskiej centrolewicowej opozycji, protesty i żądania dymisji wywołała niedzielna wypowiedź ministry do spraw rodziny i równych szans Roccelli, która oświadczyła, że „wycieczki” młodzieży szkolnej do Auschwitz służyły temu, by powtarzać, że antysemityzm był tylko kwestią faszystowską i sugerowała ich polityczne motywacje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję