Reklama

Wiadomości

Sesja zdjęciowa węża

Na szczęście nasz Stwórca nie jest ani „postępowy”, ani „trendy”. Świat jest daleko od tej celebryckiej iluzji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezenterka sportowa telewizji Polsat schudła 20 kg i występuje w dessous godnym paryskiej kurtyzany. Hubert Urbański wywala buty na stół, demonstracyjnie odpala cygaro i komunikuje, że właśnie wraca do gry. Rozbłyśnie znów na TVN-owskim firmamencie. „Najgorętsza para polskiego show-biznesu” – Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan defilują po warszawskiej ulicy. Agnieszka Holland opromieniona sukcesem w Berlinie rozdziela fawory i uśmiechy. Najwspanialsze „pisarki”: Stephenie Meyer, autorka bestselleru o wilkołakach, E. L. James, spod której ręki wyszło wspaniałe „Pięćdziesiąt twarzy Greya” – rzecz o seksualnych doznaniach niewinnej Anastasii z występnym miliarderem Christianem – dziś zarabia fortunę jako twarz reklamująca erotyczne gadżety. Joanne K. Rowling i jej książki o Harrym Potterze oraz Elizabeth Gilbert wraz ze swoją partnerką – to dziś „królowe” pisarskiego rzemiosła. Zarabiają miliony – wzdychajcie do ich karier. Niech rozbudzają waszą wyobraźnię. Polska „królowa kryminałów” Katarzyna Bonda pręży ciało w czasie sesji fotograficznej i oznajmia: „Nie jestem Bondem”... Ufff, wystarczy?

Reklama

To tylko pobieżny przegląd treści zawartych w jednym z „kobiecych pism” królujących w maglach, fryzjerskich poczekalniach i wielu kuchniach. Świat kreowany przez niewinne polskie „pisma kobiece” to rzeczywistość zaludniona przez powyginane w erotycznych pozach celebrytki. One się nie starzeją, najwyżej szczupleją i stają się bardziej seksowne. Zmieniają partnerów i osiągają sukcesy, za którymi wzdychają czytelniczki (oglądaczki?).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niestety, wydaje mi się, że niewiele wiemy o ideach, myślach i stylu życia promowanych w popularnych gazetach kolorowych. Oczywiście, nie ma tam miejsca na codzienne problemy, nie ma miejsca na refleksję, która sięgałaby głębiej niż średniej długości tipsy. Królują tam „księżniczki” z marszów KOD i histerycznych okładek „Newsweeka”. W najnowszym numerze pisma pana Lisa – dla odmiany – uśmiechają się do nas Robert Biedroń i jego homoseksualny „oblubieniec”.

Właściwie nie powinienem się dziwić, bo kiedy onegdaj jako „najseksowniejszą parę roku w Polsce” wybrano Tomasza Raczka i jego partnera, to już wydawało się, że niewiele więcej można zdziałać w wypaczaniu świata, który w chwilową dzierżawę przekazał nam Stwórca. Duchowość zresztą zupełnie nie zaprząta uwagi współczesnych heroin i herosów z kolorowych okładek. Liczą się dobry makijaż, butna mina, wyzywające – acz kompromitująco płytkie i banalne – wyznania.

Reklama

Po cichu, krok za krokiem – bez specjalnych debat i sporów – wyobraźnią czytelniczek „prasy kobiecej” owładają pozbawione wyrazu buzie znane z telewizyjnych ekranów lub choćby tylko z celebryckich buduarów warszawki. Ktoś jednak układa im te „odkrywcze” wyznania i „myśli”. Kto? Nie zwracamy uwagi na to, co czytają nasze dzieci, co przeglądają w poczekalniach u dentysty czy fryzjera. Nie zajmuje nas zupełnie przekaz tych mizdrzących się i sprzedawanych po złotówce czasopism. Czasem tylko dziwimy się, że powszechnie zaczyna gdzieś dominować jakiś pogląd wynaturzony i przeciwny sprawdzonym przez wieki wartościom.

Skąd to się bierze?! – pytamy. Czasem z ust naszych córek, a później i synów słyszymy, że świat stworzony przez Pana Boga winien zostać zmodernizowany i dostosowany do „nowych trendów”. Kto im to wpoił?

Skąd to się bierze? Ano właśnie z tego cicho, czasem podprogowo sączonego przekazu. Kiedy odkładamy taką gazetę, świat wydaje nam się beznadziejny i szary, mąż nudny i pozbawiony polotu, a sąsiedzi kompromitująco zwykli. Rzadko zdajemy sobie sprawę z siły tego cichego, podstępnego przekazu.

Na szczęście nasz Stwórca nie jest ani „postępowy”, ani „trendy”. Świat jest daleko od tej celebryckiej iluzji. Jak to jednak wytłumaczyć czytelniczce (i czytelnikowi) polskiej prasy kolorowej, zahipnotyzowanej sukcesami gwiazd, z którymi obcuje codziennie i których wypadki zna lepiej niż szkolne przygody własnych dzieci.

2017-03-08 09:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Sarah: Zachód umiera

[ TEMATY ]

opinie

episkopat.pl

Obawiam się, że Zachód umiera – wyznał kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego. W ostatnich dniach przebywał on we Francji. W jednym z udzielonych z tej okazji wywiadów przyznał się do swych obaw o losy cywilizacji zachodniej.

Jego zdaniem wiele rzeczy wskazuje na jej obumieranie. „Nie rodzą się dzieci. A wy przeżywacie teraz inwazję innych kultur, innych ludów, które stopniowo was zdominują pod względem liczebnym i całkowicie zmienią waszą kulturę, wasze przekonania i wartości” – powiedział szef watykańskiej dykasterii.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Wspomnienie patrona „od bólu głowy”

2025-10-22 09:34

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Błogosławieństwo relikwiami bł. Jakuba Strzemię

Błogosławieństwo relikwiami bł. Jakuba Strzemię

W liturgiczne wspomnienie bł. Jakuba Strzemię, w parafii Najświętszego Zbawiciela w Łodzi, odbyła się Msza święta połączona z obrzędem błogosławieństwa mitrą z relikwiami.

Mszy świętej przewodniczył ks. Robert Nowak, proboszcz parafii a koncelebrował ją ks. Grzegorz Klimkiewicz, poprzedni proboszcz i inicjatyw sprowadzenia relikwii bł. Jakuba Strzemię do Łodzi. Od 2019 roku parafia Najświętszego Zbawiciela, jako jedyna w archidiecezji łódzkiej, posiada relikwie biskupa Jakuba Strzemię, patrona od bólu głowy i migreny.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec jako wędrówka w stronę Nieba

2025-10-22 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

Adobe Stock

Przypomnij sobie słowa Matki Bożej z Fatimy o konieczności odmówienia przez Franciszka Marto wielu różańców. Wizjoner do końca swego krótkiego życia odmawiał tę modlitwę codziennie, wielokrotnie. Odchodził na bok, by nienagabywany do zabaw z rówieśnikami sięgać po różaniec. Nie chciał biegać wokół spraw tego świata, chciał biec do Nieba. Jego różaniec był „wędrówką”.

Długa wędrówka – a ta jest właśnie taka – jest zawsze wysiłkiem. Jest nużąca, wiąże się nawet ze zmęczeniem i bólem. Wszystko rekompensuje perspektywa osiągnięcia wyznaczonego celu. W przypadku różańca-wędrówki jest podobnie. Nie jest on przyjemnością, lecz trudem drogi. Nie musisz go nawet lubić! Możesz traktować go jako pokutę i właśnie to przede wszystkim ofiarować Niebu. Bo łatwo jest robić to, co lubimy, co sprawia nam przyjemność. Wiele większą zasługę ma ten, kto umie się przemóc, zmotywować i wykonać rzeczy wiążące się w wysiłkiem i cierpieniem. Każdy paciorek jest jak kolejny mały krok w stronę Nieba. Niebawem znajdziesz się tak blisko niego, że zauważysz zmiany. Coś z niebieskiego światła zacznie Cię nasączać, z wolna zaczniesz dostrzegać, że stać Cię na rzeczy tak niemożliwe jak zapomnieć głębokie urazy czy przebaczyć wielkie krzywdy… Odmawiasz różaniec jako wędrówkę, a ten owocuje w Twoim życiu nie dzięki Twej modlitwie dającej Ci radość, zanurzającej Cię w kontemplacji Boga, lecz dzięki modlitwie, która jest wysiłkiem kroczenia pod górę, by z każdym krokiem znaleźć się bliżej Nieba. Nielubiony i nierozumiany różaniec jako akt pokuty? Tak, bardzo owocnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję