KS. MARCIN GOŁĘBIEWSKI: – Ekstremalne Drogi Krzyżowe w polskim Kościele to pewna nowość, ale już rozpoznawalna. Jest Pan jednym z organizatorów tego przedsięwzięcia w naszej diecezji. Dlaczego warto podjąć taki wysiłek?
Reklama
TOMASZ ŁUKASZEWICZ: – Na początku warto wyjaśnić, że Drohiczyńska Nocna Droga Krzyżowa (DNDK) nie jest organizowana w ramach ogólnopolskiego wydarzenia, jakim jest Ekstremalna Droga Krzyżowa. Ponad trzy lata temu w głowach kilku mężczyzn z naszej diecezji rzeczywiście zrodził się pomysł zorganizowania Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Kilkuosobowa grupa wzięła nawet udział w ogólnopolskim szkoleniu dla organizatorów, w trakcie którego jednak stwierdziliśmy, że to nie o to nam chodziło. Po powrocie do Drohiczyna, bogatsi o nowe inspiracje i doświadczenia, podjęliśmy się organizacji DNDK. Założyliśmy, że uczestnicy nie powinni się skupiać zarówno na samej trasie (dlatego cała trasa jest dokładnie oznaczona i można ją pokonać praktycznie bez mapy), jak i na skrajnym wysiłku, który zniechęca do głębokiej modlitwy (dlatego trasy nie są dłuższe niż 25 km). Chcieliśmy także, aby to wydarzenie było adresowane przede wszystkim do mężczyzn, którzy często zajmują ostatnie ławki w kościele, ustępując miejsca paniom. Na DNDK to panowie prowadzą modlitwę, czytają rozważania Męki Pańskiej, klęczą w ciszy przy kolejnych stacjach Drogi Krzyżowej. Szczególna jest także Msza św. rozpoczynająca każdą DNDK – chór 300 panów modlących się i śpiewających jest bardzo mocnym świadectwem wiary. Warto wziąć udział w DNDK, aby we wspólnocie mężczyzn przeżyć szczególne rekolekcje wielkopostne.
– Czy chodzi o udowodnienie sobie czegoś, czy raczej może o coś więcej? Przecież wystarczyłoby pójść na Drogę Krzyżową do kościoła...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Oczywiście, że warto pójść na Drogę Krzyżową do kościoła, do czego gorąco zachęcamy w Wielkim Poście. DNDK jest uzupełnieniem wielkopostnego oczekiwania na zmartwychwstanie Pana. Te kilka godzin spędzonych w ciemności, w ciszy, trochę w samotności, kontemplując rozważania męki naszego Pana Jezusa Chrystusa, jest swego rodzaju pustynią, na którą w Wielkim Poście jesteśmy szczególnie zaproszeni. Dzisiejszy styl życia, gdzie wszystko musi być na czas, zgodnie z harmonogramem, według narzuconego schematu, nie sprzyja zatrzymaniu, wyciszeniu i odkrywaniu swojej tożsamości, tej prawdziwej, a nie wykreowanej przez media czy przez samego siebie przez kolejny wpis w Internecie. Kto z nas dzisiaj jest w stanie zamknąć się w swojej izdebce i spędzić kilka godzin sam na sam z Bogiem, bez bodźców z zewnątrz? A jednak każdy za tym tęskni. Dlatego DNDK nie może być wyzwaniem, próbą udowodnienia sobie czegoś. To jest czas dla mnie i dla Boga, przede wszystkim czas wsłuchiwania się w głos Boga. Dlatego tak ważna jest cisza w trakcie drogi między kolejnymi stacjami Drogi Krzyżowej.
Reklama
– Na pierwszy rzut oka, to nie jest ani łatwe, ani przyjemne przedsięwzięcie. Idzie się w ciszy, nie rozmawia, nie śpiewa, co ułatwia marsz, jak to ma miejsce np. miejsce podczas pielgrzymek. Jakimi więc predyspozycjami, duchowymi i fizycznymi, trzeba dysponować, by podołać takiemu wyzwaniu? Jeśli ktoś się boi, i to nie tylko ze względów fizycznych, podjąć wyzwanie, to co poradziłby Pan takiej osobie?
– Ogólnie Wielki Post nie jest ani łatwy, ani przyjemny. Papież Franciszek w jednej ze swoich ostatnich homilii nazwał Wielki Post drogą, która prowadzi od niewoli ku wolności, od cierpienia ku radości, od śmierci ku życiu. Proponujemy, aby jednym z etapów tej drogi była DNDK, miejsce rozważania męki naszego Zbawiciela w ciszy, w ciemności, we wspólnocie. To jest zaproszenie, które kierujemy do każdego mężczyzny, który oczywiście czuje się zaproszony przez Pana Boga do takiego duchowego przeżywania Wielkiego Postu. Charakter DNDK wymaga także wysiłku fizycznego, ale jeżeli czujemy się zaproszeni przez Pana Boga, to On na pewno też zadba o siły fizyczne. Dobrze to znamy z naszej diecezjalnej pielgrzymki.
– Proszę coś więcej powiedzieć naszym Czytelnikom o przewidzianych na ten rok DNDK. Kiedy i skąd wyruszycie w drogę i gdzie, i czy już, można się zapisywać?
– Tegoroczna, czwarta DNDK będzie wyjątkowa zarówno od strony duchowej, jak i organizacyjnej. Każdego roku całą Szkołą Nową Ewangelizacji św. Józefa wybieramy słowo, które będzie nas prowadziło. W Roku św. Brata Alberta otrzymaliśmy słowo z Ewangelii według św. Jana: „Do końca ich umiłował” (J 13, 1). W trakcie rozważań skupimy się na cechach prawdziwej miłości, której doskonałym wyrazem są męka i śmierć naszego Pana.
W tym roku pierwszy raz nie ograniczamy się do jednego miejsca, a zapraszamy w różne części naszej diecezji, a nawet i poza jej granice. Przewidzieliśmy cztery trasy: Brańsk – Topczewo; Ostrożany – Siemiatycze (kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny); Węgrów (bazylika) – Sokołów Podlaski (sanktuarium Miłosierdzia Bożego); Łochów – Loretto.
Rozpoczynamy Mszą św., po której kolejne kilkuosobowe grupy będą wyruszać na trasę. Uczestnicy otrzymają mapę trasy z zaznaczonymi stacjami Drogi Krzyżowej oraz rozważaniami. Szczegółowe informacje, a także zapisy są już dostępne na stronie naszej diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji: www.snedrohiczyn.pl/kursy/iv-drohiczynska-nocna-droga-krzyzowa. Do zobaczenia w Brańsku, Ostrożanach, Węgrowie i Łochowie.