Reklama

Niedziela Przemyska

Wojna zabrała im marzenia

Z Iwoną Zelwach, nauczycielem historii w Zespole Szkół Budowlanych i Ogólnokształcących w Jarosławiu, współorganizatorem widowiska plenerowego pt. „Gdy nas zabraknie, to kamienie mówić za nas będą”, rozmawia Aneta Kamieniecka

Niedziela przemyska 22/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum organizatorów widowiska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANETA KAMIENIECKA: – Skąd pomysł na widowisko o takiej tematyce?

IWONA ZELWACH: – Pomysł realizacji dużego plenerowego spektaklu pojawił się w czerwcu ub. roku. Zaczęło się od pomysłu na film, który przedstawiałby losy uczniów naszej szkoły – pierwszych więźniów KL Auschwitz. Zwróciłam się z prośbą do Mirosława Majkowskiego, prezesa Przemyskiego Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K.” z prośbą, aby jego zespół zagrał w rekonstrukcji aresztowania i wywózki młodych jarosławian. I wówczas, kiedy w sierpniu 2016 r. zebraliśmy się, aby nagrać sceny do filmu „Z Jarosławia do Auschwitz”, o pierwszym transporcie do tego niemieckiego obozu zagłady, pojawił się pomysł widowiska pt. „Gdy nas zabraknie, to kamienie mówić za nas będą”, które można było obejrzeć w maju. Było to – można rzec – uzupełnienie tego wszystkiego, co zostało zrealizowane wcześniej. Pokazaliśmy m.in. sceny z KL Auschwitz, których nie mogliśmy nagrać tam, na miejscu. Dlatego nagrywaliśmy je w Jarosławiu, przed szkołą, w autentycznej scenerii – w miejscu aresztowania naszych uczniów, którzy – przypomnę – zostali zatrzymani podczas lekcji. Aresztowani i wywiezieni stali się pierwszymi „numerami obozowymi” KL Auschwitz.

– Skąd zaczerpnięto scenariusz inscenizacji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Pomocą była książka pt. „Pierwszy transport mieszkańców Jarosławia i Radymna do KL Auschwitz”, autorstwa Jerzego Czechowicza – przewodnika, regionalisty, pasjonata Jarosławia, który napisał o pierwszym transporcie jarosławian oraz mieszkańców pobliskiego Radymna do niemieckiego obozu śmierci. W oparciu o tę książkę oraz wspomnienia ucznia naszej szkoły Stanisława Ryniaka, który przeżył, a swoje przeżycia obozowe z KL Auschwitz, a następnie od 1944 r. do 8 maja 1945 r. z obozu Leitmeritz, opisał w monografii Szkoły Budowlanej „Wspomnienia oświęcimskie więźnia nr 31”, opracowaliśmy scenariusz tego widowiska.

– Co stanowiło największą trudność w realizacji tego przedsięwzięcia?

– Dzięki ludziom dobrej woli wszystkie problemy udało się nam przezwyciężyć. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau pożyczyło nam repliki pasiaków. Stąd to, czego się nam nie udało pokazać we wspomnianym filmie, który – przypomnę – ukazuje losy naszych uczniów począwszy od aresztowania aż do uwięzienia w Tarnowie, gdzie nagrywaliśmy sceny w autentycznych celach, w których byli przetrzymywani od maja do 13 czerwca 1940 r., skąd następnego dnia ruszył pierwszy transport do Auschwitz – to wszystko mogliśmy pokazać podczas inscenizacji w Jarosławiu. Staraliśmy się też przybliżyć całą tę nieludzką trasę do obozu KL Auschwitz i tragizm tamtych wydarzeń w widowisku z odpowiednią scenografią, z pojazdami niemieckimi z czasów II wojny światowej, wszystko po to, aby jak najwierniej oddać atmosferę tamtych wydarzeń, wystąpiło ok. stu osób. Poza uczniami byli także rekonstruktorzy z Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K.” oraz chór i orkiestra.

– Kim byli wspomniani przez Panią aresztowani przez Niemców w pierwszych dniach maja 1940 r. uczniowie Szkoły Budowlanej w Jarosławiu?

Reklama

– W widowisku skupiliśmy się na 24 mieszkańcach Jarosławia, którzy byli wśród 728 więźniów pierwszego transportu do niemieckiego KL Auschwitz, z czego dwaj – nasi uczniowie – otrzymali pierwsze numery obozowe. Numer 31 otrzymał Stanisław Ryniak, tym samym stając się pierwszym Polakiem wpisanym do rejestru KL Auschwitz, a nr 35 Mieczysław Ciepły. Pozostali mieli dalsze numery, przy czym pierwsze 30 numerów otrzymali niemieccy kryminaliści, których przewieziono do Polski z KL Sachsenhausen, aby w Auschwitz pełnili funkcje obozowych kapo i pomagali SS w eksterminacji Polaków.

– Co było faktycznym powodem aresztowania uczniów?

– 6 maja 1940 r. o godz. 8 podczas pierwszej lekcji pod szkołę zajechało gestapo. Akcją dowodził obersturmführer Franz Schmidt, nazywany „katem Jarosławia”. Ponieważ bardzo dobrze znał miasto, gdzie jeszcze przed wojną uczęszczał do szkoły średniej, co więcej – należał nawet do organizacji strzeleckiej – stąd wiedział, kto działał w konspiracji. Tak naprawdę miał rozpracowaną tę młodzież. Warto dodać, że Szkoła Budowlana w Jarosławiu na początku 1940 r. otrzymała od Niemców zgodę na funkcjonowanie, stąd naukę pobierali tu nie tylko młodzi ludzie z Jarosławia, ale z całej południowo-wschodniej Polski. To właśnie w naszej szkole rozwijała się sieć konspiracji, stąd też to aresztowanie. Jednak nie był to jedyny przejaw represji, bo gestapo prowadziło szereg akcji przeciwko polskim uczniom, inteligencji czy robotnikom. Często nie chodziło tylko o aresztowanie członków ZWZ-AK i innych organizacji konspiracyjnych, ale o zastraszanie Polaków.

– A zatem historia Auschwitz rozpoczęła się w Szkole Budowlanej w Jarosławiu?

Reklama

– To prawda. Historia KL Auschwitz rozpoczęła w naszej szkole, w klasie, w której kręciliśmy zdjęcia. Plany życiowe naszych chłopców w brutalny sposób przerwała wojna. Jak to się zaczęło, pokazaliśmy podczas inscenizacji. Nasza młodzież bardzo się zaangażowana w tę inscenizację i bardzo to przeżywała. Podobnie jak ich starsi koledzy przed laty, teraz oni przebrali się w obozowe pasiaki i przy skocznych dźwiękach marsza odgrywali tragiczne sceny, które rozegrały się w tym miejscu 77 lat temu.

– Czy pamięć o tej tragicznej przeszłości jest żywa wśród uczniów?

– Jestem nauczycielem historii i często rozmawiam ze swoimi uczniami na tematy dotyczące lokalnej przeszłości, czasów II wojny światowej. Młodzież dzieli się swoimi rodzinnymi wspomnieniami zasłyszanymi od pradziadków, którzy przeżyli pożogę wojenną. Zdarza się, że przynoszą różne ciekawe pamiątki z czasów wojny, za którymi kryje się historia ich bliskich. Młodzi czują powagę sytuacji, wcielając się w role swoich starszych kolegów – bohaterów wydarzeń z 1940 r., odczuwali tak jakby to im przerwano lekcje, zabrano młodość, pozbawiono marzeń. Potrafili wczuć się w role, które odgrywali. Bez problemu zgolili głowy, a przecież za dwa dni zdawali maturę. Jestem dumna z ich postawy.

– Jakie było przesłanie tej inscenizacji?

– Oprócz przypomnienia historii, przede wszystkim chcieliśmy się przeciwstawić kłamliwej narracji, która płynie z zachodnich mediów. Zawsze mówię moim uczniom, że obozy koncentracyjne na polskiej ziemi tworzyli Niemcy, nie Polacy. I to Niemcy odpowiadają za zbrodnie, do jakich tam dochodziło. To były niemieckie obozy zagłady. Chcieliśmy też oddać hołd naszym uwięzionym uczniom. Połowa z 24 osób, które były w pierwszym transporcie, przeżyła wojnę i okupację niemiecką. Dziś niestety nie ma ich już z nami.

2017-05-25 11:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przywiązani do wartości

Niedziela rzeszowska 12/2017, str. 6-7

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum „Strzelca”

Z mł. insp. ZS Miłoszem Elgassem, sekretarzem Komendy Głównej Związku Strzeleckiego „Strzelec” Józefa Piłsudskiego, zastępcą Dowódcy Jednostki Strzeleckiej 2021 im. płk. L. Lisa-Kuli w Rzeszowie rozmawia Mariusz Stec

MARIUSZ STEC: – Jaka jest idea „Strzelca”?
CZYTAJ DALEJ

Stolica Apostolska zatwierdziła cud eucharystyczny z 2013 r. w Indiach

2025-06-16 09:54

[ TEMATY ]

cud Eucharystyczny

Indie

Vatican Media

Stolica Apostolska zatwierdziła cud eucharystyczny z 2013 r. w Indiach, gdzie w kościele Chrystusa Króla w Vilakkannur (stan Kerala) na konsekrowanej hostii ukazała się twarz Chrystusa. Nuncjusz apostolski zezwolił także na publiczną adorację.

Cud uznano 11 lat po wydarzeniu, a 31 maja br. zostało to oficjalnie ogłoszone podczas Mszy św., której przewodniczył nuncjusz apostolski w Indiach i Nepalu abp Leopoldo Girelli. Wzięło w niej udział ponad 10 tys. osób. Abp Girelli podkreślił, że to, co wydarzyło się w Vilakkannur może być postrzegane jako zaproszenie do pogłębienia wiary w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii.
CZYTAJ DALEJ

Książka „Objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech” wyjaśnia, dlaczego ks. Popiełuszko powraca w prywatnych objawieniach

Dlaczego ks. Jerzy Popiełuszko powraca właśnie teraz? To pytanie stawia sobie wielu, którzy sięgają po nową książkę dr Mileny Kindziuk i ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech”. Publikacja dokumentuje niezwykłe zjawisko - prywatne objawienia, jakich od 2009 roku doświadcza Francesca Sgobbi, mieszkanka niewielkiej miejscowości Fiumicello w północnych Włoszech. Według relacji, błogosławiony kapłan męczennik - ks. Jerzy Popiełuszko - wielokrotnie ukazywał się tej prostej i pozornie zwykłej kobiecie, przekazując przesłania, które spisywała w formie duchowego dziennika.

Już na wstępie autorzy wyraźnie podkreślają: nie są to objawienia uznane oficjalnie przez Kościół katolicki, a publikacja nie oznacza ich aprobaty w sensie teologicznym czy doktrynalnym. Jasno zaznaczają też, że mamy do czynienia z objawieniami prywatnymi - nie zobowiązują one do wiary, ale mogą służyć pomocą w pogłębianiu życia duchowego. Ich rola nie polega na dodawaniu czegokolwiek do Ewangelii, lecz - jak pisze ks. prof. Józef Naumowicz - na przypominaniu o jej najważniejszych prawdach i pomaganiu wiernym w ich przeżywaniu tu i teraz: „Tak było w historii Kościoła wielokrotnie. Niejednokrotnie objawienia prywatne stanowiły inspiracje do ożywienia i pogłębienia wiary, poruszały sumienia, wzywały do nawrócenia. To właśnie pod ich wpływem narodziły się takie praktyki pobożnościowe jak różaniec, koronka do Miłosierdzia Bożego czy nawet święta liturgiczne - Boże Ciało, Niedziela Miłosierdzia czy Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa” - dodaje współautor publikacji, badacz życia i kultu ks. Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję