W językach europejskich odmianę czasowników w szkolnych ławach rozpoczynamy od siebie: ja – ty – on. Tymczasem w języku hebrajskim, o którym Żydzi mówią „kodesz” – święty, jest dokładnie odwrotnie. To Bóg – On – jest punktem odniesienia. Dzieci żydowskie i bibliści, którzy chcą poznać język Pisma Świętego, zaczynają zawsze od trzeciej osoby liczby pojedynczej: on – ty – ja. „On” – Bóg jest na pierwszym miejscu. Dopiero przez pryzmat relacji z Nim mogę właściwie odnosić się do „ty” i mogę dobrze układać sprawy „ja”.
W nocnej rozmowie z Nikodemem Jezus mówi o Ojcu i Jego miłości do świata. Mówi o Synu, który został wydany, „aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Mówi wreszcie o Duchu, gdyż zaprasza rozmówcę do narodzenia na nowo z wody i z Ducha. Mówi o Bogu. Bo „On” – Bóg jest jeden, choć w trzech Osobach.
Św. Patryk, chcąc wytłumaczyć Irlandczykom tajemnicę Trójcy Świętej, sięgał po proste przykłady. Zrywał koniczynę i z zachwytem wołał: „Patrzcie, trzy listki z jednej łodygi!”. Ten prosty zachwyt Trójjedynym Bogiem stoi u podstaw właściwych relacji z innymi oraz odnalezienia w życiu własnego miejsca. Najpierw On, a potem „ty” i „ja”. Oto właściwa kolejność – mówił patron Irlandii. Dziś koniczyna jest w godle Zielonej Wyspy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu