Sześciu kleryków V roku Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie: Mariusza Bilskiego (Gorlice – św. A. Bobola), Jakuba Lorenca (Będziemyśl), Piotra Łobodę (Żelichów), Marcina Patera (Łęg Tarnowski – Świętej Trójcy), Daniela Sączawę (Kamień) oraz Szczepana Węglowskiego (Widełka) 27 maja 2017 r. w kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Gorlicach wyświęcił na diakonów biskup rzeszowski Jan Wątroba.
Kim jest diakon? Najogólniej można powiedzieć, że jest duchownym. Jednak nie jest jeszcze prezbiterem, ani tym bardziej biskupem. Pomaga tym dwóm ostatnim w głoszeniu słowa Bożego, rozdzielaniu Komunii św. oraz troszczy się, aby w Kościele rozwijały się dzieła miłosierdzia. Od momentu święceń diakon może m.in. chrzcić, błogosławić małżeństwa i grzebać zmarłych. Jednak przede wszystkim powinien naśladować Jezusa w Jego miłości do każdego człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym roku święcenia diakonatu były wyjątkowe. Po raz pierwszy nie odbyły się one w katedrze rzeszowskiej, a w wybranym wcześniej kościele parafialnym. Było to na pewno wielkie przeżycie dla gorliczan chociażby dlatego, że zwykle nie mają oni możliwości uczestniczyć w takich celebracjach. Mimo takiego wyróżnienia dla parafii św. Andrzeja Boboli z pewnością bardziej istotne będą duchowe owoce, jakie, miejmy nadzieję, przyniesie to wydarzenie.
Reklama
Tuż przed włożeniem rąk i modlitwą konsekracyjną Ksiądz Biskup w homilii przypomniał trzy główne wartości, na podstawie których wybiera się mężczyzn do stanu diakonatu. Są to: dobra sława, pełnia Ducha Świętego i mądrość. Nawiązując także do hasła tego roku duszpasterskiego: „Idźcie i głoście”, przypomniał – wtedy jeszcze kandydatom do diakonatu – że nie z własnym, ale z Bożym Słowem mają iść do świata i głosić Ewangelię.
Po zakończeniu uroczystości zarówno diakoni, jak i ich rodzice dzielili się swoimi przeżyciami, często powtarzając, że była ona niezwykle piękna i wzruszająca. Szczególnie przejmującym momentem była Litania do Wszystkich Świętych. W tym czasie kandydaci do diakonatu leżeli krzyżem, a wszyscy stojący wkoło, na czele z biskupem, modlili się za nich, prosząc o Ducha Świętego. Na niejednej skroni dało się zauważyć wtedy łzę wzruszenia. Również diakoni mu ulegali. Były to łzy radości z tego, że Pan po długiej drodze formacji wybrał ich do pełnienia służby Bożej.
Dziś diakoni potrzebują naszej modlitwy. Pamiętajmy o nich i módlmy się o nowe powołania do kapłaństwa i życia zakonnego.