Reklama

Jasna Góra

Affidato, czyli zawierzony

Z włoskim artystą złotnikiem Michele Affidato rozmawia ks. Mariusz Frukacz

Niedziela Ogólnopolska 32/2017, str. 5

[ TEMATY ]

koronacja

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MARIUSZ FRUKACZ: – Kiedy i jak narodziła się idea wykonania repliki koron papieża Klemensa XI?

Reklama

MICHELE AFFIDATO: – Jestem artystą złotnikiem, który wykonuje dzieła sakralne. Pewnego dnia spotkałem dziewczynę z Polski, właśnie z Częstochowy. Katarzyna znała moją drogę artystyczną. Rozmawialiśmy o wielkiej czci do Maryi, Madonny z Częstochowy. Opowiadałem jej o czci do naszej Maryi. W swoim życiu wielokrotnie spotykałem się z Janem Pawłem II. Mogę mówić o silnej więzi z naszym ukochanym wielkim pielgrzymem pokoju. Wspomniana dziewczyna zaprosiła mnie do Częstochowy. Pamiętam, że gościł nas o. Jan Golonka, który był odpowiedzialny za zbiory jasnogórskie. Wówczas narodziły się nasze więzi, rozmawialiśmy o naszych Madonnach. Wtedy jeszcze nie myślałem o wykonaniu diademów dla Matki Bożej. Zanim wyjechałem z Częstochowy, zorientowałem się, że zbliża się 300. rocznica wielkiego wydarzenia – koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Powiedziałem Katarzynie, że pięknie by było, gdybym mógł z tej okazji wykonać korony dla Matki Bożej. Minął blisko rok od tamtego momentu, gdy Katarzyna poinformowała mnie, że o. Stanisław Rudziński – nowy kustosz jasnogórskich Zbiorów Sztuki Wotywnej proponuje taką właśnie realizację. Przybyłem do Częstochowy, pokazałem rysunek diademów, które miały być podobne do tych, które podarował Klemens XI w 1717 r. Do diademów dodałem trzy nowe gwiazdy, które symbolizują Trójcę Świętą. Ta idea się spodobała. W realizacji tego projektu wspomogła mnie również ta młoda dziewczyna z Częstochowy. I rozpoczęliśmy pracę.

– W tych dniach obchodzimy 1. rocznicę pielgrzymki Ojca Świętego Franciszka do Polski. Inni papieże też dawali dowody bliskości Stolicy Apostolskiej z Jasną Górą...

Reklama

– To oznacza, że Kościół w Polsce jest bardzo ważny, bardzo otwarty i bardzo przyjazny. Jestem zaszczycony, że mogłem zrealizować projekt nowych koron dla Matki Bożej Jasnogórskiej. Pracowałem dla Jana Pawła II i Benedykta XVI, a teraz także dla Franciszka. Jestem świadkiem pontyfikatów tych trzech papieży, ich posługi Piotrowej. Już w 1982 r., kiedy Jan Paweł II przybył do mojego miasta Crotone, odkryłem tę piękną ikonę Matki Bożej z Częstochowy. To Czarna Madonna, podobnie jak nasza z Capocolonna. Na jedno z oficjalnych spotkań z Janem Pawłem II przyniosłem do pobłogosławienia korony dla Matki Bożej z Karmelu w moim mieście. Wówczas Ojciec Święty podarował mi ikonę Madonny z Częstochowy. I ta właśnie Madonna niejako weszła do mojego domu, stała się bardzo ważna w moim życiu. I za każdym razem, gdy patrzyłem na tę Madonnę, miałem świadomość, że patrzyłem na Madonnę Jana Pawła II, wielkiego pielgrzyma pokoju. Papież Polak pozostaje zawsze w moich modlitwach. Maryja była zawsze obecna w moim życiu, ale nigdy nie myślałem, że któregoś dnia będę wykonywał dla Niej diademy. W swojej działalności artystycznej zrealizowałem blisko 100 takich dzieł, jednak te korony są dla mnie prawdziwie wielką radością.

– Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę, że Pańskie nazwisko – Affidato – znaczy „zawierzony”. Czy to także ma dla Pana jakieś znaczenie?

– Oczywiście, że tak. Jestem dumny z tego, że jestem zawierzony Maryi. Ufam, że Madonna zawsze będzie mnie strzegła, ale także wszystkich nas, szczególnie teraz, kiedy na świecie jest tak trudno i jest tak wiele wojen. Ufam, że Maryja może nam ofiarować lepszy świat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-08-02 09:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: wystawa o 300-leciu koronacji obrazu MB Częstochowskiej

[ TEMATY ]

wystawa

koronacja

Magdalena Kowalewska

Do 12 września na Zamku Królewskim można zobaczyć w wystawę poświęconą 300-leciu koronacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

Cała jubileuszowa ekspozycja prezentowana jest na Jasnej Górze. W Warszawie zobaczymy relikwiarz Krzyża Świętego, wykonany w Wiedniu w 1703 r. Pochodzi on z daru polskiej królowej Marii Józefy, żony Augusta III. W 1744 r. przekazany został na Jasną Górę. Ofiarodawcą relikwii był papież Klemens XI, za którego zgodą dokonano koronacji w 1717 r. Relikwiarz został z okazji jubileuszu poddany gruntownej konserwacji.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję