Reklama

Niedziela Sandomierska

O czym mówią pielgrzymi

W pierwszej dekadzie sierpnia ponad tysiąc osób wyruszyło, by 12. spotkać się na Jasnej Górze u stóp Czarnej Madonny i złożyć swój pątniczy trud przed Jej obliczem. Upały mieszały się z deszczem, a czasem nawet ulewami. Nie było łatwo, ale ogromna większość osób, które wyszły, bezpiecznie dotarła do celu. Posłuchajmy, co mówili pielgrzymi podczas swojej drogi. Ich wypowiedzi zebrał ks. Adam Stachowicz

Niedziela sandomierska 34/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

pielgrzymka

pielgrzymka 2017

Ks. Adam Stachowicz

Wejście do Jędrzejowa kolumny stalowowolskiej

Wejście do Jędrzejowa kolumny stalowowolskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Gach, lider pielgrzymki sandomierskiej: – Jestem 34. raz na pielgrzymce i kiedy sobie zliczę przebyte kilometry, to wychodzi, że w sumie było ich ponad 9 tys. Zawsze byłem w służbach porządkowych. Każda pielgrzymka ma swoją historię, w którą wplatają się ludzie. Jest to organizacyjnie wielkie przedsięwzięcie. Na początku pielgrzymowania spotykaliśmy się z wielkimi trudnościami ze strony Milicji Obywatelskiej. Byliśmy nadmiernie kontrolowani, oni próbowali się nawet wmieszać do pielgrzymki, by zakłócić jej religijny charakter. To musiało wzbudzać naszą ogromną czujność. Dziś logistyka jest cięższa, bo po drogach jeździ dużo więcej samochodów, a w pielgrzymce idzie bardzo dużo młodych ludzi. Zawsze u mojego boku stali ludzie odpowiedzialni i dzięki temu nigdy nie mieliśmy poważniejszych incydentów. Dziś, kiedy ruszam na pątniczy szlak, zastanawiam się, czy podołam wszystkiemu. Jest to czas wielkiej łaski, że mogę pielgrzymować, ale też czas pokonywania własnych słabości. Udaje mi się to dzięki modlitwie przez przyczynę Matki Bożej Częstochowskiej. Jestem wdzięczny ludziom, których spotkałem na pątniczym szlaku i którzy okazali mi serce. Zawsze o nich pamiętałem, a szczególnie wtedy, kiedy dochodziłem do Pani Jasnogórskiej.

Natalia Osowska z parafii Samborzec, 1. raz na pielgrzymce: – W przyszłym roku pójdę do pierwszej Komunii Świętej. Idę na pielgrzymkę z dwiema ciociami, siostrą cioteczną i koleżankami. Nie bałam się iść na pielgrzymkę. Idzie mi się dobrze, ale czasami trochę boli mnie noga. Na początku wracałam na wieczór do domu. Podczas pielgrzymki możemy porozmawiać na postojach, w czasie drogi pośpiewać piosenki oraz pomodlić się.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ewelina Wąsik, 7. raz na pielgrzymce: – Poznałam mojego męża 3 lata temu na pielgrzymce i od tamtej pory pielgrzymujemy razem. Od 3 miesięcy jesteśmy małżeństwem. Pielgrzymka jest dla mnie czasem ogromnej refleksji i czasem, gdzie mogę się odciąć od codzienności, od obowiązków. Mogę skupić się na sprawach najważniejszych. Pokrzepia nas też to, że idziemy razem. Wcześniej pielgrzymowaliśmy jako znajomi, narzeczeni, a teraz jako małżonkowie. W tym roku nie mogliśmy iść na całą pielgrzymkę, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się pokonać szlak w całości. Modlimy się o to, aby jak Bóg da, udało się w przyszłym roku pielgrzymować już we trzy osoby.

Reklama

Dominika Dudek z parafii Osiek, 1. raz na pielgrzymce: – Zawsze chciałam iść na pielgrzymkę, aby pogłębić swoją wiarę i sprawdzić samą siebie. Nogi już wiadomo, bolą, odciski się porobiły, ale warto, bo naprawdę jest świetny klimat, świetni ludzie, dużo nowych doświadczeń, nowych miejsc. W życiu nie spodziewałam się, że będzie tak ciężko. Wydaje się, że 30 km dziennie to niedużo, ale naprawdę daje w kość. Ale mimo wszystko daję radę, bo jest motywacja do tego, żeby dalej iść.

Tadeusz Majcher: – Jestem 20. raz na pielgrzymce. Pielgrzymowałem również z grupą kielecką. Robię to, ponieważ czuję się zaproszony przez Matkę Bożą i nie wyobrażam sobie roku bez pielgrzymki. Na co dzień żyje się od pielgrzymki do pielgrzymki i czeka się na ten czas. Nie tylko pielgrzymuję, ale również zachęcam do tego innych.

Elżbieta Nowak: – Pielgrzymuję z córkami Oliwią i Kamilą. Pierwszy raz szłam na pielgrzymkę 30 lat temu. Zawsze chciałam wrócić na pątniczy szlak, ale nie udawało się, bo życie toczyło się różnie. W tym roku zdecydowałam się iść, zachęcona przez córki. Idę, aby podziękować Bogu i Matce Najświętszej za całe życie, za męża i za dzieci. Oliwa dodaje, że bardzo jej się podoba i można poznać wielu ludzi, którzy są pomocni we wszystkim.

Helena Gruszka: – Jestem opiekunem kościoła w parafii św. Marty w Jaworzni. Pielgrzymi, którzy przychodzą raz w roku do naszej parafii, wnoszą swoją modlitwę. Obecnie w parafii budujemy nową świątynię i chcemy prosić o modlitwę w tej intencji. U nas pielgrzymi z Sandomierza mają nocleg i wtedy wiele osób przyjmuje pątników na noc, modli się w ich intencji, aby szczęśliwie dotarli do celu.

Reklama

Kamila Nowak: – Idę 3. raz na pielgrzymkę z grupą muzyczną. Naszym zadaniem jest umilanie tej ciężkiej drogi pątnikom. Animujemy śpiewem także Msze św. i wieczorne apele. Posługa muzyczna jest dość wymagająca. Zwykle kiedy się idzie, to myśli się o tym, że bolą nogi, ale śpiew powoduje, że zapominamy o trudzie.

Ewelina Zybała: – Idę na pielgrzymkę 10. raz. W tym roku pielgrzymuję z dziećmi. Franek idzie 3. raz, a Marysia 2. raz. Pielgrzymowanie z dziećmi może być lżejsze, bo mamy lepsze noclegi. Są osoby, które chętnie pomagają, nawet bez żadnego proszenia. Czasami ktoś pomaga mi w drodze prowadzić wózek, w którym jedzie Marysia. Bywają też trudności, takie jak w życiu codziennym, trzeba dzieci zachęcać do jedzenia, ubierania się czy innych codziennych czynności, ale na ogół są one grzeczne i wiedzą, że trzeba iść.

Aneta i Andrzej Pacholczakowie z dziećmi: Pawłem, Zosią i Wojtkiem: – Rodzinnie idzie się zupełnie inaczej. Wcześniej chodziliśmy indywidualnie, a teraz po kilku latach rozpoczęliśmy pielgrzymowanie rodzinne. Po pierwsze widzimy różnicę między tym, jak wyglądała pielgrzymka kilka lat temu, a obecnie. Pielgrzymowanie rodzinne z jednej strony jest lekkie, bo jesteśmy razem, a z drugiej strony wymagające, jak to w rodzinie. Musimy zadbać nie tylko o siebie, ale też o dzieci. Musimy radzić sobie nie tylko z własnymi trudnościami, ale też z trudnościami maluchów.

Donata Tokarska, 17. raz na pielgrzymce z Ostrowca Świętokrzyskiego: – Po raz pierwszy posługuję w sekretariacie pielgrzymki. Nasza praca zaczyna się już dużo wcześniej, aby wszystko było dobrze zorganizowane i aby wszyscy pielgrzymi byli zadowoleni. Prowadziliśmy zapisy przed pielgrzymką i dopinaliśmy wszystkie sprawy organizacyjne, a teraz dbamy o to, aby nikomu nic się nie stało i wszyscy bezpiecznie dotarli do tronu naszej Matki.

Reklama

Małgorzata Pucułek: – Na pielgrzymce jestem po raz 10., a w grupie medycznej po raz 8., obecnie jako lekarz. Nasza służba polega na tym, żeby opatrywać pęcherze czy masować miejsca z urazami. Pomagamy pielgrzymom, którzy mają różne boleści, poparzenia słoneczne oraz bóle głowy. W tym roku jest w miarę dobrze. Jest trochę urazów obciążeniowych, bólów nóg czy nadciągnięć wiązadeł.

Jan Wojtala ze Stalowej Woli: – Na pielgrzymce jestem 31. raz. Dla mnie każda następna pielgrzymka zaczyna się wtedy, kiedy kończy się obecna. Idę do Matki Bożej ze swoimi intencjami, ale też z intencjami ludzi, którzy nie mogli sami pójść, a prosili mnie o modlitwę. Mam 75 lat i nie wyobrażam sobie, żebym nie szedł za rok. Ale lata też swoje robią i nie wiadomo, co Bóg dla nas przygotował.

Tomasz Muter: – Pielgrzymuję pierwszy raz. Jestem młody i zawsze byłem blisko Boga. Chciałem zobaczyć jak wygląda pielgrzymka. Słyszałem różne opinie. Chciałem przekonać się na własnej skórze, ile z tego jest prawdy. Niosę ze sobą intencje swoje i bliskich, którzy prosili mnie o modlitwę. Nie idzie się łatwo, ale po kilku dniach przyzwyczaiłem się do wysiłku. Wiem, jaki mam cel i to mi też dodaje siły wewnętrznej i zewnętrznej.

Ania Sroka: – Na pielgrzymce jestem 3. raz. Ale po raz pierwszy wzięłam urlop w pracy, żeby móc pójść na Jasną Górę. To najtrudniejsza dla mnie pielgrzymka pod względem fizycznym, ale kiedy jest tak trudno, to przypominam sobie o intencji, którą niosę, i od razu jest lepiej. A poza tym mam duże wsparcie od osób, które spotykam na pielgrzymkowym szlaku.

Reklama

Weronika Liwara z Ostrowca Świętokrzyskiego: – Jestem 1. raz na pielgrzymce. Sama chciałam iść, nikt nie musiał mnie namawiać. Myślałam z mamą o wyjeździe w góry, ale razem zdecydowałyśmy, że pójdziemy na pielgrzymkę. Idę w intencji mojej rodziny, modląc się dla nich o zdrowie, Boże błogosławieństwo i potrzebne łaski. Bardzo mi się podoba, a szczególnie śpiew, modlitwa w czasie drogi i nocowanie w różnych domach.

Aneta Tokarska-Wojtasik, 32. raz na pielgrzymce: – Pielgrzymuję z mężem i dziećmi: Nawojką (12 lat), Zosią (9 lat), Marcelinką (5 lat). Zaczęłam chodzić na pielgrzymkę, mając 11 lat. Poszłam po raz pierwszy z chrzestną i spodobało mi się. Później zaczęliśmy chodzić z moją rodziną, mamą i siostrami. Małżonka poznałam na pielgrzymce i na pielgrzymce też wzięliśmy ślub w 2003 r. Postanowiliśmy, że póki będziemy mogli, postaramy się tak zorganizować czas, aby się wybrać na pątniczy szlak. Mamy za co dziękować Bogu, bo mamy troje wspaniałych dzieci. Pielgrzymka rodzinna to taka nasza forma dziękczynienia.

Siostra Dorota Woś ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi: – Wielką łaską jest dla mnie to, że mogę iść po raz 12. Pielgrzymowanie to jedno wielkie dziękczynienie Panu Bogu i Matce Bożej za życie, za wszystkie łaski, za ludzi, których Bóg postawił na mojej drodze. Przede wszystkim jestem wdzięczna Panu za każdego kapłana. Modlę się za kapłanów, bo gdyby nie oni, nasze życie byłoby niczym.

Maksymilian Kubik z parafii Nowa Słupia: – Na pielgrzymce jestem 1. raz, za namową księdza, który mnie uczył. Idzie się wspaniale, nie mam żadnych odcisków, żadnego kryzysu, a dziś już 5. dzień w drodze. Pielgrzymuję w intencji dobrego wyboru drogi życiowej.

Siostra Barbara Żydek, służebniczka dębicka, 21. raz na pielgrzymce, 18. raz ze Stalową Wolą: – Przez wiele lat pracowałam w diecezji sandomierskiej. Od jakiegoś czasu pracuję w diecezji tarnowskiej, ale siła przyzwyczajenia i powszechność Kościoła sprawiły, że jestem tutaj. Hasło „Nieść światło Ewangelii” mówi samo za siebie. Mam taką cichą nadzieję, że będąc pośród tych ludzi, jestem znakiem Jezusa i że razem z tymi, którzy obok mnie pielgrzymują, niosę światło Chrystusa. Pragnę, aby ono zapłonęło w wielu sercach. Jedną z intencji jest też modlitwa o nowe powołania do życia zakonnego i kapłańskiego.

Reklama

Klaudia Dziadek, 21 lat: – Na pielgrzymce jestem 2. raz. Do pójścia namówiła mnie młodsza siostra, która chciała iść, zachęcona opowieściami o mojej poprzedniej pielgrzymce. Najbardziej podoba mi się to, że w czasie wędrówki jest czas na wszystko: na śmiech, śpiew, modlitwę, na poznanie nowych osób i wyciszenie się.

Jej siostra Patrycja dodaje: – Idę 1. raz i jest świetnie. Jest wspaniała atmosfera, śpiewamy i modlimy się. Jestem pewna, że za rok też pójdę.

Łucja Pałkus: – Na pielgrzymce jestem 2. raz. Idę w grupie porządkowej. Naszym zadaniem jest kierowanie ruchem, aby pielgrzymi byli bezpieczni i aby nie powodować zatorów na drodze. W grupie natomiast naszą rolą jest pilnowanie, aby ona była zwarta i tu różnie bywa z reakcją pielgrzymów na nasze polecenia. Widzę, jak często pielgrzymi swoją miną mówią, że nie mają siły dalej iść i trudno jest im podbiec do grupy, aby iść zwartą kolumną.

Danuta Niemczyk z Raniżowa: – Cieszę się, że mogę pielgrzymować w grupie, w której modlimy się o rychłą beatyfikację ks. Stanisława Sudoła. Pielgrzymuję w tej grupie ponad 20 lat i jestem z nią bardzo związana. Znałam ks. Sudoła osobiście, ponieważ zaczynałam pracę w szkole w Dzikowcu, kiedy on właśnie kończył swoje proboszczowanie w tej parafii. Chodziłam też do niego do spowiedzi i urzekła mnie postawa tego kapłana, który tak przenikał sumienia. Widziało się w nim miłosiernego Ojca. Pomimo tego, że spowiedź trwała długo, to było to łatwe i przyjemne, bo potrafił człowieka naprowadzić.

Reklama

Andrzej Kasica z parafii Lipnica: – Idę na pielgrzymkę 1. raz. Zachęcił mnie do niej kolega, a później usłyszałem o możliwości pielgrzymowania podczas ogłoszeń parafialnych. W czasie pielgrzymki dużo modlimy się w intencji beatyfikacji ks. Sudoła.

Jennifer Wolan: – Mieszkam w Chicago w Stanach Zjednoczonych. Pielgrzymuję do Matki Bożej w Częstochowie z moją kuzynką Beatką. Zawsze chciałam pójść na pielgrzymkę, żeby pomodlić się w intencji rodziny, a szczególnie babci. Korzystając z tego, że jestem w Polsce w czasie pielgrzymki, postanowiłam wybrać się 1. raz.

Lucyna Bałut: – Pielgrzymuję po raz 7., ale jest to moja 30. rocznica od rozpoczęcia pielgrzymowania. Z mężem zawieraliśmy związek małżeński w Jędrzejowie, w czasie pielgrzymki. I bardzo cieszę się, że znowu mogę modlić się w tym miejscu w 22. rocznicę ślubu. Nasze małżeństwo wtedy pobłogosławił bp Edward Frankowski.

2017-08-16 13:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tylko konsekwentna walka o Chrystusa

Pielgrzymka „Niedzieli” na Jasną Górę to wyjątkowy dzień dla całej redakcji. Dożynkowo niejako przynosimy Maryi owoce naszej pracy. To Tygodnik Katolicki „Niedziela” wraz z 19 swoimi edycjami diecezjalnymi, ale także barwny i ciekawy dwumiesięcznik „Moje Pismo Tęcza”, wydawnictwa Biblioteki „Niedzieli” (już 314 tomów), nagrania radiowe i filmy - efekt pracy naszego Studia Radiowego i Studia Telewizyjnego oraz inne dzieła, w których wyraża się tożsamość naszego pisma, jak choćby odbywające się w auli naszej redakcji poniedziałkowe spotkania z ciekawymi ludźmi, promocje książek, koncerty itd. Ale chcemy dziś mówić o „Niedzieli” - tygodniku, który swoją historią sięga roku 1926. Po 28-letnim okresie milczenia w czasie panowania w Polsce reżimu komunistycznego odradza się ona w roku 1981 r. i - z krótką przerwą w czasie stanu wojennego - ukazuje się do dziś. Oczywiście, w zupełnie innej już szacie graficznej, inna objętościowo i o innym zasięgu, ale z tą samą misją pomocy człowiekowi w życiu Ewangelią na co dzień.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję