Reklama

Niedziela Sandomierska

Słowik śpiewa na chwałę Boga

Z Pauliną Słowik o posłudze podczas ewangelizacyjnego koncertu uwielbienia Jednego Serca Jednego Ducha w Rzeszowie rozmawia ks. Adam Stachowicz

Niedziela sandomierska 39/2017, str. 6-7

[ TEMATY ]

ewangelizacja

Ks. Adam Stachowicz

Jednego Serca Jednego Ducha

Jednego Serca Jednego
Ducha

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADAM STACHOWICZ: – Koncert Jednego Serca Jednego Ducha corocznie organizowany w uroczystość Bożego Ciała w Rzeszowie przyciąga kilkadziesiąt tysięcy osób. Przez kilka lat brałaś w nim czynny udział. Na czym polegała Twoja posługa?

PAULINA SŁOWIK: – Z dziełem Jednego Serca Jednego Ducha jestem związana od roku 2010. Wtedy to po raz pierwszy stanęłam na scenie wśród 120 chórzystów. Przez 7 lat dane mi było śpiewać i uwielbiać Pana w chórze. W tym roku pierwszy raz po wielu latach stanęłam w tym ogromnym chórze na placu w Parku Sybiraków. Ale posługa to nie tylko śpiew. To przede wszystkim modlitwa. Modlitwa za organizatorów, osoby odpowiedzialne za różne strony koncertu, a przede wszystkim – modlitwa całej wspólnoty, jedni za drugich. Ogromna jest moc tej modlitwy. Jestem też rokrocznie zaangażowana w promocję płyt CD i DVD, na których zarejestrowany jest koncert. Promocja ta odbywa się każdego roku w październiku.

– Czym jest to przedsięwzięcie i skąd wzięła się taka jego popularność?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram


– Najbardziej widoczny jest sam koncert. Ale nie jest absolutnie tak, że cały rok nic się nie dzieje aż do Bożego Ciała. Jak wcześniej wspomniałam, to jest dzieło, wspólnota, utarło się u nas mówić: rodzina Jednego Serca Jednego Ducha – tak zresztą p. Jan Budziaszek wita co roku wszystkich: „Moja najukochańsza rodzino Jednego Serca Jednego Ducha, witajcie w domu!”.
Pierwszy występ odbył się w 2003 r. Miał być w zasadzie tylko raz, a już za nami jest piętnasty koncert. Inicjatorami byli kapłani diecezji rzeszowskiej: ks. Andrzej Cypryś i ks. Mariusz Mik oraz właśnie p. Jan Budziaszek. W sposób zupełnie niezależny w ich sercach rodziło się pragnienie koncertu uwielbienia, a Duch Święty tak pokierował ich drogi i pomysły, że owoce tego możemy obserwować i w nich uczestniczyć do dziś.
Pyta ksiądz o popularność. Na myśl przychodzą mi słowa p. Janka, które często nam mówi, abyśmy tak żyli na co dzień, by ludzie po spotkaniu z nami, mówili „Spotkaliśmy Pana”, oraz to, że biada nam, jeśli ludzie po spotkaniu z nami nie odchodzą choć trochę bardziej szczęśliwi. To chyba podstawa – życie według Ducha. Oczywiście z roku na rok koncert jest coraz lepiej przygotowywany. Uczymy się na niedociągnięciach i błędach wcześniejszych, by dać Bogu to, co najlepsze. Dalecy jesteśmy od niezdrowego perfekcjonizmu. Ale jak się śpiewa i gra dla Pana, to to zobowiązuje!

– W ostatnich latach obserwuje się stały wzrost zainteresowania muzyką chrześcijańską. Jak Ci się wydaje – skąd się to bierze?

– Tak naprawdę już od 25 lat w Polsce rozkwita mocno muzyka chrześcijańska. Na początku wakacji odbywają się rekolekcje ludzi Nowej Kultury „Strefa Chwały Festiwal” i tam w tym roku usłyszałam genialne stwierdzenie, że w zasadzie to, co robimy, co gramy, to jest muzyka chrześcijan! Nie muzyka chrześcijańska – bo to często kojarzy się tylko ze scholami parafialnymi (które są oczywiście wielkim bogactwem Kościoła lokalnego) i ze skromną gitarą, ale właśnie „muzyka chrześcijan”. 25 lat temu powstał zespół New Life’M, który jest też w dużej mierze podwaliną dzieła JSJD. Od nich rozpoczął się rozkwit polskiej sceny chrześcijańskiej. Oczywiście przez lata różne było zainteresowanie tego typu muzyką. I ma ksiądz rację, że od kilku lat można zaobserwować rozkwit, żartem mówiąc, większą modę na muzykę chrześcijan. Z moich obserwacji wnioskuję, że ludzie bardzo szukają Boga, a muzyka jest taką formą, że stosunkowo łatwo jest się w niej odnaleźć. Przez muzykę mówi Pan. Jestem co do tego przekonana na w 100 proc. Do mnie samej niejednokrotnie Bóg wyciągał rękę właśnie przez muzykę. Kiedy miałam czas kryzysu wiary, Bóg dobrze wiedział, jak dobić się do mojego serca – w głowie wtedy przychodziły na myśl różne piosenki śpiewane czy słuchane wcześniej. Muzyka porusza duszę.
Bardzo budujące jest to, że w ostatnich latach powstaje coraz więcej zespołów chrześcijańskich, w których ludzie otwarci są na Ducha Świętego i na Jego Nową Pieśń. Że coraz mniej wzorujemy się na naszych braciach protestantach (którzy są prekursorami światowymi, jeśli chodzi o pieśni uwielbienia) i coraz mniej korzystamy z tłumaczeń gotowych pieśni chrześcijan śpiewanych w innych językach, a coraz bardziej jesteśmy w tej dziedzinie samodzielni. W tym jest bogactwo wspólnoty, że każdy obdarowany przez Boga i ochrzczony w Jego Duchu może dokładać od siebie cegiełkę w budowie Nowej Ewangelizacji, której częścią są pieśni i piosenki chrześcijańskie.

Reklama

– Jak wyglądają przygotowania tak wielkiego ewangelizacyjnego i muzycznego przedsięwzięcia?

– Na dzień dzisiejszy w organizację koncertu Jednego Serca Jednego Ducha jest zaangażowanych bardzo dużo osób. Poza naborem do chóru i orkiestry jest też nabór do grupy wolontariuszy, których nigdy nie jest za dużo. Jest wyznaczone grono osób odpowiedzialnych za poszczególne zespoły zadań. Mimo że tyle lat jestem już we wspólnocie JSJD, to nie jestem do końca świadoma, ile nakładu pracy spoczywa na organizatorach i osobach zaangażowanych technicznie. Przygotowania trwają w zasadzie cały rok. Kończy się jeden koncert, jest przygotowywana płyta, jej promocję uznaje się za zamknięcie spraw koncertowych obecnego roku, ale zarazem za otwarcie przygotowań do kolejnego roku. Już w zimie omawiane są pierwsze propozycje utworów, pierwsze pomysły. Tradycją jest, że na przełomie stycznia i lutego pielgrzymujemy do Maryi na Jasną Górę dziękować i zawierzać kolejny koncert i wszystkie sprawy. Następną tradycją są wielkopostne rekolekcje połączone z warsztatami muzycznymi. Od niedawna też wpisały się w nią pielgrzymki w różne miejsca świata (Ziemia Święta, pielgrzymka śladami cudów eucharystycznych we Włoszech – gdzie miałam okazję być; Litwa, Meksyk czy aktualnie Portugalia). Bliższe mi są przygotowania duchowe i muzyczne niż te techniczne.

– A tak od strony muzycznej – jak wygląda nabór osób do śpiewu czy orkiestry? Kto to wszystko koordynuje?

– W orkiestrze grają instrumentaliści z Filharmonii Podkarpackiej, uczniowie Szkoły Muzycznej, a także muzycy z zespołów chrześcijańskich. Za orkiestrę odpowiedzialny jest Hubert Kowalski, muzyk i kompozytor z Krakowa. Do chóru nabór jest bardziej otwarty. Formularz zgłoszeniowy można wysyłać już na dobre kilka miesięcy przed koncertem. Warunkiem przyjęcia formularza jest wcześniejsza obecność choć raz na koncercie. Po Wielkanocy odbywają się przesłuchania. Nie tylko talent jest brany pod uwagę, ale formacja we wspólnocie, zaangażowanie w tę konkretną rodzinę JSJD – bo to nie ma być „gwiazdorzenie” od koncertu do koncertu, ale konkretne życie we wspólnocie. Pan Janek z wielką serdecznością, ale też z ogromną powagą przypomina nam, że jeśli ktokolwiek z nas, wchodząc na scenę, będzie widział człowieka i jemu się będzie chciał pokazać, to lepiej zejść ze sceny. To duży radykalizm, ale bardzo nam potrzebny. Po przesłuchaniach osoby zaproszone do chóru dostają drogą mailową materiały do nauki i przygotowania utworów. Przez cztery kolejne poniedziałki odbywają się próby, na których łączymy wszystko, co wypracowaliśmy samodzielnie przez tydzień. Ostatnie dni przed koncertem to czas wielkiego zaangażowania wszystkich. Próby trwają od poniedziałku do środy. Spotykamy się z orkiestrą i sekcją instrumentalno-rytmiczną. Przyjeżdżają soliści. Jest to czas wzmożonej pracy, ale i wielkiej radości ze spotkania. Czwartek, Boże Ciało, to dzień ostatnich ustaleń, ustawienia na scenie, próby nagłośnienia. Tuż przed koncertem jest wspólna modlitwa wstawiennicza. Potem wzajemnie się błogosławimy i idziemy głosić Pana. Za chór w ostatniej fazie jest odpowiedzialna Tamara Przybysz, dyrygentka. W trakcie prób cotygodniowych jest również kilka osób odpowiedzialnych za każdy z głosów. Nad całością czuwa i wszystko koordynuje Grażyna Winiarz.

– Na specjalnie wydanej płycie znajduje się kilka świadectw osób posługujących podczas koncertu – m.in. Twoje. Co spowodowało, że postanowiłaś podzielić się swoim doświadczeniem z osobami sięgającymi po ten rodzaj muzyki?

– Do dania świadectwa byliśmy zachęceni z okazji jubileuszowego dziesiątego koncertu. Na forum wspólnoty dzieliliśmy się wspomnieniami z tych lat uczestnictwa, a z tych wspomnień powstała właśnie książeczka ze świadectwami. Niech odpowiedzią na to pytanie będą słowa zawarte w Dziejach Apostolskich: „Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli”.

Obecnie od roku Paulina mieszka w Warszawie, tam pracuje w szkole podstawowej – uczy matematyki. Formuje się w Odnowie w Duchu Świętym Kyrios przy parafii św. Anny, gdzie jest współodpowiedzialna za przygotowanie i posługę muzyczną. Przygotowuje się w narzeczeństwie do przyjęcia sakramentu małżeństwa.

2017-09-21 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzucanie ziarna

Przekazywać wiarę, głosić Ewangelię, wychowywać w wierze... Słuszne to i sprawiedliwe, ale pytanie, które dziś zadaje sobie wielu świadomych katolików, nie brzmi: czy? – bo to oczywiste, ale – jak? Jak dotrzeć do zbuntowanego nastolatka, apatycznych parafian czy krnąbrnych dzieciaków? Jak krzewić wiarę w czasach, które wydały wierze otwartą wojnę? A jednak się da – trzeba tylko nieustająco szukać nowych dróg, metod, języka, ludzi – tak twierdzą bohaterowie tego tekstu. A to, co mówią, może dla wielu z nas – taką mamy nadzieję – stać się inspiracją.

CZYTAJ DALEJ

Wszyscy mamy coś z kapłaństwa

Kiedy w Wielki Czwartek otrzymuję życzenia z racji święceń kapłańskich, lubię na nie odpowiadać słowem: „wzajemnie”. Widzę czasem zdziwienie świeckich przyjaciół. W naszej ogólnej świadomości kapłaństwo dotyczy przecież wyświęconych mężczyzn, sprawujących sakramenty, głoszących Słowo Boże i zaliczonych do specjalnego stanu zwanego duchowieństwem. A przecież udział w kapłaństwie Chrystusa nie zaczyna się od sakramentu święceń, ale od chrztu świętego. To przez chrzest przyjmujemy na siebie udział w prorockiej, królewskiej i kapłańskiej misji Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję