Reklama

Niedziela w Warszawie

Łuk triumfalny na Wiśle

Czy w Warszawie stanie przed 100. rocznicą zwycięstwa nad bolszewikami łuk triumfalny, nie wiadomo. Ale wiadomo, że będą z tym poważne kłopoty

Niedziela warszawska 41/2017, str. 4

[ TEMATY ]

pomnik

Warszawa

Materiały prasowe

Od wielu lat Polacy nie mogą doczekać się upamiętania zwycięskiej Bitwy Warszawskiej. A czasu do okrągłej rocznicy bitwy 1920 r. jest coraz mniej

Od wielu lat Polacy nie mogą doczekać
się upamiętania zwycięskiej Bitwy
Warszawskiej. A czasu do okrągłej
rocznicy bitwy 1920 r. jest coraz mniej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomysł postawienia w stolicy łuku triumfalnego upamiętniającego Bitwę Warszawską – zwycięski bój z bolszewikami na przedpolach stolicy w sierpniu 1920 r. – zrodził się w głowie Jana Pietrzaka, publicysty i satyryka oraz jego przyjaciół z powołanego przez niego Towarzystwa Patriotycznego. Pomysł ma kilka lat, a jeśli czas pracuje na jego korzyść, to bardzo powoli.

Bo trwająca zbiórka funduszy na pomnik, nie przynosi sum, które – jak zaznacza Jan Pietrzak – pozwalałyby z optymizmem patrzeć w przyszłość. Ale nie może ich przynosić, bo nie wiadomo, gdzie monument stanie. Władze Warszawy nie pałają jawną niechęcią do inicjatywy, ale nie wskazują też konkretnej lokalizacji monumentu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W wodzie, na brzegu

Najpoważniejsze propozycje ze strony władz stolicy padły tuż przed wyborami w 2015 r.

– Wskazano dwie lokalizacje – w tzw. Osi Saskiej – między Grobem Nieznanego Żołnierza, a pałacem Lubomirskich, koło Hali Mirowskiej. Są tam szyny tramwajowe, ale jest też spora przestrzeń na Łuk – mówi Jan Pietrzak. – Drugie miejsce to Wisła po praskiej stronie – nie precyzowano tego – w wodzie, albo na brzegu.

Niestety, jak relacjonuje Jan Pietrzak, warszawscy samorządowcy nie zdecydowali się, nie podjęli decyzji, a potem uznali, że trzeba zbudować kładkę rowerową poświęconą Bitwie Warszawskiej. Na co – jak tłumaczy artysta – nie mógł się nie obrazić i nie wyjść. Tak się skończyły rozmowy.

– Innych pomysłów nie było?

– Pomysły jakieś są, ale nam chodzi o konkrety. Konkretem był pomysł kładki rowerowej, na którą nie mogliśmy się zgodzić. To ma być symbol polskiego zwycięstwa, a nie użytkowa kładka przez Wisłę! – mówi Pietrzak. Są pomysły, które mają zwekslować sprawę, dają narodowi „coś”: most, kładkę rowerową, ścieżkę dla pieszych. Jednak chyba chodzi o to, żeby nie było symbolu zwycięstwa.

Na środku Wisły

Skoro władze nie chcą, nie mogą, bądź nie potrafią wskazać dobrego miejsca na łuk, pomysły zgłaszają ci, którym rzeczywiście zależy na postawieniu łuku. Gdy Marek Skrzyński, architekt i właściciel znanego studia architektonicznego, przeczytał felieton Jana Pietrzaka, w którym skarżył się na bezczynność władz Warszawy, przeszedł od słów do czynów.

Reklama

Nie pozwalają na postawienie na lewej czy prawej stronie Wisły łuku, który ma upamiętniać bitwę, nazywaną też Cudem nad Wisłą? Może trzeba postawić monument w... Wiśle? Taki też pomysł upamiętnienia Cudu nad Wisła, monumentem tkwiącym w tej rzece, przedstawił Janowi Pietrzakowi. Projekt jest na etapie koncepcji – powstała np. wizualizacja, ale jeszcze bez szczegółów.

Bo skoro magistrat rządzony przez Hannę Gronkiewicz-Waltz nie pała entuzjazmem w sprawie łuku – wyjściem może być usytuowanie go poza jego jurysdykcją, w głównym nurcie Wisły. Królowa polskich rzek podlega rządowi (konkretnie ministerstwu ochrony środowiska), a nie samorządowi zdominowanemu przez PO.

Projekt i lokalizacja – sądzą entuzjaści pomysłu – nie kolidują z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. – Chodzi o to, żeby wykiwać władze Warszawy i zbudować łuk w nurcie Wisły – przyznał Jan Pietrzak podczas niedawnej konferencji prasowej w warszawskim Domu Dziennikarza.

Artystyczna prowokacja

Mogą kolidować jedynie z niechęcią platformerskich władz stolicy do upamiętniania ważnych dla Polaków zdarzeń i osób oraz usuwania pamiątek i nazw nawiązujących do komunizmu, co okazało się ostatnio, gdy kończył się termin wyznaczony przez Sejm do zmiany nazw ulic.

„Kolidujący” projekt Marka Skrzyńskiego zakłada wbicie w dno Wisły – między Mostem Świętokrzyskim, a Śląsko-Dąbrowskim, na wysokości Centrum Kopernika, dwóch potężnych, 150-200 metrowych pylonów zwieńczonych koroną, orłem i cyframi 1920. Dwie zewnętrzne windy pozwalałyby na oglądanie panoramy stolicy. Serce łuku połączone byłoby z brzegiem kładką dla pieszych.

Propozycja, przeradzająca się powoli w projekt, podoba się Janowi Pietrzakowi, ale przyznaje, że odgrywa on w tej chwili przede wszystkim rolę prowokacji. – To realny pomysł, który ma pobudzić różne władze do pomyślenia, że sprawa łuku jest wciąż żywa i nierozwiązana. To zachęta, prowokacja, pokazująca, że są nowe pomysły, że wciąż zajmujemy się sprawą, że trzeba wreszcie wskazać jakieś dobre miejsce pod pomnik – mówi. Czasu do okrągłej rocznicy bitwy 1920 r. jest coraz mniej.

2017-10-04 10:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dziedziniec Dialogu” w stolicy

Spotkania i wystawy. Pokazy filmowe oraz happeningi i koncerty. Ale przede wszystkim dyskusje wierzących z agnostykami o relacjach wiary z kulturą, nauką i społeczeństwem - będą najważniejszymi wydarzeniami pierwszego w historii Warszawy „Dziedzińca dialogu”

Idea dziedzińca została ogłoszona przez Benedykta XVI kilka lat temu - przypomniał kard. Kazimierz Nycz na konferencji zapowiadającej jedno z najważniejszych tegorocznych wydarzeń w stolicy.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Fenomen kalwarii – przegląd polskich Golgot

2024-03-29 13:00

[ TEMATY ]

kalwaria

Wojciech Dudkiewicz

Kalwaria Pacławska. Tu ładuje się akumulatory

Kalwaria Pacławska. Tu ładuje się akumulatory

- Jeśli widzimy jakiś spadek wiernych w kościołach, to przy kalwariach go nie ma - o fenomenie polskich kalwarii, mówi KAI gwardian, o. Jonasz Pyka. Dzięki takim miejscom, ludzie, którzy nie mogą nawiedzić Ziemi Świętej, korzystają z łaski duchowego uczestnictwa w Męce Jezusa Chrystusa i przeżywania w ten sposób tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego. - To złota nić, która łączy wszystkie kalwarie w Polsce - podkreśla profesor Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu, o. Mieczysław Celestyn Paczkowski. Wielki Piątek, to drugi dzień Triduum Paschalnego, podczas którego w Kościele katolickim odprawiana jest liturgia Męki Pańskiej, upamiętniająca cierpienia i śmierć Chrystusa na krzyżu. Jest to jedyny dzień w roku, w którym nie jest sprawowana Eucharystia.

Kalwaria - Golgota

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję