Reklama

Oko w oko

Bóg albo nic

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiadomości napływające do nas ze świata muszą nas zastanawiać, bo często nie dają się uporządkować zgodnie z logicznym myśleniem. Czytamy opracowania mówiące o przybywającej liczbie chrześcijan na świecie, a jednocześnie obok są podawane zatrważające fakty, jak wielu jest mordowanych tylko dlatego, że nie chcą się wyrzec Chrystusa. Statystyki podają, że właśnie w tych rejonach świata, gdzie już samo przyznanie się do chrześcijaństwa grozi okrutną śmiercią, przybywa najwięcej wyznawców Chrystusa. Jak na tym tle wypada nasza stara Europa, kontynent, który powstał na Ewangelii Jezusa Chrystusa? – niepotrzebne stają się kościoły, co pewien czas słyszymy o wyprzedaży ich muzułmanom; zamieniane są na meczety, galerie czy inne rozrywkowe przybytki. Europa często żyje, jakby Boga nie było. W mieszkaniach brakuje symboli naszej wiary, a szczególnie krzyża – znaku zbawienia. Jakby wstydzili się Chrystusa, chociaż często wywodzą się z katolickich rodzin i wiedzą, czują, że bez Boga nie da się żyć. Obserwujemy też w Polsce zachwyt tzw. nowoczesnością europejskich elit i ślepe ich naśladownictwo. „Mieć” przeważa nad „być”; gmatwanina interesów, zależności, karier, zawiści i chęci, by jak najwięcej zagarnąć dla siebie, niszczy Europę. Z przerażeniem słuchałam atrakcyjnej, wykształconej dziewczyny, mówiącej z uwielbieniem o swoich znajomych, którzy jeżdżą porsche, i rozpaczającej – „A czym ja mogę im zaimponować...?”. Każdy powinien przeczytać książkę kard. Roberta Saraha „Bóg albo nic” (Wydawnictwo Sióstr Loretanek w Warszawie), przetłumaczoną na 12 języków, w której hierarcha w przenikliwy sposób przedstawia współczesne problemy wiary i Kościoła katolickiego w świecie zagubienia i dezinformacji. „Jeśli współczesny człowiek troszczy się niemal wyłącznie o gospodarkę, technologie, natychmiastowość fałszywie sentymentalnego , materialnego szczęścia, Bóg staje się daleki. (...) Człowiek nie jest szczęśliwy, gdy gromadzi dobra materialne, rozkwita, jeśli dostosuje całe swoje życie do nauki Chrystusa. Bogactwo może doprowadzić do samotności i smutku, a Chrystus zawsze daje radość. Postęp bez Boga to fałszywe szczęście. W tym zagonionym świecie, w którym nie istnieje czas dla rodziny ani dla samego siebie, a tym bardziej dla Boga, prawdziwa reforma polega na odnalezieniu sensu modlitwy, sensu milczenia, sensu wieczności”. Dobrze się stało, że można było posłuchać tego wybitnego duchownego na wielkim kongresie Ruchu „Europa Christi”, zorganizowanego z inicjatywy ks. inf. Ireneusza Skubisia, tygodnika „Niedziela” oraz wielu znanych osobistości duchownych i świeckich. – Hasło kongresu: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!” jest wołaniem św. Jana Pawła II z początku jego pontyfikatu. To zdanie jest bardzo wiążące i kluczowe. Europa przeżywa kryzys wiary i tożsamości. Przez działania ateistów, masonów, liberałów doznała wielkiego zachwiania w sferze swojej świadomości. Różne ideologie, lansowane przez niektóre środowiska europejskie, są dużym zagrożeniem dla istnienia Europy – powiedział ks. Skubiś, gdy inaugurował kongres. Warto zajrzeć do Internetu, na stronę „Niedzieli”, poczytać referaty, wypowiedzi znakomitych gości z Polski i ze świata wygłoszone na tym kongresie, który – mam nadzieję – nie przeminie wraz z zakończeniem obrad, ale dotrze do świata, spowoduje poruszenie i zacznie się odmieniać oblicze ziemi, tej naszej europejskiej ziemi. A Jan Paweł II stanie się patronem Europy – chrześcijańskiej Europy, którą nam przywracał, o którą walczył i zawsze przypominał o jej korzeniach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-10-31 11:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: papież będzie przewodniczył procesji Bożego Ciała na tradycyjnej trasie

2024-05-04 12:54

[ TEMATY ]

Watykan

Grzegorz Gałązka

2 czerwca b.r. w niedzielą po uroczystości Bożego Ciała Ojciec Święty będzie o godzinie 17.00 przewodniczył Mszy św. w bazylice św. Jana na Lateranie, a następnie procesja przejdzie do bazyliki Santa Maria Maggiore, zaś Ojciec Święty udzieli tam błogosławieństwa eucharystycznego - poinformowało Biuro Papieskich Ceremonii Liturgicznych.

O ile wcześniej papieże przewodniczyli procesjom Bożego Ciała na placu św. Piotra, to Paweł VI przewodniczył im w poszczególnych parafiach Rzymu. Natomiast św. Jan Paweł II wprowadził zwyczaj ich odbywania w czwartek Bożego Ciała na trasie między bazylikami św. Jana na Lateranie i Matki Bożej Większej.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję