Reklama

Niedziela w Warszawie

Dzieci Warszawy

Ten warszawski pułk powstał w pierwszych dniach niepodległości. Jego żołnierze bardzo szybko musieli stanąć do walki o polskie granice, a dwie dekady później bronili stolicy przed Niemcami, walczyli w Powstaniu Warszawskim, a nawet pod Monte Cassino

Niedziela warszawska 47/2017, str. 6

[ TEMATY ]

historia

wojsko

Archiwum

Uroczysta defilada 21. Pułku Piechoty w Warszawie w 1932 r.

Uroczysta defilada 21. Pułku Piechoty w Warszawie w 1932 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy na początku listopada 1918 r. Sztab Generalny Wojska Polskiego, powołany jeszcze przez Radę Regencyjną, rozpoczął formowanie armii, przyjęto, że wszystkie powołane okręgi wojskowe sformują swoje pułki piechoty.

Już 13 listopada płk Bolesław Jaźwiński, pierwszy dowódca tworzonego warszawskiego okręgowego pułku, wydał rozkaz organizacyjny o pilnym tworzeniu jednostki; dwa tygodnie później nadano jej nazwę 21. Pułk Piechoty, do której potem dodano przydomek „Dzieci Warszawy”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wojna Polsko-Bolszewicka

Do pułku zgłaszali się żołnierze Polskiej Organizacji Wojskowej, działający wcześniej w konspiracji w rejonie Warszawy, ale także uczniowie, studenci, inteligencja i młodzi robotnicy, przede wszystkim z Woli, Powiśla i Bródna, Grójca i Grodziska – piszą w opracowaniu o 21. pułku Lechosław Karczewski i Eugeniusz Pokrowski. Gdy w końcu listopada 1918 r. I batalion liczył już prawie 900 żołnierzy, przystąpiono do tworzenia II batalionu. Chrzest bojowy przeszedł II batalion, a stało się to w czasie walk o granice na froncie ukraińskim, pod Rawą Ruską.

Od lipca 1919 r. poszczególne jednostki pułku walczyły w wojnie polsko-bolszewickiej na froncie białoruskim, w czasie której jego żołnierze wielokrotnie wyróżnili się męstwem, ale w lipcu 1920 r. ponieśli duże straty pod Grodnem i Białymstokiem.

Gdy w sierpniu 1920 r. bolszewicy rozpoczęli ofensywę na Warszawę, to m.in. 21. pułk stanął im na drodze pod Okuniewem, z powodzeniem odpierając kolejne ataki.

Żołnierze z Cytadeli

Po odwrocie bolszewików spod stolicy pułk posuwał się za nimi na północny wschód, a potem walczył pod Stanisławowem, Haliczem i Żytomierzem, gdzie zastało go zawieszenie broni. Do Warszawy żołnierze wrócili w kwietniu 1921 r.

Rozlokowano ich teraz w warszawskiej Cytadeli, której koszary dzielił z 30. Pułkiem Strzelców Kaniowskich. Co roku w początkach sierpnia pułk wyruszał stamtąd na manewry, które odbywały się w rejonie Pułtuska albo na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej.

Reklama

Powitanie żołnierzy wracających z manewrów zawsze było uroczyste, odbywało się na placu Teatralnym. W tym czasie do pułku – jak piszą w opracowaniu „21. Warszawski Pułk Piechoty” Lechosław Karczewski i Eugeniusz Pokrowski – dołączyło wielu rekrutów ze wschodniej Polski, także z Kresów.

Na początku 1939 r. dowódcą pułku został pułkownik Stanisław Sosabowski, późniejszy dowódca słynnej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej walczącej m.in. pod Arnhem. Sosabowski dowodził również pułkiem w czasie wojny obronnej z Niemcami we wrześniu 1939 r.

Ze zmiennym szczęściem

W przededniu niemieckiej napaści pułk opuścił Warszawę i pomaszerował szosą modlińską do Pomiechówka, a potem ruszył na północ. Po raz pierwszy żołnierze pułku starli się z Niemcami 3 września 1939 r. w okolicach Przasnysza.Walczyli ze zmiennym szczęściem, by w końcu, wobec przewagi niemieckiej, wycofać się do Modlina.

W Modlinie pułk został wyłączony ze składu 8. dywizji i przesunięty do bezpośredniej obrony Warszawy. Brał udział w wielu krwawych potyczkach, bronił Czerniakowa, Grochowa, Mokotowa i Saskiej Kępy. W czasie walk toczonych we wrześniu 1939 r. – Ze szczególnym uznaniem muszę podkreślić bohaterstwo, upór i ofiarność żołnierzy pod dowództwem płk. Sosabowskiego – pisał w rozkazie pożegnalnym dowódca Armii „Warszawa” gen. Juliusz Rómmel. – 21. pp zwany pułkiem Dzieci Warszawy, nie zawiódł i jest godzien tej zaszczytnej nazwy.

Kryptonim „Żaglowiec”

Sam płk Sosabowski jesienią 1939 r. po ucieczce z niemieckiego obozu, przystąpił do odtworzenia 21. pułku w konspiracji. Początkowo zorganizowano zawiązki trzech kadrowych batalionów, podporządkowanych Komendzie Głównej ZWZ a następnie Armii Krajowej.

W końcu 1941 r. stan oddziału, noszącego konspiracyjny kryptonim „Żaglowiec”, wynosił 250 żołnierzy, a w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego – ok. 870. Po ogłoszeniu godziny „W” poszczególne plutony Zgrupowania „Żaglowiec” miały zdobyć Dworzec Gdański, Bramę nr 2 Cytadeli oraz Fort Traugutta i Fort Legionów. – Wyznaczone do zdobycia obiekty nie zostały opanowane, co w znacznym stopniu zaważyło na dalszych losach powstania – oceniają Karczewski i Pokrowski. Jednak zdziesiątkowany w czasie walk pułk przestał istnieć 30 września 1944 r.

„Dzieci” na Wschodzie

Ale 21. pułk odtwarzany był także od września 1941 r. w Ośrodku Zapasowym Armii Polskiej na Wschodzie z wywiezionych lub deportowanych do Związku Sowieckiego. Było to na dwa miesiące przed ewakuacją do Uzbekistanu, a potem do Iranu i Palestyny, gdzie w maju został rozwiązany, a żołnierze pułku wcieleni do 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Wsławili się w bitwach w czasie Kampanii Włoskiej, m.in. walcząc o przełamanie Linii Gustawa, której kluczowym punktem oporu był klasztor na Monte Cassino.

2017-11-15 11:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moralny nakaz

Niedziela Ogólnopolska 9/2015, str. 14-15

[ TEMATY ]

historia

żołnierze wyklęci

Mateusz Wyrwich

Władysław Foksa „Rodzynek” – żołnierz AK, od 1945 r. żołnierz oddziału Henryka Flamego „Bartka” – największej grupy podziemia antykomunistycznego na Górnym Śląsku i w Beskidach, w latach 1990-96 prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego

Władysław Foksa „Rodzynek” – żołnierz AK, od 1945 r. żołnierz oddziału Henryka Flamego
„Bartka” – największej grupy podziemia antykomunistycznego na Górnym Śląsku i w Beskidach,
w latach 1990-96 prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego

Władysław Foksa jako młody chłopak został wywieziony na roboty do Niemiec. Później przez półtora roku pracował w Auschwitz jako hydraulik. Jego drugim zajęciem była działalność na rzecz wywiadu AK. Aresztowany w 1942 r. przez gestapo, podejrzany o współpracę z AK, przesiedział w niemieckim areszcie blisko dwa lata. Nikogo nie wydał. Po wojnie został żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych

Władysław Foksa, 95-latek z Żywca, w latach 40. ubiegłego wieku komendant, kierownik placówki powiatowej NSZ w Żywcu, mówi: – Dla mnie i dla wielu moich rówieśników oczywiste było, że skończyła się jedna okupacja, a zaczęła druga. Inna, ale również dążąca do eksterminacji narodu polskiego. Wstąpiłem do NSZ, bo było oczywiste, że trzeba nadal walczyć. Kraj był zniewolony. Uważałem, że należy wejść w struktury wojskowe bądź cywilne. Nie zastanawiałem się, czy mnie aresztują, zamordują czy cokolwiek innego. Taki był moralny nakaz.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję