Co jakiś czas mamy okazję przypatrzyć się, jak gorliwie muzułmanie bronią swojej wiary i czci swego proroka. Chociaż nie podzielamy ich metod i nie zgadzamy się też z tym, w co wierzą (bo albo anioł Gabriel kłamał Matce Bożej, mówiąc Jej, że Jezus jest Synem Bożym, albo Mahometowi, mówiąc mu, że Allah nie ma syna) to mimo wszystko trzeba powiedzieć, że nie boją się występować w obronie swoich przekonań, co więcej, starają się narzuć je innym, choć nam wiara ta jawi się jako irracjonalna.
Reklama
A my jak bronimy swoich przekonań? Przecież chrześcijaństwo jak żadna inna religia odwołuje się do doświadczenia historycznego i twierdzi wbrew różnym filozofiom i religiom, że oto dwa tysiące lat temu w małej judejskiej wiosce przyszedł na świat Syn Boży, więcej sam Bóg stał się człowiekiem i jakby tego było mało, narodził się z dziewicy. Rzecz wydaje się bez precedensu, bo w odróżnieniu od wielu mitycznych bogów zrodzonych z dziewic, bogów, od których roi się w mitologiach, Ten urodził się w konkretnym czasie, za panowania cesarza Tyberiusza i króla judejskiego Heroda Wielkiego, to podkreślają nie tylko Ewangelie, ale cały szereg świadectw historycznych zarówno pogańskich, jak i żydowskich. Już tutaj widać zdecydowaną różnicę między naszym opowiadaniem a pogańskimi opisami narodzin bogów czy herosów (których narodzin nie można umiejscowić w konkretnym czasie). Dziś już nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzecza, że istniał ktoś taki jak Jezus z Nazaretu, tego że istniał, możemy być pewni, bardziej niż tego, że istniał ojciec filozofii klasycznej Tales z Miletu, którego istnienia nikt nigdy nie kwestionował. Dla zobrazowania tego przytoczmy relację jednego z największych historyków rzymskich, Tacyta, który w swoich „Rocznikach” powstałych w latach 109-116 n.e. zawarł taką, znaczącą wzmiankę dotyczącą chrześcijaństwa i jego założyciela: „Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza został skazany na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata; a przytłumiony na razie zgubny zabobon wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne i sromotne zewsząd napływa i znajduje licznych zwolenników”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tak więc Chrystus jest niewątpliwie postacią historyczną. Nas jednak interesuje ,czy był (czy jest) On Bogiem. Czy można na podstawie świadectw historycznych uznać po pierwsze, że uczniowie wierzyli w Niego jako Boga, no i o wiele ważniejsze, czy sam jednoznacznie za Boga się uważał. Jest to o tyle ważne, że dziś wielu badaczy uważa, że Jezus za Boga nie był uważany w początkowym okresie. Tu znów przychodzi nam na pomoc bardzo wczesne świadectwo pogańskie. Oto już w 113 r. n.e. w Bitynii (dzisiejsza Turcja) chrześcijanie gromadzili się o świcie, by śpiewać ku czci Chrystusa jako Boga, o czym pisał namiestnik tej prowincji Pliniusz do cesarza Trajana. A czy sam Jezus z Nazaretu uważał się za Boga? By odpowiedzieć na tak postawione pytanie, musimy zmierzyć się z problemem wiarygodności Biblii. Nowy Testament powstawał na przestrzeni pięćdziesięciu lat między rokiem 50 a 100 naszej ery. Trzeba powiedzieć, że czas, jaki upłynął między napisaniem tych Świętych Ksiąg a najstarszym ich odpisem, jest w przypadku Nowego Testamentu znacznie krótszy niż w przypadku jakiegokolwiek innego dzieła starożytnej literatury greckiej.
Tak naprawdę sceptycyzm wobec tekstu ksiąg Nowego Testamentu zmusiłby nas do odrzucenia całej literatury starożytnej, żaden bowiem inny dokument z okresu starożytności nie ma tak mocnego uzasadnienia bibliograficznego jak Nowy Testament. Przypomnijmy dla przykładu, że księgi buddyjskie powstały 600 lat po śmierci Buddy, ale nie brakuje takich, którzy próbują z nich wydobywać autentyczne słowa założyciela buddyzmu, tymczasem choć najstarsza Ewangelia powstała 25 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, wielu jest takich, którzy mówią, że słowa Chrystusa w niej zawarte z pewnością nie wypowiedział historyczny Jezus z Nazaretu! Dodajmy, że najstarsze rękopisy Koranu zostały napisane 150 lat po śmierci Mahometa, ich oczywiście nikt nie ośmiela się poddawać w wątpliwość… Można zapytać, dlaczego w stosunku do Chrystusa i Biblii panuje tak jawnie tendencyjna krytyka tekstów? Powodów jest wiele, a głównym ich inspiratorem jest ojciec kłamstwa. Bo jeśli istotnie Jezus jest Bogiem, chrześcijaństwo jest religią założoną bezpośrednio przez samego Boga, a więc wyższą od innych religii, a to nie podoba się zarówno wyznawcom tych religii, jak również wyznawcom ateizmu. Dla nas jednak powinno być podstawą do ufności w prawdziwość naszej wiary, w której dostępujemy zbawienia. Przesłanie, jakie zostawił Chrystus Kościołowi, dotyczy wszystkich ludzi, gdyż jest On Zbawicielem wszystkich. Nie dajmy narzucić sobie „pedagogiki wstydu”, bo choć jako ludzie bywamy nie lepsi od innych, to wiara, którą wyznajemy, jest prawdą przyniesioną nam przez samego Boga, prawdą, która zbawia! Czy zatem Jezus uważał się za Boga? Tak! I za to ostatecznie został ukrzyżowany.