Reklama

Wiadomości

Wolność wymaga sumienia i mądrości

Oferta SKOK-ów jest wciąż wybierana przez wielu Polaków szukających „swojej” instytucji finansowej. Oszczędzający powierzają Kasom depozyty, inni znajdują w nich odpowiednią ofertę kredytową. Ale SKOK-i są też bezpardonowo atakowane przez niektórych polityków i media. Co jest prawdą? Czy tylko przepisy prawa są winne temu, że decyzje syndyków dotykają boleśnie zwykłych spółdzielców?

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 44-45

[ TEMATY ]

SKOK

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ROMAN MIRECKI: – Jak Pan Prezes ocenia aktualną sytuację SKOK-ów?

RAFAŁ MATUSIAK: – W coraz szerszym zakresie jest ona ustabilizowana. Ludzie nadal zapisują się do Kas, pożyczają pieniądze, zakładają w SKOK-ach lokaty. Mamy duże zaufanie, które sprawia, że potrafimy nie tylko pokonywać kolejne bariery rozwoju, ale także wychodzić z trudnych sytuacji. Logika życia społecznego jest taka: jeśli jakaś osoba, instytucja czy organizacja mają tak duże zaufanie, że mimo niesprzyjających okoliczności ludzie nadal są wierni im i reprezentowanym przez nie wartościom, to powszechną troską i odpowiedzialnością wobec wspólnoty musi być takie wykorzystanie tego zaufania, by go nie zniszczyć. Zaufanie zniszczone w jednym miejscu owocuje brakiem zaufania w innych miejscach. Zaufanie to wrażliwy czynnik życia społecznego. Podobnie ważny jak sumienie i podobnie niepoliczalny.

– Jednak w wielu mediach i w wielu wypowiedziach polityków pojawiają się informacje o znacznych kwotach, które stracił skarb państwa w wyniku złej sytuacji w SKOK-ach. Czytamy także o dodatkowych pieniądzach, których żąda się od klientów waszej instytucji finansowej w celu pokrycia strat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W tej sprawie panuje ogromne pomieszanie pojęć. Do tego dochodzi polityka – przede wszystkim polityka – czyli szukanie przez opozycję na siłę afery, która miałaby przykryć Amber Gold, wieloletnie tolerowanie możliwości wyłudzania podatku VAT na ogromną skalę i prywatyzację warszawskich kamienic wraz z lokatorami. Już kilka lat temu ktoś z kręgów PO uznał, że chłopcem do bicia mogą być SKOK-i...

– Dlaczego właśnie SKOK-i?

– Zawsze reprezentowaliśmy patriotyzm gospodarczy, stawialiśmy na wierność tradycji, ideałom spółdzielczym i – co nie bez znaczenia – stawaliśmy się coraz większą rynkową konkurencją dla komercyjnych banków. Wspieraliśmy inicjatywy kulturalne związane z chrześcijańskim obliczem narodu i naszą historią, byliśmy obecni na Jasnej Górze i w innych sanktuariach. Byliśmy tam i w taki sposób, w jaki robią to Polacy, nasi członkowie. Widać, że to wielu drażniło.

Reklama

– Od drażnienia daleka jest droga do upadłości kilku Kas. Jaki jest związek między jednym a drugim?

– Za rządów PO-PSL zmieniono Ustawę o SKOK-ach, a potem szczegółowe przepisy. Uniemożliwiono działalność uwzględniającą nasz spółdzielczy, prospołeczny charakter. Nowa ustawa nakazała systemowi SKOK-ów wypełniać zobowiązania, które są nałożone na każdy bank, mechanizmy finansowe, z których banki mogą korzystać, nie zostały natomiast SKOK-om ustawowo udostępnione. Inaczej mówiąc – nałożono bardzo duże obowiązki finansowo-księgowe bez możliwości korzystania z uprawnień przynależnych bankom. W efekcie system SKOK-ów przeszedł trudny okres, w którym część Kas upadła. Można powiedzieć: cóż, to zjawisko normalne na rynku, również na rynku finansowym, że ktoś upada. Ale właśnie tu, w opisach skutków tego procesu, dochodzi do częstych manipulacji: Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłaca oszczędzającym, założycielom lokat we wszystkich instytucjach finansowych, w razie ich upadłości, równowartość 100  tys. euro. Na fundusz gwarancyjny składają się wszystkie instytucje finansowe, również SKOK-i – przymiotnik „bankowy” w nazwie może tu być mylący. To nie są pieniądze z budżetu państwa! Takie wypłaty miały miejsce wobec zarówno klientów banków, jak i członków Kas. Ale przecież ludzie nie tylko oszczędzają. Także pożyczają, a pożyczone pieniądze muszą oddać, nawet jeśli instytucja finansowa zakończy swoją działalność. I te pieniądze wracają przez syndyków do BFG. W przypadku SKOK-ów, które zakończyły działalność, nie są to małe kwoty. Przyznał to m.in. w jednym z wywiadów sam prezes BFG. Spłata to proces rozłożony na lata, a wypłata środków gwarantowanych to zdarzenie jednorazowe. Uczciwa opinia na temat kosztów związanych z zakończeniem działalności przez kilka SKOK-ów musi uwzględniać ten fakt tym bardziej, że pieniądze od członków Kas wracają szerokim strumieniem. To z drugiej strony rodzi zasadne pytanie o to, jaka była rzeczywista kondycja Kas, których nie ma już na rynku, skoro tak duże kwoty są odzyskiwane z ich majątku w gotówce.

– No dobrze, ale skoro ich kondycja w Pańskiej ocenie była dobra...

– W wielu przypadkach na pewno stwarzała możliwość wprowadzenia programów naprawczych. Tylko że zarządcy komisaryczni ustanowieni w Kasach przez Komisję Nadzoru Finansowego, czyli urząd państwowy, i zobowiązani do przedstawienia takich programów KNF-owi i Kasie Krajowej – w wielu przypadkach tego nie zrobili.

– Dlaczego?

– To dobre pytanie. Warto je zadać osobom, które miały wpływ na cały ten proces.

– Czy któryś z zarządców komisarycznych uzdrowił sytuację w SKOK-u, do którego skierowała go KNF?

– Dotąd Kasy były stawiane w stan upadłości lub przejmowane przez banki. Obecnie w dwóch przypadkach obserwujemy starania zarządców o polepszenie sytuacji Kas; w pozostałych trudno odnaleźć symptomy pozytywnych działań.

– Przedstawiciele Stowarzyszenia Wspierania Spółdzielczości Finansowej im. św. Michała pytają, czy przypadek SKOK-u Wołomin to upadek Kasy, czy upadek państwa, bo swoją rękę do zaistnienia tej afery, a później jej „krycia”, miały – według wypowiedzi osób ze stowarzyszenia – przyłożyć zarówno BFG, jak i Prokuratura Krajowa, KNF, NBP, Kasa Krajowa, Generalny Inspektor Informacji Finansowej...

– SKOK Wołomin to szczególny przypadek na tle reszty sektora SKOK-ów. To rzeczywista afera, bardzo dobrze zorganizowana i sprawnie przeprowadzona. Kasa Krajowa nabrała podejrzeń co do dokonywanych w tej Kasie działań i już w 2012 r. zawiadomiła o swoich obawach KNF. Dalsze działania nie leżały już w naszych kompetencjach, a obarczanie Kasy Krajowej za późniejsze działania, a raczej ich brak, czy za zwłokę, co umożliwiało kontynuowanie przestępczego procederu jeszcze przez długi czas, jest dobrym przykładem na wspomniane pomieszanie pojęć. Podobnie jak przedstawianie działań syndyka masy upadłościowej SKOK-u Skarbiec, straszącego udziałowców tej Kasy „dodatkowymi opłatami” w sposób, który sugeruje, że to SKOK, że to my podejmujemy takie inicjatywy. Tego SKOK-u już nie ma! On się niczego nie domaga. Domaga się osoba zarządzająca pozostawionym po Kasie majątkiem. Nawiasem mówiąc, kiedy czytam tytuły prasowe typu: „Pusty «Skarbiec» każe płacić ludziom”, to zastanawiam się nad granicami medialnych manipulacji. Tytuł chwytliwy, ale gdzie jest prawda, gdzie jest odpowiedzialność za słowo? Wolność, także gospodarcza i medialna, wymaga sumienia i mądrości. Dodam tylko jeszcze, że w ocenie Prokuratury Krajowej podobne działania syndyka SKOK-u Wołomin czy SKOK-u Skarbiec zostały ocenione jako nieuzasadnione. Wracając wprost do zadanego pytania: przedstawiciele tego stowarzyszenia są bardzo aktywni w działaniach, powiedziałbym nawet, że ostatnio nadaktywni. Można to zrozumieć, bo walczą o swoje pieniądze ponad gwarantowaną przez BFG kwotę 100 tys. euro, ale uważam, że w ocenie sytuacji systemu SKOK-ów w Polsce takie spekulacje tylko odwracają uwagę społeczną od tego, co się stało naprawdę.

– A co się stało?

– Powiem brutalnie: najpierw staliśmy się ofiarą walki politycznej, działań służb specjalnych i zapewne jeszcze konkurencji pojmowanej jako bezwzględna, wyniszczająca walka, choć naszymi członkami są przedstawiciele różnych środowisk, osoby prezentujące różne poglądy polityczne i w różnym wieku. Połączyło ich wszystkich tylko jedno: to, że nam zaufali. Że zaufali temu, iż zawsze deklarowaliśmy swój patriotyzm gospodarczy, wierność tradycji polskiej spółdzielczości finansowej i opieraliśmy się na społecznej nauce Kościoła. Może byliśmy nieco naiwni i nie dostrzegliśmy, że dlatego właśnie jesteśmy świetnym celem do okładania pałką. Teraz na nas próbuje się przerzucić całą odpowiedzialność za wszystko, co się wydarzyło w sektorze SKOK-ów, a przede wszystkim za to, na co nie mieliśmy żadnego wpływu lub wpływ ten był bardzo ograniczony. To, że dzieje się tak od długiego czasu – przede wszystkim w okresach kampanii wyborczych – ma, moim zdaniem, swoją oczywistą wymowę. W efekcie tak pojmowana polityka – nie jako działanie dla dobra wspólnego, tylko jako walka za wszelką cenę i wszelkimi sposobami – przesłania, osłabia i w efekcie niszczy podstawowe więzy łączące każdą wspólnotę.

2018-04-18 11:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Medialna nagonka na SKOK-i

[ TEMATY ]

polityka

media

SKOK

hr.icio / Foter.com / CC BY

W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami dotyczącymi rozmaitych tzw. przecieków z raportów finansowych kas, powołującymi się na ustalenia Komisji Nadzoru Finansowego i z których ma wynikać, że „spółdzielczym kasom oszczędnościowo kredytowym brakuje tchu” lub „ SKOK-i mają małe kapitały” i „ dużo złych kredytów” uprzejmie informuję, że nie są nam znane jakiekolwiek raporty Komisji zawierające ustalenia mogące stanowić podstawę do tego typu enuncjacji. Jesteśmy w bieżącej komunikacji z Komisją Nadzoru Finansowego i jeśli otrzymamy jakieś informacje w tym zakresie, będziemy w stanie się do nich odnieść. Jednocześnie uprzejmie informuję, że:
Po pierwsze: przygotowywane ciągle wyniki kas za 2012 rok sporządzane są w oparciu o rozporządzenia Ministra Finansów, które to zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego i według niezależnych od SKOK, wybitnych konstytucjonalistów nie miały prawa wejść w życie. Dodajmy, że rozporządzenia te w znacznym stopniu zaniżają wyniki finansowe kas. Mimo tego jednak i mimo uporczywego stosowania najbardziej restrykcyjnych i nieadekwatnych do rodzaju działalności tego sektora finansowego zapisów, nadal jest to wynik dodatni a przy zachowaniu odpowiednich proporcji - w porównaniu z instytucjami komercyjnymi pokazujący, że SKOK-i dysponujące przecież znacznie mniejszymi aktywami od innych uczestników rynku, są w stanie osiągać dobre wyniki.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: rozpoczęły się obrady Rady Stałej KEP

2024-05-02 15:05

[ TEMATY ]

Jasna Góra

KEP

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Na Jasnej Górze, zgodnie ze zwyczajem, w wigilię uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, odbywają się obrady Rady Stałej Konferencji Episkopatu. Podjęte zostały bieżące sprawy Kościoła w Polsce, wśród tematów: lekcje religii w szkołach, standardy ochrony małoletnich oraz inicjatywy związane z jubileuszami kościelnymi 2025 i 2033 roku. Zostaną też poruszone aktualne zagadnienia życia wiernych Kościoła w Polsce i misji duszpasterskiej.

Wśród najważniejszych podejmowanych tematów są kwestie wynikające z relacji Kościół - państwo dotyczące nauczania religii w przedszkolach i szkołach publicznych. W czasie obrad przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP bp Wojciech Osial przedstawi aktualny stan prac Zespołu Roboczego ds. kontaktów z Rządem RP w sprawie lekcji religii w szkole oraz relację ze spotkania 24 kwietnia Zespołu w Ministerstwie Edukacji Narodowej.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję