Reklama

Głos z Torunia

Urodzaj życia

„Panie dobry jak chleb, bądź uwielbiony od swego Kościoła, bo Tyś do końca nas umiłował” – któż z nas nie zachwycił się tą melodyjną i bogatą w treść pieśnią o miłości Boga do człowieka? W tej miłości zawiera się Boża mądrość, którą Pan dzieli się z nami przez Ducha Świętego

Niedziela toruńska 22/2018, str. IV

[ TEMATY ]

Duch Święty

Joanna Kruczyńska

Gleba bez ziarna, jak i ziarno bez gleby nie wyda owocu, stąd B óg potrzebuje naszej współpracy, byśmy wydali owoc dla królestwa Bożego

Gleba bez ziarna, jak i ziarno bez gleby nie wyda owocu, stąd B óg potrzebuje naszej współpracy, byśmy wydali owoc dla królestwa Bożego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół objawiony światu w dniu Pięćdziesiątnicy otrzymał od Chrystusa dar mądrości. Jezus po swoim zmartwychwstaniu zapewnił Uczniów, że Duch Święty wszystkiego ich nauczy i wszystko przypomni. Św. Jan Paweł II w encyklice o Duchu Świętym („Dominus et Vivificantem”) tak to wyjaśnia: „Duch Święty «nauczy» i «przypomni» – to znaczy, że w sobie właściwy sposób będzie pobudzał Apostołów do rozpowszechniania Ewangelii zbawienia, ale znaczy także, iż będzie dopomagał we właściwym zrozumieniu treści Chrystusowego Orędzia, że zapewni mu ciągłość i tożsamość wśród zmieniających się warunków i okoliczności” (DV4).

Od dnia Pięćdziesiątnicy wspólnota Kościoła cieszy się nie tylko obecnością swego Zbawiciela, lecz także pomocą Ducha Świętego w wypełnianiu misji powierzonej jej przez Chrystusa. Niezbędny jest więc Kościołowi dar Ducha Świętego, którym jest mądrość. Papież Franciszek w swoim nauczaniu odnosi ten dar do wszystkich wierzących: „Mądrość jest właśnie tym: łaską umiejętności postrzegania wszystkiego oczyma Boga. Jest to po prostu widzenie świata, sytuacji, okoliczności, problemów oczyma Boga. Mądrość to dzieło Ducha Świętego w nas”. To Boże patrzenie na rzeczywistość zapewnia nam skuteczne i wiarygodne dawanie świadectwa według woli Bożej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mądrość ziarna i mądrość gleby

O. Remigiusz Recław SJ w rekolekcjach „7 darów Ducha Świętego” wyjaśnia na podstawie przypowieści ewangelicznych znaczenie każdego z darów dla naszego życia. Opisując dar mądrości posługuje się przypowieścią o siewcy (Mt 13, 3-9). Ziarno rzucane w ziemię przez siewcę określa jako życie zawierające mądrość Boga. Glebą jest człowiek. Zarówno ziarno, jak i gleba mają swoją mądrość, jednak ziarno posiada mądrość Boga. Człowiek mądry (gleba) przyjmuje mądrość Boga, życie Boże dane mu przez Chrystusa. Ponieważ w ziarnie jest życie, gleba wydaje owoc. Gleba bez ziarna, jak i ziarno bez gleby nie wyda owocu, stąd Bóg potrzebuje naszej współpracy, byśmy wydali owoc dla królestwa Bożego – Kościoła. Dar mądrości, który otrzymujemy, kiedy przyjmujemy Słowo Boże, zapewnia nam wzrost, bogate plony i życie wieczne.

Reklama

Mądrość pokory

Aby dobrze wypełnić swoje życiowe powołanie względem Boga, rodziny i Kościoła, trzeba w pokorze zwrócić się do Pana i liczyć na Jego łaskę. Bł. Matka Maria Karłowska zalecała siostrom modlitwy do Ducha Świętego, szczególnie w trudnościach. Gdy jedna z nich miała wątpliwości, czy podoła swoim obowiązkom, Matka wysłała ją do kaplicy z poleceniem: „Idź, poproś Ducha Świętego, a sprawę załatwisz!”. Największe sukcesy i pokój ducha zdobywają ci, którzy ufają Bogu, ale nauczyli się również przyjmować zarówno swoje powodzenia, jak i pomyłki. Stawać w pokorze przed Panem Bogiem, sobą samym i innymi – oto prawdziwa mądrość. Tacy ludzie nie trwonią swoich sił na żałowanie czegoś, co nie wróci. Ludzie mądrzy potrafią przyjąć swoje błędy i pomyłki, przebaczyć je sobie, a nawet przewidzieć je w przyszłości. Nie chodzi tu o akceptację grzechów, lecz o świadomość własnych słabości i podnoszenie się z nich według swoich możliwości. Przed rachunkiem sumienia bł. Matka Maria polecała swoim podopiecznym tak wzywać Ducha Świętego: „Duchu Święty – Duchu Święty światła i prawdy, Ty, który przenikasz głębokości serc, przed którym nie ma nic skrytego, spuść promień Boskiego światła Twego, aby nim oświecony rozum mój mógł poznać wielkość i brzydotę grzechów moich. Ukaż mi zło, które popełniłam, i dobro, które zaniedbałam, a ukaż mi to wszystko tak jasno, jak sama ujrzę wtedy, gdy stanę przed stolicą Sprawiedliwości Twojej” (Trzydniowe rekolekcje dla wychowanek).

Pokora to świadomość, że nie jestem doskonały i mam do tego prawo, bo jestem tylko i aż człowiekiem. To jednocześnie droga ku doskonałości duchowej. Bez mądrego wykorzystania pomyłek i słabości nigdy nie zdobędziemy jakiejkolwiek umiejętności w sferze ducha lub ciała.

Reklama

Mądrość prostoty

Imponuje nam prostota niektórych świętych: Jana Chrzciciela, s. Faustyny, Ojca Pio czy Jana Pawła II. Trzcina na wietrze to my wszyscy. Jan Chrzciciel – przeciwnie. Jest jak skała, nieugięty, zwycięski, odważny – dlatego, że taki prosty. Wiele cywilizowanych języków ma podobne brzmienie słów: „prostak” i „prosty”, a przecież pierwsze z nich degraduje człowieka, a drugie wynosi i jest nieodzowne na drodze do królestwa Bożego. Prostotą nazywamy służbę dobrej sprawie, zarówno w sferze widzialnej, jak duchowej. Zbawiciel wezwał nas do pójścia za Nim, nazywając siebie samego drogą. Jest ona nie tylko najprostsza, ale również prostująca tych, którzy nią idą.

Prostota upodabnia każdego z nas do dziecka, które jest wzorem szczerości, zaufania Bogu i ludziom, dlatego Jezus zachęca nas do takiej postawy i pomaga ją osiągnąć, ofiarując swój dar mądrości przez Ducha Świętego. Bł. Matka Maria z prostotą pouczała, że „Duch Święty potrafi kształtować mądrość ludzką”, która wesprze nas w poznaniu siebie i przekazywaniu wartości innym. Polecała modlić się do Ducha Świętego, aby dobrze ocenić, co jest najważniejsze.

Mądrość poczucia humoru

Dar mądrości kryje w sobie optymizm i pogodę ducha. Kiedy zauważamy je u niektórych osób, dziwimy się, że nie dotyka ich smutek, brak nadziei czy zniechęcenie. Nawet niepokojące wieści ze świata nie powinny nas przygnębiać, ale pobudzać do większej ufności Bogu, dla którego nie ma sytuacji bez wyjścia. Aby smutek nie zdominował naszego życia, szukajmy tego, co w górze i w naszym sercu: Boga. Każdy człowiek ma w sobie wiele dobra i radości, dlatego jest w stanie wznosić swe myśli i pragnienia w radosnym uwielbieniu i obdarowywać ludzi uśmiechem. Nasze słabe strony także mogą być okazją do spojrzenia na siebie z dystansem i humorem. Tak czynili święci, nawet w sytuacjach trudnych.

Dar mądrości i radości mieli w sobie św. Jan Paweł II, św. Ojciec Pio i ceniony obecnie ks. Dolindo Ruotolo, którego ogrom cierpień nie zdołał odłączyć od miłości Chrystusa i Kościoła. Świadczą o tym liczne książki powstałe na podstawie listów i myśli zapisywanych na obrazkach i kartkach, którymi ów kapłan obdarował swoich znajomych. Niech przykłady świętych, czyli Bożych przyjaciół, staną się dla nas zachętą do radosnego spojrzenia na codzienność, bo wtedy łatwiej będzie pokonywać trudności życiowe i ponosić ofiary aż do tej największej – daru z samego siebie, jak pokazał Jezus. Widok dojrzewającego zboża na polskich niwach niech przypomina o owocach naszego życia. Ile naręczy kwiatów, symbolu dobrych czynów zgromadziliśmy do tej pory dla swego Stwórcy?

2018-05-30 11:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Deszcz” różanych płatków w Panteonie

[ TEMATY ]

Rzym

zesłanie

Duch Święty

Włodzimierz Rędzioch

Deszcz róż w Panteonie

Deszcz róż w Panteonie

W samym centrum Rzymu wznosi się Panteon - jedna z najbardziej znanych i najlepiej zachowanych starożytnych budowli miasta. To dzieło geniuszu rzymskich inżynierów, słusznie uznawane za jeden z cudów świata, zostało wzniesione przez Rzymian dla ich bóstw. Stąd jego nazwa - „panteon”, która pochodzi od greckich słów: „pan” - wszystko, „theoi” – bogowie. W 609 r. cesarz Fokas podarował Panteon ówczesnemu papieżowi Bonifacemu IV, który przekształcił pogańską świątynię na kościół - poświęcił go chrześcijańskim męczennikom i Matce Bożej. Według tradycji, właśnie tutaj zostały przeniesione z katakumb relikwie pierwszych męczenników, stąd jego nazwa: kościół Najświętszej Marii Panny od Męczenników (po włosku - Santa Maria ad Martyres). Tradycja głosi, że cesarz przekazał papieżowi również pochodzącą z Konstantynopola ikonę Matki Bożej, która czczona jest do dziś w świątyni.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Korea Płd.: 24 proc. wzrost liczby chrztów

2024-04-25 11:02

[ TEMATY ]

Korea Płd.

Adobe Stock

Liczba chrztów w Korei Południowej wzrosła o 24 proc. w ciągu roku, według statystyk opublikowanych 24 kwietnia przez Konferencję Biskupów Katolickich Korei.

W 2023 r. w tym wschodnioazjatyckim kraju ochrzczono łącznie 51 307 osób, w porównaniu do 41 384 osób w 2022 roku. Chociaż w porównaniu z ubiegłym rokiem, wzrost ten jest gwałtowny, to liczba ta jest niższa niż poziomy sprzed pandemii, kiedy było ich ponad 80 tys. rocznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję