Reklama

Byle odwrócić uwagę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zestaw tematów, którymi polska opozycja bombarduje opinię publiczną, jest doprawdy imponujący. Podobnie jak zestaw kostiumów, w które się przebiera. Ci sami ludzie, te same środowiska, te same gazety i telewizje były już obrońcami uczniów, kobiet, sędziów, teatrów, muzealników, producentów francuskich helikopterów, lasów, polskich żołnierzy, niemieckich mediów, a nawet Kościoła. Wszystko zawsze serwowane w sposób maksymalnie emocjonalny, odwołujący się do dużych słów o „zagrożeniu”, „niszczeniu”, „katastrofie”. Podziw budzi zagęszczenie takich akcji – ani dnia spokoju, ani dnia wytchnienia. Jakbyśmy byli na jakiejś wojnie.

Pobieżna nawet znajomość socjologii wskazuje cel tego wszystkiego: atakowanie społeczeństwa seriami alarmujących komunikatów ma ograniczyć zdolność do racjonalnego i samodzielnego rozpoznania rzeczywistości, odróżniania spraw ważnych i nieistotnych. Mamy być tak rozdygotani, nasza uwaga – odwracana w tak różne strony, byśmy nie mogli rozejrzeć się wokół siebie i spokojnie odpowiedzieć, czy to, jak zmienia się rzeczywistość, nam odpowiada, czy nie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kiedy więc pojawił się program „Rodzina 500+”, stanowiący wielkie przekierowanie środków publicznych do polskich rodzin, skupiano się na marginaliach. A to na tym, że teraz gwiazdkom telewizyjnym za tłoczno nad Bałtykiem, a to na tym, że kobiety mogą już nie chcieć harować za 1500 zł miesięcznie, wreszcie rzucono Polakom w twarz, że nie będą umieli wydać tych pieniędzy. Słowem, użyto argumentacji znanej z dawnych dyskusji o ewentualnym uwolnieniu chłopów pańszczyźnianych czy zniesieniu niewolnictwa. Informacja o redukcji wskutek programu poziomu ubóstwa w Polsce o ponad 90 proc. już się, potocznie mówiąc, nie przebiła.

Taki sam mechanizm zastosowano, gdy ruszyły prace komisji weryfikacyjnej, mającej zbadać wielkie złodziejstwo, którego dopuszczono się w Warszawie (i w innych miastach) w procederze rzekomej reprywatyzacji nieruchomości. By uniemożliwić zanegowanie świętego prawa III RP, które głosi, iż raz ukradzionego nigdy się nie oddaje, zaczęto od zarzutów o naruszanie godności powszechnie szanowanych mecenasów i urzędników, uwikłanych w sprawę. Gdy zmowa milczenia pękła i ci rzekomo nieskazitelni profesjonaliści powędrowali do aresztów, rozpoczęto upolitycznianie sprawy. Padały zarzuty, że to kampania wyborcza, lansowanie się na sprawie. Byle tylko odwrócić uwagę opinii publicznej od istoty ujawnionego gigantycznego przekrętu.

Ktoś tu najwyraźniej uważa Polaków za łatwe do zmanipulowania istoty. Tak podobno europejskie i pragnące rozwoju Polski opozycja i jej media w ogóle odmawiają rozmowy o stanie gospodarki, budżetu, dorobku obozu premiera Jarosława Kaczyńskiego, rządów Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego. Dlaczego?

Reklama

Spójrzmy na kilka informacji zawartych w uchwale Sejmu o udzieleniu Radzie Ministrów absolutorium i przyjęciu sprawozdania z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2017 r. To już nie plany, zapowiedzi, samochwalstwo. To twarde dane. I tak np. w porównaniu do 2016 r. wpływy podatkowe wzrosły o ponad 40 mld zł, deficyt budżetu państwa wyniósł 25,4 mld zł i był o 20,8 mld zł mniejszy niż w 2016 r., wzrost produktu krajowego brutto wyniósł 4,6 proc., tj. o 1,6 pkt proc. więcej niż w 2016 r. i najwięcej od 2011 r. Państwowy dług publiczny był o 3,4 mld zł niższy wobec końca 2016 r. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych zmniejszył się o 3,2 mld zł.

Na zdrowy rozum to powinna być informacja nie tylko dnia, ale i miesiąca. Jak to się stało, że przybyło nam 40 mld rocznie? Czy ktoś te pieniądze Polakom kradł? Ile jest w stanie zrobić ten, co stracił takie sumy, by je odzyskać? Ile puczów, manifestacji i prowokacji zorganizować?

Niestety, nikt nie ma głowy, by się tym zajmować. W końcu opozycja podrzuca codziennie nowy, emocjonujący i dla mediów ważniejszy temat.

2018-07-17 13:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wałbrzych. Ks. Kazimierz Kordek pożegnał swojego tatę

2025-09-26 17:38

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

pogrzeb taty kapłana

ks. Kazimierz Kordek

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie

Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu-Poniatowie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Czesława Kordka, ojca ks. Kazimierza Kordka. Eucharystii przewodniczył bp Ignacy Dec w koncelebrze 27 kapłanów z diecezji świdnickiej, legnickiej i wrocławskiej.

W homilii biskup senior przypomniał prawdę o sądzie indywidualnym i ostatecznym. - Przy odejściu z tej ziemi liczą się tylko spełnione z wiary i miłości dobre uczynki – nie stanowiska, nie tytuły, nie majątek. Odwołując się do encykliki Benedykta XVI Spe salvi, dodał: - Sąd nie jest obrazem grozy, ale nadziei. Doświadczymy wtedy, że miłość Boża przewyższa całe zło świata i zło w nas.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Berlin liczy euro, Europa płaci

2025-09-27 06:42

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Paryski epizod z niedopowiedzianym uściskiem dłoni – ten, w którym Emmanuel Macron ostentacyjnie nie przywitał Donalda Tuska, a rządowa telewizja w likwidacji zrzuciła to na „kilkuminutowe spóźnienie” – był sceną symboliczną.

Nie chodzi o protokół. Chodzi o treść spotkania i komunikat, który z niego popłynął: tzw. „koalicja chętnych” ogłosiła, że „wkład, który mamy dzisiaj, jest wystarczający, aby móc powiedzieć Amerykanom, iż jesteśmy gotowi wziąć na siebie zobowiązania”. Minęły cztery tygodnie i ten sam Donald Tusk, od lat pierwszy w unijnym szeregu do szturchania Stanów Zjednoczonych, zaczął użalać się, że „USA przerzucają odpowiedzialność na Europę”. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że może przez tamtą „obsuwę” nie usłyszał, co uzgodniono. Nie będę. Przypomnę tylko jego własne deklaracje z początku roku o Europie „stającej na własnych nogach”. W polityce pamięć jest obowiązkiem – zwłaszcza gdy rachunki za wielkie słowa przychodzą szybciej, niż kończy się konferencja prasowa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję