Reklama

gps na zycie

Siła słabości

„Dasz radę”, „Pokonaj siebie”, „Możesz więcej, niż ci się wydaje”, „Jesteś zwycięzcą” – takie słowa słyszymy na każdym kroku.
A co z tymi, którzy nie dają rady i czują się jak przegrani?
Czy jest dla nich miejsce w tym świecie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzisiejszy świat jest nastawiony na rozwój. To wspaniałe, że człowiek uczy się, jak wymagać od siebie coraz więcej, pokonywać własną słabość i wznosić się na wyżyny swoich możliwości. Dzięki takiemu podejściu wzrastamy, a jednocześnie przyczyniamy się do pozytywnych zmian wokół nas. Z drugiej jednak strony zbyt duże skoncentrowanie na wynikach może powodować odrzucenie tych, którzy są mniej utalentowani, gorzej zorientowani w aktualnych trendach czy po prostu słabsi. Tacy ludzie też są częścią Kościoła i całego społeczeństwa. Mało tego – odrobina słabości jest w każdym z nas. Wiedzą o tym wszyscy, którym kiedykolwiek coś się nie udało.

Ile jesteśmy warci?

Oceny w szkole, system premiowy w pracy, lajki na Facebook´u sprawiają, że przez cały czas jesteśmy oceniani. W takim świecie nietrudno odnieść wrażenie, że na wszystko musimy sobie zasłużyć. Niektórzy nawet dochodzą do wniosku, że wartość danego człowieka można mierzyć według jego zasług. Im bardziej ktoś przyczynia się dla dobra innych, tym większą jego życie ma wartość i tym głębszy sens. Na pierwszy rzut oka takie podejście może wydawać się szlachetne, bo prowadzi do ciągłego rozwoju, doskonalenia i służenia innym. Kryje się tu jednak wielkie niebezpieczeństwo – osoby, które ze względu na swoją słabość (np. niepełnosprawność, brak zaradności czy konkretnego talentu) nie mogą dać światu wymiernych korzyści, mogą łatwo zostać wykluczone z życia społecznego. Poza tym, dążąc do osiągnięcia jakiegoś celu za wszelką cenę, można przy okazji skrzywdzić innych i samego siebie, niszcząc własne zdrowie lub zapominając o innych aspektach życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dobra nowina o człowieku

Jako chrześcijanie wierzymy, że życie każdego człowieka samo w sobie ma wielką wartość i głęboki sens. Nie trzeba mu zatem nadawać sensu, a jedynie go odnaleźć. Wartość nie opiera się na tym, jak wiele jesteśmy w stanie osiągnąć, ale na miłości Boga do nas. Skoro On – wszechmocny Bóg, stworzył nas z miłości, skoro Chrystus stał się człowiekiem i umarł na krzyżu, byśmy mogli żyć wiecznie, nasze życie wiele znaczy. Nie musimy tego udowadniać. Oczywiście to nie oznacza, że powinniśmy teraz siedzieć bezczynnie przez resztę życia, jednak własny rozwój i służenie innym powinny być odpowiedzią na miłość, którą otrzymaliśmy za darmo, a nie próbą zasłużenia sobie na nią. A jeśli czasem coś nie wyjdzie tak, jak byśmy tego chcieli, nic złego się nie stanie.

Reklama

Słabość wymaga odwagi

Wbrew pozorom czasem zgoda na własną niemoc bywa trudniejsza niż osiąganie kolejnych celów. Potwierdza to historia licealistki, która przez wiele lat chodziła na pielgrzymki, udowadniając sobie i innym, że nie są jej obce spartańskie warunki, wyrzeczenia i wysiłek fizyczny. Jednego roku na początku drogi skręciła nogę, ale nie chciała rezygnować. Zaciskając zęby, udało jej się pokonać jeszcze ok. 10 km, ale wieczorem noga spuchła i bolała tak bardzo, że trudno było na niej stanąć. Nie to jednak było najtrudniejsze. Najgorszym momentem był ten, gdy pielęgniarki zaleciły powrót do domu i wizytę u lekarza. Kiedy jej znajomi wchodzili do Częstochowy, ona siedziała w domu z nogą w szynie. To była dla niej najtrudniejsza pielgrzymka. Pokonanie własnej dumy i zgoda na słabość kosztowały znacznie więcej niż wysiłek, który przecież zostaje wynagrodzony przez radość z dotarcia do celu.

Bóg w słabym ciele

Skoro Bóg jest wszechmocny, mógł przyjść na świat w dowolnej postaci. Wybrał ciało małego, bezbronnego dziecka, które urodziło się w stajni, bo nie było dla niego miejsca w gospodzie. Maryi i Józefa nie było stać na to, by zapewnić mu lepsze przyjęcie i On o tym wiedział. Mimo to przyszedł właśnie do nich. Jednocześnie zgodził się na wszystkie ograniczenia, jakie daje nowo narodzone ludzkie ciało. Dziecko jest całkowicie zależne od dorosłych – bez ich pomocy nie może przetrwać. Mimo to Jezus sam urodził się jako dziecko i właśnie dzieci stawiał za wzór. Być może dlatego, że one są świadome własnych ograniczeń, ale to nie przeszkadza im cieszyć się każdym dniem. Może dlatego, że dzieci nie boją się przyjęcia pomocy od innych, ale same o nią proszą – często krzykiem czy głośnym płaczem, nie zważając na konwenanse. Wreszcie dzieci, choć mają wiele niedoskonałości, zawsze są piękne i budzą dobre emocje. Szczerbaty pięciolatek bez jedynek czy sepleniąca dwulatka, która uczy się mówić, nie są obiektem plotek, a i same nie mają kompleksów.

Powrót do początku

Dorosłym nie jest łatwo zachować w sobie dziecko. Trudno powiedzieć, czy komukolwiek udało się to w stu procentach. Mimo to czasami dobrze jest spróbować i po prostu odpuścić. Choć codzienne obowiązki często wymagają od nas siły i odnoszenia sukcesów, warto czasem pozwolić sobie na bycie dzieckiem, które choć niedoskonałe, akceptuje siebie i jest otoczone miłością. Choć to bywa trudne, warto od czasu do czasu pozwolić komuś, by się nami zaopiekował – udzielił dobrej rady, pozwolił odpocząć czy po prostu pomógł z walizką w pociągu. Dzięki temu nie tylko sami zyskamy trochę pokoju, ale i łatwiej będzie nam w relacjach z innymi, bo nauczymy się dostrzegać w nich dzieci – piękne, choć niedoskonałe. A dzieciom wiele rzeczy wybacza się łatwiej niż dorosłym.

2018-07-25 11:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwykły wentyl

Pamiętacie tekst „Z życia kleryka” (nr 44)? Był w nim ukazany dzień z życia seminarzysty okiem jednego z nich – kleryka Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie. Okazuje się, że życie studenta seminarium to nie tylko ściśle wyznaczone punkty dnia na naukę i modlitwę. Zapraszamy na kolejną część historii z życia kleryka

„A co wy tam robicie w tym seminarium?” – zapytał mnie kiedyś kolega. Po chwili sam sobie odpowiedział: „Tylko się modlicie i uczycie”. „No, prawie” – skomentowałem z uśmiechem. Opisałem mu wtedy praktycznie całą gamę naszych zajęć – tych „dodatków” do nauki i modlitwy. Dzisiaj chcę porwać się na niemniejszy wyczyn – spróbuję jakoś ogarnąć to, co „przeciętny” kleryk robi już nie „w” seminarium, a „poza” nim. A wierzcie mi, że naprawdę jest tego sporo…

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję