Jezus w kościele czy na ulicy? On jest wszędzie, nawet na Piotrkowskiej, wypełnionej pubami, spacerującymi rodzinami z dziećmi, młodymi ludzi spotykającymi się na niedzielnym piwie i zagorzałymi kibicami mundialu. Jezus jest tam, gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w Jego imię. A Jego łaska rozlewa się w sposób szczególny tam, gdzie uwielbia się Jego imię. Tak właśnie było w niedzielę 15 lipca, gdy w samym sercu Łodzi – w Pasażu im. A. Rubinsteina, kilkaset osób spotkało się, by oddać chwałę Bogu, ucieszyć się Jego i swoją obecnością, a także dać świadectwo wiary. Jak wyjaśniali organizatorzy: „Chcemy pokazać ludziom żywy Kościół, pokazać, że relacja z Bogiem to nie tylko formułki i paciorki, ale że do naszego Pana i Zbawiciela możemy zwracać się osobiście, po imieniu, rozmawiać z nim jak z drugim człowiekiem. Kościół i wiara to radość! I tą radością chcemy się dzielić” – mówi Ania, jedna z gitarzystek „Jezus na ulicy”. „Bogu niech będą dzięki za ten czas świętowania naszej wiary, ponieważ przybyliśmy tutaj, do serca naszego miasta, pokazać Panu Bogu, że się Go nie wstydzimy. I mówimy: Jezu, ufam Tobie, Jezu, należę do Ciebie, Jezu, przyznaję się do Ciebie. I ta nasza obecność tutaj, w to popołudnie niedzielne, może przyczynić się do naszego zbawienia. Bo kiedy Pan Jezus spojrzy na nas, powie do Taty: On się mnie nie wyrzekł, on się do Mnie przyznał. Na Piotrkowskiej, właśnie w tym dniu finału mudnadialu, który był w Rosji. Cieszę się, że to jest święto wiary tak naprawdę” – podkreślał na koniec spotkania ks. Michał Misiak.
O oprawę muzyczną wydarzenia zadbała wspólnota Nazaret i Marta Ławska z zespołu TGD, a modlitwę prowadził Marcin Zieliński ze skierniewickiej wspólnoty Głos Pana. Radosny tłum śpiewający największe uwielbieniowe hity, jakie jak „Kocham, więc nie muszę się bać” czy „Czcijmy Jezusa” przyciągał uwagę przechodniów, którzy w wolności w każdej chwili mogli dołączyć się do modlitwy, ale też odejść. Bóg w modlitwie uwielbienia porusza serca i przywraca je do życia. Dlatego każdy, kto tego potrzebował, miał możliwość skorzystania z modlitwy wstawienniczej prowadzonej przez wolontariuszy z zaprzyjaźnionych wspólnot, a także przystąpić do spowiedzi – na miejscu obecni byli ks. Michał Misiak i ks. Bartłomiej Franczak. Tym, co przykuwało uwagę, była nie tylko widoczna gołym okiem radość, jaka malowała się na twarzach uczestników uwielbienia, ale też ich jedność i różnorodność łódzkiego Kościoła. W spotkaniu wzięli udział członkowie różnych wspólnot, nie zabrakło sióstr zakonnych, kilkoro gimnazjalistów animowało taniec, obok na niepozornej ławce przysiedli starsi państwo, Koronką wspólnie modliły się bezdomna kobieta i jej elegancko ubrana przyjaciółka. Czasu wystarczyło zarówno na uwielbienie, jak i na modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia, na dziesiątek Różańca i modlitwę o uzdrowienie, w czasie której można było konkretnie doświadczyć działania Bożej mocy, np. w przypadku problemów ze stawami biodrowymi i kolanami. Jednak Jezus na ulicy to niejednorazowa „akcja”. Piotrkowska modli się codziennie od ponad roku. Każdego dnia w Godzinie Miłosierdzia przy pomniku Rubinsteina gromadzi się grupa osób ze wspólnoty Nazaret, która animuje modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia i uwielbienie. Powierzają Bogu przechodniów i wszystkich mieszkańców Łodzi sprawiając, że On rzeczywiście przychodzi i działa nawet na głównej wielkiego miasta. Nie tylko w kościele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu