Reklama

Niedziela Lubelska

Bilet do nieba

Niedziela lubelska 39/2018, str. III

[ TEMATY ]

krzyż

Paweł Wysoki

Czas nawiedzenia przypadł na święto Podwyższenia Krzyża

Czas nawiedzenia przypadł na święto Podwyższenia Krzyża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kopia Krzyża Trybunalskiego z relikwiami Drzewa Krzyża nawiedziła parafię pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Brzozówce w dniach 8-15 września. Kilka dni wcześniej rozpoczęły się tam rekolekcje, które poprowadził ks. Adam Bab z ekipą świeckich ewangelizatorów. Zwieńczeniem czasu „Źródła” była uroczysta Msza św. pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło.

Reklama

W święto Matki Bożej Bolesnej u stóp krzyża zgromadziło się wielu parafian. Wśród nich wyróżniała się młodzież, która z rąk Księdza Biskupa otrzymała sakrament bierzmowania. Wraz z mieszkańcami Brzozówki na modlitwie trwał proboszcz ks. Jan Gaik, kapłani z dekanatu zakrzowieckiego z dziekanem ks. Dariuszem Ziółkowskim oraz z sąsiedniej Huty Józefów, która administracyjnie należy już do diecezji sandomierskiej. – Przed laty przyjęliśmy na siebie obowiązek wychowania dzieci w wierze. Z pomocą rodziny, kapłanów i wychowawców, z Bożym błogosławieństwem troszczyliśmy się o nasze dorastające dzieci. Dziś prosimy dla nich o sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Wiemy, że Duch Święty jest realną mocą przemieniającą serce człowieka. Gdy słuchamy Jego natchnień, to idziemy przez życie drogą świętości, drogą zbawienia ku niebu – mówili rodzice. Do symbolu drogi odniósł się również ks. Jan Gaik. Na początku Liturgii przytoczył anegdotę św. Ojca Pio, który opowiadał współbraciom o podroży koleją niezbyt rozgarniętego pasażera. Chcąc przejechać się nową trasą, ów pasażer został niejako przymuszony do zakupu biletu tam i z powrotem. Gdy podczas podróży przez wykuty w skale tunel, zrobiło się ciemno, a do środka przez otwarte okna wpadał gryzący dym, podróżny zaczął pytać z strachem, gdzie ten pociąg jedzie. Znajdujący się obok kapłan zażartował, że chyba do piekła. Na taką odpowiedź podróżny od razu odparł: Ja mam bilet powrotny. – Jak podróżni jesteśmy na peronie; prosimy o pomoc w zadomowieniu się w Bożym pociągu, który nas zawiezie do nieba. A ci, którzy zastanawiają się, czy wsiadać, niech w Słowie Bożym i pasterskim nauczaniu otrzymają bilet powrotny, by mogli zacząć życie od nowa, po Bożemu – mówił ks. Jan Gaik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Ostatnie dni w liturgii Kościoła i waszej parafii upływają pod znakiem krzyża. Wczoraj przeżywaliśmy święto Podwyższenia Krzyża, dziś dzień Matki Bożej Bolesnej. Jak zapowiedział starzec Symeon, serce Maryi przeszył miecz boleści, gdy trzymała w swoich ramionach martwe ciało Jezusa; to największy ból świata, gdy matka widzi śmierć swojego dziecka. Stajemy u stóp krzyża, z którego spłynęła krew obmywająca świat z grzechu, by zawierzyć nasze życie największej Miłości, by prosić o łaski dla wszystkich parafian, a szczególnie dla młodzieży i modlimy się, by ziarno słowa Bożego i dary Ducha Świętego złożone w sercach nie zbutwiały, ale owocowały pięknem życia chrześcijańskiego – mówił bp Mieczysław Cisło. Jak podkreślał, dla kształtowania człowieczeństwa potrzeba nie tylko rozwoju intelektualnego, ale nade wszystko duchowego, które daje tak potrzebną mądrość życia. Ksiądz Biskup zaapelował, by ci, którzy doświadczyli żywego spotkania z Chrystusem przez wiarę i świadectwo życia prowadzili bliźnich ku niebu.

Czytelną odpowiedzią na potrzebę świadczenia o Bogu wśród ludzi były słowa zapisane w księdze peregrynacyjnej: „Dziękuję za niezwykłe rekolekcje, za święty czas spędzony z Jezusem, za wspaniałych ludzi, którzy prowadzili spotkania. Był to dla mnie błogosławiony czas, bo dostałam szansę na pełniejsze życie razem z Chrystusem; Jezu, dziękuję, że mnie uchroniłeś od śmierci, za szczęśliwe powroty moich dzieci do domu, za ocalenie życia mojego taty i syna, że w trudnych chwilach wspomagasz całą rodzinę”.

2018-09-25 11:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

A znak będzie wam dany

Niedziela Ogólnopolska 8/2010, str. 14

[ TEMATY ]

krzyż

Wielki Post

MAGDALENA NIEBUDEK/NIEDZIELA

Krzyż - znak, symbol, przedmiot. Na ile obecny w naszym życiu, na co dzień i od święta? Jak wiele znaczący? Czy napomina, prowadzi, staje się przewodnikiem i świadkiem historii naszego życia?

- Taką datę ma wyrytą na postumencie. Widzisz? 1863. Jakaś niewprawna ręka pisała te cyfry. Może mój prapradziadek... - Ewa dotyka z czułością ramienia krzyża. W jej blokowym mieszkaniu udało się odtworzyć klimat polskiego dworku. Stare meble, na ścianach klasyczne malarstwo i szabla stryjka Makarego, powstańca styczniowego. Krzyż jest zwyczajny, metalowy. Liczy jakieś 30 cm, wliczając metalowy postumencik, pełen symboli męki Pańskiej. Ramiona krzyża zdobią nieczytelne już napisy. Krzyż ten w rodzinie Ewy traktowany jest niemal jak relikwia. Dlatego na moich oczach wydobywa się go z szafki w kredensie, gdzie przechowywany jest na co dzień. Stoi na półce z rodzinnymi pamiątkami, owinięty szczelnie flanelowym kocykiem. Wyciąga się go raptem kilka razy w roku: do wieczerzy wigilijnej, jak ksiądz chodzi po kolędzie i gdy w rodzinie dzieje się coś ważnego - ślub, chrzciny, pogrzeb, choroba czy jak ostatnio - egzamin komisyjny wnuka... Krzyż jest koślawy, co rzuca się w oczy, podobnie jak jego ciemnosrebrny kolor. Brakuje jednej z nóżek postumentu. Ale choć uszkodzony, stanowi, po szabli, drugą pamiątkę po dawnych czasach. Jest w rodzinie pamięć o niewielkim majątku ziemskim, który Rosjanie zabrali, karząc za udział w powstaniu. Wspomina się, że pradziad i cała rodzina wyszli z dworu jak stali. Pozwolono im zabrać raptem kilka tobołków. Musiał być w nich i ten krzyż. 80 lat później pojawia się w dziejach rodziny ponownie, gdy dziadek Ewy z siostrą wywożeni są na Sybir. Jest lutowa noc, straszliwy ziąb i zamieć, pociąg rusza ze stacji w Wilnie. Stukot kół zagłusza uderzenia krzyżem o zamek wagonu. Tak w niego tłukli, że aż urwali kawałek postumentu, ale udało się. Ocaleli. Ewa: - Nikomu nie przyszło do głowy go naprawiać. I chyba słusznie - bo wtedy pamięć o tamtej cudownej ucieczce z sowieckiego eszelonu zabrzmiałaby jak bajka. Dziadek Ewy przeżył wojnę. Był aptekarzem, wychował pięcioro dzieci, ludzie go szanowali. Gdy zmarł, chciano jednej z nowych ulic nadać jego imię. Rodzina się nie zgodziła. To nie w dziadka stylu. Natomiast cudownie ocaloną Lenę, siostrę, tuż po wyzwoleniu zastrzelili żołnierze Armii Czerwonej, gdy stanęła w obronie Niemki, nad którą się znęcali. Wtedy dziadek Ewy usiłował wyryć na lewym ramieniu krzyża datę jej śmierci. Ale krzyż, choć uchodził w rodzinie za srebrny, ani drgnął. Ewa: - Bodaj jeszcze babcia Michalina była przekonana, że krzyż jest wykonany z cennego materiału, w związku z tym jest sporo wart. Ale jak przychodziła bieda, wyprzedawano w rodzinie wszystko. Z wyjątkiem niego. Opowiadano nam, że nawet w czasie okupacji, jak stryjka trzeba było wykupić, to rodzina się u lichwiarza zadłużyła, a krzyża nikt nie sprzedał. Może to i dobrze, bo popatrz... - pokazuje palcem tył postumentu. - Parę lat temu wpadliśmy na pomysł wyczyszczenia go mleczkiem cif i zaczął szpetnie obłazić. To pewnie jakiś stop, zwyczajny metal, pociągnięty tylko czymś srebrnym... Wartość takich rzeczy nie mierzy się wartością kruszcu, to oczywiste. Ewa: - Myślę o rękach, które go dotykały. O uroczystościach, które widział. O ludziach, którzy odeszli. O modlitwach, jakie przed nim szeptano. Był pewnie świadkiem tylu pięknych i strasznych chwil. W jakimś sensie jest on naszym pamiętaniem, częścią naszej rodzinnej „koślawej” przeszłości.
CZYTAJ DALEJ

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Michała Olszewskiego

2024-12-24 11:49

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

stres pourazowy

Profeto

Mecenas Krzysztof Wąsowski przekazał dziennikarzom Telewizji wPolsce24 budzące niepokój informacje o stanie zdrowia ks. Michała Olszewskiego. Jednocześnie poinformował, że duchowny modli się za wszystkich i odprawi Mszę „za wiernych, widzów i dziennikarzy telewizji wPolsce24, którzy walczyli o jego uwolnienie”.

Podziel się cytatem — przekazał mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca ks. Michała Olszewskiego, czytamy na portalu wPolityce.pl
CZYTAJ DALEJ

Kielce: bp Piotrowski będzie się modlił za pomyślność Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci

2025-01-02 18:39

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

Kielce

Episkopat Flickr

Bp Jan Piotrowski

Bp Jan Piotrowski

W uroczystość Objawienia Pańskiego bp Jan Piotrowski - były misjonarz w Kongo i w Peru, a obecnie przewodniczący Komisji KEP ds. Misji oraz przewodniczący Krajowej Rady Misyjnej - będzie się modlił z wiernymi i dziećmi za pomyślność Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci.

Święto Objawienia Pańskiego to zarazem Światowy Dzień Misyjny Dzieci. W poniedziałek 6 stycznia Mszy św. w bazylice katedralnej będzie przewodniczył bp Jan Piotrowski, który skieruje także słowo do kolędników misyjnych. Po Mszy św. kolędnicy misyjni z parafii Bolmin zaprezentują wiernym scenkę misyjną dedykowaną rówieśnikom w Demokratycznej Republice Konga. Dzieci przygotowuje Jolanta Luty.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję