Reklama

Niedziela Świdnicka

Świat bez Boga nie ma przyszłości

Księża Biskupi uczestniczyli w wielu spotkaniach, uroczystościach organizowanych w ramach obchodów świąt Bożego Narodzenia. Ich ukoronowaniem były koncelebrowane pod ich przewodnictwem Pasterki oraz Eucharystie sprawowane w pierwszy dzień świąt Narodzenia Pańskiego

Niedziela świdnicka 2/2019, str. IV

[ TEMATY ]

Pasterki

Ks. Grzegorz Umiński

Bp Ignacy Dec podczas Pasterki w katedrze w Świdnicy

Bp Ignacy Dec podczas Pasterki w katedrze w Świdnicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biskup ordynariusz Ignacy Dec przewodniczył tym obrzędom w świdnickiej katedrze, a bp Adam Bałabuch w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kłodzku oraz w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Wambierzycach.

W homilii wygłoszonej w czasie katedralnej Pasterki główny celebrans wskazał m.in., że człowiek bez światła Bożego nie wie, po co żyje, dlaczego cierpi, dlaczego umiera, zwykle tragicznie przeżywa śmierć swoich bliskich i lęka się ogromnie własnej śmierci. Jezus przychodzący na świat staje się dla nas szczególną światłością, która pozwala poznać prawdziwego Boga, światłością, która odsłania także tajemnice człowieka, tajemnice naszego powołania i ostatecznego przeznaczenia. Ksiądz Biskup podkreślił, że Jezus jako światło, które zstąpiło na ziemię, przyniósł nam także zdolność do kochania, do życia dla drugich, poświęcania się im, czyli do bezinteresownej miłości. Świat bez miłości jest ciemny, jest wyziębiony. W świecie bez miłości ciężko się żyje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W dalszej części homilii kaznodzieja zadał pytanie, co powiemy Chrystusowi w tę noc Bożego Narodzenia. I odpowiedział, że najpierw podziękujemy Mu za to, że przyszedł do nas wśród biednych, prostych pasterzy, przez co niejako zapowiedział, że tego rodzaju prości ludzie będą dla Niego najważniejsi. Jego zdaniem, powinniśmy dziękować Panu Bogu za to, że został z nami jako Emmanuel, Bóg z nami, z nami w naszej codzienności, w naszych życiowych utrapieniach. Mamy Go także prosić, by pomógł nam zmieniać się w lepszych ludzi, by obdarzył nas radością, cierpliwością, pokojem i miłością.

– Panie Jezu, zmień ten świat, który dzisiaj jest poraniony kłamstwem, nienawiścią, zachłannością, który prześladuje i zabija Twoich wyznawców. Uzdrów nasze rodziny i nasz naród. Prowadź nas w mocy Bożego Ducha przez ziemię do Twojego Królestwa – apelował, kończąc „pasterską” homilię, bp Ignacy Dec.

Reklama

W słowie Bożym skierowanym do uczestników katedralnej Eucharystii sprawowanej w uroczystość Bożego Narodzenia Pasterz Kościoła świdnickiego stwierdził m.in., że historia potwierdza tę prawidłowość, iż ci, którzy wypowiadają walkę Bogu, przechodzą szybko do walki, do niszczenia ludzi, zwłaszcza tych najsłabszych i bezbronnych, przed narodzeniem czy niedołężnych u kresu życia. – Boimy się, żeby historia ta nie powtórzyła się w obecnym stuleciu. Widzimy dziś nieprzyjazny stosunek do Chrystusa i do Kościoła u wielu przywódców Unii Europejskiej. Dzisiejszej, dotąd przynajmniej z nazwy Europie chrześcijańskiej, grozi islamizacja albo ateizacja. Mówią niektórzy, że największe pogaństwo jest dziś w świecie na kontynencie europejskim. Polska jest jeszcze widziana jako oaza chrześcijańskiej religijności i może dlatego jest tak w różnoraki sposób atakowana. W krajach zachodnich dotychczasowa wiara w prawdziwego Boga zostaje zastępowana wiarą w fałszywe bożki, które mają dzisiaj różne imiona. Na walkę z Bogiem wydaje się dzisiaj ogromne pieniądze. Zwykle pochodzą one z ukrytych źródeł. Niczego to dobrego nie wróży – prorokował bp Dec. Dodał w tym kontekście, że jako ludzie ochrzczeni, jako dzieci Boże, zgromadzone w naszych świątyniach, zapatrzone w żłóbek betlejemski, modlimy się dzisiaj za tych, którzy Jezusa nie lubią i z Nim walczą, modlimy się i także głośno wołamy „bracia i siostry, nie walczcie z Bogiem, bo walka z Bogiem, który stał się człowiekiem, jest także walką z człowiekiem. Świat bez Boga nie ma przyszłości i człowiek bez Boga nie ma przyszłości. Świat może być ocalony przez wiarę w miłującego nas Boga i przez okazywane Mu posłuszeństwo. Takie jest przesłanie Bożego Narodzenia, ciągle potwierdzane przez naszą historię”.

W homiliach wygłoszonych do parafian ze wspólnoty pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kłodzku oraz do uczestników Pasterki Służb Mundurowych Powiatu Kłodzkiego sprawowanej w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Wambierzycach biskup pomocniczy Adam Bałabuch stwierdził m.in., że tajemnica Bożego Narodzenia jest tajemnicą przedziwnej Bożej miłości do człowieka. Syn Boży stał się człowiekiem, aby ludzie mogli się przekonać, jak Bog o nich się troszczy i jak bardzo ich umiłował. Jest ona także znakiem milości do wszystkich ludzi. Poprzez to wydarzenie Bóg pragnie powiedzieć do każdego z nas: „Kocham Cię i tak wiele dla mnie znaczysz, że posyłam do ciebie swojego Jednorodzonego Syna, aby wziął na siebie Twoje brzemię i dał ci siłę do odrzucenia zła, a wybierania miłości.

Reklama

Zdaniem Księdza Biskupa, tajemnica Bożego Narodzenia pięknie ujawnia się nam w świadectwie sługi Bożej Chiary Corbelli Petrillo. Chiara to matka, która nosiła pod sercem chore dziecko, które nie miało szans na dalsze życie po urodzeniu. Pełni miłości rodzice przywitali na świecie swoją córeczkę, ubrali w różowe ubranka i utulili w ramionach. Maria Grazia Letizia została ochrzczona i po trzydziestu minutach odeszła otoczona miłością najbliższych. Po kilku miesiącach Chiara znowu nosiła pod sercem drugie dziecko, które także nie miało szans na przeżycie. Chłopiec został z miłością przyjęty przez rodziców, ochrzczony i odszedł do nieba.

W swoim dzienniku Chiara zapisała: „W małżeństwie Bóg zechciał dać mi dwoje wspaniałych dzieci. Ale poprosił, byśmy towarzyszyli im tylko do narodzin, pozwolił nam je utulić w ramionach, ochrzcić i oddać z powrotem w ramiona Ojca ze spokojem i miłością”. Zdaniem bp. Bałabucha, w tym świadectwie ujawnia się także tajemnica Bożego Narodzenia, która pozwala nam zobaczyć piękną miłość; miłość, która otwiera drogę do nieba. – Przyjście Syna Bożego na świat to wielka łaska, wielki dar Boga dla ludzkości. To przychodzenie Syna Bożego do nas dokonuje się podczas każdej Eucharystii – akcentował kaznodzieja.

Zgodnie z wieloletnią tradycją w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, w uroczystość św. Szczepana, podczas wszystkich Mszy św. odczytano specjalny list rektorów: Papieskiego Wydziału Teologicznego – ks. prof. dr. hab. Włodzimierza Wołyńca i Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej – ks. prał. dr. Tadeusza Chlipały, w którym dziękują oni wiernym i duszpasterzom nie tylko za dzisiejszą modlitwę i ofiary złożone na tacę, ale za całoroczne wsparcie duchowe i materialne. – Bardzo je sobie cenimy. Pamiętamy o naszych dobrodziejach w modlitwach, które płyną ku Bogu z serc wdzięcznych profesorów i studentów naszych uczelni. W szczególny sposób pragniemy podziękować naszym Księżom Biskupom, duszpasterzom, katechetom za ich ciepłą pamięć o naszych uczelniach. Wszystkim członkom Towarzystwa Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej, dobroczyńcom, absolwentom, studentom Papieskiego Wydziału Teologicznego życzymy, by nowo narodzony Pan i Zbawiciel hojnie obdarzał swoimi łaskami, darzył szczęściem i pomyślnością oraz budził i podtrzymywał w naszych sercach nadzieję, także w trudnych chwilach doświadczeń, gdy przychodzi nam się sprawdzić w wierności chrześcijaństwu, kwitnącej na krwi męczenników – napisali księża rektorzy.

2019-01-08 12:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta w diecezji

[ TEMATY ]

wigilia

Dom Księży Emerytów

Pasterki

ks. Grzegorz Mikołajczyk

Wigilia w Domu Księży Emerytów w Zielonej Górze

Wigilia w Domu Księży Emerytów w Zielonej Górze

W wigilię Narodzenia Pańskiego Księża Biskupi spotkali się z kapłanami seniorami naszej diecezji mieszkającymi w Domu Księży Emerytów w Zielonej Górze. W noc Narodzenia Pańskiego odprawiono we wszystkich kościołach parafialnych i wielu filialnych tzw. pasterki. Ofiary złożone przez wiernych na tacę w tym czasie - podobnie jak w latach poprzednich - zasilą Diecezjalny Fundusz Ochrony Matki i Dziecka im. bp. Wilhelma Pluty. Fundusz wspiera matki samotnie wychowujące dzieci oraz dzieła służące obronie życia, dobru małżeństw i rodzin.

Księża Biskupi modlili się w tym dniu w najważniejszych kościołach diecezji. Bp Tadeusz Lityński przewodniczył liturgii pasterkowej w konkatedrze pw. św. Jadwigi Śląskiej w Zielonej Górze, godz. 22.00, zaś bp Paweł Socha odprawił pasterkę w tymczasowej kaplicy parafii katedralnej w Gorzowie.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Spotkanie proboszczów świata: chcemy usłyszeć, jak Jezus nadal działa dzisiaj

2024-04-30 11:06

[ TEMATY ]

synod

proboszczowie

kard. Mario Grech

Karol Porwich/Niedziela

- Nie przybyliście tutaj, by otrzymać nauczanie czy wykład nt. synodalności. Jesteście tutaj, by opowiedzieć nam swoją historię, ponieważ historia każdego z was jest ważna - mówił kard. Mario Grech otwierając spotkanie „Proboszczowie dla synodu”. Odbywa się ono w połowie drogi między kolejnymi sesjami Synodu Biskupów nt. synodalności i w pewnej mierze jest odpowiedzią na pojawiający się zarzut, że głos kapłanów odpowiedzialnych za wspólnoty parafialne został dotąd niewystarczająco wysłuchany.

Dostrzec Bożą obecność w naszych historiach

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję