Reklama

Głos z Torunia

Zostałem tercjarzem

Niedziela toruńska 12/2019, str. VI

[ TEMATY ]

świadectwo

Ks. Paweł Borowski

Świadectwo życia św. Franciszka z Asyżu i umiłowanie Słowa Bożego pociągają wielu ludzi na całym świecie

Świadectwo życia św. Franciszka z Asyżu i umiłowanie Słowa Bożego pociągają wielu ludzi na całym świecie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na drogę nawrócenia wszedłem mniej więcej 8 lat temu pod wpływem lektury Pisma Świętego, w szczególności Nowego Testamentu. Miłością do Słowa Bożego zaraził mnie (i z pewnością wielu innych mieszkańców naszej parafii) ks. Marcin, wówczas neoprezbiter, który na cotygodniowych spotkaniach założonego przez siebie kręgu biblijnego ukazywał bogactwo i piękno Słowa Bożego, którego do dziś staram się często słuchać i „rozważać w sercu swoim” (por. Łk 2, 19).

Praca nad sobą

„Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” – powiedział św. Paweł (Rz 10, 17). Na własnej skórze przekonałem się, że rzeczywiście tak jest, ale również i o tym, że przemiana starego człowieka w nowego nie jest aktem jednorazowym, lecz procesem, mozolną pielgrzymką, w której nie powinno się brać udziału samotnie. O wiele łatwiej jest iść w towarzystwie osób myślących podobnie i zdążających do tego samego celu, niż samemu borykać się z napotkanymi po drodze trudnościami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zainteresowałem się więc Franciszkańskim Zakonem Świeckich. Dlaczego właśnie tą formacją? Dlatego, że reguła tego zakonu nakazuje członkom „zachowywać Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa, naśladując św. Franciszka z Asyżu, dla którego Chrystus był natchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga i ludzi. Franciszkanie świeccy są ponadto zobowiązani do częstego czytania Ewangelii, przechodząc od Ewangelii do życia i od życia do Ewangelii” (Reguła II, 4). Zachwycił mnie ten zapis. I nie, żeby było w nim coś niezwykłego: obowiązkiem każdego ucznia Chrystusa jest przecież słuchanie i wypełnianie słów, które wypowiedział do nas Pan oraz wierne naśladowanie Go.

Poznanie Jezusa

Oczywiste jest, że, aby wiernie naśladować Jezusa, trzeba Go najpierw poznawać; przemierzyć razem z Nim całą Ziemię Świętą, przyjrzeć się Jego postępowaniu i z uwagą wsłuchać się w Jego słowa. Nie będzie mógł naśladować Go ktoś, kto Go nie zna, a poznać Go można jedynie przez częste czytanie Ewangelii. Św. Hieronim powiedział: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Jezusa Chrystusa”. Niby to takie oczywiste, ale dlaczego w takim razie tak niewielu z nas, choć „Kościół usilnie i szczególnie upomina wszystkich wiernych, aby przez częste czytanie Pisma Świętego nabywali najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa (Flp 3, 8)” (KKK 133) tak rzadko zagląda do Pisma Świętego?

Reklama

Franciszkański Zakon Świeckich jawił mi się jako rzesza osób, które żyją według Reguły i idą za przykładem swojego patrona – św. Franciszka z Asyżu. Dla niego Ewangelia była jedynym „światłem na ścieżce życia” (por. Ps 119). Starają się przez częste czytanie Ewangelii poznawać Jezusa Chrystusa i naśladować Go w codziennym życiu, nie zrywając przy tym kontaktu ze światem, nie uciekając w miejsca pustynne, aby ich dążenie do świętości stało się łatwiejsze. Wprost przeciwnie, reguła zakonu głosi: „Łącząc się ze zbawczym posłannictwem Jezusa, który swoją wolę złożył w ręce Ojca, niech wypełniają obowiązki własnego stanu we wszystkich okolicznościach życia, a idąc za ubogim i ukrzyżowanym Chrystusem, niech wyznają Go także w trudnościach i prześladowaniach” (Reguła II, 10).

Naśladowanie

Pomyślałem sobie: dlaczego w zmaganiach ze złem, w ustawicznym nawracaniu się mam być sam? Dlaczego tej trudnej i pełnej niebezpieczeństw pielgrzymki nie miałbym odbyć w towarzystwie bratnich dusz i pod opieką kogoś, kto taką pielgrzymkę już odbył, a co więcej, osiągnął sukces? Mówię oczywiście o św. Franciszku z Asyżu, który pokazał wszystkim tym, którzy chcą dobiec do mety, co naprawdę oznacza naśladować Jezusa Chrystusa, a Jego miłość do Słowa Bożego była tak wielka, że gdy kazano mu napisać Regułę Zakonu Franciszkańskiego, napisał tekst, który – tak na dobrą sprawę – był zlepkiem fragmentów Ewangelii.

Reklama

Radosna odwaga

Jestem nowicjuszem w zakonie i długa jeszcze droga przede mną, tym bardziej, że świat dzisiejszy nie sprzyja tym, którzy postanowili dążyć do świętości. Jednego jednak jestem pewien, że w dążeniu tym nie jestem już sam i że franciszkańska wspólnota zakonna, której członkiem postanowiłem zostać, ma ogromny wpływ na to, że w głębi mojej duszy zrodziło się i bez przerwy rozwija coś, co nazywam radosną odwagą – tak bardzo pomocną mi w walce, którą toczę.

Franciszkański Zakon Świeckich, zwany do niedawna Trzecim Zakonem św. Franciszka (członków zakonu nazywano wówczas tercjarzami), nie jest obecnie tak liczny, jak kiedyś, nie uległ jednak zagładzie; wprost przeciwnie, ostatnio zauważyć można wyraźny jego rozwój. Do wspólnoty, do której należę w Grudziądzu, wstąpiło w ciągu ostatniego roku 9 osób (mamy w tej chwili w swoich szeregach 6 nowicjuszy i 3 postulantów). Należy też do naszej wspólnoty 24 nowicjuszy z Lubawy, miasta, które ma w herbie – tak jak Grudziądz – biskupa Chrystiana. W Lubawie nie ma jeszcze profesów, dlatego też tamtejsi nowicjusze muszą tymczasowo należeć do wspólnoty, która takowych posiada.

Gdyby ktoś zastanawiał się nad wstąpieniem do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, nie musi od razu deklarować chęci wstąpienia do zakonu, może przez jakiś czas uczestniczyć w spotkaniach i spokojnie przemyśleć swoją decyzję; także odbywając postulat może w każdej chwili się wycofać. Dodam, że nie nosimy habitów, jedynie niewielki znak „tau” na piersiach. „Tau jest ostatnią literą alfabetu hebrajskiego – powiedział papież Innocenty III podczas otwarcia Soboru Powszechnego w roku 1215 – a jego forma przedstawia krzyż dokładnie taki, jak krzyż przed przybiciem tabliczki Piłata. (…) Ten, kto nosi tau, reprezentuje postępowaniem chwałę krzyża, (…) potwierdza, że nie chce innej, oprócz chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa. (…) Miłosierdzia dostąpią ci, którzy będą nosili znak tau – znak pokutnego, odnowionego w Chrystusie życia” (za: kapucyni.gorzow.pl).

2019-03-20 09:26

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na oddziale dziecięcej onkologii można zobaczyć Życie

[ TEMATY ]

świadectwo

Marta powinna pójść do Pierwszej Komunii Świętej razem z innymi dziećmi w przyszłym roku. Przez chorobę nowotworową stało się inaczej. Poszła w piątek, w Mikołajki. 

W tej historii nic się nie zgadza. Ani czas, bo zamiast ciepłego wiosennego dnia, czuć za oknem pomruk grudniowego chłodu. Ani miejsce, bo zamiast przestronnego kościoła przybranego kwiatami, klaustrofobiczna salka z ponurym lasem stojaków na kroplówki. Ani goście, bo zamiast rodziny i kolegów z klasy, współtowarzysze z łysymi główkami, rozpaczliwie walczący o swoje życie. Nawet prezenty się nie zgadzają, bo zamiast roweru, czy hulajnogi, czekały na nią litry kapiącej smętnie do żył chemii. 

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję