Reklama

Niedziela Częstochowska

Rodzina to nie dodatek do życia

Wiodła je miłość i pragnienie ofiarowania róż. Dlaczego rodziny wiernie powracają do sanktuarium w Leśnowie?

Niedziela częstochowska 35/2019, str. 3

[ TEMATY ]

rodzina

Leśniów

Beata Pieczykura/Niedziela

Państwo Agnieszka i Rafał z córkami Alą i Zuzią z Wrocławia u Matki Bożej Leśniowskiej

Państwo Agnieszka i Rafał z córkami Alą i Zuzią z Wrocławia u Matki Bożej Leśniowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczególne znaki nas tu przyprowadziły, od koleżanki dowiedziałam się, że jest sanktuarium Matki Bożej Patronki Rodzin, ponadto w internecie szukałam modlitwy do Matki Bożej Leśniowskiej i znalazłam ją na stronie „Niedzieli” – powiedziała p. Agnieszka z Wrocławia, która z mężem Rafałem i córkami Alą i Zuzią pielgrzymowała do sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin w rocznicę koronacji figury, z okazji II Pielgrzymki Małżeństw. – W tamtym roku w tym sanktuarium zawierzyliśmy przygotowanie do wczesnej I Komunii św. naszej córki Zuzi – opowiada. – W tym roku jesteśmy drugi raz w Leśniowie, dziękujemy i pielgrzymujemy. W trzy dni cztery sanktuaria, byliśmy jeszcze w Częstochowie, Gidlach oraz Świętej Annie. Uważamy, że najlepszy sposób odpoczynku to uwielbienie Boga, a najlepszy sposób na życie to oddać chwałę Panu Bogu, tylko wtedy żyjemy w pełni. Chcielibyśmy, tak jak Maryja prosiła w Gietrzwałdzie, codziennie odmówić wszystkie tajemnice. Różaniec stał się szczególny dla nas. W ten sposób mówimy Maryi, że Ją kochamy, a to nigdy się nie nudzi. Każde „Zdrowaś Mario” to róża ofiarowana Maryi. Jej mąż Rafał dopowiada: – Rodzinnie jest trudno, ale indywidualnie staram się odmówić cały Różaniec, kiedy jadę do pracy. Maryja i Różaniec towarzyszą mi od 15. roku życia, gdy pielgrzymowałem z opolską pielgrzymką na Jasną Górę.

Miłość się nie nudzi

Sanktuarium w Leśniowie i miłość Maryi przyciągają jak magnes. Ci, którzy przybyli tu, najpewniej powrócą. Siłę tego miejsca cenią sobie państwo Mariola i Dominik z Kielc. Zaczęli przyjeżdżać na błogosławieństwo matek oczekujących na narodziny dziecka 10 lat temu. I do dziś pielgrzymują co roku z synami Michałem i Piotrem na rocznice ślubu czy narodzin dzieci. Podobne doświadczenie mają państwo Natalia i Adam z córkami Heleną i Urszulą, którzy pielgrzymują do Matki Bożej Leśniowskiej, od kiedy pamiętają. Odwiedzają ciocię w pobliskich Włodowicach, a potem Patronkę Rodzin. – Jesteśmy z Mikołowa, tam jest czczona Matka Boża Mikołowska, oddajemy Jej nasze sprawy, nasze dzieci i jest lepiej, gdy mamy pomoc Maryi – oznajmiła p. Natalia. Nie inaczej powiedział p. Mariusz z Olkusza: – Przyjeżdżamy tu co tydzień czy co miesiąc od 8 lat, bo to miejsce nas przyciąga. Jego żona Anna podkreśla, że to miejsce urzekło ją, jak była tu pierwszy raz 10 lat temu, szczególnie to, że jest przyjazne mamom, które karmią piersią. Pielgrzymuje wraz z córkami Alicją i Jolantą oraz dziadkami. – Po Mszy św. nie chce się wracać do domu – mówi p. Anna, dlatego nasza rodzina spędza tu cały dzień na modlitwie i odpoczynku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kłamstwo ideologii

Do pątników, którzy 18 sierpnia przybyli do sanktuarium w Leśniowie abp Wacław Depo, mówił: – Kłamstwo tej ideologii jest odwróceniem porządku stworzenia i czerpaniem ze źródeł ateizmu, które powodują zapomnienie, kim jest człowiek, jaka jest jego godność, jaka jest jego przyszłość. Ksiądz Arcybiskup zachęcał licznie zebranych, by z odwagą mówili o własnym doświadczeniu Bożej miłości na wzór Maryi i zauważali dzieła Boga. Przypomniał, że zgodnie z konstytucją rodzice mają pierwsze prawo do wychowania swoich dzieci oraz wyrażenia sprzeciwu wobec brutalnej edukacji seksualnej m.in. w szkołach. Dlatego wołał: – Rodzina nie jest dodatkiem do życia, z którego można zrezygnować.

Dlatego sanktuarium rodzinnych błogosławieństw zaprasza, aby – jak mówi o. Jacek Toborowicz, przeor sanktuarium Matki Bożej Patronki Rodzin w Leśniowie, „umocnić rodziny, aby nie poddawały się współczesnym ideologiom laicyzacji i łatwości życia, które proponuje świat”.

2019-08-27 12:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miesiąc Rodziny

Szereg atrakcji dla rodziców i dzieci, warsztaty i szkolenia – podsumowanie Miesiąca Rodziny we Wrocławiu

Wrocławski Miesiąc Rodziny rozpoczął się 25 maja od Marszu dla Życia i Rodziny, który przeszedł ulicami miasta. Jego celem było pokazanie, że rodzina jest optymalnym środowiskiem rozwoju człowieka oraz że mimo trudności, z jakimi dziś borykają się rodziny, mają w sobie siłę do działania. Marszowi towarzyszyło hasło: „Wybieram przyszłość. Wybieram rodzinę”. Tego samego dnia swoje święto, przypadające 26 maja, obchodziły mamy. Podczas pikniku zorganizowanego na Wyspie Słodowej miały możliwość uczestniczenia w warsztatach tanecznych, a także odwiedzenia miasteczka urody, w którym specjaliści z salonu kosmetyczno-fryzjerskiego dzielili się z nimi cennymi radami. Na dzieci czekały atrakcje muzyczno-sportowe.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję