Reklama

Historia

Ostatnia noc wygnanych

To stało się nocą. W lutym, gdy śnieg skrzył się w blasku księżyca, a cały świat, mimo trwającej wojny, wydawał się pogrążony we śnie. Oni też spali.

Niedziela Ogólnopolska 6/2020, str. 62-63

[ TEMATY ]

kresy

Polacy

II wojna światowa

wywózki

NKWD

Tamara Kamińska

Warszawski Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie upamiętnia m.in. ofiary wywózek

Warszawski Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie upamiętnia
m.in. ofiary wywózek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tysiące kobiet, mężczyzn, starców i dzieci, mieszkańców Kresów Rzeczypospolitej – czyli ziem nazywanych przez Sowietów „Zachodnią Ukrainą” i „Zachodnią Białorusią” – 9 lutego 1940 r. położyło się spać jak co dzień, nie wiedząc, że jest to ich ostatnia noc we własnych łóżkach, ostatnia noc ich dawnego świata.

Nie było tu mowy o przypadku.

Akcję zaplanowano w najmniejszych szczegółach. Pierwsze wzmianki o konieczności pozbycia się z tych ziem „elementów niepewnych”, jak władze sowieckie określały zamieszkujących tam Polaków, pojawiły się wkrótce po wybuchu II wojny światowej. Potrzebę ich wywiezienia tłumaczono cynicznie sprawiedliwością dziejową, a propaganda ta zmierzała do skłócenia Polaków z sąsiadami – Ukraińcami i Białorusinami. W rzeczywistości Polacy, jako naród głęboko religijny, w sporej części wykształcony i świadomy swej tożsamości, stanowili ogromne zagrożenie dla procesu sowietyzacji tych terenów. Pozostawienie ich na miejscu mogłoby uniemożliwić akcję stworzenia podporządkowanego kolektywowi, zniewolonego intelektualnie i pozbawionego godności osobistej homo sovieticusa, a na to Stalin nie mógł pozwolić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tej nocy w tysiącach domów powtórzył się niemal identyczny scenariusz ustalony w tajnej instrukcji NKWD „O porządku przesiedlania polskich osadników z zachodnich rejonów USSR i BSSR”. Nad ranem, gdy za oknami było jeszcze całkiem ciemno, domowników budziło łomotanie do drzwi. W progu stał oficer NKWD, czyli Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRR, któremu towarzyszyli policjanci lub przedstawiciele miejscowych władz. Najpierw odczytywano rozkaz, według którego zbudzeni ze snu Polacy mieli zostać przesiedleni w inne miejsce, do sąsiedniego obwodu. W relacjach świadków często powtarza się wspomnienie, że mówiono im, iż przesiedlenie jest czasowe i za kilka dni wrócą do domu, i doradzano, by nie pakowali zbyt wielu rzeczy. Czasem ktoś życzliwszy podpowiedział, jakie rzeczy zabrać, co niejednemu z zesłańców ocaliło życie. Czasu było niewiele. Niektórzy dostawali na spakowanie się kwadrans, inni nawet dwie godziny, jednak wszystkie te różnice zależały od czynnika ludzkiego.

Reklama

„Policjant, Białorusin z sąsiedniej wsi, którego znała z widzenia, poszedł za nią.

– Proszę wziąć dużo ciepłych rzeczy i jedzenia. To najważniejsze – odwrócił się i zerknął nerwowo przez ramię w stronę otwartych drzwi. – Zostawić najlepsze, wziąć gorsze, byle ciepłe. Lepsze i tak wam zabiorą. Pieniądze dobrze ukryjcie, kosztowności też, bo zabiorą. (...)

– Po co to wszystko? – szepnęła zdziwiona. – Komendant mówi, że wyjeżdżamy na parę dni...

– Oni mówią wiele rzeczy – szepnął ledwie słyszalnie. – Proszę mi zaufać, panienko, nieprędko znów tu wrócicie. Jeśli w ogóle...”.

Gdy zdezorientowani, przestraszeni, niepojmujący sytuacji, w której się znaleźli, ludzie usiłowali spakować swój dobytek, przeprowadzano brutalne rewizje domostw. Pod pozorami poszukiwania broni dokonywano wielkiej grabieży polskiego mienia. Potem zapędzano ludzi na wozy lub sanie i przetransportowywano na dworce.

„Na niewielkiej przestrzeni tłoczyły się setki ludzi, w półmroku przedświtu przywodzący na myśl cienie, dusze czyśćcowe błądzące bez celu, zagubione. (...) Powoli włączyli się w rwący strumień ludzi i bagaży płynący ku nieuchronnemu”.

Do wywózki podczas pierwszej deportacji wyznaczono tzw. specprzesiedleńców-osadników.

„Czerń nocy bledła, łagodnie przechodząc w odcienie szarości zimowego poranka. Łukowskich wraz z setkami innych osób, wśród których matka rozpoznała członków wielu okolicznych polskich rodzin, popędzono do oczekujących na stacji pociągów towarowych. Byli tam głównie ci, których ojcowie zajmowali stanowiska urzędnicze różnych szczebli, pracowali w policji, służbie leśnej czy kolei. Tłoczący się na peronie ludzie zaczęli modlić się i śpiewać pieśni kościelne. Wówczas jeden z komendantów wystrzelił w niebo. Huk przeciął powietrze i zapanowała cisza.

Reklama

– Boga nie ma – wrzasnął rozwścieczony komendant. – Waszym jedynym opiekunem, ojcem i wybawcą jest Józef Stalin.

Następnie wydał rozkaz, by strażnicy zebrali medaliki noszone przez wielu Polaków, a gdy dostarczono mu pęk łańcuszków, rzucił je prosto w kałużę błota i zdeptał.

– Oto czym dla ludu pracującego jest wasz Bóg! – krzyknął i splunął na ziemię”.

Pociągi przeznaczone do transportu wygnanych Polaków składały się z lokomotywy, ok. 50-55 wagonów bydlęcych, jednego wagonu strażniczego i jednego sanitarnego. W wagonach, w których mogłoby się pomieścić nie więcej niż 30 osób, niejednokrotnie umieszczano ich dwukrotnie więcej.

„Na środku wagonu stał żelazny piecyk, do którego przymocowano stalową rurkę wychodzącą na zewnątrz przez jeden z otworów pod sufitem. Obok rzucono kilka wiązek suchej trawy. Opału starczyło na dwie doby, choć palono wyłącznie nocami, gdy temperatura drastycznie spadała. (...) Trzeciego dnia piecyk stał się bezużyteczny”.

Zimno, głód, brak dostępu do wody, zaduch bądź chłód, tłok, nieustanny hałas – to były tylko niektóre elementy składające się na dodatkową udrękę Polaków. Miały złamać ich ducha, sprawić, by spokornieli i poddali się sowieckiej woli.

Dla kobiet dodatkowym upokorzeniem była konieczność publicznego załatwiania potrzeb fizjologicznych do wspólnego, nieustannie przepełnionego wiadra lub otworu w podłodze. Ludzie umierali od chorób, które w tych warunkach zaczęły zbierać straszliwe żniwo, szczególnie wśród dzieci i osób starszych. Zmarłych, bez pochówku, wyrzucano wprost na tory. Podróż na nieludzką ziemię przeżyć mieli najsilniejsi, by zasilić szeregi siły roboczej pracującej w straszliwych warunkach w lasach obwodów: archangielskiego, nowosybirskiego, jarosławskiego, swierdłowskiego, omskiego i innych.

Gdy 10 lutego 1940 r. na Kresach wstał nowy dzień, w wielu wsiach słychać było tylko szmer wiatru, wycie psów i krakanie kruków. Ludzi już tam nie było.

Podziel się cytatem

Nie było więc komu wydoić krów czy sobotnim zwyczajem upiec chleba z zakwasu, który przykryty lnianą ściereczką czekał w kadzi na ten poranek. Życie w polskich domach zamarło, jakby ktoś wciągnął powietrze i wstrzymał oddech.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Owoc granatu. Dziewczęta wygnane. Wydawnictwo Książnica, Wrocław 2018.

W nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. wywieziono w głąb Rosji ponad 140 tys. Polaków. Była to pierwsza z czterech wielkich akcji deportacyjnych, w których wywieziono ok. 330 tys. osób, w sporej części były to kobiety i dzieci. Wielu z nich nigdy już nie wróciło do ojczyzny, spoczęli w nieopisanych mogiłach z prostymi drewnianymi krzyżami lub na zawsze pozostali wygnańcami, tułającymi się po świecie.

2020-02-04 10:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

78 lat temu zakończyła się II wojna światowa

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

78 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Obchody Triduum Paschalnego w diecezji

2024-03-27 17:00

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

Głogów

sulechów

Nowa Sól

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Najważniejsze dni w ciągu roku liturgicznego są poświęcone obchodom męki, śmierci i zmartwychwstania Pańskiego. W wybranych parafiach diecezji posługę będą sprawowali biskupi.

Triduum Paschalne rozpoczyna się w Wielki Czwartek wieczorem od celebracji Mszy Wieczerzy Pańskiej, kończy się zaś wieczorem w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Uroczyste celebracje Triduum Paschalnego odbędą się we wszystkich kościołach parafialnych.

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję