Reklama

Historia

Czy dżuma ominęła Polskę?

20 marca 1345 r., w dniu św. Aleksandry z Galacji, Mars, Jowisz i Saturn ułożyły się w jednej linii. Taka koniunkcja planet, według ówczesnej wiedzy astrologicznej, zapowiadała nieszczęście. Nikt się jednak nie spodziewał, że będzie ono aż tak ogromne.

Niedziela Ogólnopolska 10/2020, str. 12-13

[ TEMATY ]

epidemia

dżuma

zaraza

Taniec śmierci. Fragment obraz

Taniec śmierci. Fragment obrazu z krakowskiego kościoła Ojców Bernardynów

Taniec śmierci. Fragment obrazu z krakowskiego kościoła Ojców Bernardynów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowa, dziwna choroba zaistniała wiele lat wcześniej w stepach Azji Środkowej. Najpierw pojawiały się bolesne guzy wielkości kurzego jaja w pachwinach i na całym ciele, potem czarne i sine plamy. Po kilku dniach większość zarażonych umierała. Choroba była silnie zakaźna, przenoszona przez pchły żerujące na szczurach, nic więc dziwnego, że szybko się rozprzestrzeniała. Spustoszyła najpierw Chiny, później zawróciła na zachód i stopniowo posuwała się Jedwabnym Szlakiem wraz z tatarskimi armiami.

Szlaki śmierci

Do Europy dotarła w październiku 1347 r. na genueńskich statkach płynących z Morza Czarnego. Gdy wpłynęły do sycylijskiej Messyny, większość marynarzy była martwa lub w stanie agonalnym. Podobnie było w Pizie, Genui i Wenecji. Rok później epidemia dżumy dotarła razem z kupcami szlakami handlowymi do Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. W ciągu kilku lat opanowała całą Europę, uśmiercając ok. 25-30 mln ludzi – co trzeciego jej mieszkańca. Pustoszały całe miasta i regiony. Zmarłych nie miał kto grzebać, lekarze i duchowni nie chcieli przychodzić do konających, domy zarażonych omijali nawet złodzieje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Morowe powietrze

Bezpośrednim sprawcą nieszczęścia, według ówczesnej wiedzy medycznej, było powietrze, które na skutek przelotu komety lub układu planet mogło ulec zatruciu. Jeśli nie można było przed nim uciec, to przynajmniej nie wolno było dopuścić, żeby przeniknęło do wnętrza ciała. To w czasie zarazy upowszechnił się zwyczaj zasłaniania ust przy ziewaniu, unikano także ciężkiej pracy i kąpieli, żeby nie rozszerzały się pory w skórze.

Złe powietrze próbowano rozpędzić na różne sposoby. Na ulicach palono bez przerwy ogniska, przepędzano ulicami ryczące bydło, głośno krzyczano i stale bito w dzwony (to ostatnie działanie wbrew pozorom miało sens, bo szczury, które roznosiły zarazę, uciekały, nie wytrzymując ultradźwięków). W jednych miastach ograniczano źródła smrodu, zakazując działalności rzeźnikom i garbarzom, i czyszczono rynsztoki. W innych wprost odwrotnie – odkrywano miejskie szamba, żeby fetor przepędził morowe powietrze. Z tego samego powodu wielu ludzi zamieszkało w jednej izbie z kozami.

Reklama

Chorych pacjentów lekarze leczyli tak, jak umieli, czyli głównie za pomocą upuszczania krwi oraz środków na rozwolnienie lub wymioty. Zakładano opatrunki z żółtka, oliwy i soli, guzy przypalano żelazem. Wcierano w ciało różne maści i pachnidła, okadzano chorych dymem i zalecano im leżeć raz na jednym, raz na drugim boku. Wierzono też w cudowną moc szlachetnych kamieni oraz amuletów. Dużą popularnością cieszyły się karawaki – krzyże o dwóch poziomych ramionach, które w powszechnym mniemaniu chroniły przed zarazą. Żaden z tych sposobów nie okazał się jednak skuteczny.

Gniew Boży

Nie było wątpliwości, co było przyczyną tej klęski. Pamiętano jeszcze wielki głód, który pokolenie wcześniej dotknął Europę. Na niespotykaną skalę szerzyły się wówczas przestępstwa, choroby, dzieciobójstwo, kanibalizm. Od dziesięciu lat trwała krwawa wojna, nazwana później stuletnią. Zarazę uznano więc za karę Bożą. Przerażony człowiek mógł się odwołać tylko do Bożej łaskawości. Świadectwo tego znajdujemy w śpiewanych do dzisiaj suplikacjach: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas, Panie”. O pomoc zwracano się do Maryi, św. Sebastiana, później patronem chorych na dżumę stał się św. Roch. Pielgrzymowano do znanych sanktuariów, organizowano procesje, a przez miasta i wsie wędrowały grupy biczowników, którzy usiłowali przebłagać Boga, smagając się rzemieniami do krwi przed kościołami i na publicznych placach.

Z podejrzliwością patrzono na wszystkich obcych, oskarżano ich o zatruwanie studzien i szerzenie zarazy. Mordowano chorych na łuszczycę, trędowatych, żebraków, pielgrzymów, a nawet nieznanych zakonników. Ze szczególnym okrucieństwem traktowano żydów, szczególnie w Niemczech. Tysiące wyznawców Mojżesza znalazło wówczas schronienie w Polsce, tym bardziej, że dżuma w zasadzie nasz kraj ominęła.

Reklama

Czarna śmierć w ciągu kilku lat spustoszyła Europę – wiele miejscowości zniknęło z powierzchni ziemi. Do końca XVII wieku powracała jeszcze wielokrotnie, choć już nie na taką skalę.

W XXI wieku ogniska dżumy odkryto w Algierii, Kongu i na Madagaskarze.

2020-03-03 09:46

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Test wiary i solidarności

Niedziela lubelska 12/2020, str. VI

[ TEMATY ]

kapliczka

wotum

koronawirus

zaraza

Behnam Rahbarifard

Kapliczka – wotum wdzięczności za opanowanie dżumy pod koniec XVIII wieku (Lublin, Al. Racławickie)

Kapliczka – wotum wdzięczności za opanowanie dżumy pod koniec XVIII wieku (Lublin, Al. Racławickie)

W czasie nowych wirusów i epidemii zawsze pojawia się strach, który może powodować panikę. Jednocześnie takie zjawiska są testem dla naszej wiary i solidarności.

Zauważalnym efektem rozprzestrzeniania się nowego wirusa jest wzmożone zainteresowanie treściami religijnymi. Powróciły tematy końca świata, Sądu Ostatecznego i kary Bożej. Stara prawda, że „jak trwoga, to do Boga”, okazuje się być aktualna. Słusznie, zawsze trzeba iść do Pana Boga, a już szczególnie wtedy, gdy zagraża nam jakieś niebezpieczeństwo.

CZYTAJ DALEJ

Gospel Mass na 200 wykonawców

2024-04-22 10:40

Magdalena Lewandowska

Wielki kościół pw. św. Maksymiliana wypełnił się po brzegi wykonawcami i słuchaczami.

Wielki kościół pw. św. Maksymiliana wypełnił się po brzegi wykonawcami i słuchaczami.

Niezwykłe wydarzenie muzyczne przyciągnęło do parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego tłumy!

Osiem chórów i orkiestra dęta – łącznie prawie 200 osób pod batutą Sebastiana Sikory – wykonało Koncert Gospel Mass. To połączenie tradycyjnych pieśni gospel z klasycznymi kompozycjami muzyki sakralnej. W pierwszej części wybrzmiała Missa Brevis, w drugiej Gospel Mass. – Od zawsze marzyłem, żeby wykonać dwa cykle mszalne Jacoba de Haana: Missę Brevis i Gospel Mass i to marzenie się spełnia przy udziale ogromnej ilości osób śpiewających i grających – mówił dyrygent Sebastian Sikora.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Ruszyły zapisy na kolejną edycję Dominikańskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej

2024-04-23 09:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum WML Dominikanie Łódź

W trakcie Dominikańskich Warsztatów Muzyki Liturgicznej “Sacrum Convivum”, w łódzkim klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Zielonej 13, spotkają się miłośnicy śpiewu kościelnego, członkowie schol i innych amatorskich zespołów muzycznych.

Mimo że na co dzień posługują w różnych wspólnotach, to w dniach 24-26 maja 2024 roku, razem stworzą wielogłosowy chór.  Doświadczą w nim piękna wspólnej modlitwy, a przy okazji rozszerzą swój repertuar i poznają możliwości własnego głosu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję