Reklama

Kościół

Tu Radio Jasna Góra

25 marca 1995 r. rano na fali UKF 100,6 MHz zabrzmiał głos: „Tu Radio Jasna Góra. Słuchacie Państwo katolickiej rozgłośni radiowej sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej w Częstochowie”. To wtedy popłynęły w eter z jasnogórskiej kaplicy jako pierwsze Godzinki ku czci Matki Bożej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy pielgrzym, który wchodzi na teren jasnogórskiego klasztoru, musi przejść obok redakcji Radia Jasna Góra. Miejsce wskazuje duży napis. Studia zostały zagospodarowane nad Arsenałem ćwierć wieku temu i tak zostało do dziś, z tą różnicą, że dziś pomieszczenia te są zmodernizowane. Żeby wejść do środka, trzeba pokonać sporo schodów, przy wejściu na recepcji czekają zwykle s. Zofia Rogalska i Mirosław Struski. Obecny dyrektor radia o. Andrzej Grad zaznacza, że to jedno z ważniejszych miejsc w radiu, każdego dnia pielgrzymi, słuchacze zostawiają tu intencje do Wielkiej Księgi Modlitwy Apelowej.

Początki

Reklama

Inicjator powstania rozgłośni i pierwszy dyrektor radia o. Stanisław Tomoń tak wspomina początki: – Miałem silne wewnętrzne przekonanie, że to dzieło przyniesie wielkie dobro dla Jasnej Góry, dla mojej Częstochowy oraz dla całego Kościoła w Polsce. Jeszcze bardziej rozsławi jasnogórską Maryję! Zakonnik miał świadomość, że nadeszły czasy, kiedy trzeba było rozszerzyć działalność paulinów o wymiar medialny. Droga do powołania radia była długa. Impulsem do powstania jasnogórskiej rozgłośni był VI Światowy Dzień Młodzieży, obchodzony w Częstochowie w 1991 r. Po uzyskaniu zgody i błogosławieństwa przełożonych zakonnych – ówczesnego przeora Jasnej Góry o. Szczepana Kośnika i generała Zakonu o. Jana Nalaskowskiego, który wydał odpowiedni dekret, oraz ordynariusza miejsca abp. Stanisława Nowaka możliwe było rozpoczęcie procedur związanych z uzyskaniem koncesji na nadawanie sygnału przez Zakon Paulinów. – To były takie czasy, że tylko dzięki przychylności, ofiarności i entuzjazmowi wielu ludzi można było zrobić coś dobrego w naszych ubogich polskich uwarunkowaniach – wspomina o. Tomoń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Za kształt programowy powstającego jasnogórskiego radia odpowiadał redaktor naczelny o. Roman Majewski – przez wiele lat, do 2008 r., dyrektor radia. Następnie, do 2017 r., dyrektorem radia był o. Kamil Szustak, a obecnie – od 1 sierpnia 2017 r. – funkcję tę pełni o. Andrzej Grad.

– Dziś mogę przyznać, że to właśnie Radio Jasna Góra otworzyło możliwości stałego odbioru przekazu telewizyjnego z Jasnej Góry, a zwłaszcza owocnie rozwijanej współpracy klasztoru jasnogórskiego z Radiem Maryja, TV Trwam. I za to Bogu i ludziom dziękuję! – mówi o. Tomoń.

Ludzie radia

Trzonem radia są ludzie świeccy. Pracują tu m.in.: Przemysław Gazda, Mateusz Słonina, Bartłomiej Zug, Izabela Banaszewska, Marcin Nowakowski, Kajetan Matuszewski, Joanna Mikiewicz, Paweł Gajda, s. Aleksandra Szyborska ze Zgromadzenia Uczennic Boskiego Mistrza. Niektórzy, jak Izabela Tyras, pracują w rozgłośni od początku.

– Praca tu to jedna z najcenniejszych rzeczy, które mnie spotkały w życiu. Ważne są zarówno spotkania z ludźmi, jak i uczestniczenie w różnych wydarzeniach – opowiada Izabela Tyras. – Byłam świadkiem wielu wydarzeń, również uzdrowień, które umocniły moją wiarę – przyznaje korespondentka KAI i Radia Watykańskiego z Jasnej Góry.

Reklama

Z ramienia klasztoru do pracy w radiu są wydelegowani ojcowie. Obecnie są to: o. Wojciech Dec, o. Jakub Szymczycha oraz br. Andrzej Wróblewski, który realizuje program od strony technicznej. Wielu ojców włącza się w posługę radia przez prowadzenie konkretnych audycji, np. o. Melchior Królik, o. Marcin Ciechanowski.

W tworzenie radia włączają się także księża diecezjalni, którzy mają swoje audycje, np. od lat audycję biblijną prowadzi ks. Sebastian Kępa.

Służba i pasja

Redaktor w Radiu Jasna Góra bywa prowadzącym, tworzącym audycje i reporterem. Dziennikarze rozgłośni odsłaniają rąbek tajemnicy swojego zawodu. – To bardzo ciekawa praca. Odczytuję ją jako służbę, ale też pasję – mówi Marcin Bernaś, z radiem związany od 13 lat. – Każdy dzień to kształtowanie i odkrywanie siebie, wiary. Ja nie tylko daję, ale też sporo otrzymuję – dodaje Marcin. Agata Nalichowska, gdy mówi o swojej 4-letniej pracy w radiu, podkreśla: – To ścieżka, na której postawił mnie Bóg. Wykształcenie historyczne pomaga mi postrzegać Jasną Górę w innym świetle. Agata wspólnie z Mirosławą Szymusik współtworzy cykliczną audycję Goście z wydawnictwa. Mira od 15 lat przygotowuje autorskie audycje dla dzieci. – Radio operuje słowem. Jak mówią znawcy, to teatr wyobraźni. Tutaj człowiekowi nie odbiera się możliwości budowania wewnątrz obrazów, skojarzeń. I to jest piękne – mówi Darek Ciszewski – prezenter, współtwórca audycji Muzyczne Dary. Praca w tym radiu jest czymś wyjątkowym m.in. z racji spotkań z ludźmi, którzy czasem przemierzają setki, a nawet tysiące kilometrów, by tutaj dotrzeć.

Serce rozgłośni

Reklama

– Serce radia bije w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Staramy się wsłuchiwać w rytm bicia serca Matki. Przez modlitwę, adorację, również naszą radiową modlitwę na antenie – tłumaczy o. Grad. I dodaje: – Rytm sanktuarium przekłada się na rytm naszej codziennej pracy i posługi. Wiele rzeczy, które dzieją się na terenie klasztoru, ma swój czas i miejsce na antenie radiowej.

Radio tworzą też pielgrzymi, którzy przybywają do Matki Bożej. Programy Radia Jasna Góra mają charakter religijno-społeczny. Pogłębiają wiarę słuchaczy, edukują, uwrażliwiają na problemy społeczne. Uczą historii, kultury i życia zgodnie z Bożymi przykazaniami. Radio spełnia też swą funkcję informacyjną. Słuchaczami Radia Jasna Góra są ludzie w różnym wieku i różnych stanów. Dzięki możliwościom technicznym rozgłośnia dociera do Polaków w kraju i za granicą.

Małgorzata Żarów na stałe mieszka w Hamburgu, pochodzi z Wadowic. Spotykam ją w radiu przy realizacji materiału. – Radia słucham od 7 lat, znalazłam je przez internet. Na obczyźnie brakuje Polski, to jest takie moje serce. Każdy dzień rozpoczynam z radiem – przyznaje.

Księga Modlitwy Apelowej

Od 5 grudnia 1997 r. dzięki Radiu Jasna Góra miliony osób mogą składać intencje do Matki Bożej również za pośrednictwem anteny radiowej. Tuż przed Apelem Jasnogórskim od godz. 20.30 słuchacze mogą wypowiadać intencje na antenie. Wszystkie te prośby i podziękowania są wpisywane do specjalnej księgi, która podczas Apelu Jasnogórskiego znajduje się w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Obecnie zapisywany jest już 13. tom Księgi Modlitwy Apelowej.

Radio nadaje swój całodobowy program na częstotliwości 100,6 MHz w promieniu ok. 100 km od Częstochowy.
Można go słuchać przez satelitę HotBird 6 oraz na platformie cyfrowej Canal+.
Przez internet radio dostępne jest pod adresem: www.radiojasnagora.pl .

2020-03-18 10:59

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radio Jasna Góra ma już 30 lat

[ TEMATY ]

rocznica

Radio Jasna Góra

30 lat

radiojasnagora.pl

Radio Jasna Góra ma już 30 lat

Radio Jasna Góra ma już 30 lat

Radio to fale, które nadawane przez jednych odbierają drudzy. Radio to dźwięk. Radio to ludzie. Radio odbiera się uchem, ale nadaje sercem. Dziś przypada 30. rocznica powstania Radia Jasna Góra. Na przestrzeni trzech dekad rozgłośnia szerzy kult Matki Bożej wśród tęskniących za Nią słuchaczy.

Na co dzień pracownicy Radia Jasna Góra dbają o to, by w sposób rzetelny przekazywać bieżące informacje. By ich praca przyczyniała się do szerzenia kultu Matki Bożej, nie gorszyła, wręcz przeciwnie - przyciągała ludzi do wiary. Dbają o to, by prezentowane przez nich treści nie były „kościółkowe”, ale ludzkie, bliskie człowiekowi, jednocześnie pomagające jednak słuchaczowi wzrastać duchowo.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Spekulacje na temat tytułu i treści pierwszej encykliki papieża Leona XIV

2025-10-01 15:46

[ TEMATY ]

Encyklika

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV

Leon XIV

Watykaniści spekulują obecnie na temat nazwy i treści dwóch pierwszych papieskich dokumentów nauczania Leona XIV. Powszechnie oczekuje się, że jego pierwsza encyklika będzie dotyczyła wyzwań stojących przed ludzkością w związku ze sztuczną inteligencją. Rzymski portal „Silere non possum” poinformował w środę, że łaciński tytuł dokumentu będzie brzmiał „Magnifica humanitas” - „Wspaniała ludzkość”.

Od momentu wyboru Leon XIV wielokrotnie wypowiadał się na temat szybkiego rozwoju sztucznej inteligencji i ostrzegał przed zagrożeniami związanymi z tym postępem technologicznym. Według „Silere non possum” pierwsza encyklika nowego papieża poświęcona globalnemu megatematowi sztucznej inteligencji może mieć podobne znaczenie jak historyczna encyklika „Rerum novarum” papieża Leona XIII z 1891 roku. W encyklice tej po raz pierwszy papież zajął się konsekwencjami industrializacji, inicjując tym samym katolicką naukę społeczną.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję