Reklama

Kościół

Stuprocentowy grzech

Nadużycia seksualne są jednym z najgorszych grzechów współczesnego świata. Choć statystycznie problem jest marginalny wśród duchownych, to nie można go lekceważyć, bo straci na tym cały Kościół, czyli wszyscy wierzący.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawdą jest, że mamy w Kościele wielu wspaniałych i świętych kapłanów. I to właśnie w trosce o nich Kościół instytucjonalny powinien się oczyścić ze wszelkich podejrzeń. – Jeśli jakiemuś kościelnemu urzędnikowi wydaje się, że można sprawy nie załatwić i wszystko jakoś przycichnie, to jest w błędzie. Ofiary coraz odważniej o tym mówią, a nieprzychylne media tylko na to czekają – mówi ks. dr Jan Dohnalik, kanclerz Kurii Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego oraz delegat biskupa polowego Wojska Polskiego ds. ochrony dzieci i młodzieży. – Kościół zrobił wiele, by się z tym problemem uporać, a teraz jesteśmy rozliczani z tego, na ile tych naszych procedur przestrzegamy. W dyskusji o tym problemie musimy skończyć z taktyką oblężonej twierdzy, bo źle się to dla nas wszystkich skończy – dodaje.

Oczywiście, sprawa jest wykorzystywana przez media atakujące Kościół, ale ten fakt nie może przysłonić samego problemu. Największym wrogiem Kościoła jest bowiem szatan, który skłania ludzi do grzechu, a siłą Kościoła jest stanowczy sprzeciw wobec grzechu. – Nadużycia seksualne wobec nieletnich są również w innych środowiskach. Jednak dla nas, kapłanów, ta sprawa jest szczególnie ważna ze względu na naszą wiarygodność głoszenia Ewangelii, czyli wypełnianie podstawowej misji Kościoła – mówi ks. dr Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rany w Kościele

Reklama

Nawet gdyby przyjąć, że 99,9% kapłanów w Polsce nie ma nic wspólnego z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich, nie oznacza to, że mamy do czynienia z grzechem 0,1-procentowym. Grzech jest stuprocentowy, bo każdy z tych przypadków dogłębnie rani młodych ludzi, którzy ufają kapłanom. – Zdecydowana większość ofiar, które zgłaszają się do delegatów, to osoby zatroskane o losy Kościoła. Ich podstawowe intencje są bardzo czyste. Po prostu chcą pomóc Kościołowi chronić inne osoby, które mogą zostać wykorzystane – wskazuje ks. Studnicki.

Siła Kościoła i wiarygodność jego nauczania w bardzo dużym stopniu zależą od świadectwa. Dlatego też nie powinno dziwić, że opinia publiczna wymaga od Kościoła instytucjonalnego, by reakcja na grzech była jednoznaczna, tak jak uczyli tego papieże św. Jan Paweł II i Benedykt XVI, a teraz uczy Franciszek. – Do kurii mogę zaprosić każdą komisję kościelną, państwową i watykańską, bo dokładnie wyczyściliśmy cały ordynariat. Obecnie nie mamy już problemu z takimi przypadkami, a jeżeli ktoś ma jakąś wiedzę na ten temat, to zapraszam do siebie – mówi ks. Dohnalik.

Wiele polskich kurii zastosowało i stosuje równie rygorystyczne procedury. Są takie diecezje, gdzie już wszyscy sprawcy zostali ukarani, niektórzy zostali przeniesieni do stanu świeckiego, a także odbywają wyroki w więzieniach. Nie zmienia to faktu, że dynamika rozliczania nadużyć seksualnych w polskich diecezjach nie jest taka sama. – Najczęściej wynika to nie ze złej woli, ale z jakiegoś bezwładu. Zmienił się np. urzędnik w kurii, a sprawy nie przekazał swojemu następcy. Niestety, brak reakcji nie tylko jest zwykłym zaniedbaniem, ale też często wiąże się z narażaniem kolejnych dzieci – tłumaczy ks. Dohnalik.

Kościół był pierwszy

Reklama

Kościół jest pierwszą instytucją, która zaczęła walczyć ze zjawiskiem nadużyć seksualnych. Z grzechem i jednocześnie przestępstwami pedofilii jako pierwszy zmierzył się św. Jan Paweł II, który w 2001 r. wytyczył jednoznaczne zasady postępowania, a sprawę przekazał do Kongregacji Nauki Wiary. Niestety, o skandalach seksualnych mówiło się wtedy tylko w krajach anglosaskich i wydawało się, że nas to nie dotyczy. Oczywiście, sprawy były zgłaszane do Watykanu, ale rozliczenia załatwiano głównie po cichu, by nie siać zgorszenia. – Około 2010 r. zaczęto publicznie mówić także o sytuacji w Europie, a w 2011 r. uznano, że nadużycia seksualne są w każdym kraju. Wtedy zobowiązano wszystkie episkopaty do opracowania stosownych procedur krajowych, które u nas zostały uchwalone przez KEP w 2014 r. – wskazuje ks. Dohnalik.

Jedną z pierwszych diecezji, w których wypowiedziano oficjalną walkę z nadużyciami seksualnymi, był Ordynariat Polowy WP. Radykalny proces oczyszczania ruszył w 2011 r. po pierwszej głośnej sprawie skazanego przez sąd Jacka S. Biskup polowy wydał wówczas dosłownie „rozkaz”, by zająć się wszystkimi podejrzeniami. – Biskup polowy jeździł później do zranionych wspólnot parafialnych, rozmawiał z wiernymi i przepraszał – tłumaczy ksiądz kanclerz.

Procesy cywilne i karne

Ofiary zazwyczaj nie chcą żadnych pieniędzy ani odszkodowań. Swoje nastawienie często zmieniają dopiero po tym, jak zabraknie empatii i np. zostaną przez kogoś w Kościele źle potraktowane. Dlatego też tak ważne są przejrzyste i jednoznacznie stosowane procedury, bo inaczej sprawy pewnie będą trafiać do sądów. – Gdy wyjątkowo wstrząsająca sprawa byłego księdza Romana B. trafiła do Sądu Najwyższego, skład sędziowski potwierdził, że zgromadzenie chrystusowców ponosi odpowiedzialność solidarną ze sprawcą na zasadzie ryzyka. Sam fakt powierzenia funkcji kapłańskich osobie o skłonnościach pedofilskich może w świetle orzeczenia Sądu Najwyższego rodzić odpowiedzialność zakonu albo diecezji. Przed odpowiedzialnością cywilną mogą uchronić Kościół jedynie procedury, które będą na tyle skuteczne, że nie dojdzie do krzywdy dziecka – mówi mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”.

Sumienne wdrożenie i stosowanie restrykcyjnych procedur kościelnych może się okazać bardzo ważne w kolejnych procesach sądowych, bo w Polsce dopiero kształtuje się orzecznictwo w sprawach o odszkodowania. – Wprowadzanie wszelkich procedur zapobiegania i prewencji może mieć wpływ na skalę odpowiedzialności cywilnej np. diecezji. Z pewnością najwyższa staranność we wdrażaniu procedur przyjętych w Kościele będzie miała także znaczenie dla ewentualnej odpowiedzialności karnej decydentów w kuriach. Jeżeli diecezje zrobią wszystko, by stworzyć obiektywne mechanizmy zapobiegania przestępstwom i ochrony ofiar, to możemy mieć nadzieję, że przypadek tak drastyczny, jak ofiary Romana B., już się nie powtórzy, a co za tym idzie – nie nastąpią przesłanki odpowiedzialności karnej i cywilnej. Nie możemy zapominać, że te same ostre warunki odpowiedzialności powinny dotyczyć nie tylko Kościoła, ale także szkolnictwa, służby zdrowia, organizowania wypoczynku zbiorowego, czyli tych wszystkich sytuacji, w których sprawca wykorzystuje swoją funkcję lub władzę do krzywdzenia dziecka – dodaje mec. Kwaśniewski.

Ofiary są najważniejsze

W każdej diecezji zostały powołane biura ochrony dzieci i młodzieży. Na ich czele są kapłani, którzy mają doświadczenie prawne, ale także wiedzą, jak weryfikować informacje. Dobrym przykładem jest tu krakowski zespół, gdzie obok kapłana jest także siostra zakonna, która skończyła specjalistyczne studia profilaktyki przemocy seksualnej na Akademii Ignatianum. – To ważne, bo niektóre ofiary mają taką traumę, że nie chcą rozmawiać z mężczyzną. Niektórym osobom o wiele łatwiej otworzyć się przed kobietą, a dla nas ofiary tej przemocy są najważniejsze – mówi s. Anna Szubrycht, delegat ds. ochrony dzieci i młodzieży archidiecezji krakowskiej. – Pracujemy trochę jak w szpitalu polowym, bo przychodzą do nas osoby bardzo poranione. Dla mnie jako siostry jest to trudna posługa, ale wiem, jak bardzo Kościołowi potrzebna – mówi s. Szubrycht.

2020-06-17 11:08

Oceń: +1 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Scicluna: nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek krycie przypadków pedofilii

[ TEMATY ]

episkopat

pedofilia

Graziako

Nie ma żadnego przyzwolenia na jakiekolwiek krycie przypadków wykorzystywania seksualnego osób małoletnich - powiedział abp Charles Scicluna na konferencji prasowej po zakończeniu 383. zebrania plenarnego Episkopatu Polski. Wystąpienie sekretarza pomocniczego watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary na temat kwestii wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele było częścią dwudniowych obrad biskupów w Wałbrzychu.

Abp Charles Scicluna, sekretarz pomocniczy Kongregacji Nauki Wiary, podziękował Episkopatowi Polski za zaproszenie na obrady biskupów, wystosowane do niego rok temu. Nazwał spotkanie z polskimi biskupami w Wałbrzychu „bardzo dobrym i opatrznościowym”.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Wandale zdewastowali kościół w Wielką Sobotę

2025-04-19 16:13

[ TEMATY ]

wandalizm

Archiwum Parafii św. Trójcy w Gorzowie Wielkopolskim

Poranek Wielkiej Soboty miał być czasem ciszy, modlitwy i przygotowania serc na nadchodzącą Noc Zmartwychwstania. Mieszkańcy Łupowa, jak co roku, z oddaniem przyszli do swojego kościoła, by przygotować świątynię na najważniejsze święta. Zamiast ciszy – zderzyli się z krzykiem farby na ścianie. Ich kościół – zabytkowy, bliski, zadbany z miłością – został zdewastowany. Bezsensowne graffiti oszpeciło święte miejsce.

Na wieść o tym wydarzeniu bp Tadeusz Lityński napisał do naszego proboszcza poruszające słowa: „Zło nie śpi”. Ale równie szybko pokazało się, że dobro też nie śpi – dobro czuwa. Biskup Adrian Put wskazał możliwe działania, a pan Tomasz Kwiatkowski, Wójt Gminy Bogdaniec, błyskawicznie zareagował: zakupił z własnych środków potrzebne materiały, zapewnił konsultację z Konserwatorem Zabytków. Jeszcze tego samego dnia pan Sławek Podgórski i pan Darek Dobryniewski z ekipą przystąpili do pracy – zamalowali ślady wandalizmu z sercem, oddaniem i poświęceniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję