Rycerze Szpitala Jerozolimskiego św. Jana, czyli joannici, uważani są za najstarszy z zakonów rycerskich. Ich początki związane są z powstałym w XI wieku w Jerozolimie charytatywnym bractwem szpitalników.
Dlaczego Słońsk?
Słońsk stał się joannicki w 1426 r. Rozwój placówki zakonnej był na tyle intensywny, że z czasem Słońsk stał się stolicą baliwatu brandenburskiego, któremu podlegały komandorie m.in. w: Sulęcinie, Łagowie, Rurce, Chwarszczanach, Czaplinku, Leśnicy. I choć baliwat w tradycji zakonnej nie był zbyt wysokiej rangi okręgiem administracyjnym, to jednak joannici brandenburscy posiadali sporą autonomię. Kupili ją od przeora prowincji niemieckiej. Wybrali także własnego mistrza, którego określano mianem „Herrenmeister”. Mając już znaczną niezależność, joannici wznieśli w Słońsku wspaniałą siedzibę, kościół oraz kolegium kapłańskie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Reformacja miała wpływ także na joannitów. Ci brandenburscy stali się luteranami, a główne władze zakonne na Malcie i większość zakonu pozostała katolicka. Z czasem zakon w Brandenburgii stał się odrębnym, świeckim stowarzyszeniem przedstawicieli szlacheckich rodów pruskich. W czasach napoleońskich baliwat został rozwiązany. W 1852 r. Fryderyk Wilhelm IV odtworzył zakon jako „Balley Brandenburg des Ritterlichen Ordens St. Johannis vom Spital zu Jerusalem”, a stolicą pozostał nadal Słońsk. Co ciekawe – aby zachować historyczną łączność z całym zakonem (katolickim) – powiadamiano zawsze wielkiego mistrza zakonu rezydującego na Malcie i później w Rzymie o wyborze nowego Wielkiego komtura w Słońsku.
Sam zamek
Początki zamku sięgają XIV wieku. Początkowo był w tym miejscu dwór rycerski. Gdy Słońsk stał się zakonny, zbudowano w latach 1426-29 zamek, który był siedzibą komtura zakonnego. W czasach nowożytnych zamek uzyskał renesansową stylistykę. Niestety, w 1652 r. został spalony przez Szwedów. Nowa, barokowa rezydencja została wzniesiona na wzór pałacu nowego wielkiego mistrza, czyli Johanna Moritza von Nassau. Z tym nazwiskiem wiążą się najwspanialsze chwile w dziejach zamku i samego Słońska. Książę Jan Maurycy von Nassau-Siegen (1604-79) był gubernatorem generalnym holenderskiej Brazylii, a także dobroczyńcą Słońska. Po wojnie 30-letniej podniósł miasto z upadku i zapewnił mu szczęśliwy rozwój.
W XIX wieku w zamku mieściło się muzeum zakonu i zakonne archiwum. Zamek przetrwał II wojnę światową. Nie był zniszczony. Jego dewastacja to już powojenne lata. Spłonął 4 października 1975 r., w trakcie remontu. Zniszczenia były tak duże, że nie podjęto się naprawy.
Chcemy pokazać, że kolejny obiekt gminy Słońsk stanie się prawdziwą perełką.
– Zamek był w ruinie. Od siedmiu lat szukałem sposobu, jak go uratować. Nawiązałem więc współpracę z joannitami i zachęciłem ich do podjęcia tego tematu. Do współpracy zachęciliśmy także miasto Seelow. Pozyskaliśmy środki na zabezpieczenie ruin, wzmocnienie całej bryły po ścianach zewnętrznych i oczyszczenie terenu – wyjaśnił wójt gminy Słońsk Janusz Krzyśków.
To dopiero początek. Są marzenia, by zamek odzyskał świetność. To jednak przyszłość. Potrzebne są do tego duże środki i poważni partnerzy. Dziś władzom gminy chodzi o uratowanie i zabezpieczenie zabytku. – Myślimy oczywiście o dalszych etapach remontu. Joannici są bardzo pozytywnie nastawieni do całej sprawy. Chcemy pokazać, że kolejny obiekt gminy Słońsk stanie się prawdziwą perełką – dodał wójt Krzyśków.