Reklama

Niedziela w Warszawie

Na Kijów! I z powrotem

Wojna polsko-bolszewicka długo miała ograniczony zasięg, bo obie strony zbierały siły. Ale wiosną 1920 r. wybuchła na całego. Ruszyła wyprawa kijowska.

Niedziela warszawska 28/2020, str. VI

[ TEMATY ]

historia

wojna

Wikipedia

W oknach pociągu od lewej: ataman Symon Petlura i naczelnik Józef Piłsudski. Maj 1920, Winnica

W oknach pociągu od lewej: ataman Symon Petlura i naczelnik Józef Piłsudski.
Maj 1920, Winnica

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy po południu 18 maja 1920 r. na wypełniony tłumem Dworzec Wiedeński w Warszawie wjechał pociąg przybrany biało-czerwonymi flagami, z którego wysiadł naczelnik państwa Józef Piłsudski, wybuchła euforia. Nie po raz pierwszy w ostatnich dniach: sukces wyprawy kijowskiej spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem większości społeczeństwa.

Wcześniej, na początku maja 1920 r., do Piłsudskiego, dowodzącego wyprawą kijowską, dotarł telegram z Sejmu. „Wieść o świetnym zwycięstwie, jakie odnosi żołnierz polski pod Twoim, Naczelniku, dowództwem, napawa radosną dumą cały naród polski” – pisali posłowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Wieść o świetnym zwycięstwie, jakie odnosi żołnierz polski pod Twoim, Naczelniku, dowództwem, napawa radosną dumą cały naród polski” – pisali posłowie na początku maja 1920 r. do Józefa Piłsudskiego.

Podziel się cytatem

Bolszewika bij

To wydawało się nieprawdopodobne: dwa tygodnie po rozpoczęciu ofensywy na Ukrainie, polskie wojska, z towarzyszącymi im ukraińskimi oddziałami atamana Semena Petlury, dotarły do Kijowa i 7 maja zajęły miasto.

Polska ofensywa była wyprzedzająca: bolszewickie władze wyznaczyły jeszcze w marcu 1920 r. czas do końca maja na przygotowanie swojego uderzenia na Polskę. Miało pójść przez Białoruś w kierunku Warszawy.

Zanim Kijów został wzięty, polskie i ukraińskie oddziały prowadziły walki ze słabszymi liczebnie bolszewikami, którzy oszczędzając siły, wycofując się i wciągali atakujących w głąb Ukrainy.

Trudności bolszewików pogłębił bunt dwóch czerwonych brygadach galicyjskich, wzniecony przez Ukraińców rekrutowany do walki z Polakami. Gdy na froncie pojawiła się jedna z dywizji Petlury, okazało się, że więzy narodowe są silniejsze niż bolszewickie sentymenty. Ponad 10 tys. żołnierzy wzięło udział w buncie, który sparaliżował bolszewików.

Tramwajowy atak

Celem polskiego dowództwa było pokonanie Armii Czerwonej i osiągnięcie linii Dniepru, gdzie działania miały przejąć oddziały Ukraińskiej Republiki Ludowej Petlury. Wkraczające oddziały spotkały się jednak ze sporą rezerwą mieszkańców, w większości nieakceptujących władz URL.

Reklama

Na przedmieścia Kijowa pierwsza dotarła polska kawaleria. Jeden z oficerów, porucznik Olszewski, wraz z patrolem szwoleżerskim i karabinem maszynowym wsiadł do przejeżdżającego w stronę centrum tramwaju. Po jakimś czasie oficer, kozak przywiózł stamtąd ośmiu jeńców.

Jak wspominał ppłk. Stefan Dąb-Biernacki, dowódca 1. Brygady Piechoty Legionów, tramwaje wykorzystywały obie strony. „Dziwna była walka w samem mieście; uciekającego tramwajami nieprzyjaciela ścigano również tramwajami”.

Kijów bolszewicy oddali niemal bez walki. Kilka dni później Petlura przyjął defiladę zwycięstwa. Udało mu się – da się stwierdzić z dzisiejszej perspektywy – bo w końcu maja ruszy udana bolszewicka kontrofensywa – mająca odbić Kijów.

Od czasów Kircholmu

Sukces wyprawy kijowskiej świętowano m.in. na placu Trzech Krzyży. Naczelnik Piłsudski przybył tu – prosto z dworca Wiedeńskiego. Tam, przebijając się przez tłumy, gdy orkiestra zagrała Jeszcze Polska… wsiadł do powozu.

Do triumfalnego powitania Naczelnika zachęcała Odezwa Zarządu Miasta Warszawa. „W tych dniach powraca z Kijowa do Warszawy Naczelnik Państwa, naczelny wódz Wojska Polskiego Marszałek Piłsudski” – napisali stołeczni włodarze.

Piłsudski jechał przez wypełnione warszawiakami ulice, obok kamienic przystrojonych biało-czerwonymi flagami. Ludzie wiwatujący: „Niech żyje zwycięzca”, rzucali w stronę powozu bukiety kwiatów. Zorganizowano mu przyjęcie państwowe, wziął udział w uroczystej Mszy św. w kościele św. Aleksandra.

Witając go, Wojciech Trąmpczyński, marszałek Sejmu, nie krył euforii. – Sejm wita cię, wodzu naczelny, wracającego ze szlaku Bolesława Chrobrego. Od czasów Kircholmu i Chocimia naród polski takich triumfów oręża swego nie przeżywał – mówił.

Ofensywa pozorowana?

W podobnym tonie pisał w pamiętnikach ziemianin Jan Hupka: „Naczelny nasz wódz Piłsudski urasta mi w oczach na takiego bohatera narodowego, że w jego cieniu blednie pamięć Kościuszki i Poniatowskiego. Bo tamci nie mieli sukcesu, a on go ma. To jakiś nowy Bolesław Chrobry wkraczający na czele walecznych i karnych wojsk polskich do Kijowa”.

Reklama

Emocje były także po drugiej stronie. Protestowali polscy komuniści. Pierwszomajowe pochody w Warszawie, Łodzi i Częstochowie przekształciły się w antypaństwowe demonstracje. Strajk kolejarzy w Poznaniu rozwinął się w wielodniowe walki.

Zajęcie Kijowa po bolszewickiej stronie frontu – jak pisze w pracy Orzeł biały, czerwona gwiazda Norman Davies – wywołało konsternację i oszołomienie, które szybko minęły. Cel polskiej ofensywy nie był dla bolszewików jasny. Nie sądzili, że Piłsudski wierzy, iż Petlura jest w stanie stworzyć silną, antybolszewicką Ukrainę.

Bolszewiccy doszli do wniosku, że były to działania pozorowane. Chodziło o odwrócenie uwagi od „białych” wojsk Piotra Wrangla, szefa Rządu Południa Rosji, uznającego niepodległość Polski i Ukrainy lub/i przeszkodzenie na zachodzie Armii Czerwonej w jej przygotowaniach do inwazji na Polskę i Europę Zachodnią.

Los narodu

Według Lenina, wyprawa miała wzmocnić bariery, które dzieliły bolszewików od proletariatu Niemiec. Bolszewicki herszt myślał o szybkim przekroczeniu tej bariery.

Bolszewiccy dowódcy z ulga przyjęli fakt, że cios padł na Ukrainie. Siergiej Kamieniew, głównodowodzący Armii Czerwonej, określił go jako dogodny. W rozkazach z końca kwietnia 1920 r. zalecał, by wojsko polskie zachęcono do dalszego natarcia, przytrzymanie go w Kijowie. Wszystko po to, by dać czas Armii Czerwonej na ofensywę na północy.

Choć Kijów nie leży w Rosji, fakt jego zajęcia wykorzystano propagandowo. Rzucono hasło obrony Rosji. „Szanowni obywatele! Nie możecie pozwolić na to, żeby bagnety polskich panów decydowały o losie narodu rosyjskiego” – napisał Komitet Centralny partii bolszewickiej w apelu do robotników, chłopów i „szanownych obywateli Rosji”. Tak rodziła się osobliwa mieszanka rosyjskiego nacjonalizmu i internacjonalizmu.

Reklama

Choć Kijów nie leży w Rosji, fakt jego zajęcia wykorzystano propagandowo. Rzucono hasło obrony Rosji. Tak rodziła się osobliwa mieszanka rosyjskiego nacjonalizmu i internacjonalizmu.

Podziel się cytatem

W drogę powrotną

Tydzień po zajęciu Kijowa przez Polaków i Ukraińców Armia Czerwona rozpoczęła kontrnatarcie. Zmusiło ono wojska polskie do odwrotu. Zaczęło się od uderzenia na Białorusi, które odwróciło uwagę naszego dowództwa od wydarzeń na Ukrainie, przede wszystkim kontruderzenia na Kijów.

10 czerwca bolszewicy odzyskali Kijów, a niektórzy konstatowali, że Polacy znacznie przecenili poparcie Ukraińców dla Petlury, dla dążeń niepodległościowych Ukraińców; teraz miało się to zemścić na Polakach. Musieli liczyć tylko na siebie.

Jak powiedział pewien weteran, cytowany przez Normana Daviesa: „Pędziliśmy przez całą drogę do Kijowa i pędziliśmy przez całą drogę powrotną”.

2020-07-08 08:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Towarzystwo Jana Karskiego przypomina 75-lecie Dekalogu Polaka

[ TEMATY ]

historia

wojna światowa

Waldemar Piasecki oraz Wikipedia

Jan Karski i Zofiia Kossak-Szczucka, z którą współpracował podczas okupacji w organizacji Front Odrodzenia Polski oraz Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głónej ZWZ-AK.

Jan Karski i Zofiia Kossak-Szczucka, z którą współpracował podczas okupacji w organizacji Front Odrodzenia Polski
 oraz Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głónej ZWZ-AK.

W tych dniach mija 75. rocznica powstania jednego z najważniejszych w czasie okupacji dokumentów publicznych podtrzymujących morale społeczeństwa okupowanego kraju i mobilizujące do czynu patriotycznego. Był to „Dekalog Polaka” napisany przez znana pisarkę Zofię Kossak-Szczucką.

Po raz pierwszy właśnie w grudniu 1940 roku „Dekalog” ukazał się jako tekst otwierający kalendarzyk Komendy Obrońców Polski (KOP) na rok następny. Organizację tą założył w Lublinie w październiku 1939 roku major Bolesław Studziński, oficer Korpusu Ochrony Pogranicza. Syn wiejskiego majstra murarskiego, piłsudczyk, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Został jej pierwszym komendantem. Wypełniał w ten sposób rozkaz-dyrektywę ostatniego dowódca Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) generała Wilhelma Orlik-Rückemanna, który rozwiązując podległe sobie oddziały polecił przejście i utworzenia organizacji o wyżej wymienione i nawiązujące w skrócie literowym do macierzystej formacji strzegącej granic Rzeczypospolitej.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: 38 lat temu doszło do katastrofy w Czarnobylu

2024-04-26 08:22

[ TEMATY ]

Czarnobyl

Adobe Stock

26 kwietnia 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie doszło do awarii, która stała się największą katastrofą w historii energetyki jądrowej.

Wybuch czwartego reaktora siłowni, do którego doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku, doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch. Obecnie reaktor czwartego bloku jest przykryty zabezpieczającym "Sarkofagiem" i "Arką".

CZYTAJ DALEJ

Radosna twarz Kościoła

2024-04-26 16:28

Magdalena Lewandowska

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Podczas Cecyliady dzieci wspólne wielbią Boga poprzez śpiew.

Już po raz 8. odbyła się Cecyliada – przegląd piosenki religijnej dla przedszkolaków.

Organizatorem wydarzenia jest katolickie przedszkole Lupikowo przy współpracy parafii św. Trójcy na wrocławskich Krzykach. Przegląd ma charakter ewangelizacyjny i integracyjny – nie ma rywalizacji, jest za to wspólny śpiew na chwałę Bogu. W tym roku wzięło w nim udział 80 dzieci z wrocławskich przedszkoli i jedna śpiewająca wspólnie rodzina. – Cecyliada to wydarzenie, które od lat gromadzi najmłodszych członków Kościoła, z czego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że właśnie poprzez tę inicjatywę możemy zachęcać dzieci do wielbienie Boga i uświęcania się poprzez muzykę – mówi Aleksandra Nykiel, dyrektor przedszkola Lupikowo. Podkreśla, że co roku nie brakuje zgłoszeń, a kolejne edycje pokazują potrzebę takich wydarzeń. – Muzyka pięknie potrafi kształtować wrażliwość religijną, patriotyczną, ale też wrażliwość na drugiego człowieka. Śpiew pomaga doświadczyć i opowiadać o miłości Boga, a takie wydarzenia uczą też, jak na tę miłość odpowiadać – dodaje.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję