Papież Franciszek w swojej nowej encyklice wzywa do braterstwa. Słusznie, skoro Bóg umieścił nas wszystkich w jednej i tej samej rzeczywistości świata – wędrujemy po tej samej „nieobjętej Ziemi”. Jednoczmy się zatem, niezależnie od wszelkich różnic, w odkrywaniu, zachwycie i wysławianiu Dawcy niezliczonych bogactw Ziemi i kosmosu, a także obiecanego nieba. Najcenniejszym bogactwem znanego nam świata jesteśmy my sami, ludzie. Dlaczego? Bo każdy jest podobny do swego Stwórcy! Dramatem naszych czasów jest to, że wielu zapomina o swym Boskim rodowodzie. Powody są różne. Nadmiernie pochłania nas wieloraka aktywność. Bywamy uwikłani w przewrotne gry, jak faryzeusze i stronnicy Heroda z dzisiejszej Ewangelii. Skonfliktowane na co dzień „partie” wspólnie postanowiły skompromitować Jezusa. On jednak na zadane pytanie, mające wplątać Go w „bieżącą politykę”, udzielił mistrzowskiej odpowiedzi. W jednym zdaniu potwierdził doczesne zobowiązania wobec cezara, a następnie przypomniał to, o czym człowiek po grzechu pierworodnym tak łatwo zapomina.
Tak, nasz Pan i Zbawiciel niezmiennie, z najwyższym zaangażowaniem, ciągle na nowo, wykorzystując każdą sposobność, odsyła nas do często zapoznawanej prawdy, która powinna wprawiać nas w „święte drżenie i fascynację”. Być podobnym do Najwyższego – to przecież zawrotne! Jaka to radość, gdy owocem miłości rodziców jest dziecko tak bardzo do nich podobne (choć inne, odrębne). Jaka to radość dla Boskich osób powołać do istnienia osobę Im podobną, mężczyznę lub kobietę. Ale i rodzice, i Boskie osoby czekają na wzajemność. Te akty – rodzenia i stwarzania – mają swoje konsekwencje. Tę najważniejszą, gdy chodzi o nasze odniesienie do Stwórcy, Jezus zawarł w stwierdzeniu – nakazie, zachęcie: „Oddajcie więc (...) Bogu to, co należy do Boga”. Nie: zachowujcie siebie dla siebie. Podarowanie siebie drugiemu człowiekowi to też za mało. Trzeba oddać siebie tylko Bogu! Lepiej sobą rozporządzić nie można.
Bóg cierpliwie i miłosiernie nalega, byśmy Mu siebie ufnie i całkowicie oddawali – powierzali, bo jest On naprawdę dobry, wielki i nigdy nikogo nie zawodzi. „Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma boga. (...) Poza Mną nie ma nic. Ja jestem Pan i nikt poza Mną” (Iz 45, 5-6). Także dusza psalmisty, olśniona wspaniałością Boga, wylewa się przed Nim, śpiewając „pieśń nową”, pełną zachwytu, czci i uwielbienia wobec Stworzyciela oraz Autora historii zbawienia... Do podobnych aktów ducha zachęca nas każdy święty, także świeżo beatyfikowany w Asyżu 15-letni Carlo Acutis, który od dzieciństwa pojął sekret życia udanego i radosnego. Święcie mu zazdroszcząc, ubogaćmy się choćby tą jedną jego złotą regułą życia: „Szczęście to zapatrzenie się w Boga, a smutek i zgorzknienie to zapatrzenie się w samego siebie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu