Reklama

Niedziela Lubelska

W Lublinie i w Afryce

Dzielimy się z potrzeby serca, a nie z tego, co nam zbywa.

Niedziela lubelska 2/2021, str. VI

[ TEMATY ]

misje

świadectwo wiary

Archiwum s. M. Popławskiej

Dziewczęta w tradycyjnych strojach

Dziewczęta w tradycyjnych strojach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo pandemii, w naszych parafiach i szkołach mali misjonarze nie zapomnieli o swoich rówieśnikach z dalekich krajów. Tym razem dzieląc się Dobrą Nowiną o przyjściu na świat Chrystusa wykorzystują nowe technologie i opowiadają o dzieciach z plemion Masajów. Proszą o modlitwę za nich i o pieniądze dla nich na projekty edukacyjne, by dzieci na afrykańskim lądzie mogły zdobywać wiedzę i wykształcenie.

Mali misjonarze

Reklama

Akcja Kolędników Misyjnych, prowadzona przez Papieskie Dzieła Misyjne, wywodzi się z ludowej tradycji kolędowania. Na początku lat 90. XX wieku dzieci i animatorzy z ognisk misyjnych Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci dodały do tej tradycji akcent misyjny i wyruszyły, aby nieść radosną nowinę o narodzeniu Jezusa, a jednocześnie wspomagać swoich rówieśników w różnych częściach świata. – Od prawie 30 lat tuż po Bożym Narodzeniu wyruszają misyjni kolędnicy, aby nieść bożonarodzeniową radość i prosić o pomoc dla dzieci w krajach misyjnych. W ubiegłym roku na terenie naszej diecezji kolędowało aż 1500 kolędników. W okresie świątecznym 170 grup w ok. 50 parafiach odwiedziło ponad 5 tys. domów. Dzieląc się radością wiary, młodzi kolędnicy okazali wrażliwe serca i prosili o ofiary na potrzeby swoich ubogich rówieśników – przypomina s. Irena Karczewska z Centrum Misyjnego Archidiecezji Lubelskiej. Ubiegłoroczna praca zaowocowała przekazaniem środków finansowych na pomoc dzieciom w Amazonii. Tegoroczny projekt poświęcony jest masajskim dzieciom. Potrzeby są wielkie, a z powodu pandemii kolędnikom nie jest łatwo dotrzeć do zwykle odwiedzanych rodzin.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W jakiej byśmy nie byli sytuacji, zawsze mamy obowiązek myśleć o innych i pomagać.

Podziel się cytatem

W świecie Masajów

Obecnie realizowany projekt misyjny przeznaczony jest dla najmłodszych Masajów. To dzieci półkoczowniczego ludu afrykańskich wojowników, które od najmłodszych lat potrafią zajmować się zwierzętami i zbieraniem miodu, ale bardzo często nie umieją czytać ani pisać. Masaje mówią językiem maa, zaś w Tanzanii językami oficjalnymi są suahili i angielski. Nauka tych języków jest wielkim wyzwaniem dla Masajów, a klasy szkolne są przepełnione. Dzieci nie są też objęte opieką lekarską. Te, które rodzą się z deformacjami lub chorobami, są „inne”; często za tę inność płacą najwyższą cenę z własnego życia. To, co w Polsce jest do wyleczenia prostym zabiegiem czy rehabilitacją, w Tanzanii staje się wyrokiem śmierci. Potrzeba im również studni, żeby dzieci miały dostęp do czystej wody; od tej brudnej poważnie chorują. „Bohaterów” misyjnego projektu można wesprzeć internetowo na portalu www.katolikwspiera.pl/pomoz-masajskim-dzieciom.html .

Misyjne drogi

Reklama

W Lublinie znajduje się jedyny na terenie Polski dom zakonny Sióstr Misjonarek Najświętszej Maryi Panny Królowej Afryki. Siostry Białe, bo tak popularnie są nazywane, od 150 lat niosą Chrystusa mieszkańcom Afryki. Wraz z dobrą nowiną o Zbawicielu świata niosą bliźnim konkretną pomoc. Obecnie w lubelskiej wspólnocie przebywają s. Małgorzata Popławska, plastyczka z Gorzowa Wielkopolskiego, która u progu swojej zakonnej drogi pracowała m.in. wśród mieszkańców Kenii i Tanzanii oraz s. Anafrida Biro, nauczycielka z Tanzanii, która wykorzystuje wiedzę i talenty w prowadzeniu animacji misyjnej. Obie zgodnie podkreślają, że pandemia ani trudne warunki życia nie zwalniają z obowiązku troski o bliźnich. – W jakiej byśmy nie byli sytuacji, zawsze mamy obowiązek myśleć o innych i pomagać. Ja także w czasie pandemii zauważam wiele pozytywnych sytuacji. To dla mnie jest czas, w którym każdego dnia dziękuję Bogu za to, co mam i mogę się tym dzielić z bliźnimi – mówi s. Małgorzata. – Kiedy się dzielimy z innymi to nie dlatego, że mamy czegoś dużo. Dzielimy się z potrzeby serca, bo człowiek jest stworzony do tego, żeby być z innymi, a więc też dzielić się z innymi tym, co ma – podkreśla s. Anafrida.

Dzieci i bydło

Siostra Małgorzata Popławska przed laty dzieliła się radością wiary z masajskimi dziewczynami. W Kenii i Tanzanii (na pograniczu tych dwóch państw mieszkają Masajowie) pracowała w ośrodku edukacyjnym. Tam poznała gorące i wdzięczne serca, prawe charaktery, ale też trudne historie niewiele od siebie młodszych dziewcząt. – Masajowie, ze względu na pielęgnowanie plemiennych tradycji i jaskrawe stroje, to dla europejczyków najbardziej charakterystyczni przedstawiciele kontynentu. Półkoczowniczy lud zajmuje się hodowlą bydła. Dla nich najważniejsze są dzieci i bydło, których nikt nie liczy – opowiada zakonnica. – Życie na terenie sawanny jest trudne. Suche, ogromne przestrzenie, poprzecinane są małymi wioskami zabudowanymi przez owalne domy. Co charakterystyczne, budują je kobiety. Wioski otoczone są płotami z gałęzi akacji, które na noc zapewniają bezpieczeństwo ludziom i zwierzętom domowym przed dziką zwierzyną. Tereny zamieszkiwane przez Masajów to jedne z najpiękniejszych miejsc Afryki Wschodniej; można na nich zobaczyć majestatyczne żyrafy, zebry, lwy… – mówi s. Małgorzata. Jak podkreśla, codzienne życie mieszkańców jest bardzo ciężkie, szczególnie dla kobiet, na których barkach spoczywa prowadzenie domu, opieka nad dziećmi, zajmowanie się bydłem, a nawet wspomniana już budowa domów. – Szkolnictwo jest słabo rozwinięte; dostęp do edukacji mają dzieci z większych wiosek, a często zdarza się, że rodzice, w trosce o wierność tradycji, nie chcą posyłać dzieci do szkół. Dziewczynki, gdy tylko osiągną dojrzałość, szybko wydawane są za mąż, wcześnie rodzą dzieci. Zresztą dzieci, nawet te najmłodsze, mają w rodzinach wiele obowiązków, np. zajmują się drobną zwierzyną domową – opowiada siostra. Przez jakiś czas pracowała w ośrodku dla dziewcząt, które przed takim losem uciekły z domów. Napatrzyła się i nasłuchała wielu historii.

Same słowa nie wystarczą, świadectwo życia może zdziałać cuda.

Podziel się cytatem

Trzeba czasu

Siostra Anafrida urodziła się i wychowała ponad 1000 km od plemion masajskich. Dopowiada, że w samej Tanzanii jest ponad 120 grup etnicznych; Masajowie są jedną z nich. – Każda grupa to jakby państwo w państwie, ze swoją kulturą, sposobem życia. Masajowie, dla których kluczowym jest posiadanie bydła i potomstwa, są bardzo zamknięci na zewnętrzne wpływy. Niezwykle stanowczo pielęgnują swoje plemienne tradycje. Przeniknięcie chrześcijaństwa czy innych religii zajmuje tam wiele czasu. Edukacja, nawet tak specjalistyczna jak medycyna, odbywa się z zachowaniem wielowiekowych tradycji. Nie ma szkół i uniwersytetów, a jednak są doskonali w medycynie naturalnej. Nie chcą żyć jak wszyscy, chcą żyć jak ich ojcowie, stąd np. mają po kilka żon – mówi zakonnica. Jak podkreśla, bardzo trudno jest wprowadzić jakiekolwiek zmiany. Zdarza się, że dzieci, by zdobyć wykształcenie, uciekają z domów, potajemnie zmieniają szkoły. Przytacza historię jednej z masajskich dziewcząt, która z pomocą bliskich rozumiejących potrzebę zmiany życia, musiała opuścić rodzinę. Dziś jest dobrze wykształconą pielęgniarką. Przed laty jej historię poznała pewna kobieta z Polski, która z powodu studiów również musiała opuścić rodzinny dom. Zrządzeniem Opatrzności te dwie kobiety z tak odległych światów spotkały się, poznały i przez podobną przeszłość stały sobie wyjątkowo bliskie. W Polsce nie można adoptować dorosłych osób, ale dziewczyna z Afryki uważa się za córkę polskiej kobiety. Łączy je serdeczna przyjaźń i prawdziwie rodzinne więzi. – Słowa nie zmienią Masajów, ale świadectwo życia daje im do myślenia. Tak jest z edukacją, tak jest z przyjmowaniem chrześcijaństwa. Trzeba czasu – mówi s. Anafrida.

2021-01-05 11:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tydzień Misyjny trwa: specjalne materiały liturgiczne, dostępne także w formie on-line

[ TEMATY ]

misje

Tydzień Misyjny

Adobe Stock

„Oto ja, poślij mnie” - pod takim hasłem rozpoczął się wczoraj 94. Tydzień Misyjny, który zainaugurowała wczorajsza Niedziela Misyjna związana ze Światowym Dniem Misyjnym. Z tej okazji - do wykorzystania w bieżącym tygodniu - Papieskie Dzieła Misyjne w Polsce przygotowały materiały pomocne do owocnego przeżycia tego czasu.

"Jestem przekonany, że choć z powodu zaostrzeń sanitarnych ludzi w kościołach będzie mniej, Polacy okażą swą wielkoduszność" - powiedział KAI ks. Tomasz Atłas, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych (PDM) w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Abp Fisichella: uczta jest gotowa, teraz czekamy na gości

Za mniej niż miesiąc zostaną otwarte Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej a wraz z tym zainaugurowany Jubileusz. Abp Rino Fisichella, któremu papież zlecił przygotowanie wydarzeń jubileuszowych podkreślił, że wydarzenie to przyniesie nadzieję całemu światu. „Uczta jest gotowa, teraz czekamy na gości” - powiedział pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. W rozmowie z włoskim dziennikiem „Avvenire” wskazał, że w diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem. Jednak, jak powiedział, liczby nie są najważniejsze, to ma być przede wszystkim wydarzenie duchowe.

Avvenire: Jak wyglądają ostatnie przygotowania?
CZYTAJ DALEJ

Ukręcanie CPK

2024-11-27 08:39

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Premier Tusk o pieniądzach na CPK: Podjąłem decyzję”, „Nieoczekiwany ruch Tuska. Wielkie pieniądze na CPK”, „CPK żyje”. Premier ogłasza miliardy złotych dofinansowania”. Te nagłówki w mediach, które pojawiły się po wczorajszej deklaracji premiera mówią wszystko na temat narracji, jaką rząd chce narzucić z okazji głosowania nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy #TAKdlaCPK w pierwszym czytaniu. Rzucone ochłapy w postaci 3,5 miliarda złotych na projekt CPK, podczas gdy poprzedni rząd zaplanował 9,5 mld. To są twarde liczby, które mówią same za siebie.

Nie trzeba cytować szefa rządu, który jako lider opozycji przez kilka lat atakował CPK, bo wszyscy pamiętamy jak dzielnie walczył z „megalomanią pisowską”. Już samo to określenie najlepiej określa problem, jaki toczy naszą debatę publiczną od dekad, czyli kompleks niższości, który zakłada, że Polska ma pewną poprzeczkę, ponad którą nie tylko nie podskoczy, ale nawet nie ma co próbować.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję