Reklama

Polska

Gdynia: homilia abp. Głódzia w Święto Miłosierdzia Bożego

W kościele pw. św. Mikołaja w Gdyni-Chyloni odbyły się dziś uroczyste obchody Niedzieli Miłosierdzia Bożego, 100-lecia parafii oraz święta patronalnego Caritas. Mszy transmitowanej przez TV Polonia przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź. Metropolita gdański mówił w homilii m.in. o prześladowaniach, jakich Kościół doświadcza w różnych częściach świata. Odniósł się także do 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej. - Brak prawdy jest źródłem bolesnych napięć w tkance narodu i kryzysu zaufania do instytucji państwa, podziałów i napięć. I na nic nie pomogą wzajemne oskarżenia - podkreślił hierarcha.

[ TEMATY ]

miłosierdzie

abp Sławoj Leszek Głódź

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy treść homilii abp Sławoja Leszka Głódzia:

Pokój Wam, jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20,21)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czcigodny Księże Infułacie! Księże Prałacie Stefanie, Kanclerzu Kurii Biskupiej, rodaku tutejszej Parafii! Księże Proboszczu Jacku ze swoimi współpracownikami! Księża Goście! Bracia i Siostry, tworzący wspólnotę Parafii św. Mikołaja Biskupa w Gdyni-Chyloni! Rodacy rozsiani po świecie, dzięki Telewizji Polonia, łączący się dziś z nami w modlitwie!

1. Światu potrzeba łaski miłosierdzia Dziś Niedziela Miłosierdzia Bożego. Dzień, w którym Kościół w szczególny sposób czci Boga w tajemnicy Jego miłosierdzia. To Pan Jezus w objawieniu Świętej Siostrze Faustynie Kowalskiej, jakie miało miejsce w 1931 roku w Płocku, zażądał, aby pierwsza niedziela po Wielkanocy była Świętem Miłosierdzia. Bowiem Święto to wiąże się z tajemnicą Odkupienia. Z Męką Chrystusa Pana, Jego śmiercią i chwalebnym Zmartwychwstanie. To przecież w Nim, Jezusie Chrystusie, najpełniej wyraziło się Miłosierdzie Boże.

Liturgia dzisiejszej niedzieli w szczególny sposób wielbi Boga w Jego Miłosierdziu. Godziny dzisiejszego świątecznego dnia to także czas uzewnętrznienia się Bożej Łaski. „Kto w tym dniu przystąpi do źródeł życia ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win” – ten szczególny przymiot Niedzieli Miłosierdzia Bożego Pan Jezus powierzył Świętej Siostrze Faustynie.

To dzień, kiedy Jezus „wylewa całe morze łask na dusze, które – jak mówił do Siostry Faustyny – zbliżą się do źródła miłosierdzia mojego”. To dzień wielkiej, ofiarowanej nam szansy skorzystania z daru niezgłębionego Miłosierdzia Bożego. Otworzenia naszych serc na niezmierzoną ufność w dobroć Boga i sprzężoną z nią czynną miłość bliźniego. Tego dnia może nas spotkać łaska zupełnego odpuszczenia win i kar, związana z rzetelną spowiedzią i przyjętą w tym dniu Komunią świętą.

Reklama

Spodobało się Jezusowi, aby przesłanie o swej miłosierniej miłości przekazać światu za pośrednictwem Siostry Faustyny Kowalskiej. Na pozór zwyczajnej, skromnej zakonnicy, kierowanej do najprostszych klasztornych posług, a w rzeczywistości wielkiej mistyczki. Spisywany przez nią Dzienniczek to źródło głębokich studiów dla teologów. Zaś ona sama, święta Siostra Faustyna, swoją postawą religijną, swoim naznaczonym cierpieniem życiem, ukazywała, wtedy przez wielu nierozpoznane, oblicze Bożego Miłosierdzia. Wiemy dobrze, że to Święto, które przez lata torowało sobie drogę do serca Kościoła, proklamował światu i wspólnocie wiernych, święty Papież Jan Paweł II, wielki czciciel i promotor Bożego Miłosierdzia.

Dziś wedle kalendarza liturgicznego przypada pierwsza rocznica jego wyniesienia do chwały świętych przez Ojca Świętego Franciszka. Święty Jan Paweł II podczas swej papieskiej posługi dobitnie wyraził wielkie pragnienie współczesnego świata – potrzebę Bożego Miłosierdzia. Bowiem „na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój”. Tak mówił w krakowskich Łagiewnikach, 17 sierpnia 2002, w dniu dokonania Aktu Zawierzenia Świata Bożemu Miłosierdziu.

Wołanie o Boże Miłosierdzie wciąż trwa. Zmienia się tylko geografia miejsc, w których się rozlega.

Przedwczoraj, 10 kwietnia, z wielu miejsc naszej Ojczyny płynęła żarliwa modlitwa o Boże Miłosierdzie. Piąta rocznica Tragedii Smoleńskiej – największej tragedii, jaka dotknęła nasz naród po II wojnie światowej.

Tamtego dnia, przejęci bólem, próbowaliśmy, w trwodze naszych serc, szukać Bożej miary dla tamtego nagłego nieszczęścia, które jak grom spadło na Polskę. W jej piątą rocznicę znowu popłynęły modlitwy o Boże miłosierdzie, o zwycięstwo ducha prawdy w zdefiniowaniu przyczyn tej tragedii. Wciąż niejasnych, nieprzekonująco wyjaśnianych, na nowo gmatwanych. A to jest źródło bolesnych pęknięć tkanki narodu, kryzysu zaufania do instytucji państwa. Podziałów i napięć. Z tych powodów rodzi się nieustanna modlitwa o Boże miłosierdzie, o ducha prawdy w życiu polskiej wspólnoty.

Reklama

II. Dziś z naszych serc płynie modlitwa dziękczynienia

Jezu, ufam Tobie! – to słowa: naszej wiary, naszej nadziei, naszej ufności pokładane w Miłosiernej miłości Boga.

Słowa te towarzyszą od lat drodze waszej Parafii. W 1983 roku powierzył ją Jezusowi Miłosiernemu wasz długoletniego proboszcz, ks. prałat Ludwik Grochowina. Pamiątką tego jest krzyż misyjny przed kościołem z napisem: „Jezu, ufam Tobie”, znak waszego zawierzenia Bożemu Miłosierdzia. A Ksiądz Prałat, rezydent w waszej parafii, jest dziś pośród nas. Serdecznie witam i dziękuję za wieloletnią posługę. Niebawem wasza wspólnota będzie obchodzić osiemdziesiąte urodziny Księdza Prałata. Już dziś składam życzenia: Ad multos annos!

Jezu, ufam Tobie. Słowa waszego zawierzenia i waszej nadziei stanowią szczególne motto parafialnego Jubileuszu. Sto lat parafialnej wspólnoty, której patronuje święty Mikołaj. Jej terytorium w czasie Wielkiej Wojny, w marcu 1915 roku, wydzielił z parafii oksywskiej śp. biskup Augustyn Rosentreter, ówczesny pasterz diecezji chełmińskiej.

Dziękuję za zaproszenie, aby być z wami, Aby w ten radosny i święty czas jubileuszu włączyć moją modlitwę. Wyrazić wdzięczność za stuletnią drogę waszej wspólnoty, najpierw w ramach diecezji chełmińskiej, a od 1992 rok Archidiecezji Gdańskiej. Błogosławić was na dalszą drogę. Na wasze dalsze trzymanie z Bogiem.

Ta przyjaźń z Bogiem, z Chrystusem, z jego Matką to odwieczny przymiot ludzi pomorskiej krainy. Szli za Nim drogą skrzętnej pracy, przykazań Dekalogu, ewangelicznych błogosławieństw. Czas zatarł ich imiona, drogi ich życia prowadzące ku wieczności, ku zbawieniu. Mogłyby o nich opowiedzieć te stare mury prezbiterium waszej świątyni, wzniesione w XIV wieku. Otwierali swe serca, szukali wspomożenia, szczególnie podczas udręk życia u Matki Bożej Bolesnej, patrząc na jej piękną gotycką rzeźbę, najstarszy zabytek sakralny na terenie Gdyni, na Jej Syna w cierniowej koronie.

Reklama

Wasza parafia powstała w czasach wielkiej boleści, jaką dla europejskich ludów i narodów stanowiła Wielka Wojna lat 1914–1918. Pochłonęła tak wiele ofiar. Ale przyniosła także opatrznościowe rozwiązania. To u jej schyłku Polska powstała, by żyć. To wtedy część Pomorza, a wraz z nim Chylonia, została przywrócona Rzeczypospolitej. W Pucku, gen. Józef Haller wrzucił w morską toń platynowy pierścień. Symbol zaślubin wstającej do życia w wolności Polski z morzem, a także włączenia mieszkańców pomorskiej krainy w organizm polskiej państwowości, w drogę Polski Niepodległej.

Na tej drodze rozpoczął się czas Gdyni. Budzącego do dziś podziw i szacunek wielkiego dzieła II Rzeczypospolitej. Budowa miasta i portu. Polskiego okna na świat. Świadectwa twórczej woli tamtego pokolenia, tamtych włodarzy polskiej ojczyny. Dzieło jednoczące naród ponad podziałami i politycznymi różnicami. To wtedy pomorska wieś Chylonia, a wraz z nią wasza Parafia, została włączona do terytoriom Gdyni. Chylonia rosła wraz z miastem, zmieniała swoją strukturę, włączała do waszej parafii – wspólnoty łamania Bożego Chleba – nowych osiedleńców. W życiu waszej wspólnoty odzwierciedlała się zmienna historia Pomorza i Ojczyny. Czas drugiej wojny światowej ze swoimi dramatami. Powojenna nowa rzeczywistość. W trudnych latach ideologicznej i ateistycznej indoktrynacji, dochowaliście wierności temu właściwemu pomorskiej krainie „trzymaniu z Bogiem”, z wiarą ojców, z katolickim, polskim duchem.

Reklama

W waszej pamięci trwałe miejsce zajmuje wspomnienie wydarzeń Grudnia 1970 roku. Ujęła je ballada o Janku Wiśniewskiemu. Zna ją i pamięta każdy, którego serce bije rytmem ojczyzny. Jest w niej także mowa chłopcach z Chyloni – ofiarach tamtego dramatu.

W czytanej dziś Ewangelii Jezus Zmartwychwstały ukazujący się apostołom, przekazuje im świadectwo pokoju i formułuje zadanie „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20,21).

Wypełniacie tu, od stu lat, to Chrystusowe posłanie skierowane do apostołów, a przez nich, do ich następców, pasterzy Świętego Kościoła. Dziś z naszych serc płynie modlitwa dziękczynienia. Za minione sto lat. Za kapłanów, przewodników parafialnej wspólnoty na drogach ku zbawieniu. Za tych, którzy odeszli do Pana i za tych którzy na Chrystusowej niwie z zapałem apostolskim dalej służą. Za dzisiejszy dzień i za jutro waszej parafii. Aby wypełniała to, o czym mówi dzisiejsze pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich – była źródłem miłości, która zespala Kościół. Gromadziła lud chrześcijański na Eucharystii. Otwierała serca i umysły na Ewangelię i naukę Kościoła. Uczyła praktykowania miłości Chrystusa w braterskich uczynkach, w trosce o biednych. Budowała wspólnotę miłości, tak dziś potrzebną.

Słowa podziękowania kieruję do Waszego Proboszcza, ks. dra Jacka Sochy, do jego współpracowników, do zaangażowanych, do was wiernych wszystkich, którzy się z tą wspólnotą identyfikujecie, w jej życiu uczestniczycie.

Parafia św. Mikołaja to parafia aktywna, z daleka widoczna, wrażliwa na znaki czasu. Oprócz codziennej służby ołtarza, sakramentów, Słowa Bożego, inicjuje i podejmuje różnorodne ewangelizacyjne i pomocowe działania w służbie Chrystusa i Kościoła. Są wśród nich te, które służą pogłębianiu życia duchowego, religijnej wrażliwości: wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu; Grupa Modlitwy Kontemplacyjnej, czciciele Bożego Miłosierdzia, Apostolat Maryjny, Wspólnota Chrystus powróci. Są działania służące rodzinom: Kręgi Domowego Kościoła, Różaniec Rodziców. A także podejmujące dzieła miłosierdzia: Grupy Wsparcia, parafialna Caritas. Słudzy Ewangelii Bożego Miłosierdzia. To przykłady. To formy aktywności, które wnoszą w życie parafialne Bożego ducha, poszerzają religijną wrażliwość, tworzą dynamizm wspólnoty, przyciągają swą duchowa siłą.

Reklama

Drodzy Parafianie! Niech waszemu Księdzu Proboszczowi, Kapłanom, wam wszystkim błogosławi Chrystus Zmartwychwstały. Niech za wami oręduje w niebie, wasz patron, święty biskup Miry, czczony w kościele Zachodu i Wschodu, wsławiony licznymi cudami, oraz pomocą dla biednych i potrzebujących. Życzę tego serdecznie.

III. Drogi Caritas to drogi spotkania

Umiłowani! Uroczystość Miłosierdzia Bożego to święto patronalne Caritas. „Pierwsza niedziela po Wielkanocy jest świętem Miłosierdzia, ale musi być i czyn…” – zapisała słowa Jezusowe w swym Dzienniczku święta Siostra Faustyna. A ten czyn, płynący z czystości serca, z ufności wobec Miłosierdzia Bożego, to miłosierdzie względem bliźnich.

„Coście uczynili jednemu z tych moich braci najmniejszych Mnieście uczynili” ( Mt 25, 40) To z czynów miłości będziemy sądzeni na Sądzie Ostatecznym. Z czynów miłości nie względem siebie, naszego ja, tylko wobec bliźnich.

Caritas to kościelna struktura, która za swój cel, posłannictwo, charyzmat stawia sobie realizowanie czynów caritas – miłości czynnej, skutecznej, praktycznej. Świadoma, że to Bóg jest źródłem miłości. Przypomina to dziś święty Jan Apostoł w drugim czytaniu: „Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania” (1 J 5, 2).

Reklama

Instytucjonalna Caritas patrzy szeroko otwartymi oczyma na ludzką biedę. I takiego patrzenia uczy innych. Ta bieda ma różne oblicza: bieda materialna, niezaradność, opuszczenie, bezdomność, wykluczenie, różnego rodzaju życiowe klęski, także dojmująca samotność ducha.

Caritas podejmuje te wyzwania, cała ich paletę. Niesie Chrystusowe prawo miłości i miłosierdzia drogami świata, naszej ojczyzny, także naszej Archidiecezji. Nie czas, aby ich bieg ukazywać, ich obraz odkrywać. Znacie go dobrze. Niektóre z tych dróg – wspomniałem już o tym – biegną przez waszą parafię.

Drogi Caritas to drogi spotkania. Tego, który ofiaruje i tego, który otrzymuje. To swoiste sprzężenie zwrotne. A nie datek charytatywny, bo tak wypada, bo to jest w dobrym tonie, bo to jest modne, bo tak czynią inni. To jest, coś znacznie ważniejszego. To jest wejście w koleiny Bożej drogi. Przylgnięcie do miłości miłosiernej. To odkrywanie w innym, biednym, nędznym upośledzonym oblicza Chrystusa. Brata naszego Boga.

Kościół podąża drogami caritas – od wieków. Zachęca i zaprasza do czynów miłości miłosiernej. Ukazuje wielkich apostołów miłosierdzia: Świętego Brata Alberta, który w krakowskich ogrzewalniach, siedliskach materialnej nędzy i moralnego upadku, odkrywał braci i siostry naszego Boga – Jezusa. Błogosławioną Matkę Teresę z Kalkuty. Mówił o niej św. Jan Paweł II, że „Pragnęła być znakiem Bożej miłości, Bożej obecności i Bożego miłosierdzia i w ten sposób przypominać wszystkim o wartości i godności każdego dziecka Bożego, stworzonego aby kochało i było kochane”.

Jakże mocno potrzebę wyobraźni miłosierdzia, miłości miłosierniej względem ubogich, wykluczonych, spychanych na marginesy życia akcentuje w swym nauczaniu, decyzjach, czynach, Ojciec Święty Franciszek.

To rys Jego duchowości i rozeznania fundamentalnych potrzeb świata. Bo świat bez ducha miłości, bez solidarności umocowanej na trwałym, Bożym fundamencie zginie. Już ginie!

Reklama

Leje się niewinna krew chrześcijan, w tylu krajach! Deptane i poniewierane jest prawo miłości. Co i raz świat ukazuje krwawe oblicze wojny, siłą rozwiązywanych konfliktów, deptania ustalonych w traktatach praw. Módlmy się dziś za Ukrainę, która doświadczyła napaści, obfitego żniwa i śmierci. Płynie tam pomoc Caritas.

Dziękujmy tym wszystkim, którzy uczestniczą w dziele Caritas, odkrywają w swej posłudze tajemnicę Miłosierdzia Bożego.

Umiłowani!

Uczestniczymy w odkupieńczej ofierze Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, który żyje w sercach wiernych. To przecież w Nim chrześcijanie, którymi jesteśmy, „kosztują mocy przyszłego wieku” (Hbr 6,5). Dziś w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, ze świątyni św. Mikołaja w Gdyni, kieruje ku uczestnikom tej Eucharystii, końcowe słowa Aktu zawierzenia świata Miłosierdziu Bożemu:

Ojcze przedwieczny, dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twojego Syna, miej miłosierdzie dla nas i całego świata! Amen.

2015-04-12 20:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny: siłą „Solidarności” były wiara, patriotyzm i bezinteresowność

[ TEMATY ]

dożynki

abp Sławoj Leszek Głódź

Janusz Gajdamowicz

Metropolita wrocławski przewodniczył Eucharystii w intencji Ojczyzny z okazji obchodów 34. rocznicy powstania NSZZ "Solidarność". W Mszy św. w kościele pw. św. Klemensa Dworzaka we Wrocławiu uczestniczyli związkowcy z Dolnego Śląska oraz tłumy mieszkańców miasta. W homilii hierarcha podkreślił, że siłą „Solidarności” nie była nowoczesna broń, ale wiara, patriotyzm, umiłowanie Ojczyzny i bezinteresowność.

- Nikt wtedy nie pytał jakie odniesie korzyści, co otrzyma w zamian za swoje zaangażowanie, poświęcenie i walkę o wolność. Był wielki entuzjazm, poczucie jedności, wspólnoty i był także głód prawdy – mówił abp Kupny, dodając, że po długim okresie życia w systemie opartym na zakłamaniu ludzie zaczęli odkrywać piękno prawdy: o historii czy nadużyciach władzy posługującej się terrorem wobec przeciwników politycznych.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję