Reklama

Głos z Torunia

Przyjaciel młodzieży

Postać nietuzinkowa, wzór cnót i męstwa, który swe życie głęboko zakorzenił w Bogu. Kilka słów o świętym życiu Błażeja Pęcherka z Frydka.

Niedziela toruńska 8/2021, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie

Arch. parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Wąbrzeźnie

Wznowienie procesu beatyfikacyjnego o. Bernarda

Wznowienie procesu beatyfikacyjnego o. Bernarda

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszej relacji należy się cofnąć do drugiej połowy XVI wieku, gdy życie mieszczan Frydka, z czasem nazwanego Wąbrzeźnem, toczyło się zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, pomimo przemian zachodzących w Kościele.

Błażej urodził się w 1575 r., był synem Pawła Pęcherka, burmistrza i kościelnego, oraz Doroty z domu Sasin. Paweł i Dorota mieli ośmioro dzieci, więc żyli skromnie. Po pierwszych naukach Błażeja w Wąbrzeźnie, gdy tylko skończył dwanaście lat, rodzice postanowili wysłać go dla dalszych nauk do Kolegium Jezuickiego w Poznaniu. Zapewne sporą ulgą materialną był dla nich fakt bezpłatnego kształcenia Błażeja w tej placówce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wzór pokory

Nauka i dojrzewanie Błażeja przebiegało w uczelni, która znana była w całej Polsce, bo obok dobrego wykształcenia jej celem było wychowywanie młodzieży w duchu katolickim i patriotycznym. Wychowanków uwrażliwiano też na potrzeby najbiedniejszych. Już w tym okresie Błażej podejmował charytatywne działania wobec mieszczan Poznania. W 1599 r. po ukończeniu nauk w Kolegium Jezuickim Błażej wstąpił do klasztoru benedyktynów w Lubiniu niedaleko Poznania. Tam po roku nowicjatu, 24 lutego 1600 r., złożył śluby zakonne przyjmując imię Bernard. Odtąd mówiono o nim ojciec Bernard z Wąbrzeźna. Po święceniu na akolitę, następnie na subdiakona i diakona, 21 września 1602 r. wyświęcono go na kapłana, tak więc został ojcem duchownym zakonu. W klasztorze zauważono jego duchową dojrzałość, rozmodlenie oraz dobry kontakt z młodzieżą, został więc mianowany – jeszcze jako diakon – mistrzem nowicjatu. Ojciec Bernard obok rozmodlenia umartwiał się też cieleśnie – nosił włosiennicę oraz żelazny pas z kolcami, często się biczował. W klasztorze podejmował najcięższe prace. Nosił zużyte odzienie, aby ćwiczyć się w pokorze. Jednak jego ascetyczny styl życia spowodował silne osłabienie organizmu i po ciężkiej chorobie, 2 czerwca 1603 r. zmarł w opinii świętości. Został pochowany w kościele klasztornym w Lubiniu. Tak w ogromnym skrócie można zapisać żywot ojca Bernarda z Wąbrzeźna. Wkrótce po jego śmierci do grobu zaczęli przybywać pielgrzymi, aby wypraszać łaski od Boga za jego wstawiennictwem.

Reklama

Adoracja Najświętszego Sakramentu była dla niego odpowiedzią na zaproszenie od Boga do pójścia drogą świętości.

Podziel się cytatem

Żywa woda

Pomimo upływu wielu wieków jego duchowy ślad w Wąbrzeźnie, Poznaniu i Lubiniu trwa nadal. Zaczęto spisywać liczne łaski i cuda, które działy się za wstawiennictwem zmarłego ojca Bernarda. Jednym z materialnych dowodów jego świętości jest studnia w Grodzisku Wielkopolskim. W czasie suszy połączonej z zarazą w 1620 r. z wyschniętej studni wytrysnęła zdrowa woda, posiadająca właściwości lecznicze. Miasto zostało wówczas uratowane przed zagładą. Stało się to po modlitwach i procesjach, gdy ukazał się ludziom ojciec Bernard z krzyżem w ręku. Odprawiono wówczas pielgrzymkę do Lubinia do jego grobu. Studnia pomnik istnieje do dziś.

W 1631 r. rozpoczęto proces beatyfikacyjny, jednak liczne przeszkody w następnych latach powodowały przerwy w procesie. Tymczasem pamięć o ojcu Bernardzie trwała wśród wiernych Kościoła, a w wierze ludu na skutek licznych łask otrzymywanych za jego wstawiennictwem określano go już jako świętego.

Dobre przykłady

Proces beatyfikacyjny uroczyście otwarto, po raz trzeci z kolei, dopiero 10 czerwca 2011 r. Otwarcia dokonał abp Stanisław Gądecki w Lubiniu koło Poznania. Przedłużeniem uroczystości procesowych były „Dni Ojca Bernarda z Wąbrzeźna”, trwające cztery dni w jego mieście narodzin.

Za ks. kan. Janem A. Kalinowskim, proboszczem parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza, w sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Wąbrzeźnie, warto się zastanowić czy jest możliwość, aby ojciec Bernard z Wąbrzeźna stał się wzorcem osobowym dla współczesnej młodzieży.

Ks. Jan stawia pytania: ,,Co głównie wpłynęło na ukształtowanie charakteru ojca Bernarda z Wąbrzeźna? Gdzie szukał wzorców do naśladowania? Czym dziś mógłby zaimponować młodzieży, gdyby mogła przyjrzeć się lepiej jego życiowej sylwetce? Czy pociągnąłby przykładem, tak jak było to możliwe 400 lat temu?”.

Reklama

Zwróćmy uwagę na fakty – pierwszym czynnikiem w dojrzewaniu była niewątpliwie prawość i pobożność rodziców, a także liczne rodzeństwo, zatem ważna była umiejętność życia w kochającej się rodzinie i zwracanie uwagi na potrzeby innych od najwcześniejszego okresu. Wzrastał w atmosferze umiłowania Boga i bliźniego. Wzorcami dla naśladowania były także postaci świętych, których sylwetki oraz pisma prezentowane były w Kolegium Jezuickim. Te treści przenikały jego umysł i serce. Ojciec Bernard stawiał sobie także wymagania w życiu. Adoracja Najświętszego Sakramentu była dla niego odpowiedzią na zaproszenie od Boga do pójścia drogą świętości. Jego serce nie było puste, stało się pełnym miłości, która była mu kołem napędowym w życiu.

Wkrótce po jego śmierci do grobu zaczęli przybywać pielgrzymi, aby wypraszać łaski od Boga za jego wstawiennictwem.

Podziel się cytatem

Święty Bernard dziś

Aktualnie w Wąbrzeźnie, mieście urodzenia ojca Bernarda, znajduje się ulica jego imienia, a w kościele Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza – dzwon noszący jego imię. W świątyni znajduje się tzw. Polska Droga Krzyżowa, gdzie pod poszczególnymi stacjami umieszczono wizerunki polskich świętych; wśród nich przy stacji V, w której Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi, można zobaczyć postać św. Bernarda z Wąbrzeźna.

2021-02-17 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pokarm dla duszy

Romualda Korusa, artystę i autora wystroju kilku kościołów w diecezji sosnowieckiej, a prywatnie swojego tatę, wspomina Dorota Korus.

ZT: Minęło 5 lat od śmierci Romualda Korusa, zasłużonego artysty i pedagoga. Jak go dziś wspominamy?

Dorota Korus: Rzeczywiście w grudniu 2022 r. minęło 5 lat od momentu, w którym musiałam pożegnać się z tatą w tym życiu. Tato był bardzo zdolnym i wyjątkowo kreatywnym artystą. Właściwie, jak pamiętam, to każdą wolną chwilę wykorzystywał na tworzenie. Był artystą, który doskonale opanował warsztat plastyczny i potrafił tworzyć niemal we wszystkich technikach. Uwielbiał grafikę warsztatową, zresztą w technice drzeworytu obronił pracę dyplomową na Akademii Sztuk Pięknych. Doskonale opanował także technikę litografii, dzięki której najbardziej lubił wyrażać swoje emocje i wypowiadać się na wiele tematów. Pamiętam także, jak tworzył linoryty, gipsoryty i monotypie. Tato bardzo dużo rysował, posługiwał się doskonale kredką, sangwiną, węglem, piórkiem, rapidografem bądź pisakiem. Niektóre rysunki wykonywał na zlecenie do gazet, instytucji, dla prywatnych osób, ale bardzo dużo rysował dla siebie. Wykonał cykl wspaniałych ekslibrisów dla Biblioteki Śląskiej. Był także znakomitym malarzem, bardzo wrażliwym na kolor. Wypowiadał się we wszystkich technikach malarskich. Był doskonały w akwareli, malarstwie olejnym, akrylowym, a dla mnie każdy stworzony przez niego pastel jest po prostu mistrzowski, niesamowity i zachwycający. Potrafił tworzyć dzieła, czasami w zaskakujących zestawieniach kolorystycznych, które zawsze były przepełnione światłem i robiły na odbiorcy wielkie wrażenie. Stworzył swój własny, rozpoznawalny styl. Jego wszystkie obrazy mają w sobie ten akcent niepowtarzalności, oryginalności i zawsze ogromny ładunek emocjonalny. Był optymistą, wierzył, że z każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście. Duże znaczenie dla jego twórczości i postawy życiowej miała religia. Pamiętam, jak opowiadał, że już od najmłodszych lat był blisko Kościoła, śpiewał w kościelnym chórze, służył do Mszy św. jako ministrant, a jako dorosły był częstym uczestnikiem pielgrzymek mężczyzn do sanktuarium Matki Boskiej Piekarskiej. Zawsze wracał z nich szczęśliwy, z nowymi siłami, pomysłami i wiarą w lepszy świat. Pasjonował się również historią, zwłaszcza Polski. Czytał wiele książek i miał ogromną wiedzę historyczną z zakresu II wojny światowej. Ten okres bardzo wyraźnie odciska się także na jego twórczości, może dlatego, że będąc małym chłopcem był świadkiem wojny i powrotu swojego ojca z obozu jenieckiego w Donbasie.

CZYTAJ DALEJ

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 14, 7-14.

Sobota, 27 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Czy warto wziąć udział w wyborach do Europarlamentu? Odpowiada dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce

2024-04-27 07:04

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Witold Naturski

YouTube

Rozmowa z Witoldem Naturskim

Rozmowa z Witoldem Naturskim

Już po raz piąty Polacy będą wybierać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. To o tyle ważne, że ta instytucja uchwala większość przepisów regulujących nasze życie.

Polska jest piątym największym krajem spośród 27 państw Unii Europejskiej, stąd nasz udział w Europarlamencie jest znaczny. W tym roku Polacy wybiorą 53 europosłów, a kraje członkowskie łącznie 720.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję