Reklama

Historia

Majowy zamach stanu

Kiedy rankiem 12 maja 1926 r. marszałek Józef Piłsudski wyjeżdżał z domu w Sulejówku, obiecał żonie, że będzie na obiedzie tak jak zwykle – o 14.30. Nikt wtedy, włącznie z nim samym, nie przypuszczał, że właśnie rozpoczyna się w Polsce zamach stanu.

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 26-27

[ TEMATY ]

zamach stanu

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Członkowie rodziny jednej z ofiar przewrotu majowego pogrążeni w żałobie

Członkowie rodziny jednej z ofiar przewrotu majowego pogrążeni w żałobie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalona w marcu 1921 r., uczyniła z Polski republikę parlamentarną ze słabą władzą wykonawczą i niewielkimi uprawnieniami prezydenta. Państwem kierował obradujący permanentnie parlament i całkowicie od niego zależny rząd. Przy mnogości skłóconych ze sobą partii niezmiernie trudno było wyłonić większość sejmową, więc nic dziwnego, że gabinety rządowe upadały z reguły po kilku miesiącach. Społeczeństwo było rozczarowane. Bohater jednej z ówczesnych powieści powiedział z gorzką ironią: „Niepodległość – a jest już, jest. Są i granice. Mamy wszystko to, co jest gdzie indziej, czegośmy innym tak zazdrościli. Jest łapownictwo rodzime, prywata, protekcja, rządy motłochu, wielkie afery, wielkie majątki, interes, interes przede wszystkim” (Zofia Nałkowska, Romans Teresy Hennert).

Niech bierze władzę siłą

Również były Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, który odsunął się od władzy w 1923 r., z rosnącą niechęcią obserwował bezsilność i chwiejność kolejnych rządów koalicyjnych. Drażniła go szczególnie zasada cywilnego nadzoru nad wojskiem i irytowali go dowodzący armią generałowie, których nie cierpiał. W wielu wypowiedziach dawał temu wyraz, a i byli legioniści często demonstracyjnie okazywali mu swoją lojalność. Sytuacja stała się wybuchowa, kiedy 10 maja 1926 r. na premiera został ponownie mianowany Wincenty Witos. W wywiadzie dla Nowego Kuriera Polskiego stwierdził: „Niechże wreszcie marszałek Piłsudski wyjdzie z ukrycia i niech stworzy rząd (...). Mówią, że Piłsudski ma za sobą wojsko, jeśli tak, niech bierze władzę siłą”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

12 maja 1926 r. Piłsudski zdecydował się na działanie. Na czele kilku zbuntowanych oddanych mu pułków ruszył na Warszawę, żeby dokonać zbrojnej demonstracji. Zajął Pragę i przyczółki na mostach. Uważał, że legenda jego nazwiska otworzy mu wszystkie bramy i doprowadzi do szybkiej bezkrwawej zmiany władzy. Tymczasem rząd, wspólnie z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim, wydał komunikat o buncie i odezwę do żołnierzy, w której przypomniał, że „bezwzględne posłuszeństwo prawowitym władzom i dowódcom to najważniejszy obowiązek żołnierski”. Nic nie przyniosła osobista rozmowa marszałka z prezydentem na moście Poniatowskiego. Wojciechowski przypomniał, że na mocy konstytucji reprezentuje Polskę, i wezwał do dochodzenia swoich pretensji na drodze legalnej, na co usłyszał: „Dla mnie droga legalna zamknięta”.

Reklama

Do mnie, dziecko, będziesz strzelał?

Piorunujące wrażenie wywarła jednak na Piłsudskim rozmowa z młodym porucznikiem z wojsk rządowych pilnujących mostu. Na pytanie: „Do mnie, dziecko, będziesz strzelał?”, blady z przejęcia oficer odpowiedział: „Tak, bo taki mam rozkaz”. W tej sytuacji żadna ze stron nie mogła już ustąpić – musiało dojść do walki. Marszałek się załamał – wieczór spędził na kozetce w koszarach na Pradze, wspominając stare czasy. Nie reagował na prośby oficerów o dalsze rozkazy. Dowództwo nad zbuntowanymi oddziałami samorzutnie przejął gen. Gustaw Orlicz-Dreszer. Dopiero gdy padły strzały, Piłsudski odzyskał energię i sam pokierował działaniami wojskowymi.

Walki w Warszawie trwały 3 dni. Strona rządowa dysponowała mniejszą liczbą żołnierzy w stolicy, a sprowadzenie posiłków z Wielkopolski, Pomorza i Małopolski utrudniał strajk kolejarzy popierających buntowników. Wojska lojalne wobec rządu musiały się wycofywać. Prezydent i rząd ewakuowali się najpierw do Belwederu, a później do pałacu w Wilanowie. Tutaj zapadła decyzja. Polsce groziła długotrwała wojna domowa i możliwa utrata Pomorza, Górnego Śląska, Wileńszczyzny, a może i niepodległości. Sąsiedzi tylko czekali na okazję. W tej sytuacji postanowiono ustąpić. Witos zgłosił wniosek o dymisję rządu, a następnie, zgodnie z konstytucją, prezydent złożył swój urząd na ręce marszałka Sejmu Macieja Rataja. Ten w porozumieniu z Piłsudskim powołał nowy rząd Kazimierza Bartla, w którym Piłsudski objął tekę ministra do spraw wojskowych.

Reklama

Ordery palą mi piersi

Ta zmiana pochłonęła wiele ofiar. Powołana w kilka dni po wypadkach komisja ustaliła, że w walkach zginęło 379 osób, w tym 215 żołnierzy obu stron, a prawie tysiąc zostało rannych. Do tej liczby nie zaliczono jednak tych, którzy zmarli później, ofiar niewybuchów i oficerów, którzy popełnili samobójstwo, nie chcąc wybierać między lojalnością wobec Piłsudskiego a złożoną przysięgą. Zginęło wielu cywilów, którzy z ciekawości towarzyszyli walczącym żołnierzom, a od rykoszetów także kobiety pozostające w mieszkaniach.

Dla wszystkich poległych nowe władze zorganizowały pogrzeb na koszt państwa. Potrzeba było tyle trumien, że rekwirowano je w zakładach pogrzebowych. Rodzinom wypłacono odszkodowania, inwalidom kupiono protezy. W dniu pogrzebu, 17 maja, odprawione zostały uroczyste nabożeństwa żałobne w świątyni ewangelickiej i prawosławnej. Po nabożeństwie katolickim w kościele garnizonowym przy ul. Długiej były kapelan legionowy ks. Józef Panaś rzucił pod nogi gen. Orlicz-Dreszera swoje odznaczenia ze słowami: „Ordery te, które dotąd zdobiły mi piersi (...) otrzymane z rąk Piłsudskiego, nosiłem z dumą i chlubą. Dziś, po tej zbrodni, którą on popełnił, palą mi piersi”. Na te słowa wielu zgromadzonych spuściło głowy. Na Powązkach we wspólnej mogile pochowano 214 cywilnych i wojskowych ofiar zamachu. Obecni byli przedstawiciele parlamentu, rządu, wojska i rodziny poległych. Brakowało tylko Piłsudskiego. Kilka dni po zamachu wydał rozkaz do wojska wzywający do jedności i pojednania: „W jedną ziemię wsiąkła krew nasza, ziemię jednym i drugim jednakowo drogą, przez obie strony jednakowo umiłowaną. Niechaj krew ta gorąca, najcenniejsza w Polsce krew żołnierza, pod stopami naszymi będzie nowym posiewem, niech wspólną dla braci prawdę głosi”.

Marszałek bardzo przeżył majowe wypadki. Musiał walczyć zbrojnie przeciw oddziałom, które szły za nim na ślepo przed laty przeciw Rosji. Jego żona Aleksandra wspominała: „Byłam przerażona jego wyglądem (...) postarzał się o 10 lat. Te 3 dni wycisnęły na nim bezlitosne piętno do końca życia. Nie odzyskał już swego poprzedniego spokoju ani panowania nad sobą. Zdawało się, że jakiś wielki ciężar przygniata mu barki”. Dziwnym zrządzeniem losu zmarł 12 maja 1935 r., dokładnie w 9. rocznicę rozpoczęcia przewrotu majowego.

2021-05-05 07:42

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół wobec zamachu stanu w Mali

[ TEMATY ]

Mali

zamach stanu

W wyniku wojskowego zamachu stanu, do jakiego doszło w Mali, rezygnację złożył dotychczasowy prezydent republiki Ibrahim Boubacar Keïta. Rozwiązano również Zgromadzenie Narodowe i rząd. Grupa wojskowych utworzyła „narodowy komitet ocalenia”. Zapowiedzieli oni, że zamierzają doprowadzić do cywilnej transformacji politycznej oraz zorganizować wybory w „rozsądnym terminie”.

Mali przynajmniej od ośmiu lat przeżywa poważny kryzys demokratyczny i doznaje ciągłych wstrząsów. Ks. Alexandre Denou, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Mali udzielił wypowiedzi Radiu Watykańskiemu na temat stanowiska Kościoła wobec zamachu stanu, do jakiego doszło w tym afrykańskim kraju.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję