Reklama

To nie jest babska sprawa!

Dwóch doświadczonych ojców rozmawia o planowaniu rodziny i odpowiedzialnym rodzicielstwie. Bo te kwestie to nie tylko „babska sprawa”, jak się często uważa.

Niedziela Ogólnopolska 22/2021, str. 52-53

Archiwum autora tekstu

Piotr Wołochowicz

Piotr Wołochowicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Strużanowski: Dlaczego napisałeś książkę To nie jest babska sprawa!? Co każdy mężczyzna powinien wiedzieć o planowaniu rodziny?

Piotr Wołochowicz: Wraz z moją ukochaną Mariolką wielokrotnie stykaliśmy się z sytuacją, że w małżeństwach sprawa planowania rodziny była zrzucana na kobiety. Mężczyźni, nawet ci dalecy od antykoncepcji, uznawali, że obserwacja cyklu jest za trudna, że to „nie ich działka”. Stali z boku, oczekując jedynie komunikatu, „kiedy będzie wolno”. Stąd pomysł książki skierowanej do mężów, zachęcającej ich do podjęcia odpowiedzialności za tę dziedzinę życia małżeńskiego. Planowanie rodziny, obserwacja rytmu płodności i podejmowanie decyzji o współżyciu lub zaniechaniu go w tym konkretnym dniu to naprawdę nie jest „babska sprawa”...

Męskość – jak ją widzi jej Twórca, Bóg, i jak to się ma do wzorców proponowanych przez szeroko pojęty tzw. świat?

Bożym planem dla mężczyzny jest to, żeby kochać żonę tak, jak Chrystus umiłował Kościół (por. Ef 5, 21-33), czyli w sposób ofiarny, całkowity, bez cienia myśli o sobie samym. Mąż robi wszystko, aby żona była szczęśliwa, święta, kwitnąca. To jest jego powołanie. Świat podsuwa odwrotny wzorzec: wykorzystaj drugą osobę, posłuż się nią dla własnego dobra, zadbaj o siebie, nie dawaj więcej, niż otrzymujesz. Przykładem takiej postawy będzie szukanie przez męża we współżyciu wyłącznie własnej przyjemności, a ze strony żony posługiwanie się współżyciem jako „nagrodą” lub unikanie go jako forma „kary” dla męża. Boży model jest inny: daję z siebie wszystko, nie oglądając się na to, ile otrzymam w zamian. Jeśli zasadę tę przyjmą oboje, mąż i żona, ich związek doświadczy wielkiego błogosławieństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na czym zatem polega odpowiedzialne rodzicielstwo, jeśli chodzi o planowanie poczęcia? Jak to wyglądało u Was?

Weszliśmy w małżeństwo czyści – współżycie podjęliśmy po ślubie. Przed ślubem jednak zadbaliśmy o zdobycie wiedzy na temat fizjologii kobiety i mężczyzny. Zaakceptowaliśmy rzeczywistość stworzoną przez Boga – rytm naprzemiennej płodności i niepłodności. W małżeństwie nigdy nie używaliśmy antykoncepcji, chociaż Mariolka miała nieregularne cykle.

Reklama

Takie podejście niesamowicie budowało naszą więź małżeńską!

Naturalne planowanie rodziny to nie tyle metoda, ile styl życia. Jak to rozumieć?

Przy naturalnym planowaniu rodziny akceptujemy realia: mąż jest płodny zawsze, żona zaś może począć dziecko tylko w jeden dzień podczas cyklu. Ponieważ jednak plemniki mogą przetrwać w organizmie kobiety czasami nawet do 7 dni, łącznie daje nam to do 8 dni płodnych – gdy podjęcie współżycia może prowadzić do poczęcia dziecka. Przez resztę cyklu nie jesteśmy płodni.

Naturalne planowanie rodziny umożliwia rozeznawanie przed Bogiem podczas modlitwy, czy na tym etapie naszego małżeństwa chcemy, aby poczęło się dziecko, czy nie. Starannie przyglądamy się organizmowi kobiety pod kątem płodności i decydujemy, czy danego dnia podejmujemy współżycie, czy nie – z gotowością przyjęcia wszelkich konsekwencji.

W ten sposób współżycie męża i żony dokonuje się bez udziału „trzeciej strony” w postaci pigułek, tabletek hormonalnych, krążków, żeli, spiral, prezerwatyw itp. W czasie niepłodnym cieszymy się wzajemną bliskością, zaś w czasie płodnym – tym, że już niedługo zacznie się czas niepłodny...

...w książce nazwałeś to „czarem czekania na siebie nawzajem”...

...albo podejmujemy współżycie, aby poczęło się dziecko. W ten sposób poczęcie dziecka przestaje być „straszakiem”, a staje się owocem świadomej, rozumnej i wolnej decyzji, ono samo zaś nie jest postrzegane jako wróg zakłócający ich spokój.

Reklama

Dodam, że taki sam model życia przyjęła trójka naszych dzieci, dziś 30-latków plus – wspaniałych, wartościowych, wierzących, oddanych Bogu i ludziom.

Jaka jest zawodność metody objawowo-termicznej?

Zawodność dowolnego sposobu planowania rodziny określa tzw. wskaźnik Pearla, czyli liczba nieplanowanych poczęć na 1200 cykli kobiecych. Dla metody objawowo-termicznej wynosi tylko 0,2 – o wiele mniej niż w przypadku środków antykoncepcyjnych, np. prezerwatywa ma ok. 5, a pigułka – 1 (przy potwornych skutkach ubocznych).

Skąd zatem biorą się twierdzenia o ogromnej zawodności metod naturalnych?

Wynikają one z celowego zakłamywania opisu rzeczywistości. Ośmiesza się je, utożsamiając z tzw. kalendarzykiem małżeńskim – metodą rzeczywiście zawodną, ale należącą do odległej przeszłości. W tle chodzi też oczywiście o pieniądze – bo ileż można zarobić na metodzie, w której wystarczy termometr i zeszyt do zapisywania wyników obserwacji? Co innego środki antykoncepcyjne i ich skutki dla zdrowia, wymagające żmudnego leczenia – tu leżą ogromne dochody...

A jeśli już dojdzie do niezaplanowanego poczęcia?

Oczywiście, może się zdarzyć błędna interpretacja przebiegu cyklu lub niepodporządkowanie się założeniom metody (bo zabrakło samozaparcia, aby poczekać jeszcze jeden dzień...). Ale powiedzmy sobie jasno: w takim przypadku to nie metoda zawodzi, tylko jej „użytkownicy”.

I co wtedy?

Przyjmujemy to niespodziewanie poczęte dziecko i od początku otaczamy je miłością!

Jak krótko scharakteryzowałbyś antykoncepcję?

Istotą antykoncepcji jest walka z własnym organizmem, blokowanie możliwości poczęcia przez zmianę przebiegu aktu małżeńskiego lub fizjologii organizmu, a w ostateczności – przerwanie poczętego życia w pierwszych dniach po zaistnieniu.

Reklama

Przy antykoncepcji kobietę można mieć na każde zawołanie, a to mocno rozwija męski egoizm. Czyni mężczyznę niezdolnym do czekania, do akceptacji dla odmienności kobiety, a w konsekwencji – do liczenia się z nią, z jej potrzebami, do okazywania jej szacunku.

W myśleniu antykoncepcyjnym na pierwsze miejsce wysuwam się ja, moje potrzeby, moje „prawa”. W przypadku metod naturalnych jest odwrotnie: robimy to, co jest właściwe, a nie to, na co mamy ochotę, a idąc jeszcze dalej – dochodzimy do tego, że mamy ochotę wyłącznie na to, co jest właściwe.

I to jest cudowne: życie w zgodzie z cyklem i wolność od obaw! Tego doświadczyliśmy z Mariolką przez ponad 34 lata trwania naszego małżeństwa! Każde małżeństwo jest zaproszone, aby z tego skorzystać!

Piotr Wołochowicz mąż śp. Marioli (+2016), ojciec trojga dorosłych dzieci. Doktor teologii pastoralnej. Wraz z żoną napisał kilkanaście książek ukazujących Boży obraz małżeństwa i rodziny. Od 1992 r. wspólnie prowadzili Fundację Misja Służby Rodzinie – dziś kontynuuje to dzieło sam.

2021-05-26 08:01

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny Kmieć

2024-04-14 14:19

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja Heleny Kmieć

Ogłaszam decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Heleny Agnieszki Kmieć, wiernej świeckiej - czytamy w dokumencie podpisanym przez Metropolitę Archidiecezji Krakowskiej.

Abp Marek Jędraszewski wydał edykt zachęcający wiernych do przekazanie do Kurii Metropolitalnej w Krakowie, jakichkolwiek dokumentów, pism, zdjęć, pamiątek lub wiadomości dotyczących Heleny Kmieć.

CZYTAJ DALEJ

Słodkie warsztaty

2024-04-17 14:15

[ TEMATY ]

Caritas

Zielona Góra

Caritas Diecezji Zielonogórsko‑Gorzowskiej

Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom

materiały organizatora

Dzieci mogły własnoręcznie ukręcić lizaki

Dzieci mogły własnoręcznie ukręcić lizaki

Dzieci korzystające z zajęć organizowanych przez Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas wzięły udział w bardzo słodkich warsztatach, poprowadzonych w manufakturze słodyczy Kraina Słodkości w Zielonej Górze.

Mali podopieczni CPMiU nie tylko przyglądali się, jak wygląda ręczna produkcja słodyczy, ale też mogli samodzielnie ukręcić lizaki.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś przy grobie Jana Pawła II: Dobrą Nowiną jest Osoba!

2024-04-18 08:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

@VaticanNewsPL / ks. Paweł Rytel-Andrianik

- Dobrą Nowiną nie jest jakaś historia, nie jest jakaś teoria. Dobrą Nowiną jest Osoba! Chrześcijaństwo rozpoczyna się wtedy, kiedy człowiek spotyka się z Osobą Jezusa Chrystusa. My ludziom opowiadamy bardzo wiele rzeczy, tylko wcale nie prowadzimy ich do spotkania z żywą Osobą – z Jezusem Chrystusem, a to Jezus jest Dobrą Nowiną - mówił kard. Grzegorz Ryś.

O tym, na czym polega ewangelizacja i w jaki sposób przekazuje się wiarę na podstawie Dziejów Apostolskich mówił kard. Grzegorz Ryś w homilii przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Duchowny zwrócił uwagę na to, że w ewangelizacji chodzi o to, by nie czekać na to, aż ludzie przyjdą do Kościoła, ale to - my musimy wyjść do nich. My musimy być wcześniej zanim wszyscy inni nadejdą. My musimy wyjść z miłością do wszystkich, których jeszcze nie ma! – podkreślił kaznodzieja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję