Reklama

Wspominają:

Niedziela Ogólnopolska 33/2021, str. 13-15

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Wacław Depo

Z perspektywy tych trzydziestu lat zapamiętałem bardzo mocno przeżycie przyjęcia młodzieży ze Wschodu, w większości z Białorusi, ale i z Litwy, i z Ukrainy, w seminarium duchownym w Radomiu. Byłem wówczas jego rektorem i mieliśmy ten miły braterski obowiązek przyjęcia młodych pielgrzymów. Przyznam się, że już sama ich liczba nas zaskoczyła. Przygotowanych było ok. dwustu miejsc, a młodych ze Wschodu przyjechało ok. czterystu.

Ważne jest przypomnienie, że goszczenie młodych w diecezjach było istotnym przygotowaniem do samych Światowych Dni Młodzieży. Święty Jan Paweł II podczas spotkania mówił o dwóch płucach chrześcijaństwa – Wschodu i Zachodu, które spotkały się w tych dniach u Matki Bożej na Jasnej Górze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolejna rzecz mojego bezpośredniego uczestnictwa, już w Częstochowie, to doświadczenie rzeczywistości wspólnoty, nie tylko międzynarodowej, ale przede wszystkim Kościoła powszechnego. To spotkanie, jak sam papież później podkreślał, zmieniło charakter jego spotkań z młodymi. Wcześniej był to rodzaj pewnego radosnego happeningu z osobą następcy św. Piotra, a tutaj, w Częstochowie, było już więcej zadumy, modlitwy, refleksji, również okazji do spowiedzi św., do dzielenia się Ewangelią.

Reklama

Bardzo mocno chciałbym podkreślić to odkrycie wspólnotowości i jedności. Dziś niestety zostało to częściowo utracone przez trendy z Zachodu, hasła pseudowolności. Papież uczył nas wtedy prawdziwej wolności. Tego, że wolność musi być podporządkowana prawdzie.

Słowa, które Jan Paweł II przekazywał młodym, na pewno później owocowały w moim życiu i w moim przepowiadaniu kapłańskim nie tylko do młodzieży kleryckiej, ale też na różnorodnych spotkaniach z młodzieżą.

To było swoiste wylanie Ducha Świętego – ja się nie boję tak powiedzieć, bo rzeczywiście mówiliśmy różnymi językami, ale znaleźliśmy wspólny język modlitwy, skupienia i wiary. Różne narody, różne kolory skóry – a jednocześnie mówiliśmy jednym językiem wiary.

Ks. Marian Duda*

– Po otrzymaniu informacji, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Częstochowie, mieliśmy, oczywiście – obok radości – także wielką obawę, zwłaszcza że od początku Ojciec Święty widział je jako historyczne wydarzenie. Historyczne spotkanie młodzieży Wschodu i Zachodu – ze względu na ówczesny kontekst, a więc wyzwalanie się poszczególnych państw z totalitaryzmu komunistycznego, obalenie muru berlińskiego, zwycięstwo przede wszystkim polskiej Solidarności. W tym kontekście Ojciec Święty chciał, w atmosferze wolności, pod hasłem wolności dzieci Bożych, zebrać młodych świata, szczególnie właśnie młodzież Wschodu i Zachodu.

Reklama

Organizację ŚDM zawsze rozpatrywaliśmy jako szansę zdynamizowania duszpasterstwa młodych. Dziś, po tylu latach, znaczy ono to samo, a jednocześnie co innego. To samo, bo idziemy ciągle z tą samą Ewangelią, z tym samym Chrystusem, ale zmieniają się ludzie, społeczności. Środki i metody są inne, język jest inny. Jeżeli nie będziemy się przystosowywać, zmieniać języka, to się okaże, że nasz przekaz dociera głównie do 60-latków, a nie do przeważnie otwartych, szczerych nastolatków. Nie dlatego, że oni nie chcą słuchać, tylko po prostu ten język i to opakowanie do nich nie trafiają. Dlatego to jest ciągłe wyzwanie, ale i szansa na nową ewangelizację.

* Przewodniczący Kościelnego Komitetu Organizacyjnego ŚDM

O. Sebastian Matecki, paulin

Dla mnie jako młodego kapłana było to przede wszystkim bardzo budujące przeżycie. Uczestniczyłem w procesie przygotowania spotkania, byłem w pewnym stopniu odpowiedzialny za jego oprawę muzyczną ze strony Jasnej Góry. Mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu trochę dłużej – przeżywać już samo przygotowanie, widzieć tę spragnioną młodzież, która już kilka dni wcześniej przybywała, koczowała, modliła się na błoniach Jasnej Góry.

To były niezwykłe chwile, było widać jedność młodych i ich wielkie oczekiwanie na przybycie Ojca Świętego. Niesamowity entuzjazm wiary! Miałem dosłownie ciarki, czułem taki wielki wewnętrzny bodziec.

Dla mnie było to jedno wielkie misterium. Czas jakby zatrzymał się w miejscu. Jeden z reżyserów, który przygotował film na temat tego spotkania młodych, powiedział do mnie: „Ojcze, czas mi się zatrzymał, ale czułem się, jakbym był w niebie”.

Każde słowo papieża było tak bardzo oczekiwane i słuchane! To jest coś, co powinno do nas wracać. Nie tylko do tych, którzy tam byli, ale powinno wracać do młodych. To przesłanie jest cały czas aktualne. Jan Paweł II był dla nas tym ojcem, który przyniósł nam cudowną Ewangelię Jezusa Chrystusa. Zawsze się wzruszam, gdy wspominam te chwile. Pozostało we mnie sporo tej energii, która wtedy została nam zaszczepiona.

Reklama

To, że Światowe Dni Młodzieży odbyły się na Jasnej Górze, było dla nas, paulinów, nie tylko wielkim wyróżnieniem, ale także sporym wyzwaniem. Zdecydowanie było warto – to jedno z największych zgromadzeń wiary, jakie się tu odbyły, i to przedstawicieli młodzieży z całego świata. Bardzo się cieszyliśmy, że mogliśmy mieć swój wkład w to wielkie dzieło ewangelizacyjne.

Ks. Kazimierz Szymonik*

Podczas spotkania młodzież się nie nudziła – były rozważania, były śpiewy, ale liturgia była potraktowana w sposób jak najbardziej poważny. Zależało mi na tym, aby liturgia była prowadzona w sposób profesjonalny.

Jednym z naszych muzyków był Tony Meléndez, gitarzysta bez rąk, który grał... stopami. To jest bardzo ciekawa historia. Zgłosił się sam. Od razu pomyśleliśmy, że dobrze byłoby mieć w zespole takiego młodego człowieka, który pokonuje swoje słabości. Podczas ŚDM pięknie zaśpiewał antyfonę, ale wcześniej, przed przyjazdem, miał sporo przygód.

Przyznam się, że drżałem wtedy przed szczytem. Papież już wchodził, zbliżał się czas występu chłopaka – a jego nie widać! W ostatniej chwili, jak już Ojciec Święty usiadł, zauważyłem jego postać.

Śpiewane przez niego Oremus i muzyka grana stopami na gitarze – to było bardzo wzruszające przeżycie. Kiedy jednak spojrzałem na jego nogi, zobaczyłem, że są całe w błocie. Jak się później okazało, podczas pośpiesznego przedostawania się na scenę on i jego zespół błądzili po jakichś polach. Ale i ta trudność została pokonana, i muzyk dotarł na czas. Jego występ wprowadził nas w inny klimat. Po wykonaniu przez niego utworu Jan Paweł II mocno uścisnął młodego artystę.

* współodpowiedzialny za oprawę muzyczną ŚDM

Aneta i Agnieszka, uczestniczki:

– Skończyłam wtedy 15 lat i miałam rozpocząć naukę w katolickim liceum w Sosnowcu. W kraju tworzyliśmy demokrację, a ja czułam, że jestem częścią tego planu. Mogliśmy nareszcie pokazywać radość przynależności do Kościoła. Spotkanie z ludźmi z całego świata, w modlitwie i śpiewie, w jedności z Bogiem – to było coś. Podczas spotkania z papieżem emocje sięgały zenitu – Jan Paweł II był cały nasz... Bardzo poruszały też hymn śpiewany na Jasnej Górze w różnych językach i ogromna serdeczność między ludźmi. Wspięłyśmy się z kuzynkami na rusztowanie, żeby lepiej zobaczyć papieża. Tak się wierciłyśmy, że spadła jakaś belka – wspomina z uśmiechem Aneta.

Jako piętnastolatka w spotkaniu uczestniczyła także Agnieszka. – Największą radością było dla mnie spotkanie z Janem Pawłem II, na którego czekaliśmy z przyjaciółkami 12 godzin. Czułam, że jesteśmy jedną rodziną, braćmi i siostrami. A nasz Ojciec – Bóg stał się nam taki bliski, jak wspólnie śpiewany hymn Abba Ojcze. Jan Paweł II zgromadził nas razem dla Boga.

Zebrał Damian Krawczykowski, część wypowiedzi pochodzi z materiałów Niedziela TV

2021-08-10 14:01

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki apeluje do Zełenskiego o pełnoskalowe ekshumacje na Wołyniu

2025-07-12 07:17

[ TEMATY ]

zbrodnia wołyńska

Wołyń

Karol Nawrocki

PAP/Wojtek Jargiło

Prezydent elekt Karol Nawrocki zaapelował w Chełmie do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o możliwość podjęcia pełnoskalowych ekshumacji na Wołyniu. Jak podkreślił, ofiary ludobójstwa nie wołają o zemstę, a o „krzyż”, „grób” i „pamięć”, a on jest zobowiązany „mówić ich głosem”.

W 82. rocznicę rzezi wołyńskiej prezydent elekt Karol Nawrocki wziął udział w uroczystościach upamiętnienia ofiar ludobójstwa w Chełmie, gdzie ma powstać m.in. muzeum ich pamięci.
CZYTAJ DALEJ

Bp Długosz: miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami

2025-07-12 14:50

[ TEMATY ]

bp Antoni Długosz

Ruch Obrony Granic

yt.com/zrzut ekranu

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025.

"Kochana Matko, jak co wieczór przechodzimy do Ciebie, by powiedzieć Ci nasze małe prywatne troski, ale też i ukazać wielkie narodowe problemy. Przychodzimy, by prosić Ciebie o wstawiennictwo za nami u Twojego Syna. Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic tych w mundurach strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, Wojska Obrony Terytorialnej, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic tych, którzy bezinteresownie organizują patrole" – mówił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję