Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Bolesna rocznica

Kolejne obchody wojennych wydarzeń przypadające w ostatnim czasie, przypominają osoby oraz dzieje związane z terenem naszej diecezji.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 3/2022, str. I

[ TEMATY ]

II wojna światowa

upamiętnienie

Ks. Krzysztof Hawro/Niedziela

Pomnik upamiętniający ofiary z 1943 r.

Pomnik upamiętniający ofiary z 1943 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”. Te słowa powracają do nas zawsze przy okazji bolesnych rocznic. Tak było m.in. w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Starym Zamościu, gdzie 4 stycznia sprawowana była Msza św. w intencji ks. Leona Chróścickiego, proboszcza miejscowej parafii, który poległ w obozie koncentracyjnym oraz pomordowanych mieszkańców Wierzby.

Modlitwa w kościele parafialnym, była okazją do przypomnienia sobie bolesnych dziejów naszych przodków. Tragedia II wojny światowej nie ominęła naszej parafii. W wyniku akcji wysiedleńczej i pacyfikacyjnej na terenie gminy Stary Zamość zostało pozbawionych wolności 2589 osób. Na przymusowe roboty do Niemiec wywieziono 418 osób, a 69 zginęło w nieznanych okolicznościach. W wyniku działań wojennych poniosło śmierć 247 osób. Do najtragiczniejszych momentów należało rozdzielanie rodzin, w tym dzieci od rodziców. Ogółem wysiedlono z Zamojszczyzny ponad 30 tys. „Dzieci Zamojszczyzny”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W miarę narastania represji ze strony niemieckiej, nasilał się ruch partyzancki. W noc sylwestrową z 1942 na 1943 r. dokonano skoordynowanej akcji dywersyjnej przez kilka oddziałów AK, m.in. wysadzono most kolejowy na rzece Wieprz w Ruskich Piaskach. I chociaż wydarzenie to bezpośrednio nie dotyczy gminy Stary Zamość i jej mieszkańców, to masakra jaka miała miejsce 4 stycznia 1943 r., ściśle się z tym faktem łączy. Żołnierze niemieccy na podstawie śladów stwierdzili, że kierunek marszu partyzantów wskazywał, iż sprawcami akcji dywersyjnej musieli być mieszkańcy wsi Wierzba lub dali oni schronienie dywersantom. Wieś została spacyfikowana, a ponad 30 osób zamordowano. Wśród nich były dzieci, kobiety i starcy.

Reklama

Żołnierze niemieccy w pościgu za partyzantami używali również lotnictwa, stąd bolesne skutki odczuli także mieszkańcy Majdanu Stanieckiego. Ich miejscowość została obrzucona bombami, wskutek czego część mieszkańców straciła życie, a wiele osób odniosło obrażenia.

Dziś wraca pamięć o tych, których nie ma i tylko pomnik, niczym biały krzyż, „nie pamięta już, kto pod nim śpi”. A pamięć jest potrzebna, by prawdę o bolesnych wydarzeniach, przekazać kolejnym pokoleniom.

2022-01-11 08:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza jest pamięć

Niedziela przemyska 33/2022, str. III

[ TEMATY ]

upamiętnienie

Katarzyna Gajda-Bator IPN O/Rzeszów

Pochówek odnalezionych żołnierzy jest spełnieniem chrześcijańskiej i patriotycznej powinności

Pochówek odnalezionych żołnierzy jest spełnieniem chrześcijańskiej i patriotycznej powinności

Czternastu żołnierzy spoczywało przez kilkadziesiąt lat w bezimiennym grobie i żyło tylko w pamięci najbliższych. Dziś wolna Polska upomniała się o swoich obywateli – powiedział dr hab. Karol Polejowski.

W kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Jaworniku Ruskim odbyły się uroczystości pogrzebowe czternastu odnalezionych żołnieży Wojska Polskiego, którzy zostali zamordowani w lipcu 1944 r. przez nacjonalistów ukraińskich. Mszy św. i obrzędom pogrzebowym przewodniczył metropolita przemyski abp Adam Szal, a homilię wygłosił ks. płk. Władysław Kozicki, kapelan Garnizonu Przemyśl. Kaznodzieja podkreślił, że pochówek odnalezionych żołnierzy jest spełnieniem chrześcijańskiej i patriotycznej powinności. – Nakazuje nam z honorem i szacunkiem złożyć w naszej ziemi szczątki naszych braci, żołnierzy. Bez nienawiści, bo wierzymy, że dobro leczy, zło kaleczy – powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję