Reklama

Niedziela w Warszawie

Radości i smutki świętego

Rok po ustanowieniu sanktuarium św. Józefa wnętrze kościoła na warszawskim Kole wygląda zupełnie inaczej.

Niedziela warszawska 18/2022, str. V

[ TEMATY ]

Sanktuarium św. Józefa w Warszawie

Archiwum PŚJ

Na ścianach bocznych prezbiterium umieszczono kilkanaście obrazów

Na ścianach bocznych prezbiterium umieszczono kilkanaście obrazów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy przed ponad rokiem kościół św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny na Kole został podniesiony do rangi diecezjalnego sanktuarium św. Józefa, już było wiadomo, że jego wnętrze, konkretnie prezbiterium zmieni się nie do poznania.

Zadecydowano o tym jeszcze przed wybuchem pandemii wirusa, a ona sama znacząco przyspieszyła prace. Dziś na ścianach bocznych prezbiterium umieszczono kilkanaście obrazów z cyklu Radości i smutki św. Józefa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tajemnice wnęki

Po co w prezbiterium umieszczono wnęki – kasetony długo nikt nie wiedział. Proboszcz parafii ks. kan. Zbigniew Godlewski i jego współpracownicy po zastanowieniu uznali, że pierwszy proboszcz, który budował kościół, chciał umieścić freski, takie jak pokrywają ściany i kopułę kościoła.

– Uznaliśmy, że miały być jakieś ornamenty, może sceny i zastanawialiśmy się, co tam umieścić – opowiada ks. Zbigniew Godlewski. Jeden z księży wpadł na pomysł, że mogłyby to być obrazy – sceny z życia św. Józefa znane jako Radości i smutki św. Józefa.

Gdy zobaczyli obrazy namalowane w takim cyklu przez Michała Willmanna, twórcę śląskiego baroku, a umieszczone w kościele w Krzeszowie, uznali, że wykorzystają ten pomysł. Artysta wykonawca pojawił się sam. Była nim parafianka – malarka Agnieszka Słodkowska, która akurat chciała podarować parafii jeden ze swoich obrazów.

Pocałunek św. Józefa

Jak to z obrazami było, malarka opowiedziała w piśmie Opiekun. Prace przyspieszyła pandemia, ograniczająca ruchy poza domem. Inspiracją były obrazy Willmanna, ale artystka miała swoją wersję wydarzeń.

Niektóre z obrazów malowały się same – pisała na blogu, a zawdzięczała to, jak uważa, pomocy św. Józefa, bo jak inaczej to tłumaczyć? Każdy dzień w pracowni zaczynała i kończyła modlitwą do św. Józefa. Współpraca zaowocowała konstatacją malarki, że św. Józef dał jej szansę.

„Widzę po sobie, jak bardzo rozwinęłam się malarsko, nawet nie przypuszczałam, że tak będzie. Coraz częściej myślę, że w sztuce szkoda czasu na głupoty” – napisała.

Reklama

Księża z sanktuarium na Kole zamówili jeszcze dwa inne obrazy do prezbiterium. Pierwszy z nich przedstawia Trzy Serca Jezusa, Maryi i Józefa, a drugi – Pocałunek św. Józefa.

Nowy wyraz

Obrazy pojawiły się na ścianach prezbiterium rok po ustanowieniu sanktuarium na Kole. Na jednej ścianie smutki, na drugiej radości.

– Prezbiterium nabrało wyrazu, zostało zamknięte. Zmieniła się – poprawiła – akustyka w kościele – zaznacza ks. Godlewski.

Lepsza akustyka jest ważna dla odprawiających Msze św., nie mają niechcianej „zwrotnej”. I ludzie jakby się zmienili. Przychodzą, klęczą, chłoną obrazy w swojej świątyni. Wystrój decyduje o jej nowym charakterze.

– Dzieło jest wielkie, kosztowne, chylę czoło przed ofiarnością ludzi – mówi ks. proboszcz. – Ale decydowała nie tylko otwartość portfeli, także otwartość serc, wdzięczność św. Józefowi. Ludzie przychodzili, opowiadali historię swojego życia. Chcieli być sponsorami konkretnych scen jego życia, które pokrywały się wydarzeniami doświadczonymi przez nich.

Obrazy będą... pracować. I pracują, co widać i słychać w konfesjonale na Kole od pierwszego dnia. Co widać i słychać było po tym, jak kościół został podniesiony do rangi sanktuarium. Ile cudów się dokonało, przemiany ludzkich serc...

Zza figury

Widać to także w listach, które ludzie wkładają za figurę św. Józefa, znajdującą się nad grobem pierwszego proboszcza ks. Jana Sitnika. Teraz będzie podobnie – tego ks. Godlewski jest pewny.

„Święty Józefie! Bardzo dziękuję za otrzymaną pracę. Proszę o pomoc w sumiennym wykonywaniu swoich obowiązków. Proszę Cię także, jeśli to jest zgodne z wolą Bożą, o poznanie mężczyzny o dobrym sercu, kochającego Boga i Maryję i założenie z tym mężczyzną własnej rodziny, Bogiem silnej”. To jeden z wielu listów zza figury.

Reklama

Drugi: „Kochany św. Józefie, tak się nie robi. Pokazałeś mi, jakiś czas temu, że P (...) ma być moim mężem. I co teraz, kiedy odszedł. Nadal go kocham. Święty Józefie, potrzebuję konkretu od Ciebie. Jeśli nadal utrzymujesz, że moim mężem ma być P (...), niech wraca jak najszybciej. Jeśli nie – to postaw na mojej drodze tego, kto ma nim być. Święty Józefie, zachowaj się jak mężczyzna, konkretnie, zdecydowanie i szybko”.

Z ufnością

„Pozdrawiam Cię, św. Józefie, a z pomocą Ducha Świętego postanowiłam napisać ten list. Za Twoją obecność i pomoc w moim życiu i moich dzieci bardzo dziękuje – tak zaczyna się trzeci list. – Jesteś wzorem odpowiedzialności i pokory. Opiekunie wybrany przez Boga dla Jezusa i matki Maryi, z ufnością znów proszę o opiekę nad naszymi rodzinami, o niezachwiana wiarę, o mądrość dla dzieci, wnuczek. Ochraniaj je przed złem, pomagaj w wyborach, niech szanują przykazania Boże i z odwagą gardzą złem. Święty Józefie, pomóż M (...) podjąć właściwą decyzję w sprawie pracy. Brakuje jej odwagi i potrzebuje Twojej pomocy. Dziękuję Trójcy Przenajświętszej za uzdrowienie mojego męża J (...), za jego modlitwy, za wiarę. Jeszcze proszę Boga Ojca o uzdrowienie oczu, uwolnienie z obrzęków prawego ramienia, by wynik biopsji nie wykazał komórek złośliwych. Święty Józefie, pozostań naszym opiekunem”.

Cud Kubusia

Ks. Godlewski opowiada o Kubusiu i cudzie, który zdarzył się na Kole. – Nie mamy wątpliwości, że to cud za sprawą św. Józefa – mówi. W jednej z rodzin rodził się chłopiec. Antoś i Zosia cieszyli się, że urodził im się braciszek. Urodził się – okazało się, że tylko z jedną komorą serca, a tak nie da się żyć – i zaraz po urodzeniu został podłączony do aparatury, a po kilku dniach przetransportowany do szpitala Centrum Matki Polski w Łodzi, gdzie operuje prof. Maciej Moll, wnuk słynnego prof. Jana Molla, który w latach 60. dokonał pierwszej transplantacji serca.

Reklama

– Kubuś przeszedł dwie bardzo poważne operacje. Kiedy dowiedzieliśmy się, że urodził się, ale nie wiadomo, czy przeżyje, rodzice strasznie to przeżywali, dziadkowie też – mówi ks. Godlewski. Codziennie odprawiano na Kole Mszę św. w jego intencji, modlono się za przyczyną św. Józefa. Do dziś modlą się, Msze św. odprawiane są trzy razy w tygodniu.

Kubuś bawi się, żyje względnie normalnie, z odbudowanym sercem, prawidłowo się rozwija, czeka na trzecią operację. Z pięciu maluchów, u których w tym czasie odkryto wady, przeżył tylko on.

– To nasze osobiste świadectwo, co do wstawiennictwa św. Józefa – podkreśla ks. Godlewski. – Nikt z nas, księży w to zaangażowanych, i z jego rodziny, nie ma wątpliwości, że to jest cud. Taka też jest opinia lekarzy.

2022-04-26 11:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święci są jak perły

Przypominajmy sobie, że droga, którą przeszli święci i błogosławieni jest drogą każdego z nas. Jezus powołał nas do świętości, wybrał nas, abyśmy byli świeci i nieskalani przed Jego obliczem – powiedział abp Salvatore Pennacchio, nuncjusz apostolski w Polsce, w czasie poświęcenia dużego relikwiarium w diecezjalnym sanktuarium św. Józefa na Kole.

Mszę św. rozpoczęła uroczysta procesja przy śpiewie po łacinie Litanii do Wszystkich Świętych. Celebransi oraz asysta liturgiczna zatrzymali się przed kaplicą wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu, nad którą usytuowane jest przeszklone relikwiarium. Abp Pennacchio po odmówieniu modlitwy dokonał poświęcenia tego wyjątkowego miejsca w sanktuarium.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Pożegnanie poety

2024-03-28 17:13

Biuro Prasowe AK

    – Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja – mówił abp Marek Jędraszewski.

    W środę 27 marca w kościele Świętego Krzyża w Krakowie miały miejsce uroczystości pogrzebowe śp. Leszka Długosza. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. – Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać – dodawał metropolita

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję