Reklama
Po pierwsze, arcybiskup, jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich hierarchów, bardzo dobrze znał świętego papieża jako rektor Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie, gdzie kard. Karol Wojtyła mieszkał podczas pobytów w Wiecznym Mieście i skąd wyruszył na pamiętne konklawe. Potem, z racji swoich obowiązków pasterskich i pracy w gremiach watykańskich, miał wiele kontaktów z Janem Pawłem II. Po drugie, autor dzieli się zasłyszanymi od Ojca Świętego szczegółami z jego życia, nieznanymi nawet biografom papieskim, jak np. tym, że po potrąceniu przez niemiecką ciężarówkę podczas okupacji nosił blizny na głowie do końca życia, a na pytanie ks. Michalika, czy miał przeczucie odnośnie do swego wyboru, wyznał: „Zadrżało coś we mnie, kiedy Andrzej tak nagle zachorował” (chodzi o bp. Andrzeja Deskura, przyjaciela Karola Wojtyły, dotkniętego paraliżem tuż przed konklawe). Nikt też do tej pory nie wiedział, że po przedostatnim głosowaniu konklawe kardynałowie Wyszyński i Wojtyła udali się razem na modlitwę do kaplicy paulińskiej (niedługo potem w pierwszym popołudniowym głosowaniu „wyszedł” Jan Paweł II). Po trzecie wreszcie, nie bez znaczenia jest relacja papieża i arcybiskupa, niczym ojca do syna, wyrażająca się w zażyłości i nieskrywanej sympatii. To ks. Michalikowi, jako jedynemu, Jan Paweł II udzielił sakry biskupiej w rocznicę swego pontyfikatu (16 października 1986 r). Gdy kiedyś jeden z księży na obiedzie u papieża uderzył w podniosły ton, wychwalając gospodarza, ten przyjmował wyrazy uwielbienia z humorem, a do bp. Michalika puszczał dyskretnie oczko. Innym razem powiedział do niego: „Józek, najważniejsze, abyś się nie dał żadnemu papieżowi ani biskupowi, żebyś pozostał taki, jaki jesteś”. Jest w tej osobistej radzie sporo prawdy o samym Janie Pawle II. To pokazuje, jak cenił samodzielność myślenia i nie chciał, żeby ją ograniczał nawet papieski autorytet.
Mało tego, bp Michalik był świadkiem, jak grupie polskich biskupów, na obiedzie 17 października 1988 r., Jan Paweł II tłumaczył, że w obecnych czasach nie wystarczy powtarzać i cytować teksty Stolicy Apostolskiej (a więc także jego), ale należy dawać ludziom bardziej konkretne wskazania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niezwykle cenne są zanotowane przez abp. Michalika komentarze Ojca Świętego do sytuacji społeczno-politycznej w Polsce przed 1989 r. i po nim, pełne krytycyzmu i nieufności wobec komunistów, a także środowiska inteligencji katolickiej, zwłaszcza skupionego wokół Tygodnika Powszechnego.
Książka jest ważna także ze względu na osobę autora, pasterza o wyrazistych poglądach, mówiącego „tak, tak – nie nie”, co było powodem, że kilkanaście razy wybijano mu szyby w jego gorzowskiej rezydencji. Wyłania się z niej model biskupa słuchającego ludzi, ojcowskiego dla księży, reagującego od razu na sytuacje konfliktowe i kryzysowe, szczerego aż do bólu, niesionego entuzjazmem wiary.
Arcybiskup wie, jak przykuć uwagę czytelnika. Raz po raz serwuje mu pyszne anegdoty, przechodzi od tematów poważnych do lżejszych. Oto jedna z tych historii, z początków posługi kapłańskiej ks. Michalika. Biskup pomocniczy łomżyński Aleksander Mościcki odczytuje mu swój testament, którego wykonawcą ma być przyszły arcybiskup. W pewnym momencie pada dyspozycja: „Bratu – futro”. Ksiądz Michalik nieśmiało zauważa, że przecież biskup nie ma żadnego futra. „Brata też nie mam, ale wypada, żeby biskup coś ofiarował” – tłumaczy bp Mościcki.
To były lekcje życia. Wspomnienia ze spotkań z Janem Pawłem II... i nie tylko
Abp Józef Michalik
Wydawnictwo Archidiecezji Przemyskiej,
Przemyśl 2022