Reklama

Niedziela Świdnicka

Razem przez siedem dekad

Piękni, młodzi dwudziestolatkowie zaufali sobie nawzajem i biorąc na świadka Boga, przeszli przez życie w sakramentalnym związku małżeńskim, na dobre i na złe. W lipcu minęło 70 lat tej wspólnej drogi.

Niedziela świdnicka 31/2022, str. IV

[ TEMATY ]

jubileusz małżeństw

Ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Państwo Ewa i Julian Głąbowie z najbliższą rodziną

Państwo Ewa i Julian Głąbowie z najbliższą rodziną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycja celebrowania rocznic ślubu ma długą, sięgającą starożytności, tradycję. Bowiem już w starożytnym Rzymie hucznie obchodzono 25. i 50. rocznicę wspólnego życia w związku małżeńskim. Dzisiaj niemal każdy rok po zawarciu małżeństwa ma swoją nazwę i jest okazją do świętowania. Nasi jubilaci Ewa i Julian Głąbowie ze Świdnicy doczekali się wyjątkowego jubileuszu, który w świecie obiegowo nazywany jest kamiennymi godami.

Tam, gdzie dużo miłości

– Mam 51 lat kapłaństwa i po raz pierwszy w życiu takim jubilatom odprawiałem Mszę świętą – powiedział ks. prał. Jan Bagiński, sprawujący uroczystą, jubileuszową celebrę. On też wygłosił okolicznościową homilię, w której nawiązał do cudu w Kanie Galilejskiej. – Często mamy taką pokusę, aby w tym opowiadaniu zwrócić uwagę na to, że zabrakło wina i że Pan Jezus uratował całą sprawę, oczywiście na interwencję Matki Najświętszej. A tymczasem tutaj jest coś więcej – powiedział emerytowany proboszcz świdnickiej katedry, zwracając uwagę na Jezusa, który dokonał pierwszego cudu w tym gronie, gdzie było dużo miłości. – Tam, gdzie ludzie się najbardziej kochają, tam Jezus jest obecny ze swoją mocą i błogosławieństwem – podkreślił homileta, zaznaczając, że nie wino było ważne, ważna była obecność Syna Bożego, która powinna być fundamentem każdego małżeństwa i każdej rodziny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Od 27 lat jestem w Świdnicy i trudno państwa Głąbów nie zauważyć. Nie tylko w niedzielę, ale często w dniach powszednich mają swoje miejsce w naszej katedrze. Na tym właśnie polega sztuka budowania swojego domu, na mocnym fundamencie Ewangelii i wiary w Boga, któremu dziś dziękują za 70 lat małżeństwa – powiedział kapłan, wskazując jubilatów jako przykład do naśladowania w wierności i wytrwałości, życząc całej zgromadzonej w kościele rodzinie potrzebnych łask, Bożego błogosławieństwa i opieki Matki Najświętszej.

Po homilii nastąpiło uroczyste odnowienie przyrzeczeń małżeńskich, a następnie ks. prał. Bagiński wręczył jubilatom list gratulacyjny od bp. Marka Mendyka oraz pamiątkowy obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, jako wyraz pamięci duszpasterzy parafii katedralnej.

O jubilatach

Państwo Ewa i Julian Głąbowie pochodzą z Lipnicy Wielkiej niedaleko Nowego Sącza. Na Dolny Śląsk przybyli po wojnie w 1956 r., początkowo zamieszkując w Złotym Stoku. 13 lat później przeprowadzili się do Świdnicy. Jak sami opowiadają, przyjechali „za chlebem” szukać lepszej przyszłości dla swoich czworga dzieci: Barbary, Anny, Jana i Ewy. Pan Julian przez całe życie budował dachy, przeważnie na kościołach, był z zawodu dekarzem. Z kolei jego żona Ewa prowadziła życie zawodowe, ale na pierwszym miejscu stawiała rodzinę, dlatego jej i wychowaniu dzieci poświęciła najwięcej czasu. Dziś ponad dziewięćdziesięcioletnich jubilatów otaczają troską i miłością nie tylko dzieci, ale i ośmioro wnuków i jedenaścioro prawnuków.

2022-07-26 14:40

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zgodne bicie dwóch serc

Niedziela wrocławska 28/2021, str. VI-VII

[ TEMATY ]

jubileusz małżeństw

Marzena Cyfert/Niedziela

Z córką Mariolą i wnuczką Kamilą

Z córką Mariolą i wnuczką Kamilą

Żeleźniki, mała miejscowość niedaleko Wrocławia. Na skraju wsi biały dom, przed nim stara poniemiecka kapliczka, wyjątkowo zadbana. W domu czekają państwo Czesława i Franciszek Krawczykowie.

Żar leje się z nieba, pani Czesława w eleganckiej sukience, pan Franciszek w odświętnej koszuli. Niezwykle radosna 92-letnia kobieta i tryskający humorem 90-letni mężczyzna świętowali 13 maja 70. rocznicę ślubu.
CZYTAJ DALEJ

Oddał Wszystko Maryi! – prawdziwa historia Prymasa Wyszyńskiego

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maryja

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Upokarzany, okłamywany i wyszydzany – tak wyglądał okres więzienia Prymasa Polski. Pomimo wielkich prób, nie ugiął się. Pozostał wierny Bogu. Jaka jest prawdziwa twarz Prymasa Wyszyńskiego? Czego może nas dziś nauczyć? Odpowiedzi udziela Milena Kindziuk w reporterskiej biografii „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”.

Władze państwowe pozbawiły Wyszyńskiego wszelkich praw. Został uwięziony, nie wiadomo na jak długo, bez wyroku, bez aktu oskarżenia. Był jak więzień obozu koncentracyjnego, lecz jego dramat rozgrywał się na oczach całej Europy. Nieustannie dopominał się więc Prymas pozwolenia napisania listu wyjaśniającego do władz państwowych. Uważał, że jego milczenie mogłoby być odczytane jako zgoda na zaistniałą sytuację lub lekceważenie postawionych mu zarzutów.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa: Jerozolima ma wymiar duchowy i teologiczny

2025-05-29 13:08

Adobe Stock

„Dla uczniów każde miejsce będzie Jerozolimą, będzie miejscem, gdzie podobnie jak ich Mistrz, będą wezwani do oddania życia. I podobnie jak ich Mistrz, doświadczą, że także dla nich Jerozolima będzie bramą, otwartą bramą, przez którą będą mogli powrócić do Ojca” - stwierdza kard. Pierbattista Pizzaballa OFM. Łaciński patriarcha Jerozolimy skomentował fragment Ewangelii (Łk 24,46-53) czytany w obchodzoną w tym roku 1 czerwca uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.

Ewangelia św. Łukasza ponownie interpretuje ziemskie dzieje Jezusa, traktując je jako jedną wielką drogę, która ma określony cel, którym jest Jerozolima. Jest to cel fizyczny, ale przede wszystkim duchowy i teologiczny: Jerozolima jest miejscem, do którego się wstępuje, żeby oddawać cześć Bogu. Natomiast Jezus, po przybyciu do Jerozolimy, złoży Ojcu prawdziwą ofiarę, swoje życie, ofiarowane jako dar miłości dla zbawienia wszystkich. Z powodu grzechu człowieka ofiara ta będzie krwawa i przybierze formę bolesnej śmierci na krzyżu. Droga Jezusa ku Jerozolimie prowadzi Go do tego kroku, którego Jezus jest w pełni świadomy i aby stawić mu czoła, Jego twarz staje się wyrazistsza i podejmuje stanowczą decyzję, że pójdzie aż do końca (Łk 9,51).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję