Reklama

Felietony

Od Grand Tour po masową turystykę

Jak niegdyś człowiek był głodny świata, tak i dzisiaj zainteresowany jest poznawaniem miejsc związanych z kulturą w jej rozmaitych aspektach.

Niedziela Ogólnopolska 37/2022, str. 33

[ TEMATY ]

Jacek Pałkiewicz

Archiwum Jacka Pałkiewicza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak jak dzisiaj studenci wyjeżdżają w ramach Erasmusa za granicę, tak swego czasu młodzi ludzie udawali się do Włoch, które stały się niemal obowiązkowym etapem edukacji latorośli z zamożnych rodzin angielskich, francuskich i niemieckich. Była to zrodzona w połowie XVII wieku epoka Grand Tour. Jeśli nie liczyć pielgrzymek religijnych i wyjazdów handlowych sięgających średniowiecza czy wielkich odkryć geograficznych na początku nowożytności, to ten popularny do końca XIX wieku nurt, przywilej nielicznych, był niczym innym tylko zalążkiem turystyki i fenomenu dzisiejszej kultury masowego podróżowania.

Młodzi arystokraci, szlachcice, dzieci przyszłych władców w towarzystwie wychowawcy, artyści i pisarze wyruszali w drogę w celu zdobycia wiedzy o świecie i kulturze, poszerzenia swych horyzontów myślowych i nabrania dobrych manier.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odnosząc się do ducha tego zjawiska, popularnego również wśród elit szlacheckich Rzeczypospolitej, można zauważyć wiele elementów, które nie zmieniły się w ciągu ostatnich kilkuset lat. Zacznę od tego, że tak jak niegdyś człowiek był głodny świata, tak i dzisiaj jest zainteresowany poznawaniem miejsc związanych z kulturą w jej rozmaitych aspektach.

Reklama

Dzisiaj coraz częściej dyskutuje się na temat syndromu FOMO (Fear of missing out – strach przed ominięciem czegoś ważnego), swoistej choroby cywilizacyjnej w dobie internetu i mediów społecznościowych, która objawia się nieustanną potrzebą dzielenia się wszelkimi informacjami z innymi. Selfie podczas peregrynacji jest tego najlepszym dowodem. Podróżnicy epoki Grand Tour cierpieli na taką samą obsesję, czuli potrzebę uwiarygodnienia i ocalenia od zapomnienia swojego wojażu. Przywozili zatem do domu podobiznę przeniesioną na płótno przez jakiegoś słynnego artystę na tle włoskiego krajobrazu lub architektury albo też w otoczeniu eleganckich rekwizytów. Aleksandra z Lubomirskich Potocka i Izabela z Czartoryskich Lubomirska czy Józefina Amalia z Mniszchów Potocka posiadały dzieła najwybitniejszego portrecisty epoki – Pompeo Batoniego.

Grand Tour było ekscytującą, ale długą i uciążliwą wędrówką, zwykle w prywatnych czy pocztowych powozach konnych, które łatwo się psuły z powodu złego stanu dróg. Bywało też niebezpiecznie, bo po drodze nie brak było wszelkiego pokroju rzezimieszków.

Ujrzeć na własne oczy arcydzieła Michała Anioła, Leonarda da Vinci, zwiedzić Kaplicę Sykstyńską lub zobaczyć Narodziny Wenus Botticellego było uważane za przywilej, który pozwalał podzielić się duchowym pokarmem: „ja też tam byłem”. Ten aspekt nie zmienił się do dziś, co jest widoczne na seryjnych zdjęciach z wyjazdu zagranicznego, publikowanych na Facebooku czy Instagramie.

Bel Paese, piękny kraj z historią zastygłą w zabytkach, malowniczym i zachwycającym krajobrazem oraz dobrą kuchnią zapewniał niezatarte wrażenia. Przelali to na papier Stendhal, Ruskin, Goethe czy Byron, a z ich literatury całe pokolenia obieżyświatów czerpały potem inspirację do peregrynacji. Różnorakie narracje, pamiętniki i listy to kolejny ważny czynnik, który łączy uprzednich podróżników ze współczesnymi internetowymi blogerami i ich, niestety, powierzchownymi relacjami.

„Zobacz Neapol, a potem umrzyj” – to powiedzenie, które przywołuje Goethe w swoim słynnym eseju Podróż do Włoch. Neapol był wówczas jednak sporadycznie odwiedzany, raczej tylko z powodu wykopalisk Pompei. Nawet dzisiaj, choć jest jednym z najbardziej fascynujących włoskich miast, nie może się pochwalić dużym wzięciem.

Grand Tour ustąpił miejsca nieznanej wędrownikom z poprzedniej epoki idei: wyjechać i odkrywać nowe miejsca dla przyjemności, a nie z jakiegoś obowiązku, co stopniowo w następnych stuleciach stało się zbiorową filozofią myślenia i przeżywania podróży.

2022-09-06 12:22

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Himalaje biadolenia

Wolę unikać osób, które niczym emocjonalne wampiry zrzędzą na wszystko.

Wspominam scenę z lat 80. ubiegłego wieku, kiedy to mężczyzna, który przemierzał Arizonę, podczas nawałnicy zatrzymał się na stacji benzynowej. Gdy ten siedział w suchym lokum, tankujący jegomość, nie zważając na pieską pogodę, pogwizdywał sobie radośnie. Odjeżdżając, kierowca rzucił udobruchanym tonem: „Proszę wybaczyć, że wyciągnąłem pana na taką zawieruchę”. Na co pracownik stacji benzynowej odparł: „To drobnostka. Podczas wojny w Wietnamie znalazłem się z towarzyszami w błotnistym kraterze, gdzie kryłem się nie tylko przed oberwaniem chmury, ale i przed szalejącym ogniem nieprzyjaciela. Jeden żołnierz został ciężko ranny od odłamków pocisku, a ja przysiągłem sobie, że gdybym kiedykolwiek wyszedł żywy z podobnego zdarzenia, nigdy bym na nic nie narzekał. I tak też robię”.
CZYTAJ DALEJ

Ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciw imigracji

2025-05-10 16:54

[ TEMATY ]

imigranci

PAP

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciw imigracji organizowany przez "Ruch Obrony Granic" Roberta Bąkiewicza. Uczestnicy sprzeciwiają się unijnemu paktowi migracyjnemu i domagają się przywrócenia pełnej kontroli na polsko-niemieckiej granicy.

Marsz rozpoczął się około południa na warszawskim rondzie Romana Dmowskiego, skąd uczestnicy przeszli ulicami Warszawy pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów (KPRM).
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja wrocławska ma pięciu nowych diakonów!

2025-05-10 16:49

Magdalena Lewandowska

Nowi diakoni

Nowi diakoni

– Powołanie spełnia się wtedy, gdy człowiek uwalnia się od własnej woli i od swojej idei samorealizacji, aby zjednoczyć się z wolą Bożą, pozwalając by ona prowadziła – podkreślał w przeddzień Niedzieli Dobrego Pasterza abp Kupny.

Czterech alumnów Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu oraz jeden brat ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów przyjęli w katedrze wrocławskiej święcenia diakonatu z rąk abpa Józefa Kupnego. To Kacper Dawiec z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Kątach Wrocławskich, Krzysztof Leśniewicz z parafii NMP Różańcowej we Wrocławiu- Złotnikach, Szymon Rojek z parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie, Bartłomiej Sikora z parafii Opatrzności Bożej we Wrocławiu-Nowym Dworze i Piotr Ferenc z parafii św. Jana Chrzciciela w Kroczewie (diecezja płocka) ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów. Diakoni będą pomagać biskupowi i prezbiterom w posłudze słowa, ołtarza i pełnieniu dzieł miłosierdzia. Będą głosić Ewangelię, przygotowywać ofiarę Eucharystyczną i rozdzielać wiernym Ciało i Krew Pańską. Na polecenia biskupa mogą głosić kazania, przewodniczyć modlitwom, udzielać sakramentu Chrztu św., nosić wiatyk i przewodniczyć obrzędom pogrzebu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję