Reklama

Felietony

Obrona naszego świata

Kończy się proces wbudowywania w nas automatycznego cenzora, który sprawi, że pewnych słów nie będziemy wypowiadać w ogóle, a inne – nawet w naszych duszach – zmienią swoje znaczenie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Żyliśmy jako dzieci na przełomie XX i XXI wieku. Znaliśmy swoje miejsce i był czas, kiedy wprowadzano nas w kolejne arkana życia dorosłych. Byliśmy szczęśliwi, rozbrykani i pełni poczucia pięknej tajemnicy świata, który dopiero się przed nami odkrywał. Na podwórkach uczyliśmy się przyjaźni, zasad wspólnego życia i korzystania ze wszystkiego, co nam było dane. Nasza dziecięca wyobraźnia tworzyła naszą wrażliwość. Znaliśmy tylko jeden model rodziny – tej prawdziwej: mama, tata i dzieci. Towarzyszyli nam dziadkowie i babcie. Świat polityki i brudnych gier z nią związanych był od nas odległy. Mimo komunistycznej propagandy czerpaliśmy wzorce z najpiękniejszych postaw i lektur. Chłopcy chcieli być dzielnymi mężczyznami, a dziewczynki – wspaniałymi matkami i wychowawczyniami. Nasi nauczyciele uczyli nas czystej wiedzy, szacunku do świata i siebie nawzajem. Dorastaliśmy, walcząc coraz mocniej z komunistycznym systemem; oparcie znajdowaliśmy w kościołach i wśród mądrych, wartościowych kapłanów. Nasz świat był realny i prosty. Czasem wpadaliśmy w łapy bezpieki, ale potem otrzymywaliśmy pomoc otoczenia. Chcieliśmy żyć godnie i pięknie. Temu pokoleniu zdarzyła się wspaniała przygoda Solidarności. Nikt z nas nie widział wtedy macek systemu, walczyliśmy w sposób czysty i pozbawiony podstępu. Kiedy komunizm runął, byliśmy szczęśliwi, czekaliśmy na dobrą przyszłość i rzuciliśmy się w wir pracy dla Polski. Jedliśmy kiepsko, mieszkaliśmy byle jak, ale nikt na to nie zwracał uwagi. Odzyskiwaliśmy Polskę, o której opowiadały nam nasze babcie i dziadkowie. Tworzyliśmy, z entuzjazmem i bez patrzenia na korzyści, pierwsze wolne partie polityczne, ruchy. Gnaliśmy do przodu, aby nacieszyć się wolnością i nadzieją. Wiara w Boga ciągle była dla nas naturalna tak jak oddychanie. Przyrzekliśmy sobie, że nigdy już nie damy narzucić nam cenzury, że nikt nie pogwałci już naszego prawa do wolności i swobody. Wierzyliśmy, że świat, który budowaliśmy, będzie najlepszy dla naszych dzieci i wnuków.

Nie dostrzegliśmy, jak niedobita komuna znowu podniosła głowę, jak niepostrzeżenie komuniści uchwycili media i główne ośrodki kultury. Nie wiedzieliśmy, że tak szybko stracą poczucie winy za zdradę i kolaborację z najeźdźcami. Dostali szansę na odpracowanie swych win, a oni bezczelnie znów zaczęli wyłazić na najbardziej eksponowane pozycje. W swojej niefrasobliwości pozwoliliśmy na to, aby komuchy i wychowane przez nich dzieci zawarły mocny sojusz z grupami, które chcą przebudować świat i zmienić jego naturalne oblicze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wolność staje się wartością zakazaną, choć przywoływana jest niemal w każdej przemowie totalisty. Prawda nie ma już żadnego znaczenia – staje się nią to, co aktualnie służy planom totalistów. Niszczą oni normalne rodziny i chcą z nich uczynić przytułki, w których wychowuje się nienaturalne i oderwane od realności indywidua. Wirtualna rzeczywistość, która może być dowolnie kreowana i zmieniana, zastępuje tę, nad którą władzę posiada jedynie Bóg. Główny atak skierowany jest także na to, w co do tej pory wierzyliśmy. Kościół rozbijany jest z zewnątrz i od wewnątrz. Totaliści znakomicie zrozumieli błąd Karola Marksa: komunizmu nie da się wprowadzić, przebudowując jedynie strukturę pracy i zarabiania; trzeba wejść do dusz ludzi, zakazić je i tak nimi posterować, aby nikomu nie przyszło do głowy, że właśnie traci swobodę, wolność i prawdziwe piękno swojego istnienia. Komunistyczna stała się sfera publiczna, skomunizowano kulturę i media, a teraz kończy się operacja całkowitego przejęcia używanego przez nas języka i kontroli nad nim. Kończy się też proces wbudowywania w nas automatycznego cenzora, który sprawi, że pewnych słów nie będziemy wypowiadać w ogóle, a inne – nawet w naszych duszach – zmienią swoje znaczenie.

Tresura trwa w najlepsze: ostatnio moi młodzi współpracownicy otworzyli nasze konto na rzekomo wolnym portalu Patronite. Natychmiast przy moim nazwisku pojawiła się adnotacja, że „Rada naukowa Patronite” ostrzega przed moimi poglądami. Ten przykład pokazuje, co nas czeka. Chcą całkowicie odebrać nam możliwość swobodnej wypowiedzi i mówienia o tym, jak naprawdę wygląda nasz świat. Jako człowiek zaprawiony w bojach z komuną ostrzegam: teraz nie możemy im odpuścić. Musimy wychwytywać i piętnować najmniejszy przejaw ich działalności. Nasz obowiązek nie wynika jedynie z obrony tego, w co wierzymy, ale przede wszystkim z odpowiedzialności za świat, w którym będą żyły nasze dzieci i wnuki.

2022-09-06 12:22

Ocena: +16 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiana prezesa

Kopanie upadłych to parszywy sport i stanowczo odradzam jego uprawianie.

Ot nagle, jak świeczka przez podmuch powietrza, zgasł długoletni, zdawałoby się – wszechwładny prezes. Jego humory poruszały różne maszynerie medialne i polityczne. Ciskał wyroki z wysokości dziesiątego piętra w gargantuicznym budynku telewizji. Prezes był nie do ruszenia, nie imały się go żadne afery ani występki; mógł tańczyć na stole i uciekać do lasu... Czasem czynił swoje występy z wdziękiem. Mógł także szerzyć pomruki zgorszenia, gdy wykorzystał wizerunek wspaniałego sanktuarium tylko po to, aby błysnąć. Ktoś powie: tak pan piszesz, bo wywalił pana z telewizji! To fakt, ale właśnie gromowładny prezes zaprzeczał temu faktowi ze wszystkich sił. Taki już był, specyficzny i – powiedzmy – nie do końca przewidywalny. Trwał jednak na swoim miejscu i na nic zdały się rozmaite analizy, intrygi i dąsy dziś wielkich i popularnych postaci. Przysposobił sobie p. Zenka „Zielone oczy” i kilka innych osób specjalizujących się w muzyce nienachalnie ambitnej. I trudno nawet czynić mu z tego zarzut. Wrósł prezes w swój fotel i stał się naturalnym elementem wielkiej instytucji. Brylował na rozmaitych scenach i raczył publiczność perłami swojego intelektualnie wyrafinowanego żartu i umysłu.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: W nierozerwalnej sieci

2025-04-30 09:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe.Stock

Na pół wieku przed Chrystusem armia Cezara dotarła do brzegów Egiptu. Gdy zajął się ogniem Pałac Królewski, nie trzeba było długo czekać, by w płomieniach stanęła największa biblioteka starożytnego świata, założona trzy wieki wcześniej przez Ptolemeusza I Sotera.

Ogień pożarł ponad czterdzieści tysięcy woluminów. Spłonęła biblioteka, ale nie spłonął geniusz ludzkiej myśli, który nadal kwitł w egipskiej Aleksandrii. Dzięki niemu chrześcijanie pierwszych wieków usiłowali rozwikłać znaczenie dość zagadkowego wydarzenia, które rozegrało się po zmartwychwstaniu Jezusa, nad brzegami Jeziora Galilejskiego. Na słowo Jezusa apostołowie zarzucili sieci.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o pomstę do nieba!

2025-05-04 13:24

[ TEMATY ]

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.

Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję