Reklama

Felietony

Poezja – kogo to dzisiaj obchodzi

Poeci nie nakarmią głodnych ani nie przesądzą o ekonomicznym powodzeniu, ale jeśli oni znikną, to tak jakby nagle w najważniejszych równaniach matematycznych zabrakło liczb pierwszych.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poezja się dziś nie sprzedaje, ponieważ nie potrafi nikogo nakarmić, nic wytworzyć. Nikt jej nie potrzebuje, bo przecież tylko komplikuje skuteczną – a więc jak najprostszą – komunikację. Ludzie doskonale sobie radzą bez poezji, ktoś nawet wyliczył, że do komunikacji wystarczy zasób 300 słów. Często są to zresztą słowa okaleczone, elektronicznie poskracane i nasycone angielszczyzną. Można się komunikować prymitywnym wolapikiem, po co zatem metafory, wymyślne wersy i budowanie kunsztownych gmachów z ulotnych uczuć i skojarzeń? Poezja jest artefaktem współczesnych mediów, kina... ba, jest nawet niepożądanym gościem w teatrach i na łamach powieści. Nie ma jej w smartfonach i rozmaitych, coraz bardziej rozszalałych formach przekazywania informacji i poglądów. Poezja jest wręcz zakazana w świecie politycznej poprawności, handlu, w wystąpieniach współczesnych oszustów, tzw. coachów, którzy mają zastąpić ludziom życie duchowe. Poeta stał się niebezpieczny, to bowiem człek, który nie wiadomo co wymyśli, powie i do czego może pociągnąć innych ludzi.

– Czym pan się tak przejął, proszę pana? – zapyta ten i ów. – Przecież mamy teraz o wiele poważniejsze problemy, a pan tu o poezji kawałek zasuwa. Tu, panie, drożeją prąd, gaz, woda, są inflacja i globalizacja, a pan o poezjach... A ja Państwu powiem, że jestem przekonany o tym, iż to właśnie brak poezji, brak bezinteresownego dążenia do piękna sprawiają, że wokół nas jest tak wielu prymitywów, ludzi bezwzględnych i chamów pospolitych. Oni, co prawda, byli zawsze, ale przecież nie narzucali swojego prostackiego upodobania i sposobu bycia bliźnim. Dziś opinia publiczna, publiczny smak zostały zdominowane właśnie przez pospolitego, prymitywnego chama. To on dyktuje swoje wyobrażenia i poziom kultury całej reszcie. Nawet w Krakowie dorożki przestały mówić Gałczyńskim i zajęły się discopolowym upiększaniem za pomocą produkowanych w Chinach ozdóbek, które mają ludziom imitować „wielki świat”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy tak spacerowałem, w smętnym nastroju, stanąłem przed witryną księgarni i znalazłem na niej prawdziwe cacko: Pani mi mówi niemożliwe – zbiór poezji Marka Grechuty. Do tej pory uważałem go za ciekawego i nader oryginalnego pieśniarza, a teraz – z chwilą, gdy się zagłębiłem w lekturze jego wierszy – mogę tylko żałować, że już nic więcej nie napisze. Pisał dla samego prawienia komplementów pięknu. I to nie temu z wiersza Andrzeja Bursy – w którym sylogizm prostacki prowadzi go do konstatacji, że lepszy jest publiczny wychodek niż księżyc na niebie – tylko Pięknu, które nie wymaga od nas żadnych pochlebstw. Marek Grechuta, zjawisko nader krakowskie i przez to niepowtarzalne, człowiek, który oderwawszy się od cen pietruszki na targu, potrafił odnajdować czyste tony wszędzie i ze wszystkich nici potrafił tkać piękne obrazy. Nieprzypadkowo zresztą piękne wiersze pisał, właśnie kontemplując dzieła znanych mistrzów malarstwa. Znalazłem np. impresje Grechuty nt. słynnego obrazu Pabla Picassa Kobieta niosąca chleb: Kobieta niesie chleb/ Nie w siatce, lecz na głowie/ Na wasz zdziwiony wzrok/ W ogóle nie odpowie/ Ciężki ten chleb jak sen/ Jej wygłodzonych dzieci/ Niesie go byś widział/ Jak pięknie w słońcu świeci; albo inny wiersz – Gdy dzieci tańczą: Gdy dzieci tańczą to jakby/ anioł zstępował na ziemię. Gdy dzieci tańczą to jakby/ radość kruszyła kamienie.

Grechuta należał do najlepszej grupy poetów bezinteresownych, którzy nic nie promują, z niczym nie walczą, nic nie reklamują... Oni po prostu upajają się pięknem istnienia. Poeci nie nakarmią głodnych ani nie przesądzą o ekonomicznym powodzeniu, ale jeśli oni znikną z krwiobiegu kultury, to tak jakby nagle w najważniejszych równaniach matematyki zabrakło liczb pierwszych.

Konsekwentnie zniknąłem z tzw. kręgów dziennikarskich, nie biorę udziału w zbiorowych spędach „ku czci...” i „dla upamiętnienia...”. Brzydzi mnie tłum wazeliniarzy i pochlebców, który przypisuje sobie miano bycia „polską elitą”. Tym łatwiej mi przebywać w towarzystwie Tuwima, Gałczyńskiego, Wierzyńskiego i... Grechuty. Z pietyzmem oddaję się poezji języka polskiego i nie zachwaszczam jej ani anglicyzmami, ani współczesnym pohukiwaniem elektronicznym, które nie jest żadnym językiem cywilizowanych ludzi.

Poeci zawsze będą samotni, ale ich publiczność może rosnąć i być coraz potężniejsza. Tylko tak odrodzi się prawdziwa elita Polaków. Polska poezja daje wytchnienie... Uwierzcie.

2022-09-13 14:04

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pora na działanie

Marzenie Hitlera, Lenina, Stalina i Pol Pota razem wziętych może nagle się ziścić w imię walki o najpiękniej brzmiące ideały.

Według nieznanych mi do końca mechanizmów, procesy zmieniania naszego życia nabrały jeszcze dynamiki. Gdybyśmy porównali rzeczywistość z 2019 r. z tą dzisiejszą, doszlibyśmy do wniosku, że nieoczekiwanie przeskoczyliśmy całą epokę; wydarzenia nabrały groteskowego tempa, zmiany następowały błyskawicznie. Okazało się, że gwarantowana rozmaitymi poważnymi przepisami i konstytucjami wolność wcale nie jest pewna, ba – jest metodycznie wyśmiewana przez nadwornych błaznów i wynajęte „autorytety”. Po 2019 r. rozpoczęła się epoka bezwstydnej propagandy i kłamstwa, które są serwowane przez ludzi niemających żadnych zahamowań. Zawód dziennikarza zaczął masowo zanikać, ludzie z etosem tego zawodu zaczęli być zastępowani przez nieprzebierających w środkach hucpiarzy, którzy za pieniądze są gotowi popełnić każdą podłość. Na jaw wyszły „szwy” największych mediów. Okazało się, że liczy się tylko interes tego, kto finansuje media. O żadnej dziennikarskiej niezależności i dociekliwości nie może być mowy. Rządy wielu krajów naraz poczuły się bezkarne i pozbawione kontroli. Oficjalnie ogłoszona przez do cna zdemoralizowanych urzędników WHO pandemia posłużyła jako pretekst do dokonywania największych szalbierstw. Dziś już wiemy, że rozmiary tej tragedii były celowo i metodycznie poszerzane przez zaniechanie odpowiedniego leczenia. Ludzie umierali pod respiratorami, bo wcześniej nie mogli się doczekać fachowej pomocy medycznej. Lekarz – osoba, której obywatele intuicyjnie ufali – w ciągu niespełna roku stał się synonimem chciwości i bezduszności. Zdarzali się nawet tacy, którzy na drzwiach swoich gabinetów wywieszali ogłoszenia, że „nie przyjmują chorych”. Oczywiście, wielu lekarzy pokazało swoje kwalifikacje i wrażliwość, jednak cień na całe środowisko rzucili żądni pieniędzy ludzie, którzy pokornie potwierdzali nieprawdziwe narracje mediów. Cały okres pandemii powinien się stać przedmiotem niezależnego i uczciwego śledztwa, które może wykazać, kto, dlaczego i z czyjego rozkazu wydał polecenia zamykania świata i fundowania ludziom horroru. Dziś widać to już nieco jaśniej, jednak prawdziwi inicjatorzy faszystowskich obostrzeń i siania zabijającej ludzi paniki jeszcze się nie objawili. Czy kiedyś dowiemy się, jak ten wirus wydostał się z laboratorium i kto zapłaci odszkodowania za zakażenie nim światowej populacji? To pytania bez odpowiedzi, a ktoś, kto je stawia, określany jest obraźliwymi epitetami i wytaczane są przeciwko niemu najcięższe machiny propagandowe.

CZYTAJ DALEJ

Ikona Nawiedzenia zawitała do parafii w Białej

17 kwietnia był kolejnym dniem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Tym razem Ikona Nawiedzenia trafiła do Białej koło Wielunia, gdzie została przywitana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, bp. Jana Wątrobę oraz całą wspólnotę parafialną i zaproszonych gości.

Karol Porwich / Niedziela

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: młodzi diakoni słowa Bożego - etap diecezjalny konkursu biblijnego

2024-04-18 17:13

[ TEMATY ]

Jasna Góra

konkurs biblijny

BPJG

- By być nie specjalistą od Biblii, ale diakonem słowa Bożego, czyli jego sługą, żyć w jego rytmie, obrać je za program życia i głosić innym, bo tylko tak stajemy się chrześcijanami - zachęcał młodych uczestników Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej bp Andrzej Przybylski. Konkurs z udziałem uczniów szkół ponadpodstawowych arch. częstochowskiej rozpoczęła Msza św. na Jasnej Górze. To 28. edycja organizowana przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”. Dziś, w trwającym Tygodniu Biblijnym, w całej Polsce odbył się etap diecezjalny.

Po Mszy św. w Sali Papieskiej najpierw uczniowie przystąpili do części pisemnej wyłaniającej siedmiu finalistów, a po niej miała miejsce część ustna, która wskazała zwycięzców.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję