W starożytnym Rzymie na pięciu ludzi wolnych przypadało dziewięćdziesięciu pięciu niewolników. W całej ówczesnej Italii ich liczba sięgała nawet 40%. Po co przypominam te liczby z zamierzchłej przeszłości? Bo chciałbym zupełnie poważnie zapytać, czy dzisiaj te proporcje uległy znaczącej zmianie. Oczywiście, chodzi mi nie o ludzi wolnych i niewolników w rozumieniu prawa imperium rzymskiego, ale raczej o nieuświadomiony stan umysłu współczesnych. Czy dążąc do pełnej wolności, uczyniliśmy z niej bożka, a z siebie niewolników? Czy zwalniając się z myślenia o sprawach ważnych, np. o wolności, oddajemy prawo do decydowania o nich ludziom sprawującym władzę?
Reklama
Wolność jest jednym z najcenniejszych darów Boga. Większość z nas to przyzna. Tymczasem podczas spotkania, które niedawno odbyło się w Warszawie, Bronisław Wildstein przekonywał, że wolność stała się „fetyszem nowoczesności”. „W imię wolności narzucony zostaje wszystkim jednolity zestaw poglądów, postaw i obyczajów. Wolność staje się swoim zaprzeczeniem”– pisze na naszych łamach ten znany i ceniony publicysta (s. 7-9). Podobnego zdania jest prof. Monika Przybysz: „Nie można mówić o dojrzałej realizacji wolności, gdy rządzą nami media, gdy powtarzamy bezmyślnie cudze poglądy, bez ich weryfikacji w innych źródłach, jak roboty. (...) Nie ma prawdziwej wolności w społeczeństwie niewymagającym, które myli wolność z zezwalaniem na jakikolwiek wybór” (s. 11). Trzeci z publicystów, prof. Adam Regiewicz, dodaje natomiast, że wolność nie ma neutralnego charakteru (s. 10).
Wydaje się, że świat współczesny zapomina, iż wolność nie stanowi wartości samej w sobie, a jest jedynie gruntem, na którym można coś zbudować. Osiągnięcie wolności to zaledwie wstęp. Po co nam wolność myśli, skoro po jej uzyskaniu natychmiast zwalniamy się z myślenia; na cóż się przyda wolność wyrażania poglądów, jeśli będziemy jej używać jedynie do... wypowiadania poglądów na temat Ligi Mistrzów itp.
Wolność jest czymś zbyt wartościowym, żebyśmy przestali jej szukać. Jest zbyt cenna, by stać nas było na jej trwonienie, bo raz utracona może nie wrócić. Wydaje się jednak, że gdy już tę wyśnioną wolność posiedliśmy, czymś arcytrudnym okazało się jej „używanie”. Jakże stała się niewygodna dla masy naszych codziennych zniewoleń, przyzwyczajeń i słabostek. Nie należę do tych osób, które sądzą, że wolnością jest możliwość robienia wszystkiego, na co przyjdzie ochota. Uważam, że jest szansą, by stawać się bardziej ludzkim, dojrzalszym, głębszym... Roztrwoniona natomiast prędzej czy później zaprowadzi nas do niewoli.
Niepokoi mnie, że słowa „wolność” nadużywa się tak samo, jak ongiś w PRL-u nadużywano haseł o przewodniej roli klasy robotniczej. Nikt nie wiedział, co to konkretnie znaczy, ale partyjni mówcy używali tego określenia jak wytrychu, pasowało do każdej przemowy. Dziś w wielu środowiskach podobnie często używa się słowa „wolność”. „Jest adorowana, opiewana, przyzywana przy każdej okazji, ale (...) im bardziej jest czczona, tym mniej się ją rozumie...” – pisze Wildstein. Tymczasem wolność odcięta od godności człowieka, od altruizmu, od umiejętności poświęcenia się będzie prowadzić do niewoli grzechu. Nie wolno jej traktować jak hasła, sloganu, ale trzeba ją przyjąć jako zadanie, które możemy zrealizować przy pomocy Bożej łaski. Wolność jest chyba najwyższym darem udzielonym człowiekowi przez Boga. Z jednej strony mamy więc cudowną możliwość dokonywania życiowych wyborów, z drugiej – pojawia się tajemnica Bożej woli, wobec której człowiek jest drobnym pośrednikiem, malutkim ucieleśnieniem wolności, otulonym płaszczem nieskończonej wolności Boga. To jakby dwa bieguny: nasza i Jego wolność. Niełatwo je połączyć, ale to nie znaczy, że nasza wolność jest jedynie bladym odbiciem tej Boskiej. Bóg, aby ją uszanować, wycofuje się – tak jak bezkresne morze, które otacza wyspę, lecz jej nie niszczy, nie pochłania.
Zastanówmy się nad tym przez chwilę. Czy nie dzieje się przypadkiem tak, że w świecie, w którym wolność uważa się za pierwsze i niezbywalne prawo człowieka, tylnymi drzwiami wprowadzana jest swego rodzaju pseudowolność, która czyni z nas – a może już uczyniła – współczesnych niewolników? Czy mamy jeszcze czas na to, by obudzić się z letargu?
Człowiek jako istota cielesna i duchowa ma w sobie głód zwierzęcia i tęsknotę anioła. To od nas zależy, co przeważy.
Życie człowieka bywa walką, czasem ciężką, z własnymi słabościami, ograniczeniami, uprzedzeniami, ze złem – tym w nas i tym wokół nas. Co zwycięży w tych niekończących się wewnętrznych zmaganiach między dobrem a złem? Jezus mówił, że z naszego serca „pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny rozpustne, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa” (Mt 15, 19). Bo to nie społeczeństwo czy przepisy prawa tworzą złych ludzi, ale to źli ludzie kształtują złe społeczeństwa i ustanawiają niesprawiedliwe prawa. Może to przykre, ale dobra lub zła należy szukać przede wszystkim w sobie. Stare porzekadło mówi, że jeśli dasz przyzwoitemu człowiekowi do ręki nóż, pokroi nim chleb dla swoich dzieci. Gdy ten sam nóż trafi w ręce zbrodniarza, ktoś może stracić życie. To samo narzędzie może się stać przyczyną dobra lub zła. To człowiek decyduje. Zawsze...
Niektórzy polscy biskupi udzielili na terenie podległych im diecezji dyspensy od wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych w piątek 2 maja. Zdecydował tak m.in. Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz czy metropolici częstochowski i gdański uwzględniając racje duszpasterskie. Żołnierzom, funkcjonariuszom i pracownikom służb mundurowych dyspensy udzielił biskup polowy.
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk udzielił wiernym archidiecezji gnieźnieńskiej oraz osobom przebywającym na jej terenie dyspensy od zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek, dnia 2 maja br.
Podobnie uczynił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który „mając na względzie, że piątek 2 maja przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, co – jak stwierdził - sprzyja organizowaniu w tym czasie rodzinnych i towarzyskich spotkań oraz radosnemu przeżywaniu tych dni, po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich, udzielił zgodnie z kan. 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji warszawskiej, dyspensy od zachowania nakazanej w piątek wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych”. Osoby korzystające z dyspensy zobowiązał do modlitwy w intencjach Ojca Świętego.
Racjami duszpasterskimi kierował się również metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który udzielił dyspensy „wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej” w piątek 2 maja. Zobowiązał te osoby do modlitwy w intencjach Ojca Świętego, jałmużny lub uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia.
„Biorąc pod uwagę typowo wypoczynkowy i turystyczny charakter drugiego dnia miesiąca maja (długi weekend), udzielam wszystkim wiernym na terenie archidiecezji gdańskiej dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w specjalnym dekrecie również metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
Dyspensy udzielił również administrator diecezji siedleckiej bp Piotr Sawczuk, który uwzględnił fakt, że „piątek 2 maja br. przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, kiedy to w sposób szczególny dziękujemy Bogu za dar wolnej Ojczyzny, co sprzyja organizowaniu spotkań patriotycznych, rodzinnych i towarzyskich”
Potrawy mięsne można będzie spożywać też na terenie diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie dyspensy udzielił bp Roman Pindel.
Ponadto z dyspensy od pokutnego charakteru piątku 2 maja będą mogli skorzystać wierni ordynariatu polowego. „Święto Flagi Narodowej obchodzone w naszej Ojczyźnie w dniu 2 maja, w przeddzień uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, przeżywane jest w sposób uroczysty, szczególnie w Wojsku Polskim.
W związku z tym, że w bieżącym roku dzień ten przypada w piątek, zgodnie z kanonem 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz art. II § 1 Konstytucji Apostolskiej Spirituali Militum Curae, niniejszym udzielam dyspensy wszystkim wiernym Ordynariatu Polowego od przestrzegania pokutnego charakteru tego dnia, zwalniając z obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w wydanym dziś dekrecie bp Józef Guzdek.
W Kościele katolickim w Polsce, wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki w roku
Dyspensa jest zawsze jednorazowym zwolnieniem z przestrzegania konkretnego przykazania kościelnego, natomiast od przykazań Bożych nikt nie może dyspensować. Dyspensa może być udzielona tylko w pewnych okolicznościach i dla konkretnej osoby lub konkretnej grupy osób. Najczęściej dotyczy ona zwolnienia z obowiązku powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych i od zabawy w piątki. Biskup udziela też różnego rodzaju dyspens związanych z zawieraniem małżeństw.
W większości wypadków biskupi udzielili swoim diecezjanom dyspens na podstawie kanonu 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), który głosi: „Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych - ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra - od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy”.
Obradujący na siódmej kongregacji generalnej kardynałowie wydali oświadczenie odnoszące się do niektórych kwestii proceduralnych dotyczących konklawe. Chodzi o wyższą niż przewidziano liczbę kardynałów elektorów, a także o uprawnienia kard. Angelo Becciu.
W sprawie kardynałów elektorów „Kongregacja zauważyła, że Jego Świątobliwość Papież Franciszek, ustalając liczbę kardynałów większą niż 120, ustanowioną przez nr 33 Konstytucji Apostolskiej Universi Dominici Gregis św. Jana Pawła II, z dnia 22 lutego 1996 r., wykonując swoją najwyższą władzę, odstąpił od tego przepisu prawnego, na mocy którego kardynałowie przekraczający liczbę graniczną nabyli, zgodnie z nr 36 tej samej Konstytucji Apostolskiej, prawo wyboru Papieża Rzymu, od momentu ich kreowania i ogłoszenia”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.