A wszystko zaczęło się od wielkopostnego postanowienia mieszkającego od lat w Zagłębiu Dąbrowskim Stanisława Syjuta – emerytowanego górnika, caminowicza (pochodzącego z Knurowa koło Nowego Targu). – Należę do internetowej grupy Apostołowie Pokuty i animatorka zapytała o postanowienia na czas Wielkiego Postu – opowiada pan Stanisław. Uśmiechając się, przyznaje, że bez namysłu odpowiedział, iż będzie w piątki odprawiał Drogę Krzyżową na Szlaku Świętego Jana Pawła II. A ponieważ jest człowiekiem słownym, więc wypełnia zobowiązanie. – Jedyne co zmieniłem, to dzień pielgrzymowania, bo przecież w piątki ludzie pracują – stwierdza.
Na szlaku
Reklama
Razem z nim w grupce pątników idą: panie Barbara i Lidia, Agnieszka i Piotr – małżonkowie-caminowicze oraz Piotr z synem Wojtkiem – najmłodszym uczestnikiem. W drodze towarzyszą im rozważania „Drogi Krzyżowej z Janem Pawłem II”. Rozpoczęli wspólną modlitwę w sobotę 25 lutego. – Wystartowaliśmy z kościoła Mariackiego, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy św. – informuje p. Stanisław. Dodaje, że po drodze zapukali do mieszkania kard. Dziwisza i opowiada: – Dzwonimy, cisza… Ale po chwili wyszedł kard. Dziwisz, pobłogosławił nas na drogę i każdemu podarował różaniec. Tego dnia nawiedzili także sanktuarium Jana Pawła II na Białych Morzach, a stację XV – Zmartwychwstanie Pana Jezusa odprawili w kościele Opatrzności Bożej w Swoszowicach. Tydzień później wyruszyli stąd z pielgrzymim błogosławieństwem, którego po Mszy św. udzielił im miejscowy proboszcz ks. Józef Palenica. Tego dnia doszli do Świątnik Górnych i zakończyli Drogę Krzyżową w świątyni św. Stanisława Biskupa i Męczennika.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy w sobotę 11 marca spotkali się w tym miejscu, pogoda nie zachęcała do pielgrzymowania. Toteż błogosławieństwo udzielone przez proboszcza ze Świątnik – ks. Grzegorza Mrowca na pewno pomagało pokonywać drogę do Myślenic, przy której mijali wiele kapliczek, krzyży i gdzie tradycyjnie odprawiali kolejne stacje Drogi Krzyżowej. Zatrzymali się także w Sieprawiu. – Sanktuarium bł. Anieli Salawy zastaliśmy otwarte, a stary kościół św. Michała otworzył nam i opowiedział jego historię proboszcz ks. Paweł Zięba – relacjonuje pielgrzym i dodaje, że w tym dniu przeszli najdłuższy odcinek – 18 km, zanim doszli do kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Myślenicach. Gdy zauważam, że mieli warunki ekstremalne, Stanisław Syjut z uśmiechem przyznaje, że chociaż towarzyszyły im i opady śniegu, i wiatr i napotykali przewrócone drzewa, to bywało już gorzej.
Do Kalwarii Zebrzydowskiej
W sobotę 18 marca wyruszyli z Myślenic do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułkowicach, skąd 25 marca planują dojść do Kalwarii Zebrzydowskiej. – Najmłodszy uczestnik grupy, Wojtek ma w tym dniu spotkanie w Kalwarii Zebrzydowskiej, więc to by się ładnie splotło – zauważa p. Stanisław.
A gdy pytam, co myśli po kolejnych sobotnich nabożeństwach w drodze, przyznaje, że spotkał się ze stwierdzeniem, iż to nie jest dla niego umartwienie, bo lubi pielgrzymować. – Ale to nie tak, przecież bez względu na warunki, na moje samopoczucie w sobotę wyruszam w drogę – stwierdza i wyznaje: – Gdy wracam do domu, to mimo zmęczenia jestem radosny, szczęśliwy, bo w doborowym towarzystwie przeżyłem kolejny dzień z Janem Pawłem II.
Z podziwem obserwuję ich wielkopostne pielgrzymowanie. Wierzę, że św. Jan Paweł II patrzy na nich z Domu Ojca i wyprasza potrzebne łaski.