Myśl o powołaniu parafii narodziła się w marcu 1998 r. Byłem wtedy wikariuszem parafii św. Marcina w Kłobucku. Arcybiskup Stanisław Nowak zaproponował mi to zadanie. Jeśli jest taka potrzeba, to się tego podejmę. Ludzie mnie tu lubią, to mi pomogą – odpowiedziałem. Później ksiądz arcybiskup wrócił do tego pomysłu w maju, akurat był Dzień Fatimski. Zgodziłem się pod warunkiem, że parafia będzie miała za patronkę Najświętszą Maryję Pannę z Fatimy; mam szczególny kult do Matki Bożej – wspomina ks. Grzegorz Dymek, proboszcz kłobuckiej parafii Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej.
Dla siebie i potomnych
– Na początku nie miałem gdzie mieszkać, ale p. Lucyna Sobiś bezinteresownie mnie przyjęła w swoim domu na ul. 11 Listopada. Znalazł się też, od prywatnej osoby, plac pod budowę. Powolutku, etapami wznosiliśmy naszą świątynię. Najpierw była kapliczka, tymczasowy kościółek, który miał swój urok. U początków parafii wiele spraw się w nim wydarzyło. Przed pandemią zdążyliśmy się przenieść do nowo wybudowanego kościoła. Sam bym nic nie zrobił. To jest wielki dar serca ludu Bożego Kłobucka, parafii i przyjaciół – wyjaśnia ksiądz proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Przy budowie pomagaliśmy finansowo i fizycznie – opowiada Witek Franciszek. – Czekaliśmy z utęsknieniem na naszą parafię i kościół. Budowa trochę się ciągnęła, ale w końcu sfinalizowaliśmy dzieło i efekt jest piękny – dodaje Alicja Skupień. – W naszej parafii lubimy, kiedy jest ładnie i porządnie. Nasz kościół jest nowoczesny, zbudowany na potrzeby współczesnego czasu. Mamy świetne nagłośnienie, a świątynia jest wygodna. Nie ma jeszcze ławek, ale już niedługo będą. Mamy też funkcjonalną kaplicę przedpogrzebową Świętych Pastuszków, wyposażoną w chłodnię na ciało – opisuje parafialne miejsca Barbara Hamala. – Parafię i kościół budowaliśmy od podstaw. Trochę to kosztowało – i pieniędzy, i pracy. Świątynia jest solidna, zbudowana z trwałych materiałów i starannie wykończona – przekonuje Henryk Korzekwa. – Mieszkamy nieopodal kościoła i jesteśmy od samego początku parafianami. Łożyliśmy na tacę budowlaną i jesteśmy fundatorami (jako rodzina) jednego z kościelnych witraży – mówi Marian Zalewski.
Gabriela Saran, zakrystianka od ponad 15 lat, ma męża i dwoje dzieci. Posługiwała już wtedy, kiedy funkcję świątyni pełnił blaszany barak. – Kiedy odszedł pan kościelny, zastępował go mój syn Bartek, który był ministrantem. Potem syn poszedł na studia, a ja powiedziałam księdzu proboszczowi, że jestem już na emeryturze i mogę być zupełnie bezinteresownie zakrystianką. Do moich obowiązków należy m.in. sprzątanie – mówi mocno wzruszona p. Gabriela, która lubi swoją pracę i wykonuje ją przede wszystkim z miłości do Matki Bożej.
Aktywność
W parafii działa m.in. siedem róż Żywego Różańca. W tę modlitwę jest zaangażowanych 140 osób. Jest Stowarzyszenie Braci Górników, których kapelanem jest ks. Dymek. – 4 grudnia zakładam górniczy mundur galowy i sprawuję Eucharystię dla całej braci górniczej. Rodzin górniczych jest w Kłobucku ponad 200. Mamy też trzy zespoły muzyczne. Pierwszy prowadzą Iza, Krzysiu i Kamilek Wypychowie. Zespołem Fatimski Blues kieruje Witold Dominik, a scholę dziecięcą (15 dziewczynek) prowadzi katechetka Anna Sekuła-Miarka. Liturgiczna Służba Ołtarza liczy ok. 30 osób. Najstarsi ministranci są już żonaci, ale kiedy w niedzielę przyjeżdżają do parafii, zakładają alby i służą. Najmłodsi ministranci to pięcioletnie przedszkolaki. Przychodzi taki szkrab i mówi: Chcę Bogu służyć. I co mam zrobić? Przyjmuję – śmieje się ksiądz proboszcz.
Wyznanie
Reklama
– Wiara? Bez wiary nie ma życia – dzieli się swoim przekonaniem Henryk Korzekwa. – Bez Boga ani do proga. Trzeba wierzyć. Młodym i innym, którzy zapomnieli o Mszy św., życzę, by się nawrócili – mówi z troską Barbara Korzekwa. – Nie wiem, co się stało, że tych młodych nie ma w kościele. Może to z powodu internetu – domyśla się Henryk Korzekwa. – Gdy będą starsi, to zrozumieją swój błąd i wrócą, a będą mieli do czego wracać. Starsi inaczej myślą o życiu, a Kościół jest potrzebny i będzie zawsze potrzebny człowiekowi – podkreśla Barbara Korzekwa. – Kościół to jest podstawa – zaznacza Edward Hamala. – Od dzieciństwa człowiek jest wychowywany w wierze katolickiej. Kiedy się po Bożemu żyje – a wiem to po sobie – kiedy się idzie w niedzielę do kościoła na Mszę św., to wszystko się układa. Wiara to sens życia. Trzeba o wiarę dbać. Teraz dzielimy się dziedzictwem wiary z naszymi dziećmi i wnukami. Żeby wiara przetrwała, należy ją przekazywać z pokolenia na pokolenie i dawać świadectwo życia wiarą – zaznacza Barbara Hamala, żona p. Edwarda. – Wiara to jest całe moje życie, bo przez całe życie zbliżamy się do Boga. Nie wyobrażam sobie niedzieli bez Mszy św. Wiara pomaga i czyni cuda. Mamy troje dzieci: dwóch synów i córkę. Jest za co Panu Bogu dziękować – mówi z przekonaniem Karina Zalewska. Ola Zalewska, córka p. Kariny, wskazuje, że wiara to uczestnictwo w nabożeństwach i ciągłe kroczenie ku Panu Bogu.
Duszpasterz
– Ksiądz proboszcz jest bardzo dobry, uczciwy, solidny. W naszej społeczności cieszy się dużym szacunkiem. Parafianie mu wierzą i ufają – mówi bez wahania Gabriela Saran. – To jest bardzo dobry i życiowy kapłan – nie ma wątpliwości Witek Franciszek i zwraca uwagę na nowoczesny sposób posługi ks. Grzegorza.
– Ksiądz proboszcz jest w porządku, bo gdyby było inaczej, to nie udałoby się stworzyć naszej parafii i wybudować świątyni, a to są kosztowne rzeczy – zauważa Marian Zalewski. – Dobry gospodarz i miły człowiek – chwali kapłana Barbara Korzekwa. – To nasz przyjaciel, znamy się dobrze. Jest oddany wspólnocie i nikomu niczego nie odmówił – przekonuje Edward Hamala. – Potrafi zrezygnować ze swoich potrzeb na rzecz potrzeb parafian – zaznacza Barbara Hamala. – Oddany Kościołowi i ludziom – podsumowuje p. Edward.
Przepis
– Aby stworzyć dobrą parafialną wspólnotę, trzeba mieć cierpliwość, pogodę ducha i rozwiązywać problemy, z którymi wierni przychodzą do księdza, trzeba być otwartym, elastycznym, ale zachowywać naukę Kościoła i to, co nam przekazuje Ewangelia, a przy tym być najpierw człowiekiem, później księdzem, a następnie proboszczem. W tym wszystkim pomagają modlitwa, Eucharystia i zawierzenie się Bogu – dzieli się osobistym doświadczeniem ks. Grzegorz Dymek i za pośrednictwem Niedzieli zwraca się do swoich kochanych parafian: – Zawsze pozytywnie patrzcie na rzeczywistość, która podpowiada różne scenariusze. Wybierajcie te najpiękniejsze i ufajcie Bogu, trwajcie przy Kościele i Ewangelii, korzystajcie ze świętych sakramentów. To jest bowiem jedyna droga do Boga i człowieka.