Reklama

Kultura

Ocalić znaki wiary i pamięci

Przydrożne krzyże i kapliczki niczym gwiazda zaranna oświetlają i wskazują drogę – mówi prof. Krystyna Chałas.

Niedziela Ogólnopolska 24/2023, str. 54

[ TEMATY ]

kapliczki

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Studenci pierwszego roku pedagogiki, pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II realizują projekt edukacyjny, w którym zdobywają doświadczenie w pracy naukowej przez dokumentowanie krzyży i kapliczek znajdujących się w ich małych ojczyznach. W trzech edycjach udało się opisać 275 takich obiektów, w tym dziewiętnaście z Ukrainy. Wszystkie znalazły się w kolejnych tomach serii pt. Znaki wiary i pamięci, wydanych pod redakcją Krystyny Chałas. Promocja trzeciego tomu miała miejsce 29 maja na KUL. Prezentację książki połączono z programem artystycznym poświęconym obecności krzyża w polskim krajobrazie.

Autorski projekt

Pomysłodawcą projektu jest prof. dr hab. Krystyna Chałas, kierownik Katedry Dydaktyki, Edukacji Szkolnej i Pedeutologii KUL. – To działanie w ramach programu nauczania dydaktyki ogólnej. Wpisana jest w nią metoda projektów, która wprowadza studentów w proces badawczy i w badania historyczne – wyjaśnia i dodaje, że pomysł Znaków wiary i pamięci narodził się w czasie pandemii, gdy nauka odbywała się zdalnie. Pani profesor zaproponowała wówczas studentom, by odszukali w swoich miejscowościach kapliczki i krzyże, szczególnie te zaniedbane, zapoznali się z ich historią i architekturą, a następnie szczegółowo je opisali. – Studenci podeszli do zadania z entuzjazmem. Wielu z zainteresowaniem odkrywało historie swoich miejscowości; wiele osób w rozmowach telefonicznych składało wzruszające świadectwa wiary. W czasie gdy udział w nabożeństwach był utrudniony, studenci dziękowali za wyjątkowe Drogi Krzyżowe, jakie przeżyli, podążając szlakiem miejscowych kapliczek. Po pierwszym udanym projekcie naukowym i kulturowym realizowane były następne – wyjaśnia prof. Chałas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Drogowskazy wiary

Wśród przydrożnych krzyży i kapliczek, symboli religijnych i śladów ludowej pobożności, Krystyna Chałas ma swój ulubiony krzyż. – Znajduje się on przy drodze do domu mojej babci. Gdy ją odwiedzałam, musiałam długo iść przez pola. Bałam się. Przy drodze, na zakręcie, znajdował się stary, drewniany krzyż. Żeby droga była łatwiejsza, szłam do krzyża i od krzyża. Po latach, gdy krzyż pochylił się ku ziemi, moja rodzina postawiła w tym samym miejscu nowy krzyż, pod którym znalazła się figura Maryi – opowiada. Jak przyznaje, często w takich miejscach śpiewała pieśni i litanie. – Najpiękniejszą majówkę przeżyłam w Kijowie. W centrum miasta, na ławce pod blokiem, kobiety po ukraińsku śpiewały Litanię do Matki Bożej. Bez krzyża i kapliczki, ale z wielkim nabożeństwem – wspomina. Tym bardziej docenia krzyże i kapliczki, znaki wiary i pamięci. Trzeba o nie dbać.

Zapomniane historie

Adrianna Rząsa, studentka pedagogiki z podrzeszowskiej Malawy, opisała historię kaplicy św. Marii Magdaleny. – Temat projektu przyjęliśmy z zaskoczeniem, ale bardzo chętnie go zrealizowaliśmy. W naszym polskim krajobrazie jest wiele krzyży i kapliczek, na które zbyt rzadko zwracamy uwagę, a dzięki projektowi mieliśmy okazję poznać wiele ciekawych historii i zachować je na przyszłość – mówi studentka. Pani Adrianna wybrała kaplicę zbudowaną na wzgórzu św. Marii Magdaleny. Ze zdumieniem odkryła, że w historię jej niewielkiej miejscowości są wpisane kolejne pokolenia chrześcijan, którzy wznieśli kaplicę w XIV wieku, a potem, po czasach najazdów tatarskich i wojen, pieczołowicie ją odbudowywali, powierzając swoje losy Bogu za wstawiennictwem św. Marii Magdaleny. – Mieszkańcy się dziwili, że opisuję naszą kaplicę, ale bardzo chętnie dzielili się wiedzą na jej temat, przekazywaną w rodzinach od pokoleń. Jestem dumna, że utrwaliłam część historii Malawy. Praca przy projekcie nie tylko utwierdziła mnie w szacunku do przydrożnych znaków wiary, ale też odkryła przede mną fascynującą historię mojej małej ojczyzny – podkreśla p. Adrianna.

2023-06-05 13:21

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ocalona dla przyszłych pokoleń

Niedziela rzeszowska 44/2022, str. V

[ TEMATY ]

kapliczki

Elżbieta Motyl

W odnowionej kapliczce umieszczono obraz Matki Bożej Leżajskiej

W odnowionej kapliczce umieszczono obraz Matki Bożej Leżajskiej

W Nienadówce przy drodze z Rzeszowa do Sokołowa ostała się 140-letnia kapliczka.

Ta jedna z najstarszych kapliczek w parafii znajduje się w centrum wsi, w pobliżu kościoła. Ufundowali ją w 1882 r. Grzegorz i Anna Ożogowie, o czym informuje zachowana na niej inskrypcja: „Fundatorowie tej kapliczki Grzegorz i Anna Ożogowie w roku 1882, a poświęconej dnia 10 maja 1883 r. Proszą przechodnia o Zdrowaś Mario”.Dzięki zaangażowaniu wielu osób, wspieranych przez tutejszego duszpasterza – ks. Jerzego Uchmana, proboszcza, oraz wsparciu finansowemu Stowarzyszenia Eurogalicja, zakończył się niedawno remont tej wiekowej kapliczki, która odzyskała dawną świetność.Obecnie kapliczka znajduje się wyżej niż poprzednio, dzięki czemu jest dobrze widoczna. Odpadający, stary tynk został zdjęty, mury wewnętrzne i zewnętrze zabezpieczono i otynkowane na nowo. Wykonano dach, na którym zamontowano krzyż, który przez wiele lat umocowany był na słupie telefonicznym obok kapliczki. Okna i drzwi, wykonane dawno temu przez miejscowego stolarza Juliana Chorzępę, zostały oczyszczone i pomalowane. W kapliczce znajdował się obraz Matki Boskiej Leżajskiej Pani Pocieszenia. Niestety, warunki atmosferyczne spowodowały znaczne zniszczenie XIX-wiecznego dzieła. Postanowiono, że, do czasu zakończenia renowacji starego obrazu, w kapliczce będzie się znajdował inny obraz. Miejscowa artystka Katarzyna Śliż namalowała obraz Matki Boskiej Leżajskiej. Nie jest to kopia, a jedynie interpretacja, jak obraz mógł wyglądać wcześniej, bo z oryginału niewiele już można odczytać. Ramy do obrazu wykonał Piotr Drapała. O wystrój i porządek w kapliczce i najbliższym jej otoczeniu zadbali parafianie: Alina i Dariusz Wiśniewscy, Marian Kiciński, Katarzyna Śliż i Elżbieta Motyl.9 października po Eucharystii sprawowanej w nienadowskim kościele przez ks. Jerzego Uchmana, proboszcza, obraz został poświęcony, a następnie procesyjnie, w asyście druhów z OSP przeniesiony do kapliczki. Podczas procesji odmówiono Litanię do Matki Bożej Leżajskiej. Przy śpiewie pieśni maryjnej ksiądz proboszcz poświęcił kapliczkę. Przekaz fundatorów proszących o Zdrowaś Mario ubogaca dusze przechodniów, a kapliczka cieszy oczy swoim pięknem.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich / Niedziela

– Maryja, Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć Jej macierzyńskiej opiece – przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Eucharystia pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych, o. Pacholski przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają Ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję