Reklama

Głos z Torunia

U progu kapłańskiej drogi

O życiu, które można przyrównać do drogi, o szlakach, którymi trzeba iść, aby osiągnąć cel, opowiadają neoprezbiterzy.

Niedziela toruńska 28/2023, str. IV

[ TEMATY ]

neoprezbiterzy

Archiwum autora

Wędrówki śladami pierwszych chrześcijan umocniły nasze powołanie

Wędrówki śladami pierwszych chrześcijan umocniły nasze powołanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tym, co zaskakuje i sprawia, że ta wielka podróż nie staje się szara i monotonna, są spotkania z ludźmi oraz sytuacje i zdarzenia, które kształtują nasze życie. Jednym z takich wydarzeń dla neoprezbiterów diecezji toruńskiej była pielgrzymka do Rzymu, do grobu św. Piotra. Trwała ona od 12 do 17 czerwca. Był to wspaniały czas pogłębiania wiary w miejscu, gdzie pierwotnie nabierała ona rozpędu.

Przyjaźń i kapłańska wspólnota

Naszym przewodnikiem i towarzyszem podróży był biskup gliwicki Sławomir Oder. Wieczne Miasto przyjęło go z otwartymi ramionami, ponieważ spędził tam 35 lat, posługując dla diecezji rzymskiej. Do naszej pielgrzymki dołączyła dwójka nowo wyświęconych księży z diecezji gliwickiej. Był to czas nawiązywania nowych przyjaźni i umocnienia w kapłańskiej wspólnocie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rzym przywitał nas zaskakującą, bo deszczową pogodą, lecz to nie pokrzyżowało naszych planów odwiedzenia wielu ważnych dla naszej wiary świątyń, w tym św. Piotra na Watykanie, św. Pawła za Murami, św. Jana na Lateranie i Matki Bożej Większej. Niezwykłe wrażenie robiło na nas przebywanie w miejscach, gdzie chrześcijanie od wieków modlili się i gdzie powstawały struktury Kościoła. Pierwszą Mszę św. na rzymskiej ziemi odprawiliśmy w bazylice św. Jana na Lateranie, zwanej Matką wszystkich kościołów. Rzymska ziemia została uświęcona krwią wielu świętych, których groby nawiedzaliśmy. Najważniejsze dla nas było spotkanie i Msza św. przy grobie świętego papieża Jana Pawła II. Jemu zwierzaliśmy naszą przyszłą drogę i kapłańską posługę.

Jakimi księżmi mamy być

Ta pielgrzymka stanowiła dla każdego z nas wielkie przeżycie.

Dla mnie najważniejsze było wspólne spędzanie tego czasu, żeby w taki pozytywny sposób jeszcze bardziej zacieśnić więzy kursowe i braterstwa międzydiecezjalnego. Przepiękna architektura rzymskich kościołów wprowadza od samego progu w ducha modlitwy, by w każdym miejscu oddawać się Bogu zawierzając swoją drogę kapłańską – ks. Maciej Kozłowski.

To wielkie przeżycie dla nas, że razem z bp. Sławomirem Oderem mogliśmy udać się do Wiecznego miasta, gdzie możemy doszukiwać się Kościoła zbudowanego na skale – św. Piotrze – nad którego grobem przyszło nam stanąć i polecać nasze kapłaństwo – Ks. Wojciech Fałkowski.

Wyjazd do Rzymu był dla nas umocnieniem na początku drogi kapłańskiej, ponieważ mogliśmy sprawować Eucharystię przy grobie św. Jana Pawła II. To był czas spotkania także z bł. Carlo Acutisem i św. Franciszkiem z Asyżu – ks. Łukasz Nehring

Nasz wyjazd do Rzymu był wspaniałym doświadczeniem. Razem z braćmi mogliśmy stanąć we wspaniałych i niezwykle ważnych miejscach dla naszej wiary. Właśnie tam zawierzyliśmy naszą posługę kapłańską Matce Najświętszej, aby Ona pomogła nam osiągnąć świętość życia. Wiele spotkań z różnymi ludźmi, a przede wszystkim kapłanami, umacniało nas i rozjaśniało obraz, jakimi księżmi mamy być – ks. Karol Brzozowski.

2023-07-04 18:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nieście Dobrą Nowinę światu

Niedziela kielecka 23/2018, str. I

[ TEMATY ]

neoprezbiterzy

TER

Nowo wyświęceni kapłani diecezji kieleckiej wraz z księżmi biskupami, rektorem Seminarium oraz opiekunem roku

Nowo wyświęceni kapłani diecezji kieleckiej wraz z księżmi biskupami, rektorem Seminarium oraz opiekunem roku
W kieleckiej bazylice katedralnej 26 maja br. 10 diakonów Wyższego Seminarium Duchownego przez posługę bp. Jana Piotrowskiego otrzymało sakrament święceń prezbiteratu. Nowo wyświęceni prezbiterzy ślubowali, że będą żyć w celibacie i swym życiem służyć budowaniu Królestwa Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Działalność rządu USA zostanie zawieszona? Trump: winni Demokraci

2025-09-30 19:49

[ TEMATY ]

Donald Trump

shutdown

zawieszenie działalności

rząd USA

demokraci

PAP

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że zawieszenie działalności rządu (shutdown) jest prawdopodobne i obarczył za to winą Demokratów. Możliwe, że ze względu na panujący w Kongresie impas shutdown rozpocznie się o północy w środę (godz. 6 rano w Polsce).

- Nic nie jest nieuchronne, ale powiedziałbym, że to jest prawdopodobne, bo (Demokraci) chcą dać opiekę zdrowotną nielegalnym imigrantom, co zniszczyłoby opiekę zdrowotną dla wszystkich innych - oświadczył Trump, odpowiadając na pytania dziennikarzy w Białym Domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję