Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Każdy człowiek zasługuje na to, aby żyć

O tegorocznym Marszu dla Życia i Rodziny ks. Przemysławowi Lechowi mówią Aleksandra i Gabriel Krzysztoniowie z Dąbrowy Górniczej, którzy włączają się w jego organizację.

Niedziela sosnowiecka 34/2023, str. IV

[ TEMATY ]

marsz dla życia i rodziny

Dąbrowa Górnicza

Archiwum rodzinne

Aleksandra i Gabriel Krzysztoniowie z szóstką dzieci

Aleksandra i Gabriel Krzysztoniowie z szóstką dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Przemysław Lech: Jak dużą rodziną jesteście?

Aleksandra i Gabriel Krzysztoniowie: Od 17 lat jesteśmy małżeństwem, mamy 6 dzieci w wieku od 5 do 16 lat i jednego aniołka w niebie, więc możemy powiedzieć, że jesteśmy dużą rodziną! Jesteśmy szczęśliwą i kochającą się rodziną, w której staramy się pielęgnować najważniejsze wartości, takie jak wiara, miłość, patriotyzm, szacunek, rodzina. Oczywiście zdarzają się spory i różnice zdań, szczególnie między dziećmi w wieku dorastania, ale w trudnościach dnia codziennego i radościach pomaga nam bycie blisko Boga. Dlatego oprócz różnych zawodowych obowiązków próbujemy stale dbać o rozwój duchowy naszej rodziny. W dzisiejszych czasach jest to trudne, ale mimo różnych przeciwności ze strony społeczeństwa czy mediów walczymy każdego dnia, aby być rodziną, przede wszystkim pełną rodziną, w której każdy jest ważny – zarówno mama, tata, jak i każde z dzieci.

„Mama i Tata – najlepsi wychowawcy świata” – to hasło marszu. W jaki sposób małżonkowie uzupełniają się w roli wychowawców?

Dla nas, jako małżonków i jednocześnie wychowawców naszych dzieci, kluczowe jest dbanie o ich dobry rozwój. Niewątpliwie ważne jest, aby mieć wspólne zdanie w ważnych sprawach, jak podejście do wiary i innych kwestii światopoglądowych. Na ile tylko potrafimy, umożliwiamy dzieciom realizowanie ich pasji, zarówno sportowych, jak i artystycznych. Uzupełniamy się nawzajem, dzielimy obowiązkami. Nie ma u nas jednej roli przypisanej tylko jednemu z rodziców. We wszystkim jesteśmy razem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdzie odnaleźliście w Kościele swoje rodzinne „miejsce wzrostu”?

Kilka lat po ślubie zaczęliśmy odczuwać potrzebę znalezienia osób, które myślą podobnie jak my, dla których Bóg, małżeństwo i rodzina są ważne. Wynieśliśmy ze swoich rodzin wartość bycia we wspólnocie, dlatego zaczęliśmy szukać swojego miejsca wśród różnych wspólnot. Rozeznaliśmy, że najbliższy jest nam Domowy Kościół. Jest to gałąź rodzinna Ruchu Światło-Życie założona przez ks. Franciszka Blachnickiego, która pomaga małżonkom żyjącym w sakramencie małżeństwa czerpać łaski z tego sakramentu. Uczy, jak żyć blisko Boga, będąc w jedności ze współmałżonkiem. Duchowość małżeńska w ramach Domowego Kościoła realizowana jest przez wprowadzenie w życie różnych elementów formacyjnych nazywanych zobowiązaniami. Są nimi: modlitwa osobista, rodzinna, małżeńska, spotkanie ze słowem Bożym, dialog, reguła życia i rekolekcje. Zobowiązania są dla nas darem od Boga. Jesteśmy w Domowym Kościele od 11 lat i czujemy, że jest to miejsce dla nas.

Reklama

Jak z perspektywy oceniacie wpływ, jaki ta wspólnota miała i ma na waszą rodzinę?

Bycie we wspólnocie daje nam siłę w codziennych trudnościach, kiedy czujemy wsparcie i modlitwę innych, kiedy nawzajem ubogacamy się świadectwem własnego życia, kiedy widzimy, jak inni radzą sobie z podobnymi problemami w duchu wiary, będąc blisko Boga. Pomaga w wychowaniu dzieci. Wspólnota daje nam również dużo radości – ze wspólnych spotkań, zarówno kręgowych, jak również na szczeblu rejonowym, diecezjalnym i ogólnopolskim. W Domowym Kościele piękne jest również to, że spotykamy się na rekolekcjach w różnych częściach Polski i mimo dzielących kilometrów potrafimy utrzymywać kontakt, a przy kolejnym spotkaniu nawet po latach mamy wrażenie, jakby czas stanął w miejscu. Wspólnota DK otwiera nas również na służbę zarówno względem rodziny, jak i wspólnoty.

Jesteście liderami Diakonii Życia w diecezji sosnowieckiej. Czym jest ta diakonia? Jakie są jej cele?

Diakonia Życia to służba na rzecz życia. To działalność, która ma na celu formowanie członków Ruchu Światło-Życie, ale również otaczające nas środowisko, w różnych dziedzinach: płciowości, rodzicielstwa, obrony życia, miłości. Celem posługi jest kształtowanie właściwych postaw w zakresie przeżywania daru płci, ukazanie sensu czystej i odpowiedzialnej miłości, budzenie głębokiej świadomości daru życia. Ważnymi tematami jest kobiecość – męskość, planowanie rodziny, godność człowieka, zagrożenia życia. Posługa w diakonii realizowana jest m.in. przez udział w warsztatach, konferencjach pro-life, rozprowadzanie materiałów związanych z ochroną życia, prelekcje w różnych środowiskach. To także inspirowanie członków ruchu do włączania się w szeroko pojętą służbę na rzecz życia: poradnictwo rodzinne, działania w obronie życia, propagowanie dzieła Duchowej Adopcji itp. Diakonia Życia wspiera również członków ruchu, którzy podejmują taką posługę poprzez tworzenie im zaplecza merytorycznego i modlitewnego; zajmuje się również inicjowaniem działań na rzecz życia, współpracą przy takich działaniach z innymi środowiskami.

Reklama

Życie ludzkie jest największą wartością. Ludzie wierzący chcą więc być głosem tych, którzy jeszcze nie mają głosu, aby się obronić. Czy taka jest idea Marszu dla Życia i Rodziny?

Największym zagrożeniem przeciw życiu są aborcja i eutanazja. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy społeczeństwo coraz częściej daje przyzwolenie na zabicie dziecka w łonie matki. Należy wciąż przypominać, że człowiek zostaje stworzony już od chwili poczęcia. Rozwój zarodkowy, płodowy, niemowlęcy, dziecięcy, dojrzałość czy starość to kolejne etapy życia człowieka, życia, które rozpoczęło się w momencie zapłodnienia. Każdemu życiu ludzkiemu należy się szacunek i ochrona jego godności, aż do naturalnej śmierci. Należy głośno o tym mówić, ponieważ te najmniejsze istoty nie mają prawa głosu i nie mogą same się obronić.

Reklama

Co uczestnicy Marszu dla Życia chcą zamanifestować?

Marsz jest manifestacją przywiązania do wartości rodzinnych i poszanowania życia; pokazanie piękna rodziny, która jako pierwsza wspólnota oparta jest na małżeństwie – trwałym związku kobiety i mężczyzny, którzy przekazują dar życia. Zdajemy sobie sprawę, że szczególnie młodzi ludzie poddawani są różnym manipulacjom, gdzie podkreślane jest tylko własne ,,Ja”, gdzie dziecko traktowane jest przedmiotowo, a nie podmiotowo. Obraz rodziny jest dzisiaj niszczony przez propagowanie kłamstw na temat ludzkiej płciowości, dlatego powinniśmy chronić rodziny i walczyć o nie; należy również sprzeciwiać się wszelkim deprawacjom dzieci i młodzieży. Rodzina, w której jasno określona jest rola ojca czy matki, jest celem nasilonego ataku; propagowanie niewierności i rozwodów to nie tylko zagrożenie duchowe, ale również skazywanie rodzin na cierpienie. Małżeństwo i rodzina nie wychodzą z mody, chcemy o tym głośno mówić; możemy to pokazać idąc w marszu, publicznie deklarując przywiązanie do wiary i tradycji.

Czyli we wrześniu widzimy się na Marszu dla Życia i Rodziny w Sosnowcu?

Tak, widzimy się już 17 września w Sosnowcu. Zapraszamy wszystkich. Jeżeli życie ma dla Ciebie wartość, jeżeli uważasz, że wymaga ono ochrony od poczęcia aż do naturalnej śmierci, to jest ten moment, kiedy możesz to wyrazić. Nie bądź bierny, weź udział w tegorocznym Marszu dla Życia i Rodziny. Przyjdź, wyraź to i przekaż innym, swoją postawą, świadectwem, czynem. Nie szukaj usprawiedliwień czy wymówek dla innego spędzenia tych kilku chwil. Jeśli nie upomnimy się o podstawowe wartości w małżeństwie i rodzinie, kto zrobi to za nas?

W niedzielę 17 września w Sosnowcu odbędzie się kolejny Marsz dla Życia i Rodziny. To coroczne wydarzenie, w którym udział biorą wierni diecezji sosnowieckiej, manifestujący wyznawane przez siebie wartości, m.in. potrzebę ochrony życia poczętego oraz ideę rodziny opartej na związku mężczyzny i kobiety. Organizatorem marszu jest Diecezjalne Centrum Służby Rodzinie i Życiu w Sosnowcu. Spotkajmy się w niedzielę 17 września o godz. 15 pod katedrą Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu. Po odmówieniu Koronki do Bożego Miłosierdzia rozpoczniemy nasz marsz.

2023-08-14 14:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marsz, który zmienia Polskę

18 września ulicami Warszawy przejdzie kolejny Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny. Ta inicjatywa ma już 16 lat i zmieniła oblicze Polski.

Hasło przewodnie tegorocznego marszu nawiązuje do wierności i nierozerwalności małżeństwa sakramentalnego: „I ślubuję Ci”, które jest bezpośrednim odwołaniem do przysięgi. Organizatorzy z Centrum Życia i Rodziny wskazują, że tym hasłem chcą zwrócić uwagę na wyjątkowość instytucji małżeństwa, a także przypomnieć, iż jest to związek jednej kobiety i jednego mężczyzny. – Współczesne wzorce kulturowe coraz częściej przedstawiają małżeństwo jako niezobowiązującą i czasową umowę, dlatego podczas tegorocznego marszu chcemy przypomnieć, jaką wartość ma małżeństwo i jakie są jego cele. Nie ma bowiem wątpliwości, że małżeństwo sakramentalne to nierozerwalny związek kobiety i mężczyzny, który jest fundamentem do stworzenia szczęśliwej rodziny – mówi Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Redaktor naczelny „Niedzieli”: wiara wymaga od nas odwagi

2024-04-29 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

apel

Ks. Jarosław Grabowski

B.M. Sztajner/Niedziela

– Wiara obejmuje zmianę zachowania, a nie tylko powielanie pobożnych praktyk – powiedział ks. Jarosław Grabowski. Redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela” poprowadził 28 kwietnia rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego.

– Maryja uczy nas, że wiara to nie tylko ufność, to nie tylko zaufanie Bogu, to nie tylko prosta prośba: Jezu, Ty się tym zajmij. Wiara ogarnia całe życie, by móc je przemienić. To postawa, sposób myślenia i oceniania. Wiara angażuje w sprawy Jezusa i Kościoła – podkreślił ks. Grabowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję